Jezuici. Część 3 Pokoje biskupie w Użhorodzie (fot. Dmytro Antoniuk)

Jezuici. Część 3

Klasztory rzymskokatolickie na Wschodzie Rzeczypospolitej

Jezuici byli jednym z najbardziej wpływowych zakonów w świecie katolickim, dopóki w 1773 roku nie zostali tymczasowo skasowani. Na Prawobrzeżnej Ukrainie pomimo kasaty prawie wszędzie pozostały ich klasztory – tak wiele zdążyło wybudować Towarzystwo Jezusowe.

Każdy mieszkaniec Użhorodu wie, gdzie znajduje się rezydencja biskupów i katedra pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, w której nabożeństwa odprawiane są po ukraińsku, węgiersku i słowacku. Na msze św. w różnych językach wyznaczone są odpowiednie godziny i poszczególni kapłani, wobec tego co niedzielę wokół świątyni zawsze jest pełno wiernych.

W tym miejscu (przy ul. Kapitulnej) na początku XVII wieku mieszkali rzemieślnicy, których właściciel Użhorodu Janusz X Druget w roku 1640 wysiedlił, przekazując teren Towarzystwu Jezusowemu. Przekazał też zakonowi fundusze na wystawienie nowego kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, klasztoru na 24 cele, bursy i siedmioklasowej szkoły. Przez dłuższy czas była to jedyna szkoła w mieście. Budowę przerwało powstanie księcia Transylwanii Jerzego Rakoczego, walczącego przeciwko Austriakom. Dokończenia budowy podjęła się żona zmarłego Janusza Drugeta Anna Jakuszyc. Dzięki niej w 1646 roku kościół i kolegium zostały ukończone i poświęcone.

Działania zbrojne transylwańskich protestantów, walczących przeciwko Habsburgom, jeszcze nie raz pustoszyły klasztor, kościół i kolegium. Miało to miejsce w 1679 roku po zajęciu miasta przez Imre Tekelyego. Komendant powstańców Franciszek Golomboszy, który również był wychowankiem kolegium, przed przekazaniem miasta Austriakom nakazał wymordować tutejszych katolików. Dopiero w 1694 roku działalność szkoły udało się wznowić. Znów nie trwało to długo, bo na początku XVIII wieku całe Zakarpacie znalazło się w ogniu wojny wyzwoleńczej Franciszka II Rakoczego. Ojcowie jezuici zmuszeni byli schronić się w murach użhorodzkiego zamku. Jak głosi legenda, właśnie oni dowodzili obroną zamku przeciwko powstałym chłopom – kurucom, do których miano kazać strzelać zatrutymi strzałami. Na tyle rozwścieczyło to zbuntowane chłopstwo, że przypuścili szalony atak na zamek i zdobyli go. Chcieli wymordować jezuitów, ale książę Rakoczy jedynie wypędził ich z miasta. Był to rok 1704, a wrócić zakonnicy mogli dopiero po zakończeniu wojny w 1711 roku.

Równo sto lat po założeniu konwentu oo. jezuici zdecydowali się na jego przebudowę i rozbudowę kościoła. Nadano mu dwie wieże od strony fasady i późnobarokowy wygląd. Od tamtych przebudowań w katedrze zachowały się dwa ołtarze, stojące w bocznych kaplicach.

Imperium Habsburgów, do których należało ówczesne Zakarpacie, uznało bullę papieża Klemensa XIV likwidującą zakon jezuitów. Kościół został zamknięty, zakonnicy rozproszyli się, ale szkoła jeszcze działała. Cesarzowa Maria Teresa zdecydowała się przekazać kompleks jezuickich budowli powstałej Mukaczowskiej diecezji greckokatolickiej, której pierwszy biskup Andrzej Baczyński przeniósł rezydencję do Użhorodu. Z Wiednia otrzymał z tej okazji w darze cenną uprzęż, drogie szaty i naczynia liturgiczne. Wdzięczny biskup poświęcił swą nową rezydencję w dniu imienin cesarzowej – 15 października 1780 roku. W tym czasie radykalnie zmieniono wystrój wnętrza katedry, dostosowując je do obrządku wschodniego. Bracia Jan i Franciszek Fekowie sporządzili wspaniały wielopiętrowy rokokowy ikonostas i ołtarze boczne, tron biskupa, ambonę i rzeźbione stalle dla kanoników. Wszystko to zachowało się do dziś.

Pokoje biskupie w Użhorodzie (fot. Dmytro Antoniuk)

Następcy Andrzeja Baczyńskiego, biskupi Wasyl Popowicz (w 1846 r.) i Julij Fircak (w 1903 r.) gruntownie zmodernizowali rezydencję. Na parterze umieszczono pokoje biskupie i olbrzymią – blisko 20 tys. woluminów – bibliotekę. Część jej pochodziła ze zbiorów kolegium jezuitów. Na piętrze urządzono wielką salę, gdzie odbywały się przyjęcia, uczty i oficjalne wizyty. Obok znajdowały się dwa salony: „różowy”, w którym przechowywano koronę Habsburgów z czasów wojny z Napoleonem, i „czerwony”, udekorowany portretami władców austriackich, papieży i biskupów mukaczowskich. Stał tu też stół bilardowy i fortepian. Z salonami sąsiadowały komnaty arcyksięcia Józefa, który mieszkał tu w czasie swojej wizyty na Zakarpaciu na początku XX wieku. Wówczas nieco zmieniono formę bani na narożnych wieżach rezydencji.

Zewnętrzne zmiany dotknęły również bezpośrednio katedrę. W 1878 toku, za rządów biskupa Iwana Pastelija, jej fasadę dopełniono portykiem, wspartym na czterech korynckich kolumnach, nad którymi wzniosły się nowe wieże. Na jednej z nich zamontowano zegar, odmierzający czas do dziś. Ostatnie prace wewnątrz świątyni prowadzono w przededniu II wojny światowej: węgierski artysta Józef Bokszaj na stropie nawy wykonał monumentalny fresk „Podwyższenie Krzyża Świętego” oraz szkic witraża „Ruscy pielgrzymi” do zakrystii.

Po I wojnie światowej, gdy miały miejsce kardynalne zmiany granic i Zakarpacie stało się tzw. Rusią Podkarpacką pod protektoratem Czechosłowacji, jej namiestnik wojskowy, francuski generał Paris zajął na siedzibę własną i rodziny najlepsze pokoje rezydencji biskupów.
Po zajęciu Zakarpacia przez Armię Czerwoną, rezydencja pozostała jedynym centrum grekokatolików, ponieważ w Galicji cerkiew unicka została zlikwidowana. Biskup mukaczowski Teodor Romża nie poddawał się nakazom przejścia na prawosławie, wobec czego NKWD w 1947 roku urządziło na niego zamach, organizując wypadek jego powozu i pobicie. Biskup przeżył ten incydent. Wówczas dzieła dokończyła „siostra” w szpitalu, robiąc biskupowi zastrzyk z kurary. Biskup miał dopiero 36 lat. Po śmierci biskupa świątynię przekazano prawosławnym i pozostawała w ich władaniu do 1991 roku, kiedy to została zwrócona grekokatolikom. W 2001 roku biskup Teodor Romża został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II jako męczennik za wiarę.
W rezydencji komuniści początkowo umieścili posterunek milicji, a z czasem przekazali ją na bibliotekę Uniwersytetu Użhorodzkiego, do której zasobów weszły również zbiory oo. jezuitów i biblioteki biskupiej. Do dziś mieści się ona na parterze, ale książki są stopniowo przenoszone do nowych pomieszczeń.
Po wnętrzach rezydencji oprowadził mnie ochroniarz, który z dumą podkreślił swój udział w programie „X-faktor”. Zaprowadził mnie na piętro, gdzie część pokoi została niedawno odrestaurowana – przywrócono tam freski. W pozostałych prowadzone są jeszcze prace konserwatorskie. Na dziedzińcu rezydencji zobaczyłem odnowiony zegar słoneczny i tablicę pamiątkową, poświęconą cesarzowej Marii Teresie. Następnie wszedłem do świątyni – akurat była przerwa między mszami ukraińską i węgierską. Byłem pod wrażeniem ujrzanych ambony, tronu biskupiego i rokokowego ikonostasu. Zadziwiła mnie też liczba wiernych – ludzie nie mieścili się w głównej nawie, stali również w emporach – otwartych bocznych galeriach, przypominających loże w teatrze. Niestety nie udało mi się trafić do krypty, gdzie niedawno zostały uporządkowane pochówki biskupów, splądrowane w czasach komunistycznych. Pochowani są tam bp Andrzej Baczyński i bł. Teodor Romża. Ku jego czci i ku pamięci licznych ofiar wśród grekokatolików w czasach sowieckich na skwerze biskupim ustawiono tablicę pamiątkową z krzyżem, który wcześniej wieńczył jedną z bani na rezydencji biskupów mukaczowskich w Użhorodzie.

W Czerniowcach jezuicki klasztor Najświętszego Serca Jezusowego powstał po odrodzeniu zakonu. Obok znajduje się skwer z pomnikiem Franciszka Józefa I przy ul. Szewczenki 2.

Ponieważ w drugiej połowie XIX wieku w stolicy Bukowiny katolicy byli drugą co do liczby (po wyznawcach judaizmu) konfesją i kościół parafialny nie był w stanie pomieścić wszystkich wiernych, zdecydowano zaprosić do miasta oo. jezuitów. Inicjatorem był biskup Zygmunt Szczęsny Feliński (kanonizowany w 2009 roku), poparty przez burmistrza Antoniego Kochanowskiego, baronów Friedentala i Fekete oraz dyrektora Banku Krajowego Paszkisa. Dyrektor wyższej szkoły realnej Józef Leicner opracował projekt neogotyckiego monumentalnego kościoła i korpusu klasztoru. W sumie wszystkie prace, włączając zdobnictwo wewnętrzne, wyniosły 208 tys. złotych. Pieniądze były zbierane wśród wiernych i darczyńców, jak również wśród katolików Galicji. 21 listopada 1894 roku arcybiskup lwowski Seweryn Morawski konsekrował świątynię. W uroczystości, obok dostojników katolickich, wzięli udział przedstawiciele społeczności prawosławnej i żydowskiej.

Świątynia została bogato ozdobiona wewnątrz: kamieniarkę wykonał Laurenty Kukurudz, freski – malarz Kasza, ołtarz główny i ambonę – Tyrolczyk Stuflesser. Witraże do olbrzymich okien przywieziono z Polski, organy – z Niemiec, trzy dzwony – ze Szkocji. Obok ołtarza głównego w kościele było cztery ołtarze boczne: Najświętszej Maryi Panny, św. Ignacego Loyoli (założyciela jezuitów), św. Stanisława Kostki (jezuickiego patrona Lwowa) i Niepokalanego Poczęcia NMP. W święta, obok organów, w kościele grała również orkiestra. Nabożeństwa odprawiane były po polsku i niemiecku. Kościół miał podziemną kaplicę, w której, według niektórych danych, pochowano 60 polskich żołnierzy z czasów I wojny światowej. Druga kaplica – św. Antoniego – znajdowała się w skwerze po lewej od kościoła, ale została zniszczona przez komunistów pod koniec lat 1970.

W okresie międzywojennym klasztor był głównym ośrodkiem zakonu na Rumunię. Ponieważ świątynia Najświętszego Serca Jezusowego była rektoralną, chrztów, ślubów czy mszy pogrzebowych w niej nie sprawowano. Jednak podczas okupacji niemieckiej wielu Żydów tu się ochrzciło, unikając dzięki temu zagłady.

Szkoła pojezuicka (fot. Dmytro Antoniuk)

Po wojnie klasztor został skasowany. Oddano go początkowo prawosławnym, a później zamknięto całkowicie. Niektóre figury świętych, obrazy i księgi liturgiczne przekazano na przechowanie do kościoła parafialnego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. W klasztorze otwarto liceum plastyczne. W 1963 roku kościół przejęło archiwum obwodowe, które w barbarzyński sposób betonowymi płytami przedzieliło wnętrze na dwa piętra, niszcząc przy tym organy, ołtarze i dolne fragmenty witraży. Dopiero po tym, jak w 2010 roku archiwum przeniosło się do innych pomieszczeń, zabytek został zwrócony katolikom, którzy poszukują funduszy na remont świątyni i demontują komunistyczne przeróbki.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 8 (324) 26 kwietnia – 16 maja 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X