Wolontariusze w Międzybożu Fot. Denys Monastyrski

Wolontariusze w Międzybożu

W ostatnich latach zamek w Międzybożu tętni życiem. Tu stale odbywają się rozmaite festiwale, turnieje, koncerty.

Tak właśnie powinien żyć zamek w obecnych warunkach. Po latach sowieckich i, niestety, ukraińskich zaniedbań twierdza, którą wystawili jeszcze Litwini, a później rozbudował Mikołaj Sieniawski była (i jest) w nie najlepszym stanie.

Pomimo, że od 2001 roku twierdza ma status państwowego rezerwatu historycznego, dzięki czemu odrestaurowano wieżę Rycerską i kaplicę, urządzono wspaniałą ekspozycję muzealną, osunęła się jednak zachodnia ściana zamku Sieniawskich. Wszystko przez brak należytych funduszy na zabezpieczenie obiektu. Obecnie jest to najbardziej zniszczona część zamku. Wspaniały zabytek z okresu renesansu od dawna stoi bez dachu i bez stropów pomiędzy piętrami. Na jego ratunek potrzebne są olbrzymie fundusze – potrzebne od zaraz.

Podobnie jak w innych zaniedbanych zamkach Ukrainy, z pomocą przychodzą wolontariusze, entuzjaści i osoby nieobojętne. Co roku przyjeżdżają tu amatorzy oczyszczania piwnic zamkowych, aby pomóc ekspedycjom archeologicznym.

Od 25 czerwca na zamku pracują wolontariusze-alpiniści, którzy wzięli się za odnowienie zębatych attyk i krenelaży na południowej i zachodniej ścianach zabytku. Za fundusze chmielnickich firm-sponsorów zakupiono konieczne materiały budowlane. Prace posuwają się intensywnie i po części są już ukończone, tak że zamek odnowionym wizerunkiem spotka gości, którzy przyjadą tu z okazji 870. rocznicy pierwszej wzmianki kronikarskiej o Międzybożu.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 13 (257) 15 lipca – 15 sierpnia 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X