Tragiczna śmierć absolwenta

Na zdjęciach archiwalnych Kuriera Galicyjskiego – Nazar Panczenko, uśmiechnięty w gronie swych kolegów z klasy maturalnej szkoły średniej nr 24 im. Marii Konopnickiej na tradycyjnej studniowce AD 2017. Przed nim matura, otwarta droga na studia. Wybrał fizykę na Uniwersytecie Lwowskim. Nic nie wróżyło tej tragedii.

Nieszczęście nadeszło 28 listopada. Nazar, jak inni jego koledzy, poszedł na zajęcia z wychowania fizycznego, które na uczelni są obowiązkowe. Ponieważ miał kłopoty ze wzrokiem, zapisał się do tzw. „grupy zdrowia”, czyli grupy, w której studenci nie mają dużych obciążeń fizycznych. Wybrał pływanie. Przy zapisie do grupy podał instruktorowi, że umie pływać, ale nie technicznie. Na zdrowie się nie uskarżał. W tym dniu były to jego pierwsze zajęcia na basenie, w związku z tym zlecono mu lekkie ćwiczenia.

W tym dniu, oprócz grupy, w której był Nazar, ćwiczyli jeszcze inni studenci, obecni też byli dwaj instruktorzy. Razem 19 osób. Nikt nie zauważył, że z chłopakiem dzieje się coś niedobrego. Nazara zauważono dopiero, gdy już leżał na dnie. Chłopcy wyciągnęli go na powierzchnię, instruktorzy zaczęli akcję reanimacji.

– Było chyba około trzeciej, gdy zobaczyłam niezwykłą sytuacje na basenie – mówi kierownik katedry wychowania fizycznego Uniwersytetu Lwowskiego Romana Sirenko. – Instruktorzy i personel medyczny prowadzili akcję reanimacji jednego ze studentów. Później dołączyli do nich lekarze pogotowia – niestety bezskutecznie.

– Pływaliśmy po swoich torach, wykonując zlecenia instruktora i nie zauważyliśmy nieszczęścia – mówią koledzy, obecni na basenie.

Koledzy i profesorowie wspominają go jako dobrego i odpowiedzialnego studenta, który zawsze gotów był pomóc innym. Obecnie toczą się czynności śledcze, basen Lwowskiego Uniwersytetu zamknięty jest do odwołania.

Po tragedii ustawiono na wydziale fizyki Uniwersytetu Lwowskiego zdjęcie Nazara, okolone czarną ramką, pod którym zapłonął znicz. Na uczelni odwołano też charytatywny „Bal Wiedeński”, który miał odbyć się 30 listopada.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 23-24 (291-292) 19 grudnia – 15 stycznia 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X