Zaleszczyki – riwiera międzywojnia. Część 1 Rynek w Zaleszczykach (mal. Władysław Szulc, lata międzywojenne)

Zaleszczyki – riwiera międzywojnia. Część 1

Położenie Zaleszczyk, środowisko przyrodnicze i folklor

Zaleszczyki, zwane też Polską Riwierą, Polskim Meranem, Miastem Słońca, Morelową Stolicą, Polskim Biegunem Ciepła czy Stolicą Polskiego Wina – to miasto z niezwykłą przeszłością. Jego niepowtarzalne położenie w głębokim jarze Dniestru ujmującego je niczym półwysep w swe zakole, bogaty folklor i zabytki, już same w sobie stanowią wyraźne atuty dla rozwoju miasta. Ale tym, który okazał się najważniejszym dla jego promocji jest ciepły, niemal śródziemnomorski lokalny klimat pozwalający na uprawę południowych owoców i winorośli, kurację uzdrowiskową oraz beztroskie wywczasy.

Panorama Zaleszczyk (pocztówka wyd. przez Jakóba Kofflera, przed 1914)

Z czasem pojawiły się liczne pensjonaty, powstały eleganckie, nadrzeczne plaże z kąpieliskami i przystaniami, przybywali luminarze kultury oraz wybitne osobistości życia państwowego, wreszcie szersze rzesze letników. Zaleszczyki stały się wkrótce miejscem wyznaczającym wzorce wysmakowanego spędzania wakacyjnego czasu i faktycznie jedynym w kraju tego typu modnym kurortem. Jak byśmy dziś rzekli, kultowym. Obecnie już tylko dawne fotografie i niknąca legenda przywołują krótki czas jego świetności dramatycznie przerwanej katastrofą września 1939 roku. Niniejszy cykl artykułów, z których pierwszy ukazuje się na łamach Kuriera Galicyjskiego, przybliża obraz Zaleszczyk na tle ich burzliwej historii i spokojnych, niosących nadzieję trwania prosperity lat międzywojnia.

Zaleszczyki znajdziemy na Podolu, w sąsiedztwie Borszczowa, Czortkowa i Buczacza – mapy wskażą je na naddniestrzańskim cyplu, tuż przy granicy z Bukowiną. Powiaty zaleszczycki i borszczowski, oraz cześć czortkowskiego i buczackiego, tworzą, ze względu na panujące tam specyficzne warunki klimatyczne, tak zwane „Ciepłe Podole”. Ten o stepowym charakterze, wydawałoby się płaski kraj wyżyny podolskiej, przerzynają bardzo głębokie, ale zawsze malownicze, o lesistych lub skalistych stokach, kręte jary; ich dnem płyną uchodzące do Dniestru rzeki – Strypa, Dżurynka i Seret z Dupą – jego prawym dopływem (nazewnictwo wg Mieczysława Orłowicza).

Fragment mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego 1:100 00 (pas 54, słup 41,1939)

Zaleszczyki, położone geograficznie na 48° 39’ N i 25° 44’ E -na ok. 170 m n.p.m., cieszą się mianem miasta o najpiękniejszej lokalizacji na Podolu. Zajmują obszar ok. 1 km kw. w kotlinie wyżłobionej w płaskowyżu wodami Dniestru okalającego je z trzech stron (od zachodu, wschodu i południa) jakby podkową, zaś od północy chronionej wznoszącymi się tarasami osiągającymi wysokość 300 m n.p.m. Rzeka płynie na 140 m n.p.m., zaś przeciwległy brzeg jej jaru sięga wysokości 314 m, co dobitnie wzmacnia urok tego miejsca. Można dodać, że wyniosłe ściany dniestrowe znaczone są miejscami fantastycznymi formacjami skalnymi, tajemniczymi pieczarami i interesującymi odkrywkami geologicznymi Płyty Czarnomorskiej, prezentującymi szare warstwy z okresu syluru, czerwone – dewonu oraz białe z epoki miocenu. Zagadnienia te przedstawił szczegółowo prof. dr Ladislaus Szajnocha w swej pracy zatytułowanej: „Geologische Skizze des Umgebung von Czortków, Zaleszczyki und Kasperowce in Podolien (wyd. w 1903 r. w Wiedniu).

Dzięki swemu geograficznemu położeniu miasto i jego okolice, przy skutecznym osłonięciu od chłodnych wiatrów, dopuszczają do siebie suchy i gorący wiew od stepów Besarabii; co więcej, nachylenie terenu ku południowi (w Zaleszczykach od 4,38 m do 2,16 m na 100 m) znacznie polepsza miejscowe warunki insolacyjne. Konfiguracja taka sprzyja zapanowaniu ciepłego, kontynentalno-stepowego klimatu,  ale też i powoduje mniejszą niż w innych stronach ilość opadów(średnia roczna 560 mm).Powyższe zjawisko jest łagodzone niesionym od Dniestru wilgotnym powiewem, bliskością lasów, masywem Karpat z częstszymi deszczamiczy wreszcie wpływem Morza Czarnego. W następnie takich właśnie uwarunkowań geograficzno-klimatycznych wiosna przychodzi tam wcześniej, lata są gorętsze i suchsze, jesienie dłużej darzą ciepłem, zaś zimy, choć czasami ostrzejsze, są zwykle łagodne i niezbyt długie. Temperatura w lecie osiąga w cieniu + 38° C, zaś w słońcu ok. 60°C – można dodać, że tamtejsza średnia temperatura lipca (+ 20,5° C) bliższa jest takiej średniej mołdawskiego Kiszyniowa niż np. Lwowa. Ciepły lokalny klimat oraz urodzajny, powstały na bazie lessu, czarnoziem tej krainy wydatnie sprzyjają ogrodnictwu, sadownictwu i uprawie winorośli.

Zaleszczyki: z życia wieśniaków (pocztówka, fot. Maurycy Bäumler, przed 1939)

Wczesna wiosna i wyjątkowe warunki termiczne panujące w Zaleszczykach mają znaczący wpływ na pojawienie się spotykanych na południu Europy przedstawicieli flory i fauny. Zdecydowanie przyspieszony okres wegetacyjny czyni, że już pod koniec lutego można napotkać w nadrzecznych zaroślach wiosenne kwiaty. Świat roślinny reprezentują gatunki właściwe dla południa kontynentu – np. chaber wschodni, ostnica pierzasta (rosnąca pierwotnie w kotlinie węgierskiej i południowej Ukrainie) czy żmijowiec czerwony. Świat zwierząt reprezentuje tu suseł perełkowany, ptaków – myszołów wschodni, sokół raróg i śródziemnomorski szczurek pszczołojad, gadów – jaszczurka szmaragdowa, wąż eskulapa i zaskroniec czarnomorski, ryb – czeczuga, sapa i wyrozub, wreszcie owadów – pająk krzeczek podolski (tarantula zaleszczycka); ten i inne owady są przedstawicielami gatunków znanych na Kaukazie, Krymie czy Bałkanach.

Rusini z Pokucia – Zazulińce pod Zaleszczykami, drzew., aut. Ksawery Pillati (Tygodnik Illustrowany, Nr 370, 1875)

Naddniestrzańskie strony, tak jak i całe Podole, zamieszkiwała od stuleci w zdecydowanej większości ludność ruska wyznania katolickiego obrządku wschodniego (unici, od 1774 r. określani w Galicji jako grekokatolicy).Zasiedlenia polskie nie były zbyt liczne, natomiast w miastach i miasteczkach zwykle dominowali Żydzi nadając im klimat typowych „sztetli”, Polacy i Rusini stanowili w nich mniejszość. Tak też było i w samych Zaleszczykach, gdzie na przełomie XIX i XX w. mieszkało ok. 4500 Żydów, zaś Polaków ok. 700, gdy Rusinów ok. 500. Typowe dla regionu było charakterystyczne budownictwo wiejskie – kryte strzechą chaty o bielonych ścianach oraz bogate zdobnictwo wyrażające się w ornamentyce i ubiorze ludu. Bogate, odświętne stroje Rusinów można było podziwiać podczas niedzielnych nabożeństw – np. w cerkwi w Zaleszczykach, na dorocznym odpuście 15 sierpnia w pobliskich Winiatyńcach czy 21 maja w kaplicy Iwana Suczawskiego w pobliżu miasta. Okoliczni mieszkańcy przybywali też w regionalnych ubiorach w dzień targowy na rynek w Zaleszczykach. Szczególną uwagę zwracał swą wytwornością strój kobiecy, różniący się detalami w poszczególnych wsiach, jednak zawsze o przeważającej barwie czarnej, brązowej, czerwonej i białej przy braku innych jaskrawych kolorów. Kobiety nosiły długie, poza kolana koszule z lnianego samodziału o zdobionych bogatym ręcznym haftem rękawach i kołnierzykach, brązowe spódnice i białe serdaki z czarnym wyszywaniem; ubioru (tych zamożniejszych) dopełniały wysokie sznurowane trzewiki. Włosy upinały one wstążkami i paciorkami, nosiły też sznury korali i naszyjniki z monet, najczęściej z wizerunkami austriackich cesarzy, ale też i pochodzących z dawniejszych, jeszcze Rzeczypospolitej czasów, bo polskich królów czy tureckich paszów. Ubiór męski był skromniejszy – długa, ściągnięta w pasie i spięta pod szyją biała koszula, podobnej długości ciemna sukmana z samodziałowej wełny, wysokie buty i kapelusz kryjący długie włosy. Natomiast znacznie rzadziej spotykana w zaleszczyckim powiecie wiejska ludność polska zatraciła całkowicie regionalny charakter swego stroju jeszcze przed I wojną światową na rzecz coraz szerzej docierającej produkcji fabrycznej. Ludność wiejska chętnie spędzała czas przy dźwiękach instrumentów – miejscowi muzykanci chętnie przygrywali na skrzypcach oraz cymbałach zgromadzonym w dzień świąteczny mieszkańcom, zasłuchanym w bliskie im melodie, a i często ruszającym w ich takt w tany. Warto nadmienić, że wskutek licznych wojen i napadów tatarskich oraz tureckich, których doznały te tereny, pierwiastki etniczne najeźdźców przeniknęły do stroju, muzyki i obyczajów miejscowej ludności Podola nadając im ów charakterystyczny, nieoczekiwanie zauważalny barwny rys Orientu.

Jan Skłodowski
Tekst ukazał się w nr 23 (363), 15–28 grudnia 2020

Jan Tadeusz Skłodowski dr n. hum. Uniwersytetu Warszawskiego, fotografik, publicysta, podróżnik, badacz Kresów. Założyciel i prezes Stowarzyszenia "Res Carpathica". Członek Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Związku Polskich Artystów Fotografików. Odbył ponad 60 podróży badawczo-inwentaryzacyjnych na tereny Litwy, Łotwy, Słowacji i Ukrainy. Jest autorem 10 książek i albumów oraz ponad 100 artykułów, a także licznych wystaw fotograficznych w kraju i za granicą poświęconych ziemiom oraz dziedzictwu kulturowemu terenów wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Otrzymał odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X