Kanion jak z Kolorado

Wielki Kanion Kolorado uchodzi za jedno z najwspanialszych dzieł natury na świecie, widokami z kanionu zachwycają się turyści ze wszystkich zakątków. Tymczasem na terenie Ukrainy możemy znaleźć podobne miejsce – wygląda jak miniatura niezrównanej amerykańskiej atrakcji przyrodniczej, położony jest w Ziemi Czerkaskiej.

Celem naszej wędrówki będzie kanion w miejscowości Buki, wieść o którym rozeszła się szerzej około 5-6 lat temu, gdy turystyka na Ukrainie zaczęła nabierać obrotów. Można doń dotrzeć – jeżeli mówimy o turystach z zachodu – dwiema drogami: przez Kijów trasą M 05 na Odessę, a dalej przez miejscowość Zaszków, lub też przez Winnicę i Humań – wyjeżdżamy następnie na trasę odeską, po czym odbijamy na miejscowość Maniwka we wsi Podibna.

Trasa M 05, która została gruntownie wyremontowana w czasach Kuczmy i Juszczenki, otrzymała nazwę „autostrady”, dziś chyba nie dorównuje niemieckiemu pojęciu o drodze asfaltowej. Ale brak komfortu z pewnością zrekompensuje piękno naddnieprzańskich terenów, z pagórkami, polami pszenicy i słoneczników, jeziorami i rzeczkami. Nas interesuje rzeczka Górski Tykicz. Bierze swój początek w Ziemi Winnickiej i biegnie w okolicach miasta Czerkasy, obwód kirowogradzki, mikołajowski, wpada do Bohu, a dalej toczy swe wody do Morza Czarnego. Odbywając podróż w towarzystwie rzeki, wędrujemy nie tylko geograficznie, jest to również podróż w czasie, bo we wspomnianych Bukach jest jedyny na terenach nizinnych Ukrainy kanion, wiek którego dobiega 2 miliardów lat!

Naukowcy twierdzą, że proterozoiczny granit z kanionu stanowi pozostałości masywu górskiego, wyższego niż współczesne Alpy. Z czasem, pod wpływem działań atmosferycznych osiadł i ostatecznie się zdeformował. Ale, jak widać, pozostały bardzo malownicze fragmenty.

Do kanionu jeszcze powrócimy, a teraz kilka słów o samych Bukach. Miejscowość znana jest od 1515 roku, w tym okresie powstał tu zamek, który należał do wojewody bracławskiego Fedora Bazanowicza. Gdy pod koniec XVI wieku Buki przeszły do kasztelana Jerzego Strusia z Komorowa, ten próbował zmienić jego nazwę na Strushorod, ale nazwa się nie przyjęła. Później tereny te odeszły do Aleksandra Walentego Kalinowskiego, utracił on majątek podczas wojen kozackich. Kozacy zdobyli Buki w 1648 roku, była to sotnia, w której służyli kozacy z pułku humańskiego.

Buki nigdy nie stały się znaczącym miasteczkiem. Pod koniec XIX wieku mieszkało tu około 1,5 tys. prawosławnych i tyleż Żydów (według krajoznawcy Pochylewicza) oraz 12 rzymskich katolików i unitów. Po kilku synagogach i drewnianej cerkwi z 1772 roku nie pozostało ani śladu. Ocalały jednak malownicze ruiny XIX-wiecznego młyna, część których zapobiegliwi mieszkańcy nakryli nowym dachem i urządzili sklep spożywczy. Wprawdzie Buki w okresie sowieckim stały się centrum rejonu, a w 1929 roku wybudowano tu nawet pierwszą na Ukrainie elektrownię wodną, jednak po reformie administracyjnej w 1960 roku znów stały się wioską, a elektrownię wkrótce zamknięto. Dziś w kanionie straszy ruina elektrowni i, prawdę mówiąc, trudno sobie wyobrazić jak budowano ją w tym trudno dostępnym miejscu. Ta budowla zasługuje bodaj na jakieś muzeum.

{gallery}gallery/buki{/gallery}

Co do samego cudu natury w kanionie – jego długość wynosi około 1 kilometra, głębokość – do 20 metrów (jest to bardzo dużo dla stepowej części Ukrainy, do której zaliczamy Ziemię Czerkaską), a szerokość – od 20 do 40 metrów. Naturalnie nie jest to Wielki Kanion Kolorado, ale też sprawia imponujące wrażenie. Oprócz sztucznego wodospadu Wir na zaporze, są tu i naturalne (obok tego na zaporze, do dziś stoi popiersie Lenina, ktoś usiłował oblać wodza farbą). Jeden z wodospadów przebił sobie w pokładach granitu wąską szczelinę, a inny biegnie po szerokiej granitowej płycie. Latem pełno tu ludzi zażywających kąpieli i masaży wodnych niczym w jacuzzi. Poniżej pełnego ludzi wodospadu rzeczka płynie już o wiele spokojniej i jest tu kilka polanek, na których wypoczywający urządzają sobie pikniki i ustawiają namioty. Jednak pomimo statusu państwowego zabytku przyrody, który właściwie miałby być chroniony, często widać tu góry śmieci. Są jednak i świadomi turyści, którzy nie pozostawiają po sobie ani papierka. Na przykład alpiniści, który wypróbowują swe umiejętności na prostopadłych granitowych skałach Radionowa, nazwanych tak na cześć ukraińskiego geografa-petrografa. Najlepszy okres na wypoczynek na kanionie – to wczesna wiosna i dzień powszedni. Wtedy można napawać się widokami i nie przeszkadza ani bujna zieleń, ani hałaśliwi turyści.

Radzę opuszczać Buki przez miejscowość Iwańki, gdzie zachowały się dwie carskie fabryki i przebudowany na sklep-galerię młyn, o nietypowej dla tych okolic architekturze. Jest on własnością kijowskiego rzeźbiarza Mykoły Bartosyka (jest autorem wnętrz stacji metra „Łybidzka”). Budowla niewielka, ale ma trzy kondygnacje, na najwyższej z nich odbywają się imprezy artystyczne. Przy wejściu – ekspozycja rzeźb różnych autorów. Jedna z nich poświęcona jest protestującym na Majdanie studentom, pobitym przez „Berkut” 30 listopada 2013 roku. Ziemia Czerkaska trzyma rękę na pulsie zarówno w kulturze, jak i w polityce.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 14-15 (210-211) za 19-28 sierpnia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X