Przyjaźń pomiędzy wioskami polską i ukraińską

Przyjaźń pomiędzy wioskami polską i ukraińską

Okładka wydania o wspólnym projekcie obu gmin (Fot. Agnieszka Ratna)Pan Wołodymyr mówi, że między nim i wójtem gminy Ruda-Huta powstały dobre, przyjacielskie stosunki. Pan Kazimierz w rozmowie mówi do niego „synku”, a odpowiadać nie wypada inaczej jak „ojcze”, zwracając się do starszego kolegi. Jeden z członków zarządu „Euroregionu Bug”, pan Smal, wiele zrobił dla obu gmin i dla województwa Lubelskiego w ogóle. Wołodymyr Kryżuk opowiada, że jego „ojciec” chętnie dzieli się swoim doświadczenie w pisaniu projektów europejskich.

Przykład gminy Ruda-Huta, gdzie co roku odbywa się wiele kulturalno-artystycznych imprez, stał się impulsem do naśladowanie przez inne wołyńskie samorządy. Akurat wypadła wspaniała okazja – 570-lecie pierwszej wzmianki kronikarskiej o Równem. Pod koniec lipca po raz pierwszy odbyły się obchody święta wsi. Na uroczystości zjechało wiele szacownych gości – w tym i wielu przyjaciół z Polski z wójtem Kazimierzem Smalem na czele.

Jak opowiada Wołodymyr Kryżuk społeczność Równego zrobiła wszystko, żeby goście zapamiętali tę wizytę. Święto udało się – Polacy byli zachwyceni gościnnością gospodarzy. Ale jak mówi sam rówieński wójt – wiele trzeba się uczyć od sąsiadów zza Buga. „Mają bardziej poważny stosunek do historii, kultury, tradycji i ich zachowania – mówi pan Wołodymyr. – Polacy przekazują to z mlekiem matki, a my dopiero do tego idziemy.”

Pamiętać, aby więcej nie powtórzyło się…
Ale nie zawsze w tych miejscowościach w stosunkach pomiędzy Ukraińcami i Polakami było tak gładko. Nie można tu nie wspomnieć i o wołyńskiej rzezi 1943 roku. Sprawa w tym, że właśnie na terenie dzisiejszej gminy Równe leżały nieistniejące dziś miejscowości Jankowce i Ostrówki. Niedawno siłami obu stron uporządkowano i poświecono miejsce wiecznego spoczynku niewinnych ofiar. Obecnie na mszach żałobnych modlą się wspólnie Polacy i Ukraińcy. Starzy ludzie mówią, że pamiętają jeszcze jak mieszkańcy obu wsi żyli w przyjaźni. Kto pierwszy rozpalił konflikt – wersje do dziś są różne.

W dobrych i przyjacielskich stosunkach z inicjatorem uporządkowania pochówków w Ostrowkach, pracownikiem IPN z Lublina Leonem Popkiem jest i nasz bohater. Gdy pan Popek, którego krewni pochowani są tu na cmentarzu, przyjeżdża z harcerzami aby porządkować mogiły, Wołodymyr Kryżuk zawsze znajduje czas, żeby się z nim spotkać. Nie tylko się spotkać – zawsze proponuje pomoc, bo przyjeżdża z uczniami swojej szkoły. Zawsze udziela pomocy i innym Polakom, którzy przyjeżdżają oddać cześć bliskim zmarłym.

„Winnych w tej tragedii już nie znajdą – mówi pan Kryżuk. – to było dawno. Musimy jednak o tym pamiętać, aby nie powtórzyło się w przyszłości. Trzeba odwrócić kartę i iść dalej razem.”

Agnieszka Ratna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X