Święto w przedszkolu

Dopiero grupę przedszkolną „Mikrusy” w przedszkolu nr 48 przy ul. Metrologicznej 48 odwiedził święty Mikołaj, a tu już okazja do następnej zabawy – świątecznej.

Sala do zabaw ustrojona już inaczej niż na mikołajki – pośrodku stoi pięknie udekorowana choinka, cała w świecących się bombkach i błyskotliwych światełkach. Pod choinką pod przykryciem ukryte są prezenty dla dzieci. Ale nie tak łatwo się do nich dostać, trzeba na nie „zapracować”. Ten rodzaj „zajęć” dzieciaki lubią najbardziej. Jest to kolejna okazja do zabawy i udowodnienia rodzicom, że nie na próżno co rano dowożą je do przedszkola. Wychowawczynie Eleonora Kapustina i Jolanta Szymańska przygotowały kolejny program, które maluchy zaprezentowały rodzicom. Dzieci jak zawsze czują się swobodnie i na „luzie”. Po wejściu na salę machają do rodziców. Dziewczynki są w ślicznych białych strojach aniołków, a chłopaki – przebrane za krasnoludki w czerwonych czapkach.

Zaczyna się zabawa. Są tu tańce śnieżynek wokół choinki, prezentacja umiejętności krasnoludków, deklamacja wierszyków i zabawy ruchowe. Wszystkie tańce i zabawy odbywają się pod muzykę, którą, wybrała, opracowała i akompaniowała Aleksandra Wojciechowska, a w razie potrzeby wspomagała wychowawczynie. Rodzice są przejęci i zadowoleni ze swych pociech i są chyba bardziej „spięci” od nich. Chociaż wszyscy razem są trudnym do opanowania żywiołem, to wychowawczyniom udaje się go świetnie opanować. Przez lata – a tych już przeleciało 24 – panie Jola i Ela dzięki swej miłości do dzieci zaskarbiły sobie na ich posłuszeństwo. Jak od lat podkreślała Jolanta Szymańska i my pisaliśmy o tym wiele razy, problemem naszych wychowawczyń w przedszkolach jest różnica wieku dzieci w grupach. W jednej grupie są maluchy, które dopiero zaczynają chodzić do przedszkola i te, które w tym toku już kończą swoją przedszkolna przygodę.

{gallery}gallery/2019/przedszkole_zima{/gallery}

Odczuwało się to i tym razem – te starsze były sprytniejsze, nie takie zdezorientowane, jak ich młodsi koledzy. Te najmłodsze starały się im dorównać, podpatrując ich zachowanie. Ale nie zawsze im to się udawało: przy wyścigach do krzesełka starsza dziewczynka była szybsza. Młodsza, przegrawszy zrobiła obrażoną minkę: „Dlaczego nie ja?”. Ale to dopiero początki jej przedszkolnej „kariery”. Za rok nauczy się jak to robić.

Po tych wszystkich zabawach i wyścigach, dzieci „zasłużyły” na prezenty. Pomogła im w tym czarodziejska kula śniegu, ukryta na drzewku. Po jej odnalezieniu, pogłaskaniu i wysłuchaniu, drzewko zabłysnęło kolorowymi światełkami, a dzieci otrzymały prezenty. Co bardziej niecierpliwi natychmiast otwierali pudełka-domki w poszukiwaniu słodyczy. Na zakończenie zaintonowano jeszcze kolędę i zrobiono tradycyjne wspólne pamiątkowe zdjęcie.

Wesoły poranek zakończył się i dzieci wróciły do grupy zadowolone i szczęśliwe, że po raz kolejny pocieszyły rodziców, pokazały swe umiejętności i pobawiły się w świetlicy, a ponadto zostały obdarowane łakociami.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 1 (317) 18-31 stycznia 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X