Tematyka lwowska

„Stosunki polsko-ukraińskie we Lwowie w świetle wspomnień (1918–1939)”

Na niezwykle bogatym polskim rynku książki historycznej coraz częściej pojawiają się opracowania poświęcone dziejom Lwowa i Galicji. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje wydana w Przemyślu książka Piotra Olechowskiego „Stosunki polsko-ukraińskie we Lwowie w świetle wspomnień (1918–1939).

Omawiana monografia stanowi uzupełnioną i poprawioną wersję pracy magisterskiej, obronionej z wyróżnieniem w Instytucie Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego i nagrodzonej w 2016 r. III lokatą w Ogólnopolskim Konkursie im. Stanisława Herbsta na najlepszą pracę magisterską z historii w Polsce, organizowanym przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Historycznego w Warszawie oraz stołeczne Towarzystwo Miłośników Historii. W przeciwieństwie do klasycznych prac historycznych, książka nie zawiera prawie żadnych materiałów archiwalnych, lecz bazuje na zachowanych relacjach i wspomnieniach, zarówno tych wydanych drukiem, jak też rękopisów. W przeciwieństwie do większości polskich badaczy, Piotr Olechowski obficie korzysta ze źródeł ukraińskich, dzięki czemu praca nie tylko wyróżnia się obiektywizmem, ale także wprowadza do polskiej historiografii zupełnie nieznany punkt widzenia ukraińskich mieszkańców przedwojennego Lwowa.

Na podstawie szeroko zakrojonej kwerendy Piotr Olechowski opisuje polsko-ukraińskie stosunki w praktycznie wszystkich sferach życia od polityki, poprzez sprawy religijne, a na zwykłych konfliktach sąsiedzkich skończywszy.

Autor nie ucieka od tematów trudnych, nie stosuje niedomówień i z niezwykłą precyzją opisuje nawet najbardziej niepasujące do idyllicznego obrazu przedwojennego Lwowa zagadnienia. Książkę Piotra Olechowskiego czyta się zaskakująco dobrze. Stanowi ona cenną lekturę zarówno dla profesjonalnych historyków, jak i dla wszystkich osób związanych ze Lwowem i zainteresowanych rzetelnym przedstawieniem stosunków polsko-ukraińskich.

Wywiad z Piotrem Olechowskim przeprowadził Adam Kaczyński.

Dlaczego właśnie tematyka lwowska? Co skłoniło Pana do podjęcia badań tego typu?
Historyk zawsze powinien poszukiwać zagadnień dotąd niedopracowanych lub słabo zbadanych. Tematyką Lwowa zainteresowałem się jeszcze podczas studiów licencjackich w Szczecinie. Po ich ukończeniu w 2013 r. zdecydowałem się przenieść na Uniwersytet Rzeszowski, skąd było zdecydowanie bliżej do Lwowa. Wybierając temat pracy magisterskiej, uznałem że wspomnienia nie zajmują należytego im miejsca w historiografii obu narodów. Dlatego też postanowiłem tym właśnie zagadnieniom poświęcić niespełna dwa lata swoich początkujących wówczas badań naukowych. Okres ten okazał się później znakomitym preludium do dalszych kwerend, przeprowadzanych już w instytucjach archiwalnych, związanych z przygotowywaną rozprawą doktorską.

Jak wygląda struktura Pańskiej książki?
Praca podzielona została na trzy rozdziały. Pierwszy dotyczy wzajemnych relacji obu narodów przed 1918 r. Stanowi więc swoiste wprowadzenie do zasadniczej tematyki. Tę z kolei, przedstawia rozdział drugi. Znajdują się w nim opisy wzajemnych relacji na wszystkich możliwych płaszczyznach: kulturalnej, politycznej, społecznej, sportowej, towarzyskiej, a także życia codziennego. Trzecia część dotyka natomiast modnych ostatnio zagadnień, poświęconych pamięci historycznej obu narodów. Praca nie jest obszerna – liczy zaledwie 156 stron. Wynika to z prostej przyczyny – oparcie się wyłącznie na wspomnieniach siłą rzeczy musiało wykluczyć pewne zagadnienia, o których nie odnalazłem informacji w tych źródłach.

Dlatego też książka nie aspiruje do miana dzieła wyczerpującego podjęty temat. Zależało mi jednak, aby opracować tytułowe zagadnienie w oparciu wyłącznie o wszelkiego rodzaju wspomnienia.

Jakie były to materiały?
Początkowo zbierałem i selekcjonowałem przede wszystkim pamiętniki drukowane. Później natomiast dotarłem do listów prywatnych, wspomnień i zapisków prasowych, czy też rękopisów. Nie zabrakło oczywiście współczesnych metod zapisu wspomnień – tzw. historii mówionej (oral history). Przeprowadzono bowiem już kilka tego typu projektów na rozmaite tematy. Uzupełnieniem była także literatura naukowa.

Jak przebiegał sam proces badawczy?
W przeciwieństwie do większości polskich badaczy, przyjąłem zupełnie inną metodę. Od początku zależało mi aby jak najlepiej poznać obecne lwowskie środowisko historyczne. W tym celu już wówczas starałem się porozumiewać w języku ukraińskim. Dzięki temu, obecnie, obok rosyjskiego, posługuję się nim biegle, co tylko ułatwia mi dzisiejszą pracę w archiwach i bibliotekach. Jako student nie miałem wówczas także możliwości ubiegania się o zewnętrzne finansowanie badań. Moje przyjazdy do Lwowa były możliwe dzięki wsparciu organizacyjnemu i życzliwości historyków z Rzeszowa, a także dziekana Wydziału Historycznego Uniwersytetu Lwowskiego, prof. Romana Marjanowycza Szusta. Mieszkałem wówczas w akademiku przy ul. Pasicznej. Do Lwowa przyjeżdżałem natomiast marszrutką i elektryczką z granicy. Mimo tych trudności, udało się doprowadzić te badania do końca. Gdy patrzę na to z perspektywy czasu, dziwi mnie postawa niektórych polskich badaczy narzekających na brak finansowania ich poczynań. Jednocześnie podkreślają oni, że nikt poza nimi nie jest w stanie przeprowadzić badań nad jakimś zagadnieniem, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą.

Jakie główne problemy badawcze napotkał Pan na swej drodze?
Podstawowym problemem badawczym była treść zachowanych pamiętników, listów czy innych materiałów. Wielokrotnie bowiem, mimo swej znacznej objętości, prawie wcale nie poruszały one tematyki wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich. Polacy jedynie zauważali Ukraińców na marginesie swego życia, poświęcając im zaledwie kilka zdań. Druga strona z kolei, skupiała się przede wszystkim na ukazaniu ucisków i cierpień, jakich w swojej opinii, miała doznawać od państwa polskiego. Dlatego też, w konkluzji doszedłem do wniosku, że międzywojenny Lwów nie był tak zgodnym miejscem współżycia wszystkich narodów, jak to często było przedstawiane. Tym niemniej, za tamtym miastem tęsknili później nie tylko Polacy. Często we wspomnieniach strony ukraińskiej, pojawiały się bowiem także wyrazy tęsknoty, zwłaszcza wobec tego, co przyszło im przeżyć po II wojnie światowej.

Czy praca będzie dostępna w bibliotekach Lwowa?
Oczywiście, tak. Jednym z moich głównych założeń jest właśnie udostępnienie książki szerszemu gronu odbiorców. Ma to tym większe znaczenie, jeśli wziąć pod uwagę stosunkowo niewielki nakład. Dlatego też, egzemplarze pracy zostały już rozesłane do najważniejszych bibliotek w Polsce. We Lwowie natomiast, przekazałem pięć książek do: biblioteki im. Wasyla Stefanyka, biblioteki głównej Uniwersytetu im. Iwana Franki, biblioteki Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu, biblioteki Centrum Historii Miejskiej (ul. Bohomolca 6) oraz biblioteki Centrum Badań Stosunków Ukraińsko-Polskich przy Instytucie Ukrainoznawstwa Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Jednocześnie ubolewam, że nie postępuje tak większość polskich badaczy, rozdając swe dzieła jedynie wybranym osobom.

Jednakże nie tylko Lwów międzywojenny znajduje się w kręgu Pańskich zainteresowań naukowych?
Rzeczywiście, najbardziej interesuje mnie okres radziecki i temu też poświęciłem doktorat na przykładzie Polaków we Lwowie. Oprócz tego, pisałem również o sowietyzacji dawnego Stanisławowa (ówczesnego Stanisława, obecnego Iwano-Frankiwska), a także inwigilacji polskiej placówki dyplomatycznej w Kijowie, zarówno w latach 30. XX wieku, jak i tuż po II wojnie światowej, kiedy to wznowiła swą działalność. Za ten ostatni tekst otrzymałem niedawno II nagrodę w XI Międzynarodowym Konkursie „Aktualna Nauka” im. Olega Kena, organizowanym przez Instytut Polski w Petersburgu.

Jakie ma Pan plany badawcze na przyszłość?
Złożyłem już pracę doktorską, poświęconą Polakom we Lwowie po II wojnie światowej (lata 1944–1959). Dotyczy ona wszystkich aspektów funkcjonowania osób narodowości polskiej w radzieckim już wtedy ośrodku miejskim (szkolnictwo polskojęzyczne, Kościół rzymskokatolicki, inteligencja polska, kontakty z krajem nad Wisłą, polska kultura w przestrzeni miejskiej, życie codzienne). Celowo zrezygnowałem jednak z prezentacji zagadnień poświęconych polskiemu podziemiu niepodległościowemu. Ogrom materiału, który udało mi się odnaleźć w trakcie badań i który cały czas nadal zbieram, skłonił mnie do podjęcia decyzji o napisaniu odrębnego dzieła na ten temat. Na wiosnę 2019 r. odbędzie się publiczna obrona doktoratu na Uniwersytecie Rzeszowskim. Warto podkreślić, że praca będzie broniona przed ustawowym terminem ukończenia studiów doktoranckich. Później oczywiście zamierzam ją opublikować w formie monografii. Praca została oparta na bardzo długiej i wnikliwej kwerendzie archiwalnej (łącznie zawiera dokumenty z 25 odrębnych archiwów). W zdecydowanej większości są to materiały w języku rosyjskim i ukraińskim, uzupełnione jedynie o skromne zapisy, które udało się odnaleźć w siedmiu archiwach polskich. Na szczególną uwagę zasługują natomiast dokumenty zgromadzone w nie tak dawno odtajnionym archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, zarówno w Kijowie, jak i we Lwowie. Nie będę jednak zdradzał szczegółów przed publikacją rozprawy. Wówczas oczywiście również odpowiednia liczba egzemplarzy zostanie przekazana do bibliotek lwowskich aby wszyscy zainteresowani mogli się z nimi zapoznać.

Adam Kaczyński
Tekst ukazał się w nr 2 (318) 1-14 lutego 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X