Zapomniany klasztor w Niżniowie. Część 1 Niżniów. Kościół i klasztor ss. niepokalanek

Zapomniany klasztor w Niżniowie. Część 1

Bezduszny sowiecki system totalitarny z wielkim zapałem walczył z budowlami sakralnymi: traktorami niszczono drewniane cerkwie huculskie, wysadzano w powietrze murowane kościoły i kirchy, rozbierano synagogi. Jednak z serc ludzkich nie udało się wydrzeć wiary w Boga. Całkowicie zniszczono również klasztor katolicki Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP – popularnie sióstr niepokalanek – w Niżniowie.

Wiele sił i energii w powstanie tego klasztoru włożyła Matka Marcelina Darowska, założycielka zgromadzenia. 6 października 1996 roku papież św. Jan Paweł II na placu św. Piotra z Rzymie ogłosił ją błogosławioną. Modlitwa o jej wstawiennictwo pomaga rodzinom mieć potomstwo. Życie i działalność bł. Matki Marceliny ściśle związane są z naszymi terenami. W tym artykule pragniemy na nowo odkryć zatarte karty historii klasztoru w Niżniowie i jego założycielki – błogosławionej Matki Marceliny.

Po raz pierwszy w kronikach Niżniów wspomniany jest 4 lutego 1437 roku. „Schematyzm Archidiecezji Lwowskiej” podaje, że parafia w Niżniowie została założona w 1379 roku i należała do dekanatu halickiego. Był to okres intensywnych najazdów tatarskich i w czasie jednego z nich, 3 lipca 1594 roku, Niżniów został całkowicie zrujnowany. To wydarzenie na długo wstrzymało rozwój miasteczka. Jak twierdzi lwowski krajoznawca z XIX wieku Antoni Szneider, jeszcze w latach 1614-1615 w Niżniowie nie było wiernych katolików.

Jarmark w Niżniowie, obok klasztoru ss. niepokalanek, 1917 r.

Powstanie pierwszej świątyni katolickiej związane jest z właścicielem miejscowości Stanisławem Wincentym Jabłonowskim (1694-1754), chrześniakiem króla Jana III Sobieskiego. Od 1735 roku był wojewodą rawskim, a w kwietniu 1744 roku otrzymał tytuł książęcy. Przez całe swe życie nie szczędził wydatków na budowę kościołów i kaplic na terenie całej Polski. Był jednym z fundatorów budowy kościoła karmelitów trzewiczkowych w Bołszowcach. Oprócz Niżniowa Stanisław Jabłonowski miał swoje rezydencje w Krzewinie i Płużnem. Pod koniec 1739 roku korespondował z przeorem klasztoru oo. paulinów na Jasnej Górze – pragnął założyć w Niżniowie klasztor tego zakonu. 15 grudnia 1739 roku z Częstochowy do Niżniowa wyruszyli wikariusz prowincji Damazy Perelski i o. Eschil Różycki. Po rozmowach Jabłonowski przekazał na potrzeby nowo powstałego klasztoru swoje ziemie w Oknianach i Kutyszczu, których wartość przekraczała 100 tys. złotych ze wszelkimi dochodami. Podpisania aktu fundacji dokonano we Lwowie w 1740 roku. Odpowiednio zgodnie z nim klasztor w Niżniowie miał utrzymywać 12 zakonników i odprawiać w intencji fundatora dwie Msze św. tygodniowo. Nadane dobra w Oknianach i Kutyszczu w imieniu klasztoru przejął o. Eschil Różycki. Budową kościoła i klasztoru zajął się sam fundator, nakazując natychmiast rozpoczęcie prac. Do Niżniowa przybyło kilku zakonników, którzy zamieszkali w nowym klasztorze. W marcu 1742 roku do klasztoru przyjechali wyznaczeni przeor i kaznodzieja. Od sierpnia 1740 roku do końca 1741 klasztor otrzymał dochodu 7 344 zł 23 gr., wydatki na utrzymanie stanowiły 3 967 zł 16 gr. Różnicę – 3 377 zł 7 gr. stanowił dochód klasztoru. Sama wioska Okniany miała około 100 poddanych, lasy, łąki i młyny, co przynosiło dobry dochód. Od 1744 roku w klasztorze wprowadzono ścisłą regułę zatwierdzoną kanonicznie. Oprócz swoich dóbr, nadanych klasztorowi w Niżniowie, Jabłonowski przekazał klasztorowi paulinów na Jasnej Górze 60 tys. złotych na ich potrzeby. Zastrzegł sobie, aby te koszty i odsetki z nich przeznaczone były przekazywane na wsparcie ubogich klasztorów, nauczanie braci i inne potrzeby. Za ten hojny dar Jabłonowskiego podejmowano na Jasnej Górze po królewsku, gdy odwiedził klasztor 26 sierpnia 1749 roku.

W samym Niżniowie szybko postępowała budowa kościoła, który fundator postanowił poświęcić swoim patronom – św. Stanisławowi i św. Janowi Chrzcicielowi. W roku 1747 ukończono murowanie ścian. Pozostało nakryć świątynię dachem. W tym celu z Częstochowy przybył brat, znający się na tej sprawie. W tym czasie rozpoczęto budowę gmachu klasztornego. W 1751 roku do Niżniowa przybył prowincjał, który zachwycił się postępującymi pracami. Podkreślił dobry stan klasztoru, ale kościół z powodu pośpiechu w budowie już zaczął pękać. Postanowiono rozebrać mury świątyni i wymurować je na nowo. Na to potrzeba było dodatkowo 40 tys. zł. Zabrano się do tego już z mniejszym entuzjazmem, ale z większym rozmysłem. Podczas wizyty kolejnego prowincjała, Kiełczewskiego, w 1758 roku już prawie rozebrane zostały ściany i wystawiono tymczasową kapliczkę, w której odbywały się nabożeństwa. Budową kierował przeor Placyd Elszter, który wiele uczynił dla rozwoju klasztoru. W 1764 roku arcybiskup lwowski Wacław Hieronim Sierakowski zatwierdził fundację klasztoru i nałożył na braci obowiązki parafialne, czyli bracia mieli opiekować się parafią w Niżniowie i okolicznych wioskach, do niej należących.

Dalsze prace napotkały trudności, bowiem potomkowie Stanisława Jabłonowskiego przeżywali trudności finansowe, do których przyczynił się ruch hajdamacki na prawobrzeżnej Ukrainie, a tam leżała większość ich dóbr. W 1768 roku przeor został zawiadomiony, że na ukończenie świątyni rodzina Jabłonowskich może przeznaczyć jedynie 2-3 tys. zł. Jednak, nie zważając na te trudności, prace przy budowie kościoła trwały nadal. Prowadzono ewidencje wydatków z tym, że kiedyś zostaną zwrócone przez rodzinę fundatora. Klasztor dobudowano samodzielnie z własnych dochodów. Na czas śmierci przeora o. Placyda Elsztera – 1 marca 1775 roku – zaoszczędzono pewną sumę, którą umieszczono w różnych majątkach pod procenty. Finanse klasztoru były w zadawalającym stanie.

Pierwsza Msza św. w nieukończonym barokowym kościele oo. paulinów w Niżniowie miała miejsce w 1780 roku, gdy tymczasem prace wykończeniowe trwały nadal: ołtarz główny był prowizoryczny, ściany jedynie otynkowane. Ale zawieszono już obrazy święte, wykonane we Francji przez dobrego mistrza i przywiezione przez fundatora. Natomiast dębowe ławy i dwa boczne ołtarze były już gotowe. Do kościoła dostarczono również wiele elementów dekoracyjnych, które pozostały po pogrzebie żony Antoniego Jabłonowskiego wojewody poznańskiego, syna Stanisława. Znaczną część dochodu klasztor stracił po zakazie przez archidiecezję lwowską handlu tytoniem i solą, ale inne źródła zapewniały mu jednak niezłe utrzymanie. Zostało to potwierdzone podczas kolejnej wizyty prowincjała. Na 24 sierpnia 1780 roku dochód wynosił 17 590 zł, gdy wydatki – 7 249 zł 15 gr. W klasztornej kasie pozostało więc 10 340 zł 15 gr. W tymże czasie rezydencja oo. paulinów w Jazłowcu została podporządkowana klasztorowi w Niżniowie, zgodnie z decyzją kapituły prowincjonalnej z 1767 roku. Dalsze losy klasztoru przekreśliła kasata józefińska z 2 marca 1786 roku, na której mocy zakonnikom przeznaczono inne funkcje, a w Niżniowie jako proboszcz pozostał jedynie o. Eustachy Majeronowski. Świątynię konsekrowano dopiero w 1842 roku. Na tym kończy się historia klasztoru oo. paulinów w Niżniowie.

Błogosławiona Matka Marcelina Darowska

Dopiero po prawie 100 latach do klasztoru w Niżniowie powraca życie – osiadają tu ss. niepokalanki. Matka Marcelina Darowska (z domu Kotowicz) urodziła się 16 stycznia 1827 roku w rodowym majątku Szulaki w okolicach Czerkas w wielodzietnej polskiej rodzinie. Była piątą z rodzeństwa. Dziewczynka od dzieciństwa chciała poświęcić się Bogu. Początkowo jej wykształceniem zajmowały się guwernantki, a w 1839 roku wysłano ją na prywatną świecką pensję do Odessy.

Po powrocie do Szulak w 1842 roku zajmowała się sprawami domowymi i działalnością charytatywną wśród miejscowych chłopów. Gdy ojciec Marceliny ciężko zachorował, uprosił córkę by wyszła za mąż. Jej mężem został Karol Darowski, któremu – jak sama pisała – „była najbardziej potrzebna”. Młodzi pobrali się 2 października 1849 roku. W podróży poślubnej para młoda udała się do Częstochowy, by przed obrazem MB Częstochowskiej złożyć swe obrączki i ślubować życie „w Bogu i dla Boga”. Obowiązki żony i matki Marcelina spełniała wzorowo: w 1850 roku przychodzi na świat syn Józef, a w 1852 roku – córka Karolina.

Mąż nie raz powtarzał: „Jestem zbyt szczęśliwy, aby to mogło trwać długo!”. Po trzech latach szczęśliwego małżeństwa, 20 kwietnia 1852 roku zmarł na tyfus. Żona pozostała z dwojgiem małych dzieci. Rok później na dyfteryt umiera syn Józef. Wówczas pogrążona w bólu Marcelina przeczuwa jakie są plany Boskie wobec niej. Z swoich wspomnieniach zapisała: „Uczułam wewnętrznie, jakby w objawieniu, że droga zakonna przeznaczeniem moim”.

Młodą wdowę, po dramatycznych przejściach życiowych, rodzina wysyła za granicę na leczenie. W Rzymie w czasie modlitwy objawia się jej Chrystus, który natchnął ją myślą o zgromadzeniu pedagogicznym. W głębokim mistycznym wstrząsie Marcelina usłyszała Jego głos: „Idź za mną, ja cię poprowadzę”. Temu zawołaniu pozostała wierna przez całe życie, pełne pracy, trudów, ale zawsze opromienione Boską miłością.

Przez wiele lat duchowym opiekunem Marceliny był o. Hieronim Kajsiewicz ze zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. To on poznał Marcelinę Darowską z Józefą Karską, mającą zamysł założenia żeńskiego zgromadzenia, które poświęciłoby się wszechstronnemu wychowaniu przyszłych matek i żon. Marcelina zmuszona była jednak wrócić na Podole, gdzie pozostała jej nieletnia córka. Kłopoty i przeżycia, powiązane z wychowaniem chorobliwej Karolinki, wysiłki związane z zagwarantowaniem jej należnego spadku, a jednocześnie opór rodziny wobec jej planów życia zakonnego zadały kobiecie wiele cierpień, ale jednocześnie zahartowały. Zajmując się majątkiem w Żerdzi, Marcelina rozpoczęła działalność oświatową, która początkowo ostrożnie, a następnie z wdzięcznością i czcią była przyjmowana przez miejscową ludność. Tak oto w praktyczny sposób poznała działalność i możliwości wpływu kobiety-nauczycielki.

11 maja 1854 roku w Rzymie 27-letnia Marcelina składa prywatne śluby zakonne w zgromadzeniu, które powstało wokół o. Hieronima Kajsiewicza i Józefy Karskiej.

Podczas rekolekcji pierwszych kandydatek do zgromadzenia Józefa otrzymuje tytuł matki przeoryszy, Marcelina zostaje jej współsiostrą, chociaż w tym czasie mieszkała na Podolu. 8 grudnia 1859 roku, w dniu uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP odbyły się w Rzymie pierwsze obłóczyny i pierwsze publiczne śluby zakonne sióstr zgromadzenia. Złożyła je Józefa Karska, zostając przeoryszą zgromadzenia. Jednak wkrótce, 11 października 1860 roku, Józefa umiera. Otrzymawszy tę wiadomość od o. Hieronima, Marcelina w listopadzie wyrusza wraz z córką do Rzymu.

Po jej przyjeździe, 27 grudnia, rozpoczynają się rekolekcje dla sióstr, które zakończyły się 3 stycznia 1861 roku złożeniem ślubów wieczystych przez Marcelinę Darowską. Otrzymuje wówczas tytuł Przełożonej Generalnej zgromadzenia i 1 listopada 1862 roku uroczycie zakłada habit zakonny. Siostry niepokalanki również dziś w czasie uroczystości noszą białe habity, a na co dzień – szare. Matka Marcelina powtarzała siostrom: „Biały strój narzeczone ubierają raz w życiu, a wy chodzicie w nim każdego dnia, bo jesteście oblubienicami Chrystusa”.

Na Podole Matka Marcelina powróciła w marcu 1863 roku. Wraz z siedmioma siostrami przybyła do Jazłowca koło Buczacza, by założyć tu ośrodek zgromadzenia. W Jazłowcu baron Krzysztof Błażowski przekazał siostrom na klasztor dawny pałac Poniatowskich. Siostry od razu zaczęły prace remontowe i już 4 listopada 1863 roku miało miejsce poświęcenie kaplicy klasztornej i pierwsza Msza św. na początek nowego roku szkolnego.

Uczennice przed klasztorem ss. niepokalanek, 1935 r.

Przy klasztorze otwarto szkołę-internat dla dziewcząt. Matka Marcelina opracowała oryginalną metodykę wychowawczą, która przyniosła dobre wyniki. Głównymi zasadami, na których oparła swą działalność, był prymat Boga, prawda, wzajemne zaufanie i bezinteresowność. Podczas nauki uczennice otrzymywały wiadomości w taki sposób, by rozbudzić i rozwinąć ich życie umysłowe. Matka Marcelina wprowadziła nowatorskie na te czasy zasady indywidualizacji nauki. Moralne i intelektualne wychowanie dziewcząt skierowane było na rozwój w nich odpowiedzialności. Miał temu sprzyjać cały układ domu zakonnego, dającego uczennicom przykład nauki, wyjaśnienia i świadectwa. Kobietom przydzielała rolę strażniczki ogniska domowego.

Figura Marki Boskiej Jazłowieckiej

Dla klasztoru w Jazłowcu 18 lutego 1882 roku Matka Marcelina zamówiła w Rzymie u rzeźbiarza Tomasza Oskara Sosnowskiego figurę Matki Boskiej. Wykonał pracę szybko i starannie: w białym marmurze karraryjskim wyrzeźbił postać Matki Boskiej w chwili, gdy usłyszała wiadomość, że ma narodzić Syna Bożego – jest przepełniona odpowiedzialnością i delikatnością. W jej postawie obecne są wielkość i obawa, duchowość i pewność. Figura została ustawiona w „rodowym gnieździe” – jak Matka Marcelina nazwała Jazłowiec. Poświęcenia figury dokonał arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński 10 sierpnia 1883 roku.

Figura ta wkrótce wsławiła się licznymi cudami i uzdrowieniami. Dlatego w 1937 roku siostry i absolwentki zgromadzenia zebrały podpisy pod apelem do papieża Piusa XI z prośbą o jej koronację. Uroczystość koronacji odbyła się 9 lipca 1939 roku przy zgromadzeniu około czterdziestotysięcznego tłumu pielgrzymów. Uroczystą Mszę św. odprawił prymas Polski kardynał August Hlond, który umieścił poświęcony diadem na głowie NMP. Od tej chwili otrzymała ona nazwę Figura Matki Boskiej Jazłowieckiej. Była to ostatnia koronacja w międzywojennej Polsce.

Po zamknięciu klasztoru przez władze sowieckie w 1946 roku, dzięki pomocy radzieckich saperów siostrom udało się zdemontować figurę, załadować do wagonu i wywieźć do Polski. Uratowało to ją przed niechybnym zniszczeniem. Siostry z Jazłowca osiadły w podwarszawskim Szymanowie.

Do szkoły w Jazłowcu zgłaszało się tak wiele chętnych dziewcząt, że po pięciu latach jej działalności wynikła potrzeba rozbudowy klasztoru w Jazłowcu, a także organizacji nowych ośrodków. 17 września 1875 roku w Jarosławiu nad Sanem otwarta została nowa szkoła z internatem i bezpłatną szkołą początkową w nowym ośrodku ss. niepokalanek. Miejsce to wybrano nieprzypadkowo. Leżało ono w pobliżu terenów Królestwa Polskiego należącego do Imperium Rosyjskiego, na którego terenie zakazana była działalność klasztorów katolickich. Siostry z Jarosławia przekazywały przez pielgrzymów, nielegalnie przekraczających granicę – „za San”, jak mówiły siostry, literaturę religijną i patriotyczną. Kolejne ośrodki powstawały w Niżniowie (3 listopada 1883 roku) i w Nowym Sączu (8 września 1897 roku).

Szczególnym ośrodkiem ss. niepokalanek stał się klasztor w Słonimie (teren dzisiejszej Białorusi), gdzie siostry przez 11 lat działały w podziemiu w warunkach władzy rosyjskiej. Po raz ostatni Matka Marcelina osobiście skierowała siostry do nowego ośrodka w Szymanowie pod Warszawą. Dość szybkie pozwolenie na jego otwarcie związane było z rewolucyjnymi wydarzeniami w Rosji w latach 1905-1906. Prace na nowym miejscu ukończono dość sprawnie i już 15 sierpnia 1908 roku otwarto nowy ośrodek zgromadzenia ze szkołą dla dziewcząt. Matka Marcelina była przekonana o wielkich planach Bożych względem tego ośrodka w Szymanowie, gdzie dziś znajduje się Dom Generalny Zgromadzenia sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP.

Roman Czorneńki
Petro Hawryłyszyn

Tekst ukazał się w nr 7 (371), 16–29 kwietnia 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X