Buongiorno Milano!

Mediolan, drugie co do wielkości miasto we Włoszech, będzie mi się kojarzyć z pięknym gotyckim kościołem, ogromnymi galeriami z markową odzieżą, piłkarskimi drużynami oraz… tramwajem.

Duomo di Milano – wizytówka Mediolanu
Planując wyjazd do Mediolanu oczami wyobraźni oglądałem przeogromną gotycką, marmurową katedrę Narodzenia Marii Panny, o której słyszałem na wykładach z historii architektury. Zostały mi w pamięci słowa pani profesor, że trzeba co najmniej pół godziny żeby obejść wokół całą budowlę.

Duomo di Milano jest drugim co do wielkości kościołem na świecie i, chyba, pierwszym pod względem urody miejsca. Na ogromnym placu przed katedrą widać turystów, którzy stoją jak wmurowani, a szczęki opadają im z wrażenia. Na takie osoby czekają już miejscowe chłopaki: podbiegają do turysty, sypią im do rąk ziarna kukurydzy. „Nakarmcie gołębie – zróbcie piękne zdjęcia” – mówią po włosku. Turyści dziękują, gołębie lecą do ziarna, są zdjęcia. Chłopaki dorzucają jeszcze kukurydzy i potem mówią łamanym angielskim „Dziesięć euro za kukurydzę”. Oburzeni turyści: „Ile? Dziesięć euro? Za dziesięć euro mogę kupić cały worek kukurydzy”. Chłopaki zniżają cenę do pięciu, a oburzony turysta wyciąga z kieszeni monety i daje miejscowym handlarzom ziarna, żeby się odczepili.

A Duomo di Milano naprawdę wygląda majestatycznie i pięknie. Całkowita długość świątyni z białego marmuru – 158 metrów, szerokość przekroju nawy – 92 metry, wysokość wieży – 106,5 metrów. Na najwyższej wieży Duomo widnieje jeden z głównych symboli Mediolanu – rzeźba Matki Boskiej, albo jak ją nazywają miejscowi – Madonnina. Ta czterometrowa rzeźba z brązu, pokryta złotem jest „w sercu każdego Mediolańczyka”.

Katedra w Mediolanie może pomieścić około 40 tysięcy osób, a zdobią ją 3 tysiące rzeźb. Nad głównym ołtarzem wisi gwóźdź, którym podobno został przybity do krzyża Jezus Chrystus.

Stolica europejskiej mody
Mieszkańcy Mediolanu różnią się od wszystkich innych Włochów. Mają swoją specyficzną wymowę, swoje zasady i swoją „religię” czyli modę. Typowy obrazek: idzie kobieta około 55 lat w białej cieniutkiej sukience przed kolano, ciemnych okularach, z pieskiem na smyczy, a na nogach ma… zimowe obuwie. No ale cóż, skoro są to buty od Armaniego! I takie obrazki są częste w centrum Mediolanu, gdzie są sklepy z odzieżą znanych marek Dolce & Gabbana, Armani, Versace, Louis Vuitton czy Prada.

Pod wieczór na ulicach spaceruje coraz więcej ludzi. Wszyscy chodzą jak na pokazie mody. Kobiety w eleganckich ubraniach, buty na szpilkach, okazałe ozdoby, makijaż, manikiur, fryzury. Mężczyźni mają nażelowane włosy, spodnie na kant, drogie buty… Spacerują, rozmawiają, i zaczynasz mieć wrażenie, że jesteś świadkiem sceny programu telewizyjnego „Czekaj na mnie”.

Dwie dziewczyny wpadają sobie w objęcia z takim zachwytem, jakby nie widziały się co najmniej od dziesięciu lat. Ściskają się, całują, krzyczą… Przysłuchując się rozmowie można usłyszeć: „Co tam u ciebie? Jak poszło wczoraj wieczorem? Kiedy wróciłaś do domu?” I tacy właśnie są mieszkańcy Mediolanu.

Jeśli chodzi o modę i eleganckie ubrania – największe zakupy w Mediolanie robią nie Niemcy, Amerykanie czy Anglicy, a właśnie… Rosjanie. To język rosyjski najczęściej słychać w drogich galeriach i markowych sklepach.

Derby Mediolanu
Jednym z najważniejszych wydarzeń w piłkarskim kalendarzu są derby Mediolanu. Udział biorą lokalne drużyny – AC Milan oraz Inter Mediolan. Mediolańskie derby należy do najstarszych i najczęściej rozgrywanych meczów derbowych w światowej piłce nożnej. Do tej pory rozegrano 269 takich spotkań. Lepszy bilans ma AC Milan, który zwyciężył 105 razy, miał 72 remisy i 91 razy przegrał z Interem. Obydwa te kluby dzielą ze sobą stadion San Siro.

Kiedy pisałem wyżej, że symbol Mediolanu – Matka Boska – jest w sercu każdego mediolańczyka, miałem na myśli kibiców tych dwóch lokalnych drużyn piłkarskich. Mecze pomiędzy Milanem a Interem nazywane są „Derby della Madonnina”, a jedna z piosenek fanów zaczyna się od słów „Mia Bella Madonnina”.

Derby Mediolanu znane są z gorącej atmosfery na trybunach, jednak z reguły nie dochodziło do poważniejszych zakłóceń porządku. Na stadionie pojawia się mnóstwo flag i transparentów dotyczących obu zespołów, często o charakterze ironicznym i humorystycznym.

{gallery}gallery/milano{/gallery}

Inne atrakcje
Bardzo chcieliśmy zobaczyć słynny fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”, która znajduje się w kościele Santa Maria delle Grazie. Ale okazało się, że bilety trzeba rezerwować przez internet o wiele wcześniej, a wolne miejsca były dopiero po trzech dniach. Obok światowej sławy opery „La Scala” również była ogromna kolejka, dlatego nie trafiliśmy do środka, ale zewnątrz opera nie robi żadnego wrażenia. Wydaje się, że frontonem teatru „La Scala” zachwyca się jedynie wielki człowiek renesansu – Leonardo da Vinci w otoczeniu czterech uczniów, którego pomnik stoi na piazza della Scala.

W Mediolanie podobały mi się też tramwaje. Obok nowoczesnych szybkich „strzał”, po ulicach jeżdżą sobie, bębnią i dzwonią sympatyczne stare wagoniki tramwajowe, chyba jeszcze z czasów przedwojennych. Wspaniałe – kolorowe – żółte, zielone, pomarańczowe, czerwone. Stały się one symbolem Mediolanu, obok katedry, mody i futbolu.

Eugeniusz Sało
Tekst ukazał się w nr 16 (212) za 29 sierpnia – 15 września 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X