We lwowskich parafiach Piorunochron w działaniu, kb.pl

We lwowskich parafiach

„Lwowskie Wiadomości Parafialne” ukazujące się co niedzieli, a redagowane przez ks. Ignacego Chwiruta i wydawane w drukarni Towarzystwa „Biblioteka religijna” przy ul. Zygmuntowskiej 4 we Lwowie, zamieszczały materiały nie tylko o treści religijnej, ale również informacje i ciekawostki dla różnorodnych czytelników. Przejrzyjmy treści „niereligijne” dwóch numerów z początku października 1936 roku.

Pierwszy w Europie wynalazca piorunochronu

Mało kto wie, że współcześnie lub nieco wcześniej, a w każdym razie niezależnie od Franklina w Ameryce, który uchodzi za wynalazcę piorunochronu, pomysł i jego praktyczne zastosowanie zrodził się w głowie kapłana katolickiego Prokopa Diwisza. Ksiądz Prokop Diwisz, od którego śmierci upływa obecnie 170 lat, urodził się w r. 1696. Kształcił się w gimnazjum jezuickim w Znaimie, w Czechach, a następnie wstąpił do zakonu premonstratensów i w r. 1726 został księdzem. Zajmował się on gorliwie naukami przyrodniczymi. W r. 1736 został proboszczem pod Znaimiem. i oddał się tam z zamiłowaniem rozwijającej się wtedy nauce o elektryczności. Ks. Diwisz zbudował maszynę elektryczną własnego pomysłu, którą nazwał „electricum”. Doświadczeniami swymi zyskał rozgłos, który wywołał korespondencję jego z wielu uczonymi, a zwłaszcza ze znakomitym matematykiem Eulerem. W r. 1750 wykonywał Diwisz doświadczenia w Wiedniu wobec cesarza Franciszka i Marii Teresy.

W tym czasie powziął on pomysł urządzenia piorunochronu, co wyłożył w osobnej rozprawie, a dnia 15 czerwca 1754 r. ustawił w pobliżu swego mieszkania pierwszy piorunochron, który nazwał „machiną meteorologiczną”. Był to pręt zaostrzony, posiadający 12 bocznych rozgałęzień. W r. 1755 podał Diwisz prośbę do cesarza, by dla dobra swych poddanych polecił ustawić „machinę meteorologiczną” w różnych miejscach państwa. Miała ona wszakże wielu przeciwników, którzy przypisywali jej wpływ szkodliwy, a o których ksiądz Marci, ówczesny nadworny matematyk, wyraził się: „Blasphemant, quae ignorant” (złorzeczą temu, czego nie rozumieją).

Przyrząd Diwisza był to niewątpliwie pierwszy w Europie wzniesiony piorunochron. Ponieważ wszakże wynalazek ten przypada współcześnie z pomysłem Franklina, który już w r. 1750 wskazał możebność sprowadzania piorunów z chmur, trudno więc rozstrzygnąć, czy wynalazek Diwisza był od pomysłu Franklina zupełnie niezależny. Diwisz zajmował się też i innymi badaniami nad elektrycznością; stosował ją do leczenia chorób, a zwłaszcza reumatyzmu, oraz badał wpływ jej na rozwój roślin. Tymi badaniami wyprzedził on o przeszło sto lat najnowsze doświadczenia z falami elektycznymi, których wpływ na organizm i rośliny zaczynają nowocześni fizycy coraz więcej stwierdzać.

Temat wolnomularstwa od początku zaprzątał umysły zarówno wiernych, jak i niewierzących. Obrósł on wieloma legendami i pomówieniami… i właściwie tak jest do dziś.

Wolnomularstwo a szkoła

Nakładem „Księgarni Katolickiej” w Katowicach ukazała się niedawno broszura pt. „Wolnomularstwo a szkoła”. Autorem broszury jest znany badacz wolnomularstwa Jean Marques-Riviere, były mason, a po nawróceniu czynny działacz katolicki we Francji. Z francuskiego przełożyła dr Danuta Drużbacka.

Autor, doskonale zaznajomiony z literaturą masońską i ze sposobami działania wolnomularstwa w różnych krajach, w szeregu wydanych już prac ostrzega społeczeństwa chrześcijańskie przed wielkim niebezpieczeństwem, jakim grozi poszczególnym narodom i państwom przenikanie w nie zasad masońskich. W przedmowie do swej ostatniej pracy „Wolnomularstwo a szkoła”, p. Marques-Riviere podaje trochę wiadomości o wolnomularstwie polskim:

Symbol wolnomularstwa, pl.depositphotos.com

„Wypada mi poświęcić słów parę wolnomularstwu w Polsce. Według urzędowych roczników, wydanych w siedzibie Międzynarodowego Stowarzyszenia Wolnomularzy w Genewie, istnieje Wielka Loża Narodowa Polska, założona w 1767 r., zniesiona w 1882 r. a wskrzeszona w 1921 r. Jak mnie objaśniono, ostatnio składa się ona z trzynastu lóż, do których dodać należy drugich trzynaście, pracujących w zależności od wolnomularstwa niemieckiego, trzynaście pierwszych jest obrządku szkockiego. Zapewne, że wolnomularstwo niemieckie przeszło głęboką przemianę, niemniej zasady jego kierownictwa zostały te same. Podkreślić należy, że istnieje w Polsce Najwyższa Rada trzydziestego trzeciego stopnia, której siedziba znajduje się w Warszawie.

Liczba wolnomularzy w Polsce jest ograniczona i nie przekracza ośmiu do dziewięciuset. Zwracam uwagę na to, że wolnomularze polscy należą wszyscy do wyższej burżuazji, do sfer urzędniczych i wojskowych. W 1932 r. wielkim mistrzem Wielkiej Loży Narodowej Polskiej był dr. Mieczysław Wolfke, profesor Politechniki; wielkim sekretarzem Z. Skokowski, urzędnik państwowy; wielkim skarbnikiem M. Bartoszkiewicz, naczelnik wydziału w elektrowni miejskiej”.

Dotykając w swej pracy specjalnie stosunków szkolnych i sprawy wychowania młodzieży, autor stwierdza, że już od stu lat zwraca wolnomularstwo wszystkie swe wysiłki w kierunku młodzieży. Sprawozdania Konwentów wolnomularskich pełne są tej troski. Wielki Wschód Francuski, mający ogromny wpływ i na wolnomularstwo polskie, powiada w swym sprawozdaniu z konwentu w 1925 r.: „Uwaga nasza i wzrok nasz winny zawsze być zwrócone na młodzież… Pozwalam sobie przypomnieć wam, bracia, że dwa lata temu z tego samego miejsca zwracałem wam uwagę na konieczność wytężenia naszej działalności w kierunku wychowania młodzieży…”

Jednym z naczelnych haseł wolnomularstwa w dziedzinie nauczania jest dążenie do t.zw. ujednostajnienia szkolnictwa. „Ujednostajnienie szkolnictwa pisze autor jest dopełnieniem i udoskonaleniem szkolnictwa laickiego, prowadzi bowiem do całkowitego jego zeświecczenia, do zmonopolizowania szkolnictwa przez państwo”. Z tej zasady wypływa zupełne zniesienie szkolnictwa prywatnego. Walka z duchowieństwem, z religią i praktykami religijnymi jest obowiązkiem nauczyciela ulegającego wpływom masońskim. W tej walce z Kościołem masonerja posługuje się w różnych krajach niektórymi Związkami nauczycielskimi t.zw. Ligą Nauczania, Ligą Praw Człowieka, związkami wolnomyślicieli, racjonalistów. W masach robotniczych tę robotę masońską mają wykonywać organizacje socjalistyczne, a nawet i komunistyczne. Aby przeciwdziałać zdrowemu ruchowi harcerskiemu, socjaliści mają zakładać t.zw. „czerwone harcerstwo”.

Gdy się czyta wskazania masońskie w dziedzinie oświatowej i szkolnej oraz metody, jakimi się posługuje na tym terenie wolnomularstwo, trudno się oprzeć wrażeniu, że to wszystko jest i w Polsce naśladowane przez pewne organy Związku Nauczycielstwa Polskiego, socjalistyczne Tow. Uniwersytetów Robotniczych i t. p.

Rozmaitości z całej Polski

W środkowej Ameryce żyje mały ptaszek, Derby Guan, który ma głos, podobny do ryku krowy.

Zapałki, nazywane powszechnie „szwedzkimi”, zostały wynalezione nie przez Szweda, ale przez Niemca Kaemmerera sto lat temu. Drzewo topolowe do wyrobu drewienek do zapałek, wyrabianych w różnych krajach sprowadzane bywa przeważnie z Polski.

W Międzyhorcach, pow. Stanisławów zabobonna ludność miała zamiar poodwracać zwłoki wszystkich zmarłych na cmentarzu twarzą na dół, jak to było tam dawniej w zwyczaju chować, mniemając, że obecnie praktykowane układanie zmarłych twarzą do góry jest przyczyną licznych pożarów, jakie ostatnio nawiedziły tę wieś. Policja’ zamiar ten udaremniła, sprawę zaś skierowała do sądu.

Mamy w Polsce już 157 adwokatów-kobiet.

Lotnicy polscy, kapitan Janusz i porucznik Brenk, o których pisaliśmy w związku z zawodami balonowymi, wrócili już z Rosji do Polski, witani serdecznie przez społeczeństwo. Pierwszy z nich odznaczony został złotym krzyżem zasługi, drugi zaś srebrnym.

W Rzeszowie przy pogłębieniu koryta rzeki odkopano na głębokości 2 do 4 metrów liczne fajki gliniane i porcelanowe, bogato rzeźbione, pochodzące z przed 200 lat, kiedy to widocznie istniała na tym miejscu fabryka, bardzo modnych podówczas fajek.

W bieżącym roku przypada 20-ta rocznica zgonu słynnego powieściopisarza polskiego Henryka Sienkiewicza a zarazem 50-ta rocznica ukazania się jego największego dzieła „Trylogii”, składającej się z trzech powieści a to: „Ogniem ,i Mieczem”, „Potop” i „Pan Wołodyjowski”. Dzieło to, czytane do dziś z zamiłowaniem tak przez starszych, jak i młodzież, przysłużyło się niezmiernie do podtrzymania ducha narodowego polskiego w ciężkich dla narodu chwilach po powstaniu styczniowym. Jubileusz „Trylogii” zasługuje przeto na specjalne uczczenie, przede wszystkim przez dołożenie starań, by książki te, bardzo ciekawe i zajmujące, oparte na tle historycznym dotarły do jak najszerszych warstw społeczeństwa.

Polacy w Ameryce organizują w tym celu specjalny „Miesiąc Sienkiewiczowski”. Niewątpliwie i u nas w kraju uczci się odpowiednio uroczyście ten Jubileusz.

„Trylogia” w wydaniu jubilerskim, galeriaksiążki.com

Kronika lwowska pisze o wiecznym problemie przed zimą – cenach opału.

Przed zakupami opalu na zimę

Zakupy opału na zimę, tego najdroższego artykułu pierwszej potrzeby, tworzą bardzo poważną pozycję rozchodową w budżecie każdej rodziny. Nic dziwnego, że każdy chciałby się zaopatrzyć w produkt najlepszej jakości, rzetelnie zważony i mieć pewność, że nie został przy zakupnie pokrzywdzony. W handlu opalem, opanowanym do niedawna prawie wyłącznie przez firmy żydowskie, panują stosunki wprost niesłychanego oszukiwania konsumenta i trzeba być doskonale poinformowanym we wszelkich tych zbrodniczych machinacjach, obliczonych na łatwowierność, lub nieświadomość odbiorców, by się nie dać wyzyskać. Jakie były dotychczas rozmiary tych nadużyć, świadczą kryminalne sprawy sądowe, stałe protokoły policyjne i ostrzegawcze głosy uczciwej prasy niezależnej, wreszcie rozpędzenie osławionego aparatu kontrolnego wag na dworcu. A za te wszelkie nadużycia płacił odbiorca.

…a także o cenach żywności

Ceny artykułów żywnościowych podskoczyły bardzo w mieście w ostatnim czasie. Aby ukrócić spekulacje Zarząd Miejski przypomina, że posiadacze składów, sklepów, restauracyj i w ogóle wszyscy sprzedawcy przedmiotów powszedniego użytku są obowiązani do wystawienia cen na każdym gatunku towaru, a nadto do wywieszenia w miejscu sprzedaży na miejscu widocznym cennika.

Skład węgla przy ul. Żelaznej w Warszawie, NAC

Zapowiedzi. Interesujące, dlaczego przy tej rubryce widnieje dopisek: „Przedruk wzbroniony”?

Kościół św. Anny:

Michał Sawka i Maria Loster, Kleparowska 30; Jan Samborski, Gródecka 131, i Leontyna Rudy, Rycerska 23; Stanisław Miśniak, i Maria Łukacz, Weteranów 41; Maurycy Palij, Koszarowa 3, i Natalia Soroka, Kordeckiego 31;

Kościół św. Elżbiety:

Wiącek Kazimierz, Podwale 6, i Tekla Spodaryk, Dr. Lubieńska 8;

Parafia św. Marii Magdaleny:

Michał Kowal, Lw. Dzieci 45, i Rozalia Mykietyn, L. Sapiehy 43; Józef Barylski, Sykstuska 58, i Zofja Bartków, św. Jura 7; Józef Łaba, św. Piotra i Pawła, Katarzyna Nakoneczna, Listopada 63.

Dla pań – jak w każdym szanującym się piśmie były

Rady praktyczne

Musztarda pomidorowa. 2 kg pomidorów opłukać, pokrajać w kawałki wraz z jedną cebulą, postawić na ogniu i dać się im rozgotować. Następnie przetrzeć pomidory przez sito, dodać do przetartych pół litra octu winnego, 25 dkg cukru miałkiego i utłuczonych korzeni (gwoździki, pieprz angielski i zwykły, cynamon, papryka) i jedną łyżkę soli, wymieszać dobrze i gotować, a następnie zlać do czystych i suchych butelek, zakorkować i zalakować.

Lepiej używać butelek niedużych, by w razie używania musztardy nie otwierać większej ilości naraz. Dobre są do tego celu ćwierć litrowe butelki. Musztarda ta jest bardzo smaczna i doskonała do wędlin, lub mięsa rosołowego.

I coś na wesoło…

Humor

Na zapas.

Cygan bił syna. Przechodzień widząc to, pyta się o powód bicia. Cygan na to:
–  Posyłam go po wodę i biję, żeby dzbanka nie rozbił.
– Toć przecie, jeśli nie rozbił, nie masz go za co bić!
– Jak rozbije, będzie za późno – odrzecze cygan.

Dowiedzieli się.

W wagonie prosi Anglika jeden z podróżnych, żeby usunął torbę.
– Nie usunę!
Wzywają konduktora, naczelnika, żandarma. Na wszystkie rozkazy usunięcia torby odpowiada Anglik jednakowo: nie usunę!
A dlaczegóż pan nie chce usunąć tej torby? – pyta w końcu żandarm.
– Bo ta torba nie jest moja – odpowiedział zimno Anglik.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 19 (383), 15 – 28 października 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X