Iwan Franko i lwowska „Czytelnia Naukowa”. Część 3 Iwan Franko, fot. ukrainianjewishencounter.org/uk

Iwan Franko i lwowska „Czytelnia Naukowa”. Część 3

Iwan Franko prezesem Lwowskiego Towarzystwa „Czytelnia Naukowa”.

Okres przewodnictwa Iwana Franki w Towarzystwie „Czytelnia naukowa” zbiegł się z obchodami 100-lecia Konstytucji 3 Maja. Na posiedzeniu Towarzystwa 2 maja 1891 r. pod przewodnictwem Franki z prelekcją „O Konstytucji 3 Maja” wystąpił E. Breiter. Obecny na tym spotkaniu M. Pawłyk pisemnie poinformował M. Drahomanowa w liście z dnia 3 maja 1891 r. o przebiegu spotkania pisząc, że w swoim wykładzie Breiter „ostro skrytykował Konstytucję 3 Maja, w której niczego nie ma nic ani dla wolności, ani tym bardziej dla ludzi pracy, ale zakończył tym, że my (członkowie Czyt.(elni) tow.(arzystwa) internac.(ionalnego) polsko-rusko-żyd.(owskiego) weźmiemy jednak udział w święcie 3 maja, żeby uczcić jakichś radykałów, którzy mieli stać za tą konstytucją”.

Prowadzący zebranie Franko poparł inicjatywę Breitera. Swoje stanowisko pisarz uzasadnił tym, że „robotnikom nie zaszkodzi, gdy pojawią się na „cudzym święcie”. Z Franką solidaryzował się również wice prezes towarzystwa Ignacy Daszyński. Ostatecznie zdecydowano wziąć udział w obchodach 100 rocznicy Konstytucji. Tak postanowiła większość. Pozycja kierownictwa „Czytelni naukowej”, a przede wszystkim Franki, wywołała protest i oburzenie wspomnianego już Pawłyka. Już następnego dnia, 3 maja 1891 r. we Lwowie, w szeregach socjał-demokratów niosących transparent „Partya Robotnicza”, szedł z czerwoną wstążką na piersi także prezes „Czytelni naukowej” Iwan Franko.

Prymat idei społecznej nad narodową było dla współpracy Franki z socjał-demokratami ważny na początku lat 90. XIX w. Dane stwierdzenie dotyczy również jego działalności jako przewodniczącego Towarzystwa „Czytelnia naukowa” oraz jego udziału z grupą uczestników „Czytelni” i socjał-demokratów w obchodach 100 rocznicy Konstytucji 3 Maja. „Z aktami publicznymi, mającymi charakter ogόlnonarodowy, przypominającymi tradycye narodu wolnościowe, socyaliści łączyli się jednak od pierwszej chwili” – słusznie uważał Wilhelm Feldman (1868–1919), również członek Towarzystwa „Czytelnia naukowa”.

Przeciwko udziałowi Franki, Towarzystwa „Czytelnia naukowa” i galicyjskich robotników w obchodach wystąpił Pawłyk. Napisał on z tej okazji artykuł „Na obcym święcie” („Naród”, 1891, Nr 10–12. 15 czerwca). Między innymi zaproponował Partii Robotniczej podział na trzy sekcje: polską, żydowską i ukraińską. Artykuł wywołał protest Daszyńskiego i jemu podobnych. Franko z czasem wspominał: „D.(obrodziej) Daszyński wówczas należał do tych, kogo najbardziej oburzył artykuł Pawłyka i przesłał nam jego gromowy protest”. Ale jednocześnie Franko był zły na Pawłyka.

„Właśnie wczoraj dowiedziałem się o przyczynie jego wielkiego gniewu. Sam był na czele na 3 maja pośród Rob.(botniczej) Partii, otóż wszystko powiedziane w moim artykule wziął prosto do siebie. Przykro mi, ale kto go ciągnął!” – pisał Pawłyk do Drahomanowa 13 lipca 1891 r.

Pozycje Franki i Pawłyka wyraźnie się różniły. Jednak nie różniły się od politycznej linii lwowskiego ośrodka RURP. W liście do Drahomanowa z 27 maja 1891 r. Pawłyk skarży się, że „wszyscy lwowianie (Pawłyk zalicza tu z pewnością i Frankę), oprócz mnie chwalą krok Robotn.(niczej) Partii, która obchodziła 3 maja, jako mądry krok!! Kołomyjscy są temu przeciwni, i na ile wiem i Krakowiacy – bodaj Jarosiewicz mi tak odpowiedział”. Pod koniec listu Pawłyk pytał Drahomanowa: „Tylko, jak mam dać radę oportunizmowi naszych lw.(owskich) radykałów?!”. Oprócz Franki do „oportunistów” należeli M. Hankiewicz, W. Ochrymowicz i inni, którzy do tego czasu utrzymywali ścisłe stosunki z galicyjskimi polskimi socjał-demokratami.

Tymczasem „Reprezentacja galicyjskiej Robotniczej partii” napisała do redakcji wydawanego przez Frankę i Pawłyka pisma „Naród” list-podanie. Treść listu sprowadzała się do tego, że „domagamy się zadośćuczynienia ze strony przedstawicielstwa partyi radykalnej przez umieszczenie w „Narodzie” od Redakcyi oświadczenia, że Redakcya nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności za artykuł M. Pawlika pt. „Na obcym święcie” i nie przyłącza się do inkriminacyi M. Pawlika, czynionych z okazyi 3 maja instytucyom i osobom pojedynczym do partyi robotniczej należącym. Tylko jawna i niedwuznaczna manifestacya w tym duchu zrobiona przez przedstawicielstwo partyi radykalnej uwolni nas od publicznego odpierania haniebnej taktyki M. Pawlika w owym artykule użytej i zachowa przyjazne międzypartyjne stosunki na przyszłość”.

W wypowiedzi była też mowa o Towarzystwie „Czytelnia naukowa”. Działaczy Partii Robotniczej oburzył fakt „wciągnięcia Czytelni Naukowej w sprawę polityczną”.

Latem tegoż roku wiceprezes Towarzystwa Daszyński miał w Krakowie proces sądowy. Dokładne sprawozdanie o nim podała lwowska gazeta „Diło” w artykule „Proces polskich akademików o socjalizm w Krakowie”. Na ławie oskarżonych zasiedli I. Daszyński, E. Breiter, W. Feldman i inni. Przewód sądowy ciągnął się długo: od 18 czerwca do 5 lipca 1891 r. Sprawę umorzono przez brak dowodów.

Tym nie mniej we wspomnianym liście działaczy Partii Robotniczej do redakcji pisma „Naród” wskazywano, że „publikowanie tych właśnie ustępόw w czasie, kiedy członkowie Czytelni naukowej i partyi rob.[otniczej] mieli rozprawę sądową, w której Prokurator usiłował udowodnić, że pod płaszczykiem prawno-humanitarnym Czytelnia nauk.[owa] jest stowarzyszeniem politycznem, może być uważanem za rzecz autora hańbiącą, z ktόrego to zarzutu moralność towarzyska nawet zmusiłaby go do oczyszczenia się, wobec tego, że nieszlachetnem jest poddawać tego rodzaju materyał władzom kogokolwiek prześladującym i to w chwili, kiedy ten materyał najskuteczniej mogł być użytym”. Autorzy listy wprawdzie „nie przypisują M. Pawlikowi świadomej złej woli w tej sprawie”. List datowany jest: „Lwόw 18 Lipca 1891” i podpisali go I. Daszyński, H. Diamand, J. Baar, J. Obirek i J. Daniluk.

O Towarzystwie „Czytelnia naukowa” jego wiceprezes wspominał też w nadesłanej do Pawłyka i, prawdopodobnie, Franki na karcie korespondencyjnej z datą „3.7.1891”.

Iwanowi France udało się wznieść ponad swe osobiste stosunki z Pawłykiem i obiektywnie ocenić jego działalność oraz bezpodstawność oskarżeń działaczy Partii Robotniczej. Do tych nieporozumień przyczynił się też sam Pawłyk. 19 lipca 1891 r. na zebraniu lwowskich radykałów Franko wystąpił przeciwko zrzeczeniu się odpowiedzialności RORP za artykuł „Na obcym święcie”, ale również przeciwko chwaleniu udziału Partii Robotniczej w obchodach 100-lecia Konstytucji 3 Maja. Franko był wśród tych członków RURP, którzy stanęli w obronie Pawłyka na zebraniu tzw. „radykalnego sądu”. Ten miał miejsce 23 lipca w mieszkaniu Pawłyka we Lwowie.

„Jednak oskarżony i obrona zdążyły wyjaśnić sprawę tak, że w artykule „Na obcym święcie” nie ma niczego godnego kary przeciwko Rob.(otniczej) Partii, „Czyt.(elni) nauk.(owej) i innym” – pisał Pawłyk do Drahomanowa 25 lipca 1891 r.

Komitet wykonawczy RURP odpowiedział przedstawicielstwu Partii Robotniczej w sierpniowym numerze pisma „Naród”:

„W odpowiedzi na Wasze pismo do redakcji Narodu co do artykułu t. Pawłyka „Na obcym święcie” ogłasza egzekutywny komitet rusko-ukraińskiej radykalnej partii, że w artykule tym nie znaleziono niczego, co by wychodziło poza granice dziennikarskiej krytyki i co by mogło Partię Robotniczą, jej członków lub dowolne instytucje obrazić albo skompromitować. Na dalsze możliwe interpelacje tego rodzaju ogłasza komitet, że za artykuły podpisane przez autorów ani redakcja Narodu, ani egzekutywny komitet, ani partia nie odpowiadają, bo w Narodzie jest wolna wymiana myśli”. W „Narodzie” opublikowano również odpowiedź na wspomnianą korespondencyjną kartę wiceprezesa towarzystwa „Czytelnia naukowa” Ignacego Daszyńskiego.

W odpowiedzi na nią członkowie komitetu wykonawczego RURP pisali: „Wasze korespondencje adresowane do obu redaktorów Narodu (Franki i Pawłyka – aut.), z „gratulacją denuncjacji” i Wasz podpis na nie i adresy tych korespondencji my, egzekutywny komitet, musimy uważać za nieautentyczne”. Wydawać by się mogło, że nieporozumienia pozostały w przeszłości. Jednak była to jedynie iluzja, bo i potem niespodzianki dla Franki i RURP nie zakończyły się. Żadnego pozytywnego rozwiązania. Z biegiem czasu napięcie nie malało, a, wręcz przeciwnie, nawet narastało.

Jednak do „rozwodu” pomiędzy Franką i „Czytelnią naukową” nie doszło (nawet po wyniesieniu na sąd ludzki wzajemnych oskarżeń). Pisarz nie odszedł od kierownictwa Towarzystwem. Franko był bardziej nastawiony na kompromisy. W rozbieżności pomiędzy radykałami i socjal-demokratami widział nie jako antagonizm pomiędzy dwoma obozami, a też jako rozbieżności wewnątrz jednego socjalistycznego obozu. Wprawdzie po tym stosunki pomiędzy RURP i galicyjskimi polskimi socjal-demokratami pozostawały dość sporadyczne.

Jednocześnie w kierowanym przez Frankę Towarzystwie „Czytelnia naukowa”, która przed tym gromadziła osoby o różnych przekonaniach, przewagę zdobyli socjal-demokraci (I. Daszyński, H. Diamand i inni). Prócz tego w marcu 1891 r. działacze Partii Robotniczej założyli we Lwowie kulturalno-oświatowe towarzytwo „Siła”, na czele którego stanął drukarz J. Hudec. Do zarządu wybrani zostali P. Elasiewicz, J. Obirek, A. Mańkowski i inni. Przypominamy, że działacze Partii Robotniczej zajmowali większość posad kierowniczych w „Czytelni naukowej”. Formalnie żadnej narodowości przewagi tam nie nadawano, a jednak zauważalny był polski charakter Towarzystwa.

Towarzystwo faktycznie przebywało pod kontrolą Partii Robotniczej. O tym wspominał w swoich wspomnieniach Daszyński: „Socjaliści zawładnęli nią byli prawie zupełnie i wytworzyli tu rodzaj organu pomocniczego, chroniąc atoli partję nader troskliwie od obcych wpływόw, mogących działać za pomocą tego mieszanego klubu”.

Referat, wygłoszony w „Czytelni naukowej” przez H. Diamanda i zatytułowany „Sprawozdanie z kongresu wiedeńskiego” (daty odczytu nie wskazano), świadczy, że i on należał do grona delegatów, reprezentujących partię na zjeździe. Mowa tu o II zjeździe austriackich socjal-demokratów w Wiedniu (28–30 czerwca1891 r.). Diamand wraz z Daszyńskim należeli do Partii Robotniczej.

Zastępca Franki, wiceprezes Daszyński też przedstawiał partię na kolejnym kongresie II Międzynarodówki w Brukseli 16–23 sierpnia 1891 r. Na spotkaniu Towarzystwa 12 września wygłosił on referat „Wrażenia z kongresu” (w sprawozdaniu rocznym jako „Sprawozdanie z kongresu brukselskiego). Nie wiadomo, czy Franko był na omówieniu referatu. Na spotkaniu „Czytelni naukowej” 10 października 1891 r. Franko odczytał wstęp do swego referatu „Geneza Ewangelji”. Resztę referatu wygłosił na kolejnym spotkaniu 24 października. Zawiadomienia o tej prelekcji wydrukowały „Diło” i „Kurjer Lwowski”.

Właściwie było to ostatnie wystąpienie Franki na zebraniach Towarzystwa „Czytelnia naukowa”. Mniej-więcej w tym czasie Franko zachorował na zapalenie płuc. Pisał o tym do Drahomanowa: „Przez dwa tygodnie leżałem z zapaleniem, a właściwie na złośliwy kaszel”. Franko z powodu choroby był nawet nieobecny na walnym zebraniu Towarzystwa „Czytelnia naukowa” 31 października 1891 r.

Jurij Jakowlew

Tekst ukazał się w nr 19 (431), 17 – 30 października 2023

Iwan Franko i lwowska „Czytelnia naukowa”. Część 1

Iwan Franko i lwowska „Czytelnia Naukowa”. Część 2

X