W listopadową rocznicę Ilustracja z „Gazety Porannej” nr 6898 z dnia 23 listopada 1923 r.

W listopadową rocznicę

W 1923 r. przypadała piąta rocznica wyzwolenia Lwowa po walkach polsko-ukraińskich. Jakże wiele zbieżności z dzisiejszą sytuacją w Polsce wykazują artykuły redakcyjne.

W przededniu obchodów w „Gazecie Porannej” ogłoszono apel do mieszkańców miasta:

Jutro wielkie święto Lwowa

RODACY!

W dniu 22. listopada b. r. Lwów święci uroczyście pięciolecie oswobodzenia Lwowa i odzyskania niepodległości Państwa Polskiego. Rocznica ta szczególnie drogą jest naszemu Grodowi, który zgodnym wysiłkiem i ofiarnością swoich obywateli bez żadnych zastrzeżeń opowiedział się za przynależnością do Polski, kruszącej kajdany wiekowej niewoli. Tę wolę swoją poparł Lwów orężnym czynem i w dniu 22. listopada 1918 r. go przeprowadził. Święcąc uroczyście ów pamiętny dzień, patriotyczny nasz Gród zadokumentuje, że „Semper Fidelis” równą siłą i zgodnością w uczuciach i czynach narodowych, zawsze odtąd będzie przy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej.

Niechże zatem każdy Polak weźmie udział w uroczystości. Nasze domy niech przystroją się godnie, w każdem oknie pojawią się nalepki – wydane przez T. S. L.

Zbiórka i dochód z nalepek zasilą fundusz wdów i sierót po obrońcach Lwowa.

A także publikujemy informację dla chętnych wziąć udział w uroczystościach:

Porządek uroczystości 22 listopada

Komitet ściślejszy obchodu 22. listopada zwraca uwagę wszystkim uczestnikom, że wchód do bazyliki archikatedralnej dla reprezentantów władz i zaproszonych gości jest przez główne wejście. Uczestnicy zechcą zgromadzić się tam do godz. 10:15 – o godz. 10:30 wejście główne zostanie zamknięte.

Po ukończeniu Mszy św. ks. inf. Czajkowski dokona poświęcenia sztandaru Obrońców Lwowa, poczem nastąpi wbijanie gwoździ fundacyjnych do drzewca sztandarowego.

Stowarzyszenia, korporacje i wszelkie zrzeszenia wysyłają do kościoła archikatedralnego delegacje, ewentualnie ze sztandarem, w godz. wyżej podanej – gremjalnie zaś zbiorą się o godz. 11-ej na placu Marjackim przed statuą Matki Boskiej, gdzie im miejsca będą wskazane.

Pod statuą Matki Boskiej nastąpi uroczysty akt oddania sztandaru Związków i Obrońców Lwowa. Aktu tego dokona prez. Neumann jako reprezentant obywatelstwa lwowskiego.

Następnie odbędzie się defilada przed sztandarem w następującym porządku: Obrońcy Lwowa w oddziałach wedle odcinków, skauci, korpus kadetów, kompanja 40 pp. z orkiestrą.

Porządek podczas uroczystości utrzymują: wojsko, policja i M. S. O. Ustawieniem kieruje P Marjan Dziędzielewicz i Komendant M. S. O. p. Murczyński.

Po skończonej defiladzie pochód ruszy pod Dom Techników przy ul. Issakowicza – pierwszej placówki bojów lwowskich r. 1918, gdzie nastąpi uroczystość odsłonięcia „Krzyża Obrony Lwowa”. W imieniu Kapituły Krzyża dokona odsłonięcia bryg. Mączyński.

O godz. 7:00 wieczorem w Teatrze Wielkim odegrane zostanie przedstawienie „Noc listopadowa”.

Młodzież szkolna winna święcić rocznicę w swoich zakładach naukowych.

Ilustracja z „Gazety Porannej” nr 6898 z dnia 23 listopada 1923 r.

Numer dziennika, który ukazał się w dniu 22. listopada zaczynał się artykułem redakcyjnym „W listopadową rocznicę” i ilustrowany był wieloma okolicznościowymi rycinami.

Pięć lat długich i znojnych minęło od owego słonecznego mroźnego listopadowego ranka, gdy o uszy mieszkańców Lwowa odbił się donośny okrzyk: „Nasi! Nasi!”. Wtajemniczeni bliżej w bieg walki na polsko-ruskim ,,froncie”, wyczekiwali przybycia naszego szarego żołnierzyka z godziny na godzinę, z rosnącą gorączką i niecierpliwością dla ogółu zakończenie dwudziestojednodniowej mitręgi pod najazdem ruskim było niespodzianką; kto żyw – wybiegał z domu, zaroiły się puste ulice i place, rozjaśniały twarze uśmiechem, oczy zwilżyły łzami rozrzewnienia.

Żołnierz polski wyrósł na bohatera, męstwo dzieci lwowskich donośnym rozbrzmiewało echem po całym świecie. I nastąpiły szare lata znoju i trudu. Po poskromieniu z bronią w ręku wroga zewnętrznego, rozpoczęła się bezkrwawa walka z przeciwnikiem stokroć groźniejszym obejmującym swemi mackami przestworza całego Państwa. Różnice polityczne z jednej strony, wybujałość paskarstwa z drugiej, zniszczyły zbrodniczo plon, zdobyty ofiarami krwi i życia; nad prześwietną Rzeczpospolitą skłębiły się zwały chmur, z których każdej chwili grom uderzyć może w jej podstawy. A jednak ów listopadowy moment zgodnej harmonii winien tkwić nam stale i konsekwentnie w pamięci i stać się naszem hasłem, które głosi: zgoda buduje!

Pracy czeka nas jeszcze moc, pracy wytężonej, obliczonej na daleką metę. Odbudować musimy wszystko, co zniszczyły rządy zaborcze, co jadem trucizny skaziła zawierucha wojenna. Na odbudowę czeka skarb Państwa, czeka szkolnictwo, wyczekują jej spalone osiedla ludzkie, zrujnowane masowo miasta. Odbudować trzeba jak najrychlej zdrowe instynkty w polskiem społeczeństwie; wydobyć z serc i umysłów młodzieży tkwiące tam prawdziwe skarby, lecz przyprószone grubą warstwą szarej codziennej prozy życia.

Więc nie czas na spory partyjne, na różnice polityczne. Wszak wszyscy obywatele Polski rozmaitymi drogami – do wspólnego celu. Stwórzmy jedną wspólną drogę, szeroką i równą, na której zmieszczą się wszyscy, a wówczas i rozprawa z wrogiem wewnętrznym uwieńczona zostanie pomyślnym równie skutkiem, jak ów czyn żołnierza polskiego z 22. listopada 1918 r.

W piątą rocznicę słonecznego mroźnego listopadowego ranka ślubujmy wytrwać w jednym zgodnym szeregu. Będzie to najpiękniejszy pomnik, wzniesiony na niezapomnianych grobach młodych naszych bohaterów.

Ilustracja z „Gazety Porannej” nr 6898 z dnia 23 listopada 1923 r.

Gazeta publikuje artykuł o pierwszych krokach polskiego lotnictwa we Lwowie.

Bohaterstwo lwowskich lotników

Wczesnym rankiem d. 2. listopada 1918 r. na lotnisko poza rogatką Janowską udali się kap. Bastyr i por. Toruń, by zbadać sytuację. Na miejscu w hangarach zastali cztery samoloty, z których były wyjęte części niezbędne do puszczenia motorów w ruch. Toteż kap. Bastyr i por Toruń wyjęli inne części, aby tym, którzy te zabrali, przeszkodzić w odlocie. Później zjawił się też por. Beaurain który pertraktował z austriackim komendantem o wydanie lotniska w polskie ręce. Popołudniu tegoż dnia oficerowie austriaccy uciekli z lotniska, a dnia następnego pojawili się wymienieni lotnicy i zabrali się do naprawy samolotów, poczem kap. Bastyr został przez komendanta Mączyńskiego mianowany komendantem lotniska lwowskiego.

W dniu 5. listopada odbyły się dwa pierwsze loty. W pierwszym locie wziął udział kap. Bastyr i por. Beaurain. Polecieli nad Persenkówkę i bombami obrzucili oddziały ukraińskie.

Dnia 7. listopada wśród mgły i chmur nad Lwowem pojawiły się trzy samoloty. Pierwszym lecieli por. Toruń i por. Stec, drugim por. Roland i por. Machalski, a trzecim kap. Bastyr i por. Beaurain. Stanowiska ukraińskie na Cytadeli i Wysokim Zamku ostrzeliwali por. Stec i por. Toruń.

Dnia 8. listopada por. Stec wiózł na aparacie prof. Strońskiego w misji politycznej do Krakowa. Nad Przemyślem samolot obsypali Ukraińcy gradem kul, z których jedna uszkodziła rezerwuar. Wskutek tego por. Stec lądował w Łańcucie i stąd wraz z prof. Strońskim odjechał dalej koleją.

W czasie od 5 listopada do 2 grudnia 1918 nasi lwowscy lotnicy wykonali nad nieprzyjacielem 65 lotów. Rzucono 62 bomby i ostrzeliwano Ukraińców z karabinów maszynowych. Na Wysokim Zamku rozbito ukraińską armatę, zdemolowano bastion na Cytadeli, nadto zmuszono sztab ukraiński do przeniesienia stacji wyładowczej z Persenkówki do Starego Sioła oraz utrzymywano służbę łączności z Przemyślem, Krakowem i Warszawą. Stan całej załogi lotniczej dochodził wówczas do 150 ludzi.

Warsztatami, które zmontowały 13 samolotów i naprawiły 11 kierował inż. Rubczyński, magazynowi p. Weyde, zaś częścią organizacyjną i administracyjną kierował por. Tiger.

Oto w krótkości szkic dzieła lwowskich lotników, którzy w walkach listopadowych spełnili godnie swój obowiązek. Z trzech śmiałków naszych nie żyją kap. Stefan Bastyr i por. Stefan Stec. Obaj śp. Stefki ponieśli w katastrofach lotniczych śmierć bohaterską. Trzeci bohater bojów listopadowych por. Władysław Toruń po skończonej wojnie, jako major, był komendantem warsztatów lotniczych w Rakowicach pod Krakowem.

Henryk Zbierzchowski ułożył okolicznościowy wiersz – tym razem podpisany swoim imieniem i nazwiskiem, zatytułowany: „22.XI.1918-22.XI.1923”:

Tyle o Lwowie napisano wierszy.
Tak rozśpiewano bohaterski Lwów,
Że chcąc uderzyć dzisiaj w ton najszczerszy
Lepiej dobierać prostych, szarych słów.
A bowiem szare były dnie jak cienie,
Listopadową przesłonięte mgłą,
Gdy tego miasta bruki i kamienie
Codzień się polską różowiły krwią
Nareszcie przyszedł ten dwudziesty drugi…
Umilkły strzały i armatni ryk.
Rankiem z jesiennej i mglistej szarugi
Buchnęło słońce jak płomienny krzyk,
A z onej światła złocistej zamieci
Wybłyśli nagłe niby jasny cud
Żołnierze nasi, młodzież, nasze dzieci,
Ażeby Polsce zwrócić lwowski gród.
Od tego ranka już pięć lat nas dzieli,
Poblakło tyle najgorętszych farb,
A myśmy chwili tej nie zapomnieli
Przechowujemy ją jak drogi skarb.
A z tego skarbu takie światło pada,
Jak gdyby sezam odżył w sercu znów.
Bo kto nie przeżył tego listopada
Ten nie zrozumie nigdy moich słów.
Duszo! Dziś rozbrat weźmy z miastem gwarnem.
I odsunąwszy precz codzienność swą
Usiądźmy chwilę na wzgórzu cmentarnem,
Tam, gdzie obrońcy Lwowa cicho śpią.
A gdy zaduma grobów nas oniemi
I popatrzymy wreszcie w oczy swe,
Najlepszym synom naszej polskiej ziemi
Poświęćmy jedną zatajoną łzę.

Ślady granatów ukraińskich na murach Lwowa. Ilustracja z „Gazety Porannej” nr 6898 z dnia 23 listopada 1923 r.

Kurier Lwowski w dniu 22 listopada zamieścił artykuł „O utrwalenie zwycięstwa”, gdzie pisze:

Bohaterski czyn Lwowa nie był ani dziełem partji ani warstwy społecznej. Nie był on też genialnym planem jednostki ani tajnym czy też jawnym kompromisem politycznym. Był to czyn zbiorowej masy polskiej, czyn ofiarny, bezinteresowny najlepszych, najuczciwszych elementów w narodzie, którzy, w poczuciu świętego obowiązku wobec ojczyzny oddali wszystko, co oddać mogli bez rachunku i bez procentu. Ofiarnością, bezinteresownością, patrjotyzmem i bohaterstwem powstał nieśmiertelny czyn Lwowa.

Najdroższa i najpiękniejsza perła w koronie Rzeczypospolitej świecić będzie przyszłym pokoleniom jako ideał i wzór narodowego obowiązku. Z czynu Lwowa przemawiać będzie wielka prawda historyczna, stwierdzająca po raz tysięczny, że zwycięstwo i sława nieśmiertelna należy się tylko temu narodowi, który potrafi się zdobyć na bohaterstwo.

Lecz bohaterstwo zniszczyć można nikczemnością, ofiarność chęcią brudnego zysku, patriotyzm partyjną i stanową prywatą. Obecnie buduje się wielkie dzieło naprawy Rzeczypospolitej od wewnątrz, scala się wiekami poszarpane części narodu, zapewnia się utrwalenie zwycięskiego czynu naszych bohaterów. Czyż jednak ci, którzy w czasie spełniania obowiązków narodowych nie zapomnieli o powiększeniu własnej fortuny, czyż ci, którzy drogami niejasnemi dorwali się do naczelnych stanowisk Rzeczypospolitej, czyż ci, którzy poprzez nieszczere kompromisy międzypartyjne, bez wiedzy i woli narodu i poprzez obłudne manipulacje hasłami narodowemi uparcie trzymają się steru, czyż ci zdolni są do wykonania czynu naprawy Rzeczypospolitej?

Idea wielka i szlachetna wymaga ofiary. Na tę ofiarę naród czeka od pół roku, ale jej nie widzi. Przykładu ofiarności nie dali Polsce jej dzisiejsi sternicy ani też nie mieli odwagi zażądać ofiary od swoich zwolenników. Dusze najemne, zawisłe od procentu, chciwe zysku i bogactwa, dusze obłudne i nieszczere, dusze zmieniające swą wiarę przy lepszej sposobności nie są i nigdy nie będą zdolne do ofiary.

Naprawa Rzeczypospolitej jest czynem bohaterskim. Ale bohaterowie walczący w myśl tej idei nie będą się spierać o władzę, nie będą gromadzić majątków, nie będą chytrze unikać ofiarności i poświęcenia. Jak długo naród takich ludzi w dostatecznej ilości ze siebie nie wyłoni, jak długo ich nie postawi na czele, tak długo nie ma mowy ani o naprawie Rzeczypospolitej, ani o utrwaleniu zwycięstwa – owocu ofiarnej krwi naszych bohaterów.

Została zachowana oryginalna pisownia.

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 22 (434), 30 listopada – 18 grudnia 2023

X