Jaką była kobieta w Galicji Stanisławów w przededniu I wojny światowej (z archiwum autora)

Jaką była kobieta w Galicji

Często zastanawiamy się nad tym, jak miejsce kobiety we współczesnym świecie zmieniło się w porównaniu z niezbyt odległą przeszłością? Czy mamy świadomość tych ogromnych zmian? Nie nawołujemy do powrotu do dawnych czasów, ale trzeba mieć świadomość tych różnic. Może dawniej nie wszystko było najlepiej, ale były też rzeczy pozytywne. Otóż, zapraszamy Czytelników do przeczytania tego artykułu i mamy nadzieję, że natchnie on Państwa do rozważań, a może i do dyskusji. Przy tym niczego państwu nie narzucamy ani nie moralizujemy – tylko fakty.

W okresie międzywojennym tereny Galicji należały do Polski, której udało się odzyskać swoją państwowość po Wielkiej (I światowej) Wojnie. Próba Ukraińców utworzenia swego niezależnego państwa zaznała niepowodzenia. Zachodnio-Ukraińskiej Republice Ludowej (ZURL) po krwawej wojnie polsko-ukraińskiej 1918-1919 roku nie udało się utrzymać na mapie świata. Po tych historycznych wydarzeniach życie ludności powoli normalizowało się i zaczęło toczyć spokojnie. Wojna – rzecz mężczyzn, ale dotyka ona wszystkich, przede wszystkim kobiet: matek, sióstr, żon, córek. Nie był dla nich łatwy ten czas próby. Część mężczyzn zginęła, a kto miał więcej szczęścia, powrócił do normalnego życia.

Galicja w okresie międzywojennym była krajem wielonarodowościowym, zamieszkałym przez Polaków, Ukraińców i Żydów. We wschodniej części kraju przeważali Ukraińcy (woj. lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie). Złożyła się tu specyficzna sytuacja: w miastach przeważała ludność polska i żydowska, a po wsiach – Ukraińcy. Odpowiednio – większość Ukrainek była pochodzenia wiejskiego i ich tryb życia był bardzo tradycyjny. Polki i Żydówki częściej były mieszczankami, miejska zaś kultura już od dawna była pod wpływem postępu technicznego, który kształtował inny, nowy, urbanistyczny styl życia. Poszerzyła się sfera usług, wzrosło znaczenie pracy umysłowej i wykształcenia, jakości usług medycznych, środków transportu i łączności.

Panie spacerują po ul. Sapieżyńskiej (dziś. Nezałeżnosti), lata 30. W białym berecie Olga Ilba, ciotka autora zdjęcia Iwana Ropniaka (z archiwum autora)

W mieście dziewczyna mogła otrzymać lepsze wykształcenie i nawet zawód, a gdy warunki finansowe na to pozwalały – odwiedzała teatry, kina, kawiarnie. Bardziej zamożne mogły pozwolić sobie na podróże do innych miast czy państw, na wyjazdy do sanatoriów. Panie nosiły nie samodziałowe ubrania, lecz szyte na miarę i zamówienie modne stroje. W małych miasteczkach wielu mieszkańców miało jeszcze ogródki przy domach, które obrabiali.

W I połowie XX wieku Galicja stawała się nowoczesnym społeczeństwem, w którym tradycyjny układ patriarchalny zaczął powoli się rozpadać. Szerzyły się różne tendencje polityczne, jak socjalizm, który udzielał równouprawnieniu kobiet wiele uwagi. W końcu XIX wieku w Galicji powstaje ruch feministyczny, którego jedna z liderek była rodem ze Śniatynia – Natalia Kobryńska. Popularyzowała ona temat praw kobiet w swoich utworach.

Autorka prowadziła czynne życie społeczne, zbierała podpisy z żądaniem prawa kobiet do studiów w gimnazjach i na uniwersytetach. Do obrad Sejmu Galicyjskiego dzięki niej wniesiono szereg propozycji i wymogów, dotyczących praw ludności wiejskiej. W latach 1893-1896 Natalia Kobryńska zajęła się działalnością wydawniczą. Jej wydawnictwo wydało trzy tomy almanachu „Nasz los”. Było to wydarzenie nadzwyczajne na tamte czasy, które wysoko ocenili Łesia Ukrainka i Iwan Franko.

Chociaż ruch kobiecy nie był masowy, jego obecność świadczy o tym, że Galicja nie była odizolowana i nadążała za ogólnoświatowymi tendencjami. Przypomnę, że prawa wyborcze kobiety uzyskały po raz pierwszy dopiero w 1893 roku w Nowej Zelandii, a z czasem nadały je im Australia (1902) i Księstwo Finlandii (1906).

Pod względem gospodarczym tereny wschodnich województw II Rzeczypospolitej były słabo rozwinięte. Główną dziedziną gospodarki było drobne indywidualne rolnictwo, przeważnie zacofane. W latach 1929-1935 Polskę dotknął kryzys ekonomiczny, powodując spadek produkcji i zmniejszenie eksportu płodów rolnych. Stąd największym problemem społeczno-ekonomicznym II Rzeczypospolitej z lat 30. było zubożenie ludności wiejskiej i przeludnienie wsi. Najbardziej odczuwalne było ono na dawnych terenach austriackich. Ludność miejska szybko rozrastała się dzięki migracji ze wsi, w tym i dziewcząt. Nie wszystkie potrafiły dobrze się urządzić. Najgorszą rzeczą było zostanie prostytutką. Takie kobiety znajdowały się poza marginesem w tradycyjnym społeczeństwie, zarówno w okresie austriackim, jak i II Rzeczypospolitej. Prostytutka już wówczas była symbolem najniższego moralnego upadku kobiety. Ludność miejska, nie wyłączając tych mężczyzn, którzy z ich usług korzystali, publicznie osądzała to zjawisko.

Na wsi miejsce kobiety było ograniczone wyznaczoną jej rolą, jaką miała pełnić. Przede wszystkim – w rodzinie. Jako matka powinna była rodzić dzieci i zabezpieczać nowe ręce do pracy. Jako żona – współpracownica i pomocnica w gospodarstwie. Jako córka miała wpływać przez swoje zamążpójście na pozycję rodziny w społeczeństwie. W lokalnej wspólnocie była ona koleżanką w grupie rówieśników, potencjalną kandydatką na żonę, doświadczonym autorytetem w obrzędach, a w parafii – obrończynią wartości religijnych. Wszystkie te układy ze sobą splatały się, a wyjście poza nie było bardzo trudne i praktycznie niemożliwe bez ryzyka odrzucenia przez społeczność.

Mieszczka z synem. Stanisławów, koniec XIX w. (z archiwum autora)

Zamążpójście było kluczowym momentem w życiu kobiety i swego rodzaju inicjacją kobiety w społeczeństwie. Wówczas nazywała się już gospodynią, stając się równą innym zamężnym kobietom. Szansa utworzenia rodziny zależała głownie od posagu. Na przyszłego męża rodzice wybierali przede wszystkim tego, który stał obok nich w hierarchii społecznej. Dawało to pewną gwarancję utrzymania pozycji społecznej i nie stoczenia się niżej, a nawet podwyższenia swej pozycji. Odpowiednio – utworzenie rodziny dla dziewcząt z ubogich rodzin było trudniejsze.

Rodziny w tamtych czasach były o wiele mocniejsze. Statystyka świadczy o niewielkiej ilości rozwodów, a ślub zarówno przez Kościół, jak i przez społeczeństwo, uważany był za wielką wartość. Narodzenie nieślubnego dziecka było piętnowane.

Realną alternatywą była emigracja, która dawała szansę na wyjście za mąż i pozwalała kobiecie, jeżeli nie miała tej możliwości w swojej wiosce, na próbę realizowania własnej wizji życia. Był to też, przypuszczalnie, swego rodzaju przejaw emancypacji kobiet. Przed I wojną światową i po niej miały miejsce dwie fale emigracji z Galicji. To z tego okresu pochodzą pierwsze polskie i ukraińskie osiedla w USA, Kanadzie, Argentynie, Brazylii i innych krajach. Pierwsze pokolenie emigrantów czekała oczywiście ciężka praca. Można tu wspomnieć nowelę Wasyla Stafanyka „Kamienny krzyż”, w której gospodarz wraz z rodziną z takim trudem żegna się z rodzinną wioską i ziemią przed podróżą za ocean.

Ówczesna kobieta była wówczas jeszcze bardzo zależna od swego męża. Rozwodów było bardzo niewiele. Większość zawodów i zajęć wykonywali mężczyźni. Pozycja kobiety w społeczeństwie zależała od tego czy wyjdzie, czy nie wyjdzie za mąż i jaki poziom życia zapewni jej mąż. W mentalności mieszkańców Galicji do dziś pozostała tendencja do wczesnego wychodzenia za mąż, jako podstawowy warunek szczęścia i spokoju rodziny. Sytuacja społeczno-ekonomiczna jest niestabilna i znów odbywa się emigracja.

Czy historia nas czegoś nauczy?

Petro Hawryłyszyn

Tekst ukazał się w nr 3-4 (367-368), 19 lutego – 15 marca 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X