Wdzięczność za karetki pogotowia z Polski Medycy z obwodu czernihowskiego Iryna Jakubowska, Oksana Choroszok, Olga Ignatenko, fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Wdzięczność za karetki pogotowia z Polski

Na placu przed siedzibą władz obwodowych we Lwowie podczas odebrania karetek pogotowia ratunkowego przez przedstawicieli hromad (odpowiednik polskich gmin) poznałem medyków z terenów obwodów czernihowskiego i charkowskiego. Wszyscy oni byli mile zaskoczeni z tak dużej pomocy w ramach projektu zrealizowanego przez Fundację Solidarności Międzynarodowej oraz Bank Gospodarstwa Krajowego RP ze środków uzyskanych z UE na wsparcie Ukrainy.

– Naprawdę potrzebujemy takiej karetki – powiedziała Olga Ignatenko, dyrektor generalny Szpitala Miejskiego w Horodni, która leży w pobliżu skrzyżowania granic trzech państw: Ukrainy, Rosji i Białorusi. – Posiadamy szpital miejski na 110 łóżek. Obsługujemy 26 000 mieszkańców hromady horodniańskiej. Mamy samochody, niestety są już przestarzałe. Wcześniej otrzymywaliśmy używane karetki pogotowia jako pomoc humanitarną. To jest pierwszy taki nowy samochód. Do miasta Czernihów, centrum obwodowego, jest 60 km. W czasie wojny stan dróg znacznie się pogorszył. Wojna dotknęła naszą społeczność, ponieważ wojska rosyjskie przekroczyły granicę i długo tam stały. Brakuje nam sprzętu medycznego, ale przede wszystkim potrzebujemy lekarzy, których również przed wojną brakowało. Bo młodzi lekarze zazwyczaj przebywają w ośrodkach regionalnych i nie chcą jeździć do małych miasteczek. Do tej pory nie mieliśmy żadnych stosunków z Polską. Trudno przecenić pomoc, jakiej obecnie udziela Polska. Jesteśmy jej nieskończenie wdzięczni.

Nosze, sprzęt do oddychania, defibrylator, sieć tlenowa i nie tylko – samochody mają wszystko, co niezbędne do zapewnienia opieki resuscytacji krążeniowo-oddechowej zarówno na miejscu zdarzenia, jak i do transportu pacjentów między szpitalami.

– Chociaż nasz szpital znajduje się 40 kilometrów od Czernihowa, byliśmy jedynym ekstremalnym punktem, kiedy Czernihów został zablokowany, a wszystkie drogi prowadziły tylko do naszej miejscowości – mówi Oksana Choroszok, dyrektor generalny Szpitala Planowego Leczenia w Kułykówce. – Przez prawie miesiąc walki toczyły się 12 km od naszej placówki. Wielu cywilów próbowało ewakuować się z Czernihowa. Na moście dla pieszych trafili pod ostrzał. Kobiety i dzieci zostały ranne. Było dużo rannych żołnierzy i cywilów. Przeprowadzaliśmy ewakuacje tam gdzie to było możliwe. Ciężkich pacjentów wysyłaliśmy jedynie do miasta Niżyn, a wolontariusze ryzykując życie transportowali ich do Kijowa. Obejrzeliśmy już te samochody, zobaczyliśmy, co jest w środku. Naprawdę potrzebujemy takich karetek. Zapewni to transport ciężko chorych pacjentów do bardziej wyspecjalizowanych placówek. Bardzo dziękujemy Polsce za pomoc.

Jedna z tych 25 karetek z Polski pojechała ze Lwowa do Snowska położonego również w obwodzie czernihowskim.

– Nasza snowska hromada też znajduje się w pobliżu granic Rosji i Białorusi – mówi Iryna Jakubowska, dyrektor generalny Szpitala Rejonowego w Snowsku. – W czasie działań wojennych część hromady znalazła się pod okupacją. Nasz wójt oraz wiele osób zostało wziętych do niewoli przez wojsko rosyjskie. Trzy osoby nie zostały jeszcze zwolnione. Jesteśmy bardzo wdzięczni Rzeczypospolitej Polskiej za taką pomoc, bo o takiej karetce i tak nowoczesnym sprzęcie w środku nawet nam się nie śniło. Przewozimy również pacjentów do Czernihowa. Podczas działań wojennych zostaliśmy odcięci, więc zmuszeni byliśmy sami zapewniać wszelką opiekę medyczną.

Wadym Polach, fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Wadym Polach, zastępca dyrektora Centralnego Szpitala Klinicznego w Merefie koło Charkowa pożartował, że jego nazwisko być może jest pochodzenia polskiego.

– Niesiemy pomoc medyczną w rejonie charkowskim, to znaczy dookoła Charkowa – wyjaśnił. – Część naszego rejonu była zajęta przez wojska rosyjskie. Tych samochodów potrzebują przede wszystkim ludzie, zwłaszcza w tych punktach, które były pod okupacją. Teraz te miejscowości są zwolnione, a ludzie, którzy tam są, potrzebują pomocy medycznej i psychologicznej. Nie posiadamy takiej klasy aut jak te karetki pogotowia z Polski. Ukraina została kandydatem do Unii Europejskiej, to i my, lekarze, musimy zapewnić ludziom pomoc na poziomie akceptowanym w Europie. Dlatego dziękujemy za pomoc i liczymy, że z pomocą przyjaciół z Polski osiągniemy ten poziom, a nasi ludzie będą obsługiwani na równi z obywatelami wszystkich krajów europejskich.

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X