Wodą malowane Twórczość Romana Opalińskiego (fot. Krzysztof Szymański)

Wodą malowane

W szkole każdy z nas próbował swoich sił w tej najtrudniejszej ze sztuk malarskich. Te przykre doświadczenia zniechęcały nas na całe życie do malowania farbami wodnymi. A tymczasem akwarela jest obecnie jedną z najbardziej cenionych sztuk malarskich i ma szerokie koło zwolenników.

Skupieni są w International Watercolor Society (IWS). Swój odłam tej organizacji ma również Ukraina.

Twórczość Romana Opalińskiego (fot. Krzysztof Szymański)

Właśnie ta organizacja wspólnie z Lwowskim Towarzystwem Miłośników Sztuk Pięknych (LTMSP) zorganizowała dla akwarelistów z Ukrainy szkolenia na poziomie międzynarodowym. Ponieważ prezes LTMSP Mieczysław Maławski jest też znanym i cenionym akwarelistą, udostępnił on na te czterodniowe szkolenia siedzibę Towarzystwa – poddasze Własna Strzecha. Na ścianach rozwieszono dzieła artystów, którzy wezmą udział w szkoleniach i będą się dzielić tajnikami tej trudnej sztuki. Teraz każdy może zapoznać się z dziełami artystów i podziwiać ich kunszt malarski.

Uczestnicy szkoleń (fot. Krzysztof Szymański)

Szkolenia mają zasięg międzynarodowy, bowiem jako wykładowcy zostali zaproszeni znani mistrzowie akwareli: Aleksandra Bryksa z Czech, Stanisław Przewłocki z Polski, Roman Opaliński z Ukrainy, Mieczysław Maławski z Polski i Ukrainy. Niestety, z powodów zdrowotnych nie dojechał Helido Heliti z Albanii.

25 stycznia br. miała miejsce inauguracja szkoleń. Na poddaszu Własnej Strzechy zebrało się wielu artystów o wyrobionej pozycji z Odessy, Chersonia, Kijowa, Charkowa, Tarnopola i Lwowa. Przyszli również adepci kierunków artystycznych z lwowskich Akademii Drukarstwa i Akademii Sztuk Pięknych. Inauguracja rozpoczęła się nietradycyjnie, bowiem od akcentu muzycznego w wykonaniu trio „Mandry” z Rawy Ruskiej. Dziewczyny wykonały kilka piosenek z muzyką i a cappella, wprowadzając zebranych w odpowiedni nastrój. Jak powiedział po ich występie przewodniczący lwowskiego oddziału artystów sztuk pięknych Ołeh Mykyta: „Ich muzyka była jak akwarela – delikatna i nastrojowa”.

Mieczysław Maławski otrzymuje próbki nowych farb akwarelowych (fot. Krzysztof Szymański)

Po takim wprowadzeniu głos zabrał Mieczysław Maławski, który jako gospodarz powitał zebranych i przedstawił pokrótce mistrzów, którzy przybyli na szkolenia, i program szkoleń. Następnie przewodnicząca ukraińskiego oddziału IWS Galina Otczycz wręczyła certyfikaty członkowskie nowym członkom towarzystwa i przekazała słowo współorganizatorom imprezy – przedstawicielom firmy Rosa, producenta materiałów malarskich: farb wodnych i akrylowych, gruntów itp. Firma ta ostatnio produkuje naturalne farby akwarelowe w szerokiej gamie kolorystycznej, uzupełniając ciągle swój asortyment według potrzeb artystów malarzy. O tym wszystkim opowiedzieli w prezentacji multimedialnej menadżerowie kompanii. Jako prezenty dla szkoleniowców przekazali im katalogi firmy i najnowszy produkt, który dopiero jest w wersji laboratoryjnej – farby akwarelowe w tubach. Każdy ze szkoleniowców otrzymał zestaw farb 12 kolorów. Natomiast wszyscy chętni mogli zapoznać się z jakością farb na stoisku firmy i nawet osobiście spróbować, jak kładą się kolory, jak rozcieńczają się wodą, jak wysychają.

Twórczość Aleksandry Bryksy (fot. Krzysztof Szymański)

Pierwsze zajęcie po krótkiej przerwie na kawę i słodycze poprowadziła Aleksandra Bryksa z Czech. W kolejnych dniach przewidziane były lekcje poglądowe twórczości Stanisława Przewłockiego, to znaczy, że podpatrywano sposób tworzenia przez niego obrazów, a potem mistrz udzielał lekcji malującym swoje dzieła uczestnikom szkoleń. Podobne zajęcia prowadzili też inni artyści-szkoleniowcy. Po zakończeniu szkoleń przewidziana jest demonstracja i omówienie powstałych utworów.

Każdy mógł spróbować farby Rosa własnoręcznie (fot. Krzysztof Szymański)

W czasie przerwy rozmawiam z Mieczysławem Maławskim:

Jak to się stało, że akwareliści ukraińscy zagościli pod Własną Strzechą?
Wszystko dzieje się za sprawą ukraińskiego oddziału IWS. Organizacja ta skupia na całym świecie artystów-akwarelistów z ponad stu państw. Ja przedstawiam dwie organizacje: polski i ukraiński oddziały IWS-u. Dobrze znam szefową oddziału ukraińskiego Galinę Otczycz, która zwróciła się do mnie z prośbą o udostępnienie lokalu na tę imprezę. Jest członkiem naszego LMSP i docentem na wydziale grafiki Akademii Drukarstwa.

Jako szkoleniowcy przyjechali artyści z różnych krajów, czyli te szkolenia mają charakter międzynarodowy. Muszę podkreślić, że są to akwareliści najwyższego kunsztu, o światowej sławie i u takich mistrzów będzie czego się uczyć. Tym bardziej, że niecodziennie nadarza się okazja, aby obcować z takimi ludźmi, podpatrywać tajniki ich mistrzostwa, wysłuchiwać ich uwag o własnych utworach. Takie nazwiska jak Bryksa, Przewłocki czy Opaliński mówią już same za siebie. Trzeba zaznaczyć, że jest to już drugie takie szkolenie, organizowane przez IWS Ukraina. Pierwsze odbyło się przed dwoma laty i dało potężny impuls do zainteresowania akwarelą i rozwoju tej techniki. W okresie letnim planujemy we Lwowie wielką wystawę ukraińskich i zagranicznych akwarelistów. Będzie to swego rodzaju podsumowanie twórczości najbardziej wybitnych i znanych artystów-akwarelistów.

IWS Ukraina planuje, by takie imprezy były cykliczne, aby jak najwięcej artystów mogło się szkolić i zdobywać doświadczenie.

Dziękuję za wywiad.

Próbki farb firmy Rosa (fot. Krzysztof Szymański)

Udało mi się też porozmawiać ze Stanisławem Przewłockim, artystą z Wrocławia:

Czy wielu artystów w Polsce tworzy w tym stylu?
Jest to bardzo trudny dział malarstwa, w Polsce nazywamy go nawet „królewskim”. Bardzo często artyści zniechęcają się po kilku nieudanych próbach tworzenia akwareli. Ja akwarelą zajmuje się od dzieciństwa i uważam, że jest to sztuka trudna i wdzięczna jednocześnie, bo daje szybki efekt i praca jest gotowa natychmiast po jej ukończeniu. Stąd malarzy-akwarelistów w Polsce jest niewielu.

Nie jest Pan po raz pierwszy we Lwowie. Czy planuje Pan, oprócz pokazów swego kunsztu, namalowania czegoś dla siebie, jakiś zaśnieżony Lwów, park, ulice…?
We Lwowie jestem po raz trzeci i jestem zauroczony miastem. Niestety, akwarela jest na tyle niewdzięczna, że nie da się tworzyć w plenerze w zimie. Ale mieszkam w ładnym hotelu i może jakiś widoczek z okna… Będę tu przez kilka dni i planuję narzucić kilka szkiców, może jakieś zdjęcia. Zresztą mam ze sobą farby i wszystko czego trzeba do twórczości.

Co Pan planuje pokazać uczestnikom szkoleń?
Jest tu wiele osób zainteresowanych i myślę, że zacznę od pejzażu, bo jest to najbardziej popularne. Ponieważ maluję szybko i dynamicznie, myślę, że nie zatrzymam się na jednej akwareli, lecz pokażę kilka różnych wersji w różnych wariantach. Mam godzinę czy nawet dwie na swój wykład.

I zdąży Pan to wszystko?
A tak, jestem człowiekiem dynamicznym i tak tworzę, a chcę przekazać od siebie jak najwięcej. Naturalnie nie chodzi tu o zakończone dzieła, a o przekazanie kilku charakterystycznych zasad malowania akwarelą. Pracuję z całym zaangażowaniem, całym duchem, całym sercem i chcę przekazać tu jak najwięcej.

Dziękuję i życzę powodzenia.

Krzysztof Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X