Święto plonów w Krysowicach fot. Karina Wysoczańska / Nowy Kurier Galicyjski

Święto plonów w Krysowicach

Na placu kościelnym przy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Krysowicach zgromadzili się wierni dekanatu mościskiego, aby podziękować Panu Bogu za zebrane plony ziemi. Kosze z chlebem, warzywami i owocami złożyli do ołtarza przedstawiciele wspólnot parafialnych z Mościsk, Krysowic, Czyszek, Strzelczysk, Lipnik, Trzcieńca, Złotkowic, Pnikuta, Szegiń, Sądowej Wiszni i Myślatycz.

Owoce swojej pracy w polach ofiarowali również Janina Leszczyk, Łucia Mazur i Stanislawa Łach ze Strzelczysk.

– Ziemniaki, marchewkę, czerwony burak, pomidory, ogórki, seler, pietruszka, papryka –  wszystko co się urodziło na naszych polach. W tym roku prawie przez całe lato nie było deszczu i było ciężko, by to nam urosło. Jednak dzięki Bogu zebraliśmy to wszytko dla swoich rodzin i też możemy się podzielić z innymi –  powiedzieli mieszkanki Strzelczysk.

Dziękczynnej mszy świętej przewodniczyli metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki i biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło.

–  W tym roku dożynki mają wyjątkowy charakter, ponieważ trwa wojna. Tutaj zwracamy uwagę na rośliny, chleb, który daje pszenica, daje żyto i inne płody ziemi. Żeby dać owoc, ziarno musi obumrzeć. Dzisiaj my wierzymy i ufamy, że ci żołnierze, którzy giną, składają swoje życie na ołtarzu Ojczyzny, że oni przyniosą ten owoc pokoju, który tak bardzo jest tutaj upragniony. Podczas tej mszy świętej modliliśmy o pokój, dziękując Panu Bogu za ten chleb powszedni, który jest tak bardzo potrzebny, a zwłaszcza na tych terenach, gdzie wojna się toczy, gdzie ludzie zostali bez niczego. My tutaj, na zachodniej Ukrainie, mając obfitość tych darów, pragniemy z nimi się dzielić – powiedział abp Mieczysław Mokrzycki.

W wyniku działań rosyjskiej agresji na Ukrainie spłonęło prawie 350 tysięcy hektarów pól, a ponad 20% ukraińskich gruntów rolnych nadal przebywa pod okupacją.

–  Wschód Ukrainy jest w o wiele trudniejszej sytuacji. Są tam bombardowane, zniszczone miasta, okupacja, rakiety przylatują każdego dnia, niszczą infrastrukturę – powiedział Jan Sobiło, biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej. – Zostało spalonych wiele hektarów zboża, pszenicy. W taki sposób okupanci chcieli pozbawić nas chleba. Dlatego tam jest sytuacja trudna. Jednak cała Ukraina to jedna rodzina. Jest też Polska blisko nas. Jesteśmy teraz jako chrześcijanie bardzo zjednoczeni – dodał bp Jan Sobiło.

Wśród gości archidiecezjalnych dożynek w Krysowicach byli konsul RP we Lwowie Bartosz Szeliga,  mer Mościsk Myrosława Pelc, wójt Krysowic Roman Szkulski.

Dożynki to obchodzone przez narody Słowiańskie święto plonów połączone z obrzędami dziękczynnymi za ukończenie żniw i prac polowych. Obecnie w cerkwiach na Ukrainie ta tradycja raczej nie jest znana. Zachowała się wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego

– Krysowice to na połowę polska wioska. W Lipnikach też w większości mieszkają Polacy. Mamy koło gospodyń wiejskich i to jest nasz strój – powiedziała Danuta Ryfiak, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Lipnikach, pokazując swoją bluzę z haftowanymi rękawami i tradycyjną kamizelkę. – Dla nas dożynki to okazja, by się spotkać, zaprezentować swoje tradycyje – powiedziała Polka z Lipnik.

Po mszy świętej nastąpiła część artystyczna. Piosenki w językach polskim i ukraińskim zaprezentowały zespoły z Krysowic i Mościsk. Po raz pierwszy wystąpiły dzieci i młodzież z parafii św. Andrzeja Apostoła w Brodach.

Tegorocznymi organizatorami archidiecezjalnych dożynek byli wierni parafii Jana Chrzciciela w Mościskach.

Karina Wysoczańska

fot. Karina Wysoczańska / Nowy Kurier Galicyjski

X