Kaplica Boimów jest zabytkiem, który w swoich propozycjach zwiedzania Lwowa mają wszystkie biura turystyczne. Jest perełką architektury renesansowej z pocz. XVII wieku. Przetrwała do naszych czasów prawie niezmieniona, co na tych terenach jest raczej wyjątkiem. Wieńczy kaplicę figura Chrystusa Frasobliwego. Dlaczego właśnie ta figura i skąd pochodzi tradycja takiego wizerunku Chrystusa?
Chrystus Frasobliwy jest typem ikonograficznym przedstawiającym zamyślonego Jezusa Chrystusa, w pozie siedzącej z pochyloną głową wspartą na dłoni, czasem z rękami złożonymi na kolanach. Taki schemat przedstawiania postaci dla podkreślenia duchowego i fizycznego stanu człowieka cierpiącego stosowany był już w sztuce starożytnej – greckiej, etruskiej, rzymskiej oraz azjatyckiej. Natomiast typologia biblijna wyprowadza Chrystusa Frasobliwego z zestawień ze starotestamentowymi tragicznymi, wydanymi na cierpienie postaciami Jeremiasza, Hioba, Izaaka, czyli „typami” zapowiadającymi cierpienie Chrystusa.
Rozwój takiego wyobrażenia Chrystusa został wykreowany ze średniowiecznych utworów pasyjnych. Przedstawienie ukazujące boleściwego, wyczerpanego Jezusa, siedzącego na kamieniu pojawiło się w sztuce europejskiej u schyłku wieku XIV. Uzupełniało wówczas stacje Drogi Krzyżowej, która kształtowała się w tym właśnie okresie. Bezpośrednio w Ewangeliach sceny takiej nie ma. Wywodzi się z tekstów literackich i rozmyślań związanych z męką pańską. Inspiracją takiego obrazu była podobno scena Occursus Mariae (Spotkanie Maryi) opisana w średniowiecznej opowieści mistyka franciszkańskiego Hubertyna z Casale Arbor vitae crucifixae Jesu Christi z 1305. Ma odniesienie do etapu via dolorosa bezpośrednio poprzedzającego ukrzyżowanie i wiązano ją ze spotkaniem Jezusa z Maryją, podczas którego krzyż na chwilę przejął Szymon Cyrenejczyk, a Chrystus usiadł zafrasowany na kamieniu (w niektórych przedstawieniach pniu, a nawet bębnie). Jezus wtedy po raz pierwszy ukazał przed matką swoje człowiecze cierpienie, będąc w stanie całkowitego wyczerpania fizycznego.
Na związek tematyczny Chrystusa Frasobliwego z drogą krzyżową wskazują ślady biczowania, korona cierniowa, ogólne wyniszczenie postaci, ręce przewiązane powrozem lub trzymające trzcinę. Ale temat dosyć szybko wykroczył poza kompozycyjne ramy Drogi Krzyżowej. Z kontekstu oczekiwania na śmierć, wizerunek Chrystusa przemienił się w przedstawienie refleksji na temat problemu cierpienia, ofiary i śmierci w imię wyższych celów. Wierny mógł dostrzec w zafrasowanym Bogu swoje własne problemy, a także wątpliwości dotyczące sensu cierpień i ofiar, w które obfituje los człowieka. Nie nadaremnie na latarni lwowskiej kaplicy Boimów pod figurą Chrystusa Frasobliwego jest umieszczona łacińska sentencja z Lamentacji Jeremiasza: O VOS OMNES QUI TRANSITISPER VIAM ATTENDITE ET VIDETE SI EST DOLOR SICUT DOLOR MEUS (tłum: PATRZCIE I ZOBACZCIE WSZYSCY KTO IDZIE DROGĄ, CZY JEST TAKA BOLEŚĆ JAK MOJA BOLEŚĆ). Nie ma wątpliwości, że w zwieńczeniu kaplicy takie przedstawienie umieszczono nie przypadkiem, jest to odpowiednie zakończenie dekoracji kaplicy przedstawiającej Mękę Pańską.
Układ rąk z czasem ulegał zmianom. Na rzeźbie w katedrze w Brunszwiku z końca XIV w. Chrystus Frasobliwy dotyka prawą dłonią policzka, w lewej trzyma pęk trzcin. Z kolei na pocz. XV w. został przedstawiony z rękoma skrzyżowanymi i przewiązanymi powrozem (Landesmuseum w Münster). Pod koniec XV w. zaczyna się krystalizować klasyczny schemat postaci: Chrystus Frasobliwy, tak jak na karcie tytułowej Małej Pasji Albrechta Dürera (1509-1510), opiera prawy łokieć o prawe kolano, a podbródek na dłoni, lewa dłoń spoczywa na lewym kolanie. Ale sztuka zachodnia w odróżnieniu od bizantyńskiej, słabo przestrzega kanony. Na lwowskiej kaplicy Boimów Chrystus podpiera głowę lewą ręką, podobnie jak na obrazie przypisywanym Stanisławowi Samostrzelnikowi z około 1515 r., znajdującym się w Muzeum klasztoru cystersów w Szczyrzycu nieopodal Myślenic.
Najstarsze przedstawienia Chrystusa Frasobliwego pochodzą z Niemiec i Niderlandów końca XIV w. W rozwijającym się tam nowym modelu pobożności nazwanym devotio moderna, propagowano człowieczeństwo Jezusa jako wzór do naśladowania w życiu codziennym oraz zwracano uwagę na życie duchowe człowieka. W ten obraz dobrze wpisywał się Chrystus Frasobliwy.
W Polsce wizerunki Chrystusa Frasobliwego zaczęły się pojawiać na przełomie XV i XVI w. Z tego okresu pochodzi rzeźba nieznanego artysty w kościele Bernardynów w Krakowie przy ul. Bernardyńskiej. Na początku XVI w. powstał obraz Chrystus Frasobliwy dla klasztoru cystersów w Szczyrzycu, przypisywany Stanisławowi Samostrzelnikowi (ok. 1480-1541). W starszej literaturze niezidentyfikowanego autora określano właśnie jako „Mistrz Chrystusa Frasobliwego”. Niewątpliwie do spopularyzowania wizerunku Chrystusa Frasobliwego na ziemiach Rzeczypospolitej przyczyniło się wydane w Krakowie w 1522 r. dzieło Baltazara Opeca zatytułowane Żywot Wszechmocnego Syna Bożego Pana Jezu Krysta. Umieszczony w nim był drzeworyt przedstawiający scenę przygotowań do ukrzyżowania, w której obok krzyża przysiadł Chrystus.
Od XVII wieku Chrystus Frasobliwy pojawia się przy polskich drogach i na cmentarzach już dość często. Wówczas kościół katolicki w ramach działań przeciwko szerzącej się reformacji postanowieniami synodów zaczął wymagać od proboszczów, aby na drogach w każdej wsi ustawiane były znaki krzyża świętego oraz figury wskazujące na pobożność mieszkańców. Zaczęły się pojawiać kamienne kapliczki słupowe, na których szczycie lub w wieńczącej je latarni umieszczano kamienne rzeźby Chrystusa Frasobliwego. Pod Przeworskiem w XVII wieku był nasypany kopiec zwany Tatarskim, który wieńczyła kapliczka z taką figurką, niestety nie zachowała się. Bliżej Lwowa spotkać taki wizerunek można również w okolicach Biłgoraja, Janowa Lubelskiego i Hrubieszowa.
Rozpowszechnienie tego wizerunku oraz szczególne umiłowanie Chrystusa Frasobliwego przez lud przywiodło do przejęcia wykonania rzeźb tego typu przez sztukę ludową już z końcem wieku XVIII. W pojęciu ludowym Frasobliwy ucieleśnia Boga rozumiejącego ludzkie biedy i troski, który martwi się upadkiem grzeszników i ocali ludzkość, w dniu sądu ostatecznego okaże wszystkim, nikogo nie wyłączając, swoje miłosierdzie. Liczne legendy ludowe opowiadają o tym, jak Chrystus zafrasował się przed śmiercią na krzyżu nad losem swoim i świata.
Prosty lud w różnych regionach nadał figurkom Chrystusa Frasobliwego swoje nazwy – Dumający, Frasuś, Bolejący. Na Podhalu i w Łowickiem nazywają Miłosierdziem, w Krakowskiem świętą Turbacyją, na Górnym Śląsku Starośliwym, na Kaszubach Płaczebogiem. Wielką czcią otoczono ten wizerunek na Litwie. W 1756 r. w Kamieńcu Podolskim na terenie dawnego cmentarza przykatedralnego ustawiono kolumnę z figurką Chrystusa Frasobliwego, którą po zniszczeniach w latach 20. XX wieku odbudowano już współcześnie. Na terenie Ziemi Lwowskiej mamy zachowaną tylko jedną figurkę tego typu, przetrwała dzięki umiejscowieniu w centrum Lwowa. Jest to wizerunek ściśle katolicki, w ostatnich trzech stuleciach wiązano go raczej z zadumą nad śmiercią, więc umieszczano przede wszystkim na cmentarzach. Nie przetrwał. Ale może powróci?
Alina Wozijan
Tekst ukazał się w nr 4 (200) za 28 lutego – 17 marca 2014