Czyżby zmierzch imperium

Czyżby zmierzch imperium

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Rosja jako kraj imperialny, niedługo przestanie wywierać presję poprzez surowce energetyczne na Europę i nie tylko. Erozja systemu politycznego jest już widoczna gołym okiem i wydaje się, że prezydent Władimir Putin będzie ostatnim udzielnym imperatorem, który aby zachować dalszą władzę posunął się nawet do zmiany konstytucji.

Symptomatyczna jest też reakcja Kremla na głównego oponenta Putina – Aleksandra Nawalnego, który partię prokremlowską „Jedyna Rosja” nazwał partią „żulików i złodziei”. Mimo tak ciężkiego oskarżenia, po krótkim aresztowaniu został zwolniony, co jest rzeczą niebywałą w Rosji wobec oponentów prezydenta.

Od dawna ulubioną bronią Rosji w pogłębianiu wpływów jest broń gospodarcza i szantaż polityczny. Do ciągłej manipulacji kurkami z gazem lub ropą, najczęściej w zimie, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Arsenał ten został wzbogacony o urząd pana Giennadija Oniszczenki (naczelnik rosyjskiego sanepidu), który co rusz kwestionuje jakość importowanych do Rosji artykułów spożywczych. Wspomniane metody nacisku są stosowane w zależności od zapotrzebowania politycznego.

Fot. politykaglobalna.plJak wiadomo, podstawą ekonomii Rosji są surowce energetyczne oraz przemysł obronny i atomowy. Bez tego Rosja dawno by upadła. Analiza Banku Światowego i nie tylko, wskazuje, że Rosję w takim kształcie nie czeka świetlana przyszłość. Ze wschodu naciskają na Rosję Chiny stopniowo zagospodarowując Syberię na swoje potrzeby i zasiedlając ją często nielegalnie.

Jednak inny czynnik w znacznym stopniu pogrąży Rosję. Jest nim utrata monopolu na dostawy gazu do Europy. Nie bez przyczyny Gazprom wybudował Nord Stream, oplótł południową Europę swoimi gazociągami, torpeduje jak może projekt Nabucco, który jest projektem Unii Europejskiej. Tak więc chce za wszelką cenę utrzymać monopol w Europie. Jednak od kilku lat na rynku gazu pojawił się nowy czynnik, jest nim gaz łupkowy w Stanach Zjednoczonych. Obfitość i udoskonalenie technologii wydobycia pozwoliło na to, że USA, będąc do niedawna największym importerem tego surowca z krajów Zatoki Perskiej, w chwili obecnej pokrywa już nim 30% własnego zapotrzebowania, a w roku 2030 będzie to ponad 50%.

Obserwacja George Mitchella (amerykański inżynier, który opracował metodę wydobycia gazu łupkowego zwaną szczelinowaniem), wzbogacone nową technologią, pozwolą niedługo na niezależność gazową USA. Ten fakt spowodował, że gaz który w postaci skroplonej miał płynąć do USA, zaczął być kupowany przez Europę, co powoduje naciski na obniżenie ceny gazu rosyjskiego. Wydana ostatnio ilość pozwoleń na wydobycie gazu w USA sugeruje, że Departament Energetyki zdecydował o strategii eksportu gazu amerykańskiego (nie bez znaczenia są prognozy mówiące o stworzeniu w tym sektorze 600 000 nowych miejsc pracy). Amerykanie posiadane terminale importowe na gaz płynny przygotowują do eksportu. W tej sytuacji, gazu, który pierwotnie miał być przeznaczony dla USA, nikt nie chce! Gaz ten rozpłynął się po świecie, lecz po niższych cenach. Gdy eksport gazu amerykańskiego naprawdę ruszy, efekt obniżki cen będzie jeszcze większy. W wyniku czego Europa i Turcja, która jest w 90% uzależniona od Iranu (główne i jedno z ostatnich źródeł finansowania reżimu), otrzymają alternatywne dostawy tańszego gazu.

Występowanie gazu łupkowego (Fot. PKN ORLEN/oddzialywaniagazulupkowego.pl)Nie bez znaczenia jest też ekologia, ponieważ przy spalaniu gazu emisja gazów cieplarnianych jest znacznie mniejsza jak przy węglu. Plany są takie, że gaz z USA dotrze do Europy w roku 2019. Zbliżający się efekt gazu amerykańskiego widoczny jest już dzisiaj. Rosja obniżyła cenę sprzedaży gazu w Europie z 402 $ /1000 m3 w roku 2012 do 360 $ /1000 m3 w roku obecnym. Dodatkowo Niemcy, Włochy, Bułgaria czy Grecja otrzymały cenę dyskontową, czyli niższą o 15–20% od cen kontraktowych. Mimo tego, Gazprom stracił już część rynku, eksportując mniej gazu do Holandii (o 43%) czy Słowacji (o 30%) i Francji (o 20%). Dla porównania ceny gazu łupkowego na rynku amerykańskim to 76 $ /1000 m3.

Nigdy wcześniej gaz nie podlegał globalnemu obrotowi ze względu na kłopoty w transporcie i przechowywaniu. Dlatego też łatwiej było regulować jego dostawy i ceny w wymiarze regionalnym. Obecnie to się zmienia. Rosja bardzo korzystała na regulacjach regionalnych, ponieważ nie miała silnej konkurencji, a także realizując dostawy, których cena była ściśle powiązana z ceną ropy. Mechanizm ten, gdzie ceny gazu spadały, a ropa drożała, nie pozwalał na znaczące spadki ceny gazu. Pojawienie się gazu nieobciążonego takimi warunkami sprzedaży wymusi wolny rynek popytu i podaży. Dla Rosji, która ma z gazu 60% wpływów do budżetu będzie to niezwykle ciężkie i może skończyć się katastrofą budżetu. Rosyjscy urzędnicy nie przewidzieli, że będą zmuszeni udzielać rabaty dla swoich odbiorców zagranicznych. Przy mechanizmie dotowania rynku wewnętrznego przez wyższe ceny z eksportu, spadki przychodów z eksportu nie pozwalają na jego dotowanie na rynku wewnętrznym, co może być ceną spokoju społecznego w Rosji. W ciągu ostatnich lat wartość Gazpromu spadła niemal 5 razy do poziomu 77 mld $. Rosyjskie elity pamiętają chyba, że takie pikowanie cen surowców energetycznych jest bardzo niebezpieczne (w latach 80. XX wieku nadprodukcja ropy w Arabii Saudyjskiej) i walnie przyczyniło się do upadku komunizmu. Tak więc, Rosja ma nad czym myśleć. Jest to ostatni moment na modyfikacje swojej polityki imperialnej wobec Europy i własnych obywateli. Oby nie stało się to za późno.

Jan Wlobart
Tekst ukazał się w nr 19 (191), 15 – 28 października 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X