Mija 100 rocznica śmierci Gabrieli Zapolskiej. Od 30 lat Polacy podróżując do Lwowa „pielgrzymowali” również do willi Skiz – zakupionego i odnowionego domu, w którym autorka „Skiza”, „O czym się nie mówi”, „O czym się nawet myśleć nie chce”, „Kaśki Kariatydy” i wielu innych utworów, w których solidaryzowała się kobietami, zamierzała spędzić resztę życia.

Niestety, małżeństwo z malarzem Stanisławem Janowskim nie przetrwało próby czasu, a dla niej samej willa stała się ciężarem psychicznym i finansowym. Paradoksalnie, nasi rodacy (w tym ja) nie chcieli pamiętać złych emocji, jakie musiał wzbudzać w Zapolskiej Skiz, gdyż od lat 90. do dnia dzisiejszego byliśmy „pancerni” na przeciwności i snuliśmy plany odkupienia willi na muzeum jej imienia, na dom pracy twórczej dla teatrolożek i literaturoznawczyń…

Smutne, że ta niezwykła, odważna w poglądach i mająca dar autopromocji Polka (doczekała się dziesiątki opasłych biografii, w tym dwóch skandalicznych), do której „jak ulał” pasują hashtagi #metoo #girlpower #equality #WomenReality, schodzi z lwowskiej sceny bezgłośnie. Nie ma w mieście upamiętniającej ją tablicy, ławeczki, w teatrze nie grają jej sztuki, z powodu pandemii nie odbyła się planowana konferencja. Znika też Skiz – ostatni łącznik, lwowski ślad pamięci po Zapolskiej. Oto na parkanie zdewastowanej przez czas willi Skiz zawisł baner: „продаж”.
Barbara Gierszewska
Redakcja poleca również artykuł opublikowany w maju 2020 roku: W sprawie ratowania willi Gabrieli Zapolskiej