W sprawach Polonii piszcie na Warszawę

W sprawach Polonii piszcie na Warszawę

MSZ zachowało możliwości ogarnięcia pomocą wszystkich dotychczasowych beneficjentów dotacji dla Polonii – twierdzi podsekretarz stanu w MSZ Janusz Cisek.

Redaktor Agnieszka Rybak kierowała zainteresowanych dofinansowaniem działalności polonijnej na Berdyczów. Ministerstwu Spraw Zagranicznych, które przejęło finansowanie tej działalności od Senatu, zarzuciła opieszałość i bałagan. Ucierpiała na tym, jak twierdzi redaktor Rybak („Rz” 28.06.2012), działalność środowisk i mediów polonijnych.

Trzy proste posunięcia
W MSZ sprawa pomocy dla Polaków za wschodnią granicą traktowana jest priorytetowo. Gdy tylko uchwalono ustawę budżetową, zapewniając w rezerwie określoną sumę środków finansowych na rzecz tej działalności, już następnego dnia (tj. 9 marca 2012 r.) ministerstwo rozpisało konkurs, w którym udział mogły wziąć wszystkie podmioty działające w zgodzie z ustawą o działalności pożytku publicznego i wolontariacie.

W jury konkursu zasiadali również reprezentanci strony społecznej. Jego rozstrzygnięcie – jak nakazuje prawo – ogłoszono w kilku miejscach, także w Internecie. Informacja do aplikujących podmiotów (krajowych NGO) dotarła natychmiast, a więc 18 maja 2012 r. Powinny one wówczas wykonać trzy proste posunięcia: wskazać MSZ projekty, które w wyniku konkursu zamierzają zrealizować; poinformować polonijnych partnerów o wynikach konkursu; podpisać z ministerstwem stosowne umowy, które uruchomiłyby przelew środków.

Okazuje się jednak, że do 19 czerwca tego roku nie dotarła do ministerstwa zwrotna informacja od części aplikujących fundacji i organizacji (w tym także tych wymienionych w artykule Agnieszki Rybak), co istotnie postawiło odbiorców pomocy za wschodnią granicą w trudnej sytuacji.

Suma w dyspozycji na rzeczoną działalność to ponad 65 mln złotych, w tym 52 mln złotych do rozdysponowania w procedurze konkursowej. Dodatkowo, z myślą o projektach, które realizowane są od lat, a które mogły odpaść w konkursie, MSZ przeznaczyło ok. 10 mln złotych do dyspozycji konsulów, którzy mogą podpisywać umowy bezpośrednio z beneficjentami, bez pośrednictwa krajowych fundacji.

Z konkursem jak z Euro
MSZ zachowało więc możliwości ogarnięcia pomocą wszystkich dotychczasowych beneficjentów. To resort spraw zagranicznych ma najlepsze instrumentarium do oceny wiarygodności projektów w postaci wieloletniego doświadczenia oraz sieci konsulatów, współpracujących z Polonią od wielu lat.

Senat, jakże zasłużony w dystrybucji pomocy, znajdował się w wyjątkowej sytuacji. Z jednej strony brał udział w konstruowaniu budżetu, z drugiej realizował pomoc. Nawet Monteskiusz, nie mówiąc o obowiązujących przepisach, mógłby to zakwestionować. Przejrzystość procedury zapewnia formuła konkursowa z udziałem czynnika społecznego, dająca możliwość aplikowania przez szerszą paletę środowisk. Równoległe wykorzystanie środków w układzie konkurs oraz konsulaty zabezpiecza interesy „stałych” bądź odrzuconych w konkursie odbiorców pomocy. Pierwszy rok funkcjonowania nowego systemu wzbudził emocje, ale wymusi wdrożenie lepszych standardów, systemu weryfikacji projektów oraz rozliczenia. Najprawdopodobniej z konkursem będzie tak jak z Euro 2012. Lepiej oceniać go będą odbiorcy pomocy aniżeli niektórzy pośrednicy.

Pani redaktor Agnieszka Rybak już wcześniej otrzymała od MSZ szczegółową informację na temat warunków realizacji i efektów przeprowadzonych konkursów. W MSZ urządzono też spotkanie dla przedstawicieli mediów w celu poinformowania m.in. o pomocy dla Polaków na Wschodzie. Pozostaje wyrazić przekonanie, że opracowana w MSZ koncepcja współpracy z Polonią stanowić będzie dobrą podstawę do udzielenia skutecznej pomocy, a kolejny konkurs nie będzie już budzić tyle emocji.

www.rp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X