Ukraina coraz dalej od Polski

Ukraina coraz dalej od Polski

Mimo deklaracji o strategicznej współpracy, podczas wizyty Radosława Sikorskiego w Kijowie wyraźnie czuć było ochłodzenie.

 

– Polska pomoże Ukrainie w integracji z UE za każdym razem, gdy Ukraina pomoże sobie – powiedział polski minister podczas wspólnej konferencji z szefem ukraińskiego MSZ Kostiantynem Hryszczenką. A wcześniej, podczas rozmów plenarnych, można było usłyszeć charakterystyczną wymianę zdań.

 

– Mam nadzieję, że sprawy polityczne nie przeszkodzą umowie stowarzyszeniowej Ukraina – UE – powiedział Hryszczenko. – Dobrze, że umowa stowarzyszeniowa będzie wkrótce parafowana. Szkoda, że nie ma warunków politycznych do jej podpisania – replikował Sikorski. Na wizytę polskiego ministra cieniem kładły się dwie sprawy. Pierwsza – to fakt, że nie udało się doprowadzić do parafowania tej umowy podczas polskiej prezydencji. – Dla żadnego innego kraju Polska nie zrobiła więcej podczas swej prezydencji niż dla Ukrainy – mówił Sikorski. Podkreślił, że „można było jeszcze więcej”, ale przeszkodą był „rosnący klimat nieufności w Europie co do polityki ukraińskiej”. I wyjaśnił, że chodzi o „jakość procesu Julii Tymoszenko”. I to jest właśnie ta druga sprawa.

Hryszczenko wręcz ostentacyjnie krzywił się, gdy podczas konferencji prasowej Sikorski mówił o Tymoszenko. Jego odpowiedź była krótka: – Każdy obywatel, także była premier, powinien być poddany prawu – podkreślił.

– Właśnie dziś deputowani rządzącej Partii Regionów odrzucili zmianę kodeksu karnego likwidującą odpowiedzialność karną za decyzje polityczne. Gdyby zmianę przyjęto, była premier opuściłaby areszt – mówi „Rz” Ołeksandr Turczynow, zastępca Tymoszenko, który przyszedł do polskiej ambasady na spotkanie z Sikorskim. Jego zdaniem w sprawie „Żelaznej Julii” i w ogóle ratowania demokracji na Ukrainie trzeba radykalnych działań. – Zachód musi wprowadzić sankcje gospodarcze – stwierdził.

Mimo pogorszenia klimatu politycznego, jak nieoficjalnie mówili dyplomaci, do parafowania umowy stowarzyszeniowej może dojść w marcu. Część dotycząca strefy wolnego handlu jest już w pełni gotowa, natomiast część polityczna – prawie.

Parafowanie nie oznacza jeszcze podpisania – aby to nastąpiło, potrzebna jest ratyfikacja dokumentu zarówno przez Kijów, jak i przez wszystkie państwa członkowskie UE. A Niemcy już wyraźnie dały do zrozumienia, że zgody na ratyfikację nie będzie, jeśli Julia Tymoszenko wciąż będzie w więzieniu.

Piotr Kościński, 08-02-2012
www.rp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X