W hołdzie wielkiemu uczonemu Wasyl Fersztej (od lewej), Taras Wozniak, Wiktoria Malicka, Rafał Kocot (fot. Jurij Smirnow)

W hołdzie wielkiemu uczonemu

W grudniu 2018 roku obchodziliśmy 125 urodziny profesora Mieczysława Gębarowicza, wybitnego uczonego, historyka sztuki, wielkiego patrioty, dyrektora Zakładu Naukowego im. Ossolińskich we Lwowie.

Dla nas we Lwowie jest niezmiernie ważny fakt, że profesor po wojnie podjął dramatyczną dla siebie decyzję pozostania w swoim rodzinnym mieście, pozostania „na straży pozostałych we Lwowie zbiorów Ossolineum”. Ta decyzja wiązała się z przyjęciem obywatelstwa Związku Sowieckiego i współżycia, współdziałania w otoczeniu ludzi często wrogo do niego nastawionych, a możliwie i pod tajnym nadzorem agentów służb specjalnych Związku Sowieckiego. Przecież owe służby absurdalnie podejrzewały, że był on we Lwowie rezydentem londyńskiego emigracyjnego Rządu RP na obczyźnie. „Często był upokarzany i narażany na ohydne prowokacje mające na celu pognębienie. Mimo to zachował spokój ducha, wewnętrzną niezależność i wolność”. Zawsze miał wiernych przyjaciół wśród lwowskich Polaków, którzy pomagali i podtrzymywali go w wielu trudnych sytuacjach. Ponad 50 lat mieszkał w tym samym mieszkaniu przy ul. Senatorskiej 9 (ob. Stećki). Zasłużył nieformalne zaszczytne tytuły od rozmaitych znajomych i autorów, którzy o nim pisali i piszą jako o „papieżu Polonii lwowskiej”, „Arcylwowianinie”, „strażniku i ostatnim lwowskim opiekunie Ossolineum”. Jak pisał inny wybitny lwowianin Witold Szolginia, był profesor Gębarowicz „wybitnym uczonym, niezwykle pracowitym i twórczym , duchowo niezależnym, niepodległym i nieugiętym, a przy tym nadzwyczaj skromnym i powściągliwym, strażnikiem skarbów narodowych, wzorcowym Polakiem i zawsze wiernym synem Zawsze Wiernego Miasta”.

I takim pozostał aż do końca swego życia. Zmarł 2 września 1984 roku i pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim. Żył długo, zmarł w 91 roku życia, a jego wkład w polską kulturę i historię sztuki jest naprawdę imponujący.

Urodził się Mieczysław Gębarowicz w Jarosławiu 17 grudnia 1893 roku, gimnazjum ukończył w Buczaczu i w 1912 roku rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego. Od tego czasu na zawsze związał swoje imię i działalność ze Lwowem, który stał się dla niego małą ojczyzną, ukochaną ponad wszystko.

W trudnych radzieckich czasach był człowiekiem owianym nie tyle legendą, co jakąś niezwykłą aurą. Pamiętam go z czytelni Biblioteki Baworowskich. Przychodził cicho, prawie bezgłośnie, siadał przy „swoim” stoliku pod oknem, wszyscy bibliotekarze go znali i niezwłocznie przynosili potrzebne mu książki. Nikt z obecnych na sali nie pozwolił sobie powiedzieć choćby słowo, choćby szeptem. Panowała atmosfera, jakby między nami był ktoś niezwykły, ktoś unikatowy, ktoś po prostu inny niż obecni. Każdy rozumiał, odczuwał format, skalę tego człowieka, choć mało kto miał wtedy możliwość czytać jego książki i artykuły. A był to na zewnątrz cichy, chudy, łysy, stary człowiek, zawsze w ciemnym, nie nowym ubraniu i ciemnym, nie nowym krawacie.

Miałem wtedy 28 lat, a profesor 80. Monografie jego studiowałem wtedy i mam je na moim biurku do dziś. Wszystko minęło. I tamte sowieckie czasy też. Teraz w innym Lwowie i w innym państwie, i w innych okolicznościach oceniamy jego niezwykły heroiczny sposób bycia i służenia nauce, swojemu narodowi, swojemu miastu. Lwów 2018 roku pamięta profesora Mieczysława Gębarowicza. Na sali Lwowskiej Narodowej Naukowej Biblioteki Ukrainy im. W. Stefanyka odbyło się uroczyste Spotkanie Ossolińskie zorganizowane wspólnie z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich we Wrocławiu. Z referatem wystąpił dyrektor ZN im. Ossolińskich Adolf Juzwenko (KG nr 23–24, 2018 rok).

Zaś 19 grudnia 2018 roku miała miejsce uroczystość odsłonięcia tablicy informacyjnej na budynku przy ul. Stećki 9 (d. Senatorska), w którym ponad 50 lat (od 1932 do 1984) mieszkał wybitny uczony. Na tablicy umieszczono fotografię Mieczysława Gębarowicza i napis w językach polskim, ukraińskim i angielskim: „Mieczysław Gębarowicz historyk sztuki, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, kustosz Muzeum Książąt Lubomirskich, ostatni lwowski dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich”. Wspólna idea ufundowania tablicy i realizacja tego pięknego czynu należała do kilku instytucji i muzeów polskich i ukraińskich – Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Narodowej Naukowej Biblioteki Ukrainy im. W. Stefanyka we Lwowie, Lwowskiej Galerii Sztuki. W realizacji tego projektu wielka zasługa Wiktorii Malickiej, pełnomocnika ZN im. Ossolińskich we Lwowie. Jej starania poparły wyżej wymienione instytucje, również Konsulat Generalny RP we Lwowie. Wykonanie tablicy sfinalizował Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika” z Warszawy.

Wasyl Fersztej (od lewej), Taras Wozniak, Wiktoria Malicka, Rafał Kocot (fot. Jurij Smirnow)

Na tablicy przedstawione zostało zdjęcie jeszcze młodego uczonego i jest to bardzo symboliczne, również różni się od większości artykułów o profesorze ilustrowanych zdjęciami z ostatnich lat jego życia. W mroźny dzień na otwarcie tablicy przyszła spora grupa ludzi, przedstawicieli ukraińskich i polskich instytucji, muzeów, dawnych sąsiadów profesora, przedstawicieli polskiej społeczności Lwowa i prasy polskiej. Przemawiali krótko, ale bardzo ciepło Wasyl Fersztej, generalny dyrektor lwowskiej Biblioteki im. W. Stefanyka, Wiktoria Malicka, pełnomocnik Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Taras Wozniak, dyrektor lwowskiej Galerii Sztuki, Rafał Kocot, konsul KG RP we Lwowie, prof. Igor Derżko, kierownik katedry filozofii Uniwersytetu Medycznego. Polacy i Ukraińcy zgodnie mówili o Mieczysławie Gębarowiczu jako o wybitnym uczonym, człowieku, który w niezwykle trudnych okolicznościach czasu wojennego ratował dziedzictwo kulturowe nie tylko polskie czy ukraińskie, ale europejskie. Mówili też o tym, że przedwojenny Lwów czasów Gębarowicza był miastem wysokiej europejskiej kultury, sztuki, literatury, był miastem wybitnych uczonych i profesorów. Wiktoria Malicka ogłosiła też list, który wystosował z okazji otwarcia tablicy Adolf Juzwenko, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. Wiktoria Malicka również podziękowała władzom miasta Lwowa, radzie miejskiej, które operatywnie załatwiły formalności związane z odsłonięciem tablicy.

Jurij Smirnow
Tekst ukazał się w nr 2 (318) 1-14 lutego 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X