XV Spotkanie Polsko-Ukraińskie w Jaremczu. Część 1 fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski

XV Spotkanie Polsko-Ukraińskie w Jaremczu. Część 1

W dniach 22–25 września w miasteczku Jaremcze w obwodzie iwanofrankiwskim odbyło się jubileuszowe XV Polsko-Ukraińskie Spotkanie „Ukraina i Rzeczpospolita Polska w kontekście krytycznej turbulencji globalnej: nowe wyzwania, zagrożenia i szanse”. Organizatorami byli: Podkarpacki Uniwersytet im. Wasyla Stefanyka, Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Badań Politycznych i Etnonarodowych im. Iwana Kurasa NAN Ukrainy, Przedstawicielstwo „Polska Akademia Nauk” w Kijowie, Grupa Medialna „Kurier Galicyjski”, Fundacja Wolność i Demokracja, Instytut Polski w Kijowe. Do udziału w obradach tradycyjnie już zaproszono naukowców, ekspertów stosunków polsko-ukraińskich, dyplomatów, dziennikarzy.

Podczas uroczystego otwarcia Spotkania jego uczestników powitali: rektor Przykarpackiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Stefanyka prof. dr hab. Ihor Cependa, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego Jan Malicki, doradca Kancelarii Prezydenta Ukrainy, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych i Etno-Narodowych im. I. Kurasa Narodowej Akademii Nauk Ukrainy Oleg Rafalskyj, konsul generalny RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz, konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski, dyrektor Centrum Projektów Europejskich Leszek Buller, dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Robert Czyżewski, p.o. dyrektora Przedstawicielstwa PAN w Kijowie Mateusz Białas, wiceszef Fundacji „Wolność i Demokracja” Maciej Dancewicz, Konstanty Czawaga z „Kuriera Galicyjskiego”.

– Piętnastka cieszy jako jubileusz – powiedział w komentarzu dla Kuriera Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW. – To oczywiste. I gdy mówimy o piętnastu edycjach (byłem na jedenastu czy dwunastu może czyli na większości), to musimy pamiętać, że ta konferencja wykazuje niezwykły rozwój bardzo małego przedsięwzięcia, które zaistniało dzięki pomysłowi śp. Mirka Rowickiego. I potem, dzięki jego uporowi i pracy doszło do wciągnięcia szeregu instytucji, szeregu bardzo dobrych specjalistów, stając się wielką konferencją. Druga rzecz, o której chciałbym tutaj powiedzieć jest taka, że w naszym przedsięwzięciu niezwykle ważne są upór i wytrwałość. Nasza konferencja odbywała się zarówno wtedy, kiedy były bardzo dobre stosunki oficjalnie polsko-ukraińskie, i odbywa się teraz, kiedy jest niezwykły wybuch zbliżenia i braterstwa polsko-ukraińskiego. Ale, bądźmy szczerzy, odbywała się uparcie również wtedy, kiedy stosunki państwowe były najgorsze. A myśmy trwali na swoim stanowisku. I to jest bardzo ważne, trzeba o tym pamiętać. I rzecz trzecia na koniec, która nie wydarzyła się podczas żadnej innej konferencji, a Studium Europy Wschodniej robi ich wiele. Otóż, jest to jedyna konferencja, jaką ja znam, w której kontakty pozanaukowe mają nieomal równe znaczenie jak same referaty, same książki, sama dyskusja naukowa. Rozmowy ludzi, spotkania w tym niezwykłym miejscu, jakim jest Jaremcze, w tej niezwykłej atmosferze, jaką tworzy tutaj niewątpliwie nasz gospodarz czyli rektor Cependa ze swoim niezwykłym wdziękiem naukowo-towarzyskim.

fot.Konstanty Czawaga/ Nowy Kurier Galicyjski

Poprosiłem prof. Ihora Cependę o wspomnienia, skąd się wziął pomysł takich spotkań.

– Przed 15 laty nikt nie myślał, że w tym czasie Polsko-Ukraińskie Spotkania staną się wspaniałą platformą dla ekspertów obu państw – powiedział. – I w tej chwili chciałbym oczywiście wspomnieć naszego wielkiego przyjaciela redaktora naczelnego „Kuriera Galicyjskiego” Mirka Rowickiego, który przyjechał wtedy na Uniwersytet Przykarpacki. Zapoznaliśmy się i wkrótce wystąpił z ideą, żeby zacząć gromadzić i skupiać grono ekspertów ze strony Polski i Ukrainy, którzy nie tylko interesują się relacjami polsko-ukraińskimi, lecz mają pomysły, mają wiedzę i chcą, żeby ta wiedza była szeroko promowana również w społecznościach obu państw, ale też bardzo ważne – w kręgach politycznych. I faktycznie ta formuła od tego czasu działa. Dziś jest to chyba jedyna platforma w relacjach polsko-ukraińskich intelektualnych, która działa w ciągu tych piętnastu lat bez przerwy. W tym czasie udało się faktycznie zaprosić grono wybitnych ekspertów z Polski i Ukrainy, którzy naprawdę mają bardzo ciekawe pomysły. Najważniejsze jest to, że w naszych Spotkaniach zawsze uczestniczą dyplomaci obu państw, że jest sporo bardzo ważnych realizowanych w tych latach inicjatyw. Były to też inicjatywy, które zostały przeanalizowane w gronie eksperckim naszych Spotkań. Najważniejsze też, że udało się te pomysły faktycznie przedstawić społeczeństwu i polskiemu, i ukraińskiemu. I zaczynając od wrażliwości, a kończąc zadaniami, które na nas czekają w przyszłości, faktycznie udało się zebrać grono wybitnych postaci, liderów obu państw w organizacjach, które obecnie działają na wielką skalę w różnych dziedzinach. Z drugiej strony, aktualne relacje polsko-ukraińskie świadczą o tym, że w ciągu tych lat, bez względu na kwestie kontrowersyjne z obu stron, społeczność polska i ukraińska zaczęła na tyle rozumieć wagę naszych dobrych stosunków, że również czas wojny jeszcze raz zaświadczył, że myślimy nie tylko pragmatycznie, ale też sercem. To naprawdę wielkie wyzwanie dla nas, żeby nie zmarnować tego, co zostało osiągnięte. Pogłębić, poszerzyć i razem patrzeć w przyszłość.

W trakcie dyskusji zrodziły się pomysły, które obecnie realizujemy odnośnie platformy nie tylko dla ekspertów, ale też dla młodzieży. Każdy z nas rozumiał wagę tego, by młodzież Ukrainy i Polski razem zaczęła budować przyszłość. Udało się nam zacząć naprawdę bardzo ambitny projekt Centrum Spotkań Akademickich Ukrainy i Rzeczypospolitej Polski w Mikuliczynie, który faktycznie był realizowany bezpośrednio na tych Spotkaniach. Dążymy do tego, żeby skończyć tę część budowlaną, która już się finalizuje. Ta platforma nie będzie tylko platformą dla Polaków i Ukraińców. To będzie wielka okazja, by pokazać Polakom i Ukraińcom, jak nasze dwustronne relacje mogą się stać wzorem również dla innych narodów oraz jak wykorzystać maksymalnie tę platformę by inne państwa Europy i innych części świata patrzyli na Ukrainę i na Polskę jak na swoich partnerów, na państwa, które mogą być nie tylko dobrym partnerem, ale w wielu sprawach również przykładem jak trzeba wybudować te relacje. Z innej strony, tworzymy szeroką platformę dla uniwersytetów Polski i Ukrainy. Wracamy do przedwojennego projektu byłego Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego na górze Pop Iwan w Czarnohorze, którego realizacja się zbliża. Ważne, że prezydenci obu państw poparli tę inicjatywę i chcą być przy otwarciu tego wielkiego projektu humanitarnego, badawczego, najwyższego w relacjach ukraińsko-polskich – na poziomie, jak żartujemy, 2028 metrów, który jest najwyższy faktycznie i tworzy dobrą okazję dla badań ukraińskich i polskich uniwersytetów w dziedzinie nauk o ziemi, ekologii, meteorologii, również obserwacji nieba i prowadzenia satelitów. Ta platforma jest wielkim wyzwaniem dla obu naszych społeczeństw i dobrą okazją żeby rozszerzyć grono o uniwersytety unijne, ponieważ zainteresowanie Karpatami, jak widzimy, jest coraz większe. Jestem przekonany, że również pod tym względem będzie to interesujący, bardzo praktyczny projekt. Pożyteczny dla obu naszych Uniwersytetów – podkreślił prof. Ihor Cependa.

Wśród stałych uczestników Spotkań Polsko-Ukraińskich w Jaremczu jest Leszek Buller, dyrektor Centrum Projektów Europejskich.

– Mój udział w Spotkaniu polega na tym, by wsłuchiwać się w to co mówią eksperci, naukowcy po to, żeby później, ewentualnie w nowym Programie Polska-Ukraina, uwzględnić te kwestie, które w jakiś sposób zostaną zrealizowane w ramach Programu Polska-Ukraina przy perspektywie finansowej – wyjaśnił Leszek Buller. –My jako Program wychodzimy naprzeciw i organizujemy też swoje konferencje naukowe. W tym roku będzie to już piąta konferencja naukowa, tym razem w Lublinie na temat bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych w regionach przygranicznych polsko-ukraińskich. Chcemy dać płaszczyznę ludziom do wypowiadania się i pokazania tego, co dzieje się na pograniczu polsko-ukraińskim w tych ciężkich chwilach wojny na Ukrainie. Dzisiaj, oczywiście, patrzymy przez pryzmat tego co dzieje się na Ukrainie, ale również wcześniej Program przez 17 lat na tym terytorium funkcjonował i funkcjonuje. I wspiera różnego rodzaju inicjatywy, różnego rodzaju działania, które prowadziły, z jednej strony, do rozwoju infrastruktury po obu stronach granicy, ale też i do zacieśnienia relacji między mieszkańcami Polski i Ukrainy. W ramach projektu zgodnie z wymogami musi być dwóch partnerów. Co najmniej jeden partner ze strony ukraińskiej, jeden partner ze strony polskiej. A więc te relacje międzyludzkie, relacje między obywatelami naszych państw zacieśniały się. To bardzo dobrze się ujawniło, gdy wybuchła wojna na Ukrainie, kiedy nasi beneficjenci zaczęli ze sobą się kontaktować i wymieniać informacjami  a ukraińscy beneficjenci mówili naszym, polskim jakie są potrzeby. I ci organizowali pomoc. Chciałbym też podkreślić, że Program jako program wsparł bardzo mocno pomoc humanitarną. Dwa transporty pojechało na samym początku wojny na Ukrainę z pomocą humanitarną. Bardzo mocno wsparły nas też inne podmioty w Polsce, ale przede wszystkim tutaj Program zadziałał. Teraz beneficjenci też bardzo mocno działają, jeśli chodzi o pomoc Ukraińcom.

Razem z uczestnikami Spotkań w Jaremczu Leszek Buller często bywał też na szczycie góry Pop Iwan.

– Projekt realizowany na górze Pop Iwan, a więc związany z Obserwatorium na Popie Iwanie jest dofinansowany – zaznaczył. – Beneficjent zapewnia, że praktycznie realizacja tego projektu jest już w fazie końcowej. Bardzo się cieszymy, tak że te projekty są realizowane. Pandemia i wojna opóźniły realizację projektów, ale są one nadal prowadzone, z naszej zaś strony dofinansowane tak, żeby wszystko odbywało się zgodnie z harmonogramem. Do 2023 roku te projekty muszą się zakończyć.

fot.Konstanty Czawaga/ Nowy Kurier Galicyjski

Podczas XV Spotkania Polsko-Ukraińskiego w Jaremczu odbyło się wręczenie tytułu „profesora honoris causa Przykarpackiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Stefanyka prof. Bohdanowi Hudiowi z Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki we Lwowie.

– Jestem od dawna związany z Uniwersytetem Przykarpackim i naprawdę robiłem sporo, żeby ten Uniwersytet nawiązał kontakty z polską stroną. Przywoziłem tutaj kilku poważnych naukowców z polskich Uniwersytetów – z Toruńskiego, Jagiellońskiego. M.in. prof. Paweł Czubik, który miał tutaj wykłady dla studentów Wydziału Prawa, jest teraz Sędzią Sądu Najwyższego Polski. Myślę, że dołożyłem się też do tego, żeby renoma międzynarodowa tego uniwersytetu wzrastała. Oczywiście, jest to drobnostka w porównaniu z tym co zrobił rektor Cependa.

Spotkania Jaremczańskie zawsze oceniałem wysoko. Nie wiem, może w dwunastu czy trzynastu edycjach osobiście brałem udział, dlatego przeżyłem wiele satysfakcji, że nadanie tego tytułu odbyło się nawet nie w ścianach Uniwersytetu Przykarpackiego, a właśnie na tym Spotkaniu Jaremczańskim, gdzie wielu mnie zna i jestem tutaj, że tak powiem, jak u siebie w domu.

Obecne wyzwania bardzo dobrze chyba określił dyrektor Czyżewski: „Czy musimy odejść od naszych dyskusji i przejść do jakiegoś wspólnego spojrzenia na historię, czy mamy kontynuować te dyskusje? Myślę, że w środowisku naukowym dyskusje są potrzebne. Oczywiście nie chodzi o dyskusje polityczne, ponieważ polityka teraz nas jedynie łączy, gdyż musimy razem walczyć o wspólne miejsce w tej części Europy. I myślę, że różne inicjatywy polsko-ukraińskie, taka jak na przykład Trójkąt Lubelski (niedawno minęła druga rocznica podpisania tej umowy między Kijowem, Warszawą a Wilnem) są bardzo korzystne. Natomiast środowisko naukowe powinno dyskutować, ważne jest tylko, by te dyskusje nie wychodziły poza ramy uczciwości akademickiej. Wówczas, moim zdaniem, takie dyskusje będą jedynie pożyteczne”.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 18 (406), 30 września – 17 października 2022

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X