Szczególna setka

100 – jest liczbą symboliczną. Po upływie stu dni ocenia się działalność nowego rządu, premiera, prezydenta. Ale również jako zakończenie pewnego okresu ta cyfra ma znaczenie szczególne, zwłaszcza gdy chodzi o ukończenie szkoły. Pozostało trzy miesiące na poprawienie ocen, uzupełnienie wiadomości i… ostatnie chwile obcowania z kolegami, z którymi przeżyło się większą część swego życia – 11 lat.

Bale studniówkowe – polska tradycja – kultywowane są w polskich szkołach we Lwowie. 9 lutego na takiej imprezie bawili się przyszli maturzyści ze szkoły nr 24 im. Marii Konopnickiej. W takich imprezach jest wiele elementów tradycyjnych, ale każdego roku uczniowie, przygotowując zabawę, wnoszą jakieś swoje niepowtarzalne elementy. Tym razem niespodzianki czekały na zgromadzonych na sali konferencyjnej hotelu „Europejski” rodziców, dziadków i kolegów od samego początku. Tradycyjnie studniówka zaczyna się polonezem. Tak było i tu, z tym, że klasę na sale wprowadziły dyrektor szkoły Łucja Kowalska i wychowawczyni Oksana Mydżyn, nauczycielka matematyki i informatyki. Szły w pierwszej trójce i po pierwszym okrążeniu sali dyskretnie opuściły tańczących, pozostawiając ich na parkiecie.

Po tańcu dyrektor szkoły powitała obecnych na sali, w tym gości: konsula Rafała Kocota z małżonką, Janinę Iwaszczyszyn z Miejskiego Wydziału Oświaty, Teresę Dutkiewicz, reprezentująca Federację Organizacji Polskich na Ukrainie, ks. Sławomira i katechetkę s. Bognę, przedstawicieli mediów ze Lwowa i z Rzeszowa, a także zebranych nauczycieli, rodziców i dziadków maturzystów oraz ich kolegów. Po tych krótkich słowach dyrektor przekazała dalszą akcję w ręce młodzieży. Przyszli maturzyści postanowili swe życie szkolne przedstawić w formie filmu. Zdawałoby się, że to nic nowego, bo obecnie prezentacje multimedialne są na każdym kroku. Ale przedstawiono zupełnie nowe i oryginalne podejście – w klasie powstała wytwórnia filmowa „24 School Pictures” z logo wzorowanym na najbardziej rozpoznawalnym producencie z Hollywood. W prezentacji filmu nie było monotonii, bowiem prezentacja multimedialna przerywana była „kręceniem” kolejnych odcinków filmu „na żywo”. Krótkie scenki przedstawiały życie w szkole, przedstawiały nauczycieli z charakterystycznymi dla nich wypowiedziami i zwrotami. Przedstawiały uczniów, z ich słabostkami i zaletami. Następnie krótki przerywnik filmowy i kolejny numer artystyczny. Sala co chwila wybuchała śmiechem podczas skeczy, a przy oglądaniu zdjęć z pierwszych lat w szkole w oczach niektórych zakręciła się łza – jak oni sami wyrośli i jak ten czas szybko minął. Film zakończyły wypowiedzi uczniów o ich życiu w szkole, o nauczycielach i o tym, co chcą przekazać innym. Po zakończeniu tej części wieczoru młodzież i ich kierowniczka klasowa zostali nagrodzeni gromkimi brawami.

{youtube}0GRwzNlSSIY{/youtube}

Ale na tym część „filmowa” jeszcze się nie zakończyła. Ponieważ w tych dniach świat żyje „Oscarami” amerykańskiej akademii filmowej, nasza młodzież za swe pierwsze osiągnięcia filmowe też została nagrodzona. Przy wtórze trafnych i zabawnych komentarzy dotyczących poszczególnych uczniów, odczytywanych przez prowadzących, Oksana Mydżyn wręczała każdemu statuetkę szkolnego „Oscara”. Tu po raz kolejny była okazja do wesołości i śmiechu całej sali.

Teraz przyszedł czas na część oficjalną. Jako pierwsza słowo zabrała dyrektor Łucja Kowalska.

– Kochani maturzyści! Spotykamy się w ten wieczór, wieńczący wasze edukacyjne zmagania w szkole – powiedziała pani dyrektor. – Przed 11 laty rozpoczynaliście swą drogę w tej szkole, a dziś stoicie tu w przededniu matury, która jest pierwszym krokiem do dorosłości. Widzę was tu dziś, jako pełnych nadziei młodych ludzi, gotowych wejść w dorosłe życie. Wejdziecie niebawem w świat dorosłych ludzi, świat odpowiedzialnych zachowań i poważnych decyzji. Za chwilę zmierzycie się z waszymi nadziejami i marzeniami, ale pamiętajcie, że o marzenia należy walczyć. Drodzy maturzyści, życzę wam w tym powodzenia. A dziś jest jeszcze okazja by wesoło spędzić czas, by był on dla was niezapomnianym przeżyciem – zakończyła Łucja Kowalska.

Konsul Rafał Kocot wlał w serca młodzieży trochę otuchy, mówiąc: „Pani dyrektor mówiła tu o rzeczach poważnych, o nowym życiu, ale wierzcie mi, nie wygląda to wszystko tak strasznie. Te 100 dni zadecydują o tym co będziecie dalej robili. Potem będą studia – ktoś bliżej domu, ktoś dalej, ale będzie to już wasze własne życie. Chcę wam życzyć, żebyście niezależnie od tego, gdzie będziecie studiować, pamiętali, że jesteście stąd, ze Lwowa.

Janina Iwaszczyszyn podkreśliła, że ten dzień jest dla młodzieży pierwszym świętem w ich dorosłym życiu, więc w imieniu własnym i Wydziału Oświaty życzy przyszłym maturzystom sukcesów w ich dorosłym życiu. „Okres egzaminów jest ważny w życiu i tylko od was samych zależy jak je zdacie. Życzę wam ocen tylko celujących, miłych wspomnień z czasu nauki i abyście zawsze wracali w mury waszej wspaniałej szkoły – powiedziała Janina Iwaszczyszyn.

Teresa Dutkiewicz, zwracając się do młodzieży zaznaczyła: „Dziś pokazaliście, jakie macie wspaniałe poczucie humoru. Życzę wam, aby zawsze wam towarzyszyło i abyście spotykali się tu po dziesięciu latach, po dwudziestu i po pięćdziesięciu. Pamiętajcie o nauczycielach, którzy nie tylko was uczyli, ale i byli waszymi najlepszymi przyjaciółmi. Szerokiej drogi, udanego zdania matury i wszystkiego najlepszego”.

Po tych ciepłych słowach skierowanych do młodzieży, przedstawiciele komitetu rodzicielskiego klasy i sami maturzyści podziękowali swym wychowawcom, rodzicom oraz wszystkim, dzięki komu wyrośli i stali się ludźmi dorosłymi. Na zakończenie – wspólne zdjęcie z wychowawczynią, dyrektor szkoły i Weroniką Apriłaszwili – ich pierwszą panią, która wprowadzała je przed 11 laty w mury szkolne.

Tradycyjne pytania o chwile rozstania się z klasą i o przygotowaniu do matury zadaję wychowawczyni przyszłych maturzystów Oksanie Mydżyn:

– Jest to moja już druga klasa maturalna w tej szkole. Spoglądając wstecz, oglądam to jak życiowy film i przykro mi, że już za 100 dni wylecą z tego gniazda, odczuwam pewien smutek.

Uważam, że klasa jest przygotowana do tego egzaminu dobrze. Jest kilka osób, uzdolnionych w naukach ścisłych, w matematyce, mają szeroką wiedzę. Ważne jest, żeby wszystko im się poukładało, żeby napisali swój życiowy scenariusz tak, by byli szczęśliwi. Najważniejsze, aby mieli otwarte serce, a wtedy wszystko będzie dobrze.

O kilka słów o przyszłych maturzystach proszę dyrektor szkoły Łucję Kowalską:

– Osobiście nie uczyłam tej klasy, ale mam o nich opinię, jako o dobrej pod każdym względem klasie. Czeka ich trudny okres – czas egzaminów. Dla tych, którzy wybierają się na studia za granicę, będą to również dodatkowe emocje. Świat obecnie jest przed nimi otwarty, gdyż mogą studiować nie tylko w Polsce. W ubiegłym roku jeden z maturzystów zdał na studia na uczelnię do Słowacji i dobrze tam sobie radzi. Te sto dni, to jeszcze okres na poprawę jakiś swoich niedociągnięć, uzupełnienie wiadomości i dobrego przygotowania się do egzaminów, bo do dorosłego życia, uważam, że jako nauczyciele, przygotowaliśmy ich dobrze i mam nadzieję, że tej pozycji nie zmarnują. Życzę im tego z całego serca.

Sami maturzyści wypowiadali się różnie: jednym szkoda było opuszczać mury szkoły, ktoś gotów byłby zacząć raz jeszcze naukę w tej szkole, a inni byli szczęśliwi, że już kończą szkołę. W jednym byli zgodni – szkoda rozstawać się z kolegami, i dzisiejszy wieczór chcą całkowicie poświęcić dobrej zabawie.

Krzysztof Szymański
Fot. Krzysztof Szymański
{gallery}gallery/2019/studniowka24{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X