Bycie Polakiem to przywileje, ale też i obowiązki Jan Dziedziczak (archiwum KPRM)

Bycie Polakiem to przywileje, ale też i obowiązki

Apelujemy o to, aby każdy z naszych rodaków czuł się ambasadorem Polski i polskości. Na podstawie kontaktów z naszymi rodakami inni wyrabiają sobie opinię o Polsce. Pytanie jest takie – jaką opinię sobie wyrobią? Czy po kontakcie z Polakami ktoś będzie dobrze myślał o Polsce i Polakach? Jest to ogromna odpowiedzialność i realny patriotyzm. Z ministrem Janem Dziedziczakiem, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów rozmawiał Wojciech Jankowski.

Panie ministrze, jak ocenia Pan rolę Polonii i Polaków za granicą w polityce państwa polskiego?
Uważam, że ta rola jest bardzo duża. Pamiętajmy, że nas w kraju jest 38 mln, natomiast Polaków poza granicami jest około 20 mln. Weźmy pod uwagę, że około jednej trzeciej naszej populacji narodowej mieszka poza granicami kraju. Czy to dobrze? Oczywiście wolelibyśmy, żeby wszyscy mieszkali w Polsce, bowiem siła kraju leży w liczbie jego obywateli. Ale i tak jesteśmy jednym z najliczniejszych krajów Europy. Warto pamiętać, że kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej w 2004 roku w towarzystwie 9 innych krajów, to była bardziej liczna niż pozostałe wchodzące państwa razem wzięte. Pokazuje to skalę naszego potencjału. Niestety historia tak się potoczyła, jak potoczyła i możemy starać się, żeby ta świeża emigracja, która wyjechała już po wstąpieniu Polski do UE, wróciła. Robimy co możemy, żeby tak się stało. Jednocześnie staramy się umożliwić naszym rodakom ze wschodu repatriację z azjatyckiej części byłego Związku Sowieckiego. Posiadanie Karty Polaka umożliwia naszym rodakom z bliższych okolic – z Ukrainy i Białorusi – osiedlenie się w Kraju.

Mimo wszystko pamiętajmy, że tak wielka grupa rodaków za granicą jest też olbrzymią szansą dla Polski. Mądrze prowadzoną politykę polonijną, wpisującą się w politykę zagraniczną, jak robią to wszystkie liczące się kraje na świecie, staramy się robić i my.

Czy bycie Polakiem to tylko przywileje?
Mamy tez konkretne prośby, związane z poważnym traktowaniem Polaków za granicą i wpisanie polityki polonijnej w politykę państwa polskiego. Prosimy każdego Polaka za granicą o następujące, podstawowe rzeczy.

O bycie obrońcą dobrego imienia Polski. O to, aby każdy z naszych rodaków czuł się ambasadorem Polski i polskości. Oczywiście Polska ma oficjalnych ambasadorów i dyplomatów, ale prawda jest taka, że każdy z naszych rodaków jest takim ambasadorem. Na podstawie kontaktów z naszymi rodakami, inni wyrabiają sobie opinię o Polsce. Pytanie jest takie – jaką opinię sobie wyrobią? Czy po kontakcie z Polakami ktoś będzie dobrze myślał o Polsce i Polakach, czy będzie miał złe skojarzenia? Jest to ogromna odpowiedzialność i realny patriotyzm. Poza tym ważne jest, co będziemy mogli jeszcze przekazać naszemu rozmówcy oprócz tego, że będziemy mili i uczciwi. Należy też reagować na złe opinie o Polsce, na różne nieprawdziwe rzeczy, związane z nasza historią. Często słyszymy informacje o „polskich obozach koncentracyjnych”, o rzekomym udziale Polaków w Holokauście. Apelujemy do Polaków na Ukrainie o pilnowanie prawdy o dramatycznych wydarzeniach z lat 1943-1944.

Ważne jest też, oczywiście, przekazanie polskości następnym pokoleniom ,przekazanie języka polskiego, przekazanie polskiej kultury, polskiej tradycji, polskiej historii, przekazanie polskiej wiary. Jest to bardzo istotne, aby ta polskość, którą otrzymaliśmy za darmo, nie zakończyła się na nas. Pamiętajmy, że poprzednie pokolenia płaciły za nią bardzo wysoką cenę.

Bardzo ważne jest też, gdy rozmawiamy z Polakami na Ukrainie, kultywowanie polskiego dziedzictwa na tych ziemiach, które z Polaka są bardzo mocno związane. Ważne jest, aby te ślady polskości były pod opieką Polaków.

Jan Dziedziczak (archiwum KPRM)

Jakie jest miejsce w polskiej polityce Polaków z Ukrainy?
Bardzo ważne, bo jest to grupa, o której zawsze pamiętamy, pamiętamy naszą dramatyczną historię. Pamiętamy, że od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej zachowywaliśmy się tam, jak trzeba – walczyliśmy z okupantem, nie kolaborowaliśmy z nim, jak inne kraje Europy, potraktowano nas jednak tak, że obok utraty suwerenności, straciliśmy nasze wschodnie ziemie. Granice zostały przesunięte wbrew woli Polaków tam mieszkających i wielu naszych rodaków stało się obywatelami innych państw, nie dlatego, że gdzieś wyjechali, a dlatego, że tak zadecydowała historia. Granice zostały przesunięte i Polacy, mieszkając na swojej ojcowiźnie, na swoich ziemiach, na których byli od wieków, stali się mieszkańcami innego kraju.

Oczywiście teraz granice się nie zmienią i nikt nie ma takich pomysłów. Polska graniczy z Ukrainą. Cieszymy się, że Ukraina jest niepodległa i byliśmy pierwszym krajem na świecie, który tę niepodległość uznał. Nasi rodacy tam pozostają w naszej pamięci i w naszych sercach. Dbamy o nich, pamiętamy o nich. Pamiętamy również i o tych Polakach, którzy już po traktacie Ryskim znaleźli się po tamtej stronie granicy. To ich spotkały straszne rzeczy – „Akcja polska” z lat 1937-38. Organizujemy dla nich pomoc, cieszymy się, że tak wielu z nich korzysta z różnych ofert państwa polskiego, z Kartą Polaka na czele. Czują się w Polsce jak w domu, ale cieszymy się, że wielu z nich pozostało na Ukrainie i czują się współodpowiedzialni za swoją polskość, za dialog w prawdzie z Ukraińcami. Jest to dla nas bardzo ważne, że ktoś tego polskiego dziedzictwa tam pilnuje, buduje mosty, pomiędzy naszymi krajami. Co jest dla Polski i Ukrainy bardzo potrzebne. Cieszymy się z postawy naszych obywateli, którzy są lojalni wobec Ukrainy. Pamiętajmy że wielu Polaków zginęło w walkach o wolną Ukrainę podczas wojny z Rosją.

Ważną częścią wspierania rodaków ze świata jest konkurs „Polska i Polacy za granicą 2021” ?
Jest to doroczny konkurs, do wzięcia udziału w którym zapraszam wszystkich. Szczegóły konkursu są na stronie polonia.gov.pl. Jest to konkurs, który ma pulę wsparcia Polaków i Polonii na świecie ponad 50 mln. Jest to część naszej wielkiej 100 mln pomocy państwa polskiego rodakom za granicą. Do tego konkursu można zgłosić się za pośrednictwem polskich partnerów. W ramach konkursu planujemy wsparcie naszych rodaków za granicą w kilku wymiarach.

Przede wszystkim wspieramy polskie media. Między innymi i państwa redakcję, którą obserwujemy od dawna i bardzo sobie cenimy. Wspieramy wydarzenia polonijne, wydarzenia kulturalne, edukację. Wspieramy też charytatywnie naszych rodaków na wschodzie. Wspieramy wszystkie inicjatywy, które są skierowane na rzecz budowania i obrony dobrego imienia Polski. Jest to nowy kierunek, którego nigdy wcześniej nie było. Chodzi tu o to, żeby wspierać działania naszych rodaków w tym kierunku. Robimy to jako oddzielny kierunek żeby zaakcentować, że dziś w XXI wieku jest to jedna z najważniejszych, powinności każdego Polaka za granicą.

Czy zasady konkursu są przejrzyste?
Zasady są całkowicie przejrzyste. Bardzo nam zależało, konstruując ten konkurs, żeby po przeniesieniu funduszy z Senatu do Rządu zasady były jak najbardziej czytelne dla każdego biorącego w nim udział, a także dla obserwującej opinii publicznej.

Można dowiedzieć się jaki wniosek w imieniu Polaków za granicą składa organizacja pozarządowa w Polsce. Dotychczas takich praktyk nie było. Teraz jest to obowiązek partnera w Polsce.

Każdy oferent będzie mógł zobaczyć kartę oceny swojego wniosku. I ostatnie – każdy będzie mógł zobaczyć kto jakie środki dostał, ile punktów i dlaczego. Takiej przejrzystości jeszcze nie było w sferze współpracy z Polonią.

Wspomnijmy o polityce zagranicznej Rzeczpospolitej. Fundusze unijne – jest to nasz sukces, kompromis czy przegrana?
Jest to nasz sukces. Polska dostanie olbrzymie pieniądze – 770 mld zł. Są to realne pieniądze, które sprawią, że gospodarka polska, zagrożona przez światową epidemię koronawirusa, otrzyma ogromne wsparcie. Jest to bardzo dobrze wynegocjowane. Nasze weto związane było z pewnymi niedemokratycznymi rozwiązaniami, które umożliwiały urzędnikom brukselskim w wyniku pewnych decyzji powstrzymanie tych pieniędzy dla Polski. Nasze negocjacje sprowadziły te niepokojące zapisy do takich ram, że to zagrożenie minęło.

Jesteśmy z tych negocjacji zadowoleni i będzie to wpływać na naszą gospodarkę. Premier Morawiecki, jako doświadczony ekonomista, prowadzi naszą gospodarkę tak, że straty spowodowane pandemią nie są tak dolegliwe, jak w innych krajach europejskich. Jednak ta stymulacja naszej gospodarki jest nam bardzo potrzebna.

Unia obecnie przegrupowuje się. Jakie jest nasze miejsce? Czy będzie dalej trwał nasz sojusz z Węgrami? Czy będziemy chcieli pozyskać inne mniejsze państwa?
Sprawne funkcjonowanie w UE to umiejętność nawiązywania sojuszy, współdziałania w wielu tematach. Nie zawsze współdziałamy z tym samym państwem na tych samych obszarach. W sprawie rolnictwa to właśnie Francja jest naszym najbliższym krajem, chociaż w innych kwestiach różnimy się. Najważniejsze jest dobranie właściwych sojuszników do danego tematu. Co tyczy się kwestii zasadniczych, to blisko nam do Węgier. Należy tu podkreślić, że obecnie kraje Europy Środkowej są najbliższe wizji ojców-założycieli zjednoczonej Europy – chrześcijańskiej ojczyzny narodów, o czym mówił Schuman.

Dzisiejsza Bruksela odeszła od tych ideałów, a tych, kto jest im lojalny, nazywa się przeciwnikami Europy. Ale tak nie jest. Polska jest predysponowana do roli lidera w Europie Środkowo-Wschodniej. To pokazuje skalę odpowiedzialności Polski i tłumaczy, dlaczego wiele państw naszego regionu spogląda na Polskę i widzi nas jako swego reprezentanta i ambasadora w wielu tematach.

Jesteśmy przeciwko „Europie dwóch prędkości”, „Europie A i B” i mówimy o tym głośno. Słabszy rozwój naszej gospodarki spowodowany jest tym, że podczas konferencji pokojowych w 1943-1945 roku państwa zachodnie dla swej wygody oddały Polskę w strefę sowieckich wpływów. Przez to rozwijaliśmy się dużo wolniej. Zachód rozwijał się inaczej. Polska zaraz po wojnie, pomimo gigantycznych zniszczeń, miała gospodarkę porównywalną z Włochami i o wiele lepszą niż Hiszpania. Europa, dzięki wykorzystaniu planu Marshalla, rozwijała się intensywniej. Obecnie Polska powinna korzystać z funduszy unijnych intensywniej, aby dorównać krajom Europy Zachodniej.

Jaka jest polska polityka względem Ukrainy? Państwa, które padło ofiarą agresji i której cześć terytorium jest okupowana?
Mamy tu sytuację całkowicie nieakceptowaną. Ukraina jest ofiarą agresji i wojny ze strony Rosji. Odpowiedzialność za taki stan ponosi prezydent Putin i Federacja Rosyjska. Po raz pierwszy od II wojny światowej (za wyjątkiem wojny w dawnej Jugosławii i Gruzji w 2008) mamy agresję i brutalną zmianę granic w Europie.

Wspieramy Ukrainę w tych trudnych chwilach. Pilnujemy, aby Europa i wolny świat o tym nie zapomniały. Dyplomatycznie pomagamy Ukrainie i ją wspieramy na forum europejskim i światowym. Wspieramy Ukrainę również ekonomicznie i ten temat jest w Polsce stale obecny.

Rozwój naszych relacji powinien wskazywać na dobrą przyszłość. 30 lat naszej współpracy były bardzo intensywne, ale wiele też zależy od samej Ukrainy, czy chce tych relacji z Polską. My chcemy wspólnie z Ukrainą budować bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej.

Martwi nas narracja historyczna niektórych środowisk na Ukrainie. Uważam, że Ukraina powinna odnaleźć jakieś punkty odniesienia w swojej historii wydobywające dobro i szlachetność. Jestem przekonany, że takich punktów nie brakuje. Wydobywanie marginalnych i dość ponurych elementów historii, związanych ze Stepanem Banderą i ideologią OUN i UPA jest czymś, co nas niepokoi. Wiele z tych środowisk, gloryfikujących OUN i UPA, nie ma świadomości historycznej. Zdaję sobie sprawę, że wiele elementów tej ideologii wycelowana jest w okupanta rosyjskiego. Jeżeli to jednak zakorzeni się wśród młodzieży, to za 20-30 lat cała ta sytuacja może być skierowana przeciwko Polsce i innym narodom.

Ja jestem zwolennikiem dobrych relacji z Ukraina, życzę dobrze Ukrainie i przestrzegam przed tego rodzaju ideologią. Jest bowiem wiele pięknych tradycji, wokół których można konstruować tożsamość Ukrainy.

Czy był pan we Lwowie i czy podoba się Panu to miasto?
Oczywiście, wielokrotnie byłem we Lwowie i uważam, że jest to przepiękne miasto, jedno z najpiękniejszych miast w Europie. Lwów jest symbolem europejskości tych terenów i jednym z filarów (teraz już duchowych) naszej ojczyzny.

We Lwowie narodziło się harcerstwo, we Lwowie powstał jeden z głównych nurtów akademickich, inteligenckich odradzającej się Polski. Lwów dał nam wielu wspaniałych poetów, jak chociażby Zbigniewa Herberta.

Bardzo cieszę się, że mamy we Lwowie środowiska polskie, polskie redakcje i czasopisma. Dziękuję naszym rodakom za tę służbę dla Ojczyzny, kultywowanie polskich korzeni i budowanie dialogu polsko-ukraińskiego.

Tematem bliskim Pana sercu jest harcerstwo, a tu we Lwowie jest ono ciągle aktywne.
Oczywiście bardzo dobrze znam państwa Adamskich i ich działalność. Dobrze znam hufiec lwowski i wołyński. Bardzo się cieszę, że w kolebce polskiego harcerstwa te tradycje są kontynuowane przez wspaniałe osoby, tworzące ruch harcerski. Jestem głęboko wzruszony, widząc harcerskie mundury witające delegacje z Polski na Cmentarzu Orląt.

Ostatni „Dzień Myśli Braterskiej” – a wiec święto światowego skautingu – spędziłem właśnie z lwowskimi harcerzami w ich harcówce i mam wspaniałe wspomnienia.

Panie Ministrze, poprosimy o życzenia świąteczne dla naszych czytelników.
Chciałbym serdecznie życzyć wszystkim czytelnikom wielu łask Bożych, sił, wiary, nadziei i miłości, wynikających ze Świąt Bożego Narodzenia.

Życzę przede wszystkim zdrowia i mam nadzieję, że za rok dramatyczny okres pandemii koronawirusa będziemy jedynie wspominać jako ciekawostkę historyczną, będziemy cieszyć się dotychczasowym życiem i będziemy je jeszcze bardziej doceniać.

Rozmawiał Wojciech Jankowski
Tekst ukazał się w nr 23 (363), 15–28 grudnia 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X