Życzenia się spełniają, gdy im na to pozwalamy fot. pl.freepik.com

Życzenia się spełniają, gdy im na to pozwalamy

Mikołaj wyprzągł renifery, otrzepał płaszcz i buty i zatrzymał się na chwilę przed domem. Okna błyszczały ciepłym blaskiem, a przez jedno z nich wyglądała choinka, niecierpliwie wyczekująca prezentów. Przygotowała już miejsce pod swoimi gałęziami, przesunęła nieco bombki, za to opuściła łańcuchy, aby przesłaniały to, czego nie powinni zbyt wcześnie zobaczyć zaproszeni goście. Przede wszystkim chciała ukryć podarunek przewiązany czerwoną wstążką.

– Mikołaj znów będzie zdumiony tym, co dostanie – cieszyła się Stara Kobieta.

– Czyżby kolejny szalik? – Zaciekawił się Sąsiad. On też co roku dziwił się, że wciąż dostaje skarpetki.

– Przekonasz się! – Stara Kobieta mrugnęła okiem i skupiła się na tym, co działo się na stole. Nie chciała za wiele zdradzać, bo to przecież tajemnica przydaje światu magii.

Ziarna maku tuliły się do siebie pod osłoną drożdżowego ciasta, orzechy ustępowały miejsca rodzynkom, a migdały mrugały do pierników pachnących rozgrzanym cynamonem. Pierogi leżały grzecznie na półmisku i nasłuchiwały opowieści, jaką snuło sianko pod obrusem. Szeptało o tym, że dopiero gdy przestano nazywać je trawą, gdy wyschło, straciło barwę i giętkość, doceniono zaklęte w nim wspomnienia lata.

– Nie martwcie się upływającym czasem. To dzięki zmianom zaczynają nas doceniać – mówiło z przekonaniem, choć Dziewczyna miała wątpliwości.

– Młodość jest w cenie! – przypomniała.

– Starość ma tę przewagę, że czerpie z doświadczeń młodości i dokłada do nich własne. – Źdźbła obstawały przy swoim, a Mag myślał o tym, że pewnego dnia Dziewczyna przyzna im rację. Ale dziś mogła się pięknie spierać. Mag uważał, że drobne różnice ubarwiały rzeczywistość, jeśli tylko towarzyszył im wzajemny szacunek.

*

Dziecko bawiło się w kąciku z psem, starając się go przekonać, że tak samo będą się bawić po świętach.

– To, że rok temu wyrzucono cię z jakiegoś domu wraz z opakowaniami po prezentach nie oznacza, że w tym roku będzie tak samo. Choćby dlatego, że darów od Losu nie można się tak po prostu pozbyć, a ty jesteś najlepszym, co mogło mnie spotkać – tłumaczyło, a kundel nieśmiało machał ogonem.

Anioł przeglądał się w szybie, wypatrując Pierwszej Gwiazdy.

– Oby tylko nie spadła! – zażartował Przyjaciel, ale Dobra Wróżka zaprotestowała.

– Ależ przeciwnie, niech leci! Wtedy będziemy mogli wypowiedzieć dodatkowe życzenia.

– Może jedne, ale ważne wystarczą? – zaproponował Kot. On wiedział, że życzenia spełniają się tylko wtedy, gdy im na to pozwalamy. Zbyt często czekając na miłość szczelnie zamykamy przed nią drzwi, uciekamy przed przyjaciółmi, choć marzymy o tym, by byli blisko nas, boimy się być szczęśliwi, bo poczucie szczęścia kończy czas oczekiwania na nadejście dobrych dni. Wbrew temu, co deklarowali ludzie, większość z nich uwielbiała czekać. Tak jak teraz, krzątaniną przedłużali czas, gdy wszyscy zasiądą do stołu. A Kotu burczało w brzuchu z głodu.

Sąsiadka rozstawiała na kominku kartki z życzeniami. Tę przemoczoną od Karpia, nieco osmoloną od Smoka i Jaszczurki, z pozytywką od Fauna.

– Mamy tak różnych znajomych! – zauważyła.

– Nie jesteśmy w tym wyjątkowi, tylko nie każdy dostrzega różnorodność. Choć powinienem raczej powiedzieć, że wielu jej nie akceptuje, nawet u siebie.– Dorzucił swoje trzy grosze Wędrowiec. Już dawno spostrzegł, że niektórzy nie pozwalają innym być sobą. W ten sposób rodziły się fałszywe przekonania, że wszyscy są do siebie podobni, a wystarczyło wyjść za próg, aby zmienić zdanie.

Lub odwiedzić Wiedźmę. Po jej dachem spotkać można było najróżniejsze istoty. Skrzaty kręciły się pod stopami, nietoperze pochrapywały na strychu, Nadzieja grzała się przy kominku, Wiara drzemała w kącie. Wiedźmie może trochę brakowało Miłości, ale skoro inni potrafili ją dostrzec zakładała, że musi gdzieś się kryć. „Pewnie się mijamy” myślała.

Teraz jednak nie miała czasu, by się nad tym zastanawiać. Najpierw długo szukała prezentu dla Syna, który ukryła tak dobrze, że od rana nie mogła go odnaleźć, a później spokoju. Z tym był jeszcze większy kłopot. Do tej pory nie wiedziała, gdzie jest.

Narzuciła na plecy płaszcz i wyszła do ogrodu, potykając się w progu o wór Mikołaja.

– Czekamy na ciebie – przypomniała.

– Na mnie czy na prezenty?– Uśmiech utknął w gęstwinie brody.

– Na ciebie. Bez prezentów można się obyć, bez bliskich jest znacznie trudniej.

Mikołaj przymknął oczy. Nad Osadą niosły się nuty kolęd, śmiech, ale i smutek ukryty w szeptach i wspomnieniach o tych, których zabraknie w tym roku przy stole. Gdzieś daleko, a zarazem tak blisko, nienawiść dzieliła ludzi. Ciężko mu było w pełni cieszyć się świętami.

– W wielu domach będzie dziś o kogoś za mało.

– To prawda. Ale myślę sobie, że tak żywym, jak i duszom łatwiej jest znieść nieobecność na wieczerzy, niż w myślach, sercach i we wspomnieniach – powiedziała Wiedźma i przez chwilę oboje milczeli. Są pustki, których nie zapełni się żadnymi słowami.

*

– Nareszcie jesteście! – Wykrzyknął Młodzieniec, zamykając drzwi za Wiedźmą i Mikołajem. Sprawdził jeszcze, czy nie wemknęły się ich śladem Obawy i Zły Nastrój, ale udało się przed nimi uciec.

– Niech to będą dla was dobre dni! – W domu rozbrzmiewały życzenia, przeplatane uśmiechami i łzami wzruszenia.

– Czas świąt wydobywa z nas to, co najlepsze – cieszyła się Przyjaciółka.

– Raczej mnoży w nas to, czego mamy najwięcej. – Stara Kobieta miała różne wspomnienia, ale nie zamierzała spędzać zbyt wiele czasu w przeszłości.

Ważne było to co działo się dziś, zaklęte w chwilach zapachy, smaki, dźwięki, dobre myśli i ciepłe słowa. Oraz głos kroków kogoś, kto zmierzał w stronę domu, zapatrzony w gwiazdy wyznaczające mu drogę.

– Oby wszyscy mieli dziś komu życzyć wesołych świąt! – Zamruczał Kot.

A Anioł próbował złapać gwiazdę opadającą wraz ze śniegiem na ziemię.

Agnieszka Sawicz

Tekst ukazał się w nr 23-24 (435-436), 19 grudnia – 15 stycznia 2023

Prof. dr hab. Agnieszka Sawicz pracuje na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a z Kurierem Galicyjskim współpracuje od 2009 r. Zajmuje się historią współczesnej Ukrainy, polityką rosyjską i z pasją śledzi wszelkie fałszywe informacje. Lubi irlandzką muzykę, gorzką czekoladę i górskie wyprawy. Od 2013 r. jest też etatową wiedźmą, autorką ukazujących się w wirtualnej przestrzeni „Zapisków Wiedźmy”.

X