Święto dzieci lwowskich i dzieci uchodźców Otwarcie występów artystycznych, fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Święto dzieci lwowskich i dzieci uchodźców

Początek czerwca od wielu lat kojarzy się z obchodami Dnia Dziecka. Wspominamy to święto we Lwowie, które toczyło się pod patronatem i w obecności Pierwszych Dam Rzeczypospolitej. Potem przyszła pandemia i tak licznie już nie świętowano. W tym roku postanowiono jednak pomimo wojny zrobić dzieciom pierwszokomunijnym namiastkę święta i to nie byle jakiego – bo w towarzystwie dzieci uchodźców ze wschodu Ukrainy, którzy zamieszkują Seminarium Diecezji Lwowskiej w Brzuchowicach, pod hasłem „Dzieci – dzieciom na rzecz pokoju w Ukrainie”.

Pomysł pochodził od dwóch kobiet, którym los dzieci nigdy nie był obojętny – liderki Lwowskiej Rodziny Rodzin Haliny Wencak i prezes Stowarzyszenia Odra-Niemen-Dniestr Krystyny Frołowej. Swoim patronatem i wsparciem całą akcję objął Konsulat Generalny RP we Lwowie i Kuria Metropolitalna. Postanowiono połączyć zakończenie tzw. „białego tygodnia”, gdy dzieci po I Komunii uczęszczają do kościoła w ciągu najbliższego tygodnia. Ponieważ na terenie Wyższego Seminarium Duchownego w Brzuchowicach mieszkają rodziny uchodźców z dziećmi, więc również te dzieci włączono do wspólnego świętowania.

Zakończenie białego tygodnia w Seminarium w Brzuchowicach, fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Po raz pierwszy dzieci pierwszokomunijne miały tak uroczyste zakończenie białego tygodnia. Ma ono zwykle miejsce podczas Mszy św. w katedrze lwowskiej, po czym ewentualnie dzieci idą z rodzicami na lody lub na inne atrakcje. W tym przypadku po uroczystej Mszy św. w kaplicy seminaryjnej, gdzie kiedyś modlił się św. Jan Paweł II, złożono wiązankę kwiatów pod jego pomnikiem i modlono się o pokój na Ukrainie. W oprawie muzycznej Mszy św. wzięła udział katedralna schola, a nad całością niestrudzenie czuwali księża Roman Broda i Jan Tymań.

Po zmianie uroczystych białych szat na stroje „piknikowe”, dzieci spotkały się w amfiteatrze na koncercie przygotowanym przez młodzież lwowską i dzieci uchodźców. Dobrej zabawy nie był w stanie przerwać nawet przelotny rzęsisty deszczyk. Na scenie było dość miejsca dla małych artystów i widzów. Występy artystyczne rozpoczęli goście. Dzieci z Charkowa, Siewierodoniecka, Czernihowa i innych miejscowości przedstawiły numery artystyczne we własnych opracowaniach. Należy podkreślić bardzo wysoki poziom, wspaniałe głosy piosenkarzy i ogromne zaangażowanie w wykonanie swoich numerów. Przedział wiekowy był różny – od lat 5 do 19, a każdy z wykonawców otrzymywał gromkie brawa. Odczuwało się, że w czasach pokoju dzieci te odwiedzały zajęcia gry na różnych instrumentach i teraz im tego brakuje. Stąd chciały popisać się swoimi zdolnościami. Jak zdradziła nam później opiekująca się działalnością artystyczną tej młodzieży Katia, pochodząca z Worzela, dzieci same zgłaszały się do niej z chęcią przedstawienia swoich umiejętności.

Animatorka młodzieży Katia z Seminarium w Brzuchowicach, fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

– Jestem tu od początku marca – mówi Katia. – Poproszono mnie o opiekę nad tą młodzieżą i dziećmi. Proponuję im różne wiersze, które później z chęcią deklamują przy różnych okazjach. Natomiast z propozycją wykonania piosenki czy innych numerów artystycznych zgłaszają się do mnie sami i też staramy się im to umożliwiać.

Na moje pytanie, czy często zdarzają się okazje do prezentacji umiejętności, Katia odpowiedziała. – Często przyjeżdżają do nas wolontariusze, przywożąc nam potrzebne rzeczy, mamy też wizyty innych gości – wtedy staramy się, aby nasza młodzież swoimi występami podziękowała za ich zaangażowanie w pomoc dla nas. Jest to możliwość okazania im naszej wdzięczności.

Zdziwiłem się, że tak młoda osoba tak wspaniale radzi sobie z tym zadaniem. Zapytałem, czy ma jakieś pedagogiczne wykształcenie.

– Nie mam żadnego wykształcenia pedagogicznego. Jestem po pierwszym roku prawa, a tu zajmuję się wypełnieniem czasu wolnego dzieci i młodzieży. Od zawsze miałam żyłkę do organizowania różnych rzeczy. Jeszcze w szkole byłam w radzie szkolnej i miałam wiele pomysłów, które udawało mi się zrealizować z kolegami i koleżankami. Tym również zajmuję się tu i dzieci chętnie biorą w udział w zajęciach. Mają wiele wolnego czasu i starają się go z pożytkiem wykorzystać.

Potem wystąpiła schola katedralna. Jej uczestnikami są dzieci i młodzież z Lwowskiej Rodziny Rodzin. Piosenki o treści religijnej w ich wykonaniu i aranżacji były gorąco oklaskiwane przez widzów. Na zakończenie koncertu Edward Sosulski, kierownik zespołu „Weseli Lwowiacy” wspólnie ze scholą wykonał znaną lwowską piosenkę „Niech inni se jadą…”, którą wszyscy zaśpiewali razem i nagrodzili obfitymi brawami.  Natomiast słowa konsula RP Rafała Kocota do wszytkich uczestników były przyjęte z ogromną życzliwością i wdzięcznością.

Nastąpił moment najbardziej oczekiwany – rozdanie prezentów, przygotowanych przez organizatorów. Licznych upominków wystarczyło dla wszystkich, a zabawki-pluszaki mogło każde z dzieci wybierać według własnego uznania.

Ponieważ od początku przyjazdu do Seminarium zleciało już trochę czasu, organizatorzy zaprosili wszystkich uczestników (ponad 140 osób) na skromny poczęstunek, na który złożyły się kanapki, smażone kiełbaski, napoje, słodycze i owoce przygotowanie przez panie z Lwowskiej Rodziny Rodzin. Obecni na spotkaniu konsulowie RP Rafał i Joanna Kocotowie z dziećmi przywieźli również kilka kartonów lodów – ulubionego przysmaku dzieciarni, aczkolwiek rodzicom też lody smakowały. Dzieci, po przełknięciu kilku kęsów, wyruszyły na rozmaite zabawy na boisku, tym bardziej, że przestało padać. W ruch poszły piłki i powstały dwie drużyny, wspierane przez tatusiów, ostro ze sobą rywalizujące. Młodsze dzieci ochoczo bawiły się na kolorowej plandece pod uważną opieką animatorów młodzieżowych.

Halina i Włodzimierz Wencakowie (po lewej) i konsul Rafał Kocot, fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Teraz nareszcie można było zamienić kilka słów z organizatorkami tego wspaniałego święta dla dzieci:

– Nasze stowarzyszenie powstało przed pięciu laty – mówi prezes Stowarzyszenie Odra-Niemen-Dniestr, Krystyna Frołowa. – Ostatnio zajmujemy się głównie pomocą humanitarną dla uchodźców i rodzin, które pozostały we Lwowie, ludzi starszych i samotnych. Przed wybuchem wojny mieliśmy szkółkę języka polskiego dla dzieci. Dzięki naszej macierzystej organizacji – Stowarzyszeniu Odra-Niemen z Wrocławia, organizowaliśmy wypoczynek na koloniach w Polsce. Wspólnie z Haliną Wencak postanowiliśmy zorganizować jakieś skromne święto dla naszych dzieci. Wiadomo, że czasy są trudne, ale warto coś zrobić dla naszych pociech. Wspólnymi siłami udało nam się to chyba dobrze; dzieci są zadowolone, uśmiechnięte, trochę poszalały na świeżym powietrzu – i przecież o to chodziło, żeby miały trochę relaksu poza Lwowem. Nawet te trochę deszczu nie zepsuło nam święta, bo jak mówił św. Jan Paweł II: „Deszcz pada – a dzieci rosną…”.

Krystyna Frołowa z córeczką Dominiką, fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Halina Wencak, patrząc na radosne dzieci, uzupełnia wypowiedź swojej koleżanki:

– Muszę powiedzieć, że święto udało się, bo dzieci na nie zasłużyły. Zaczęło się od propozycji Krystyny, że ma trochę prezentów dla dzieci – a było tego 85 kompletów – i można by coś zorganizować. Lwowska Rodzina Rodzin, przy pomocy Rodziny Rodzin Warszawy, Wrocławia i sympatyków, też się należycie przygotowała. Dołączyła się też do miłych prezentów wspólnota katedralna. Taki był początek.

Zwróciliśmy się o wsparcie naszego pomysłu do Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. Przedstawiliśmy pomysł zorganizowania wspólnego Dnia Dziecka dla dzieci ze Lwowa i okolic i dzieci uchodźców, przebywających w Seminarium w Brzuchowicach. Dzięki metropolicie ks. arcybiskupowi Mieczysławowi Mokrzyckiemu uzyskaliśmy możliwość spędzenia tych radosnych chwil właśnie tu, na terenie seminarium. Dzieci odczuły swoje święto, zaś szczególnie uroczystą oprawę miało zakończenie białego tygodnia dzieci pierwszokomunijnych. Schola katedralna wspólnie z nimi zapewniła wspaniałą oprawę muzyczną Mszy św. i późniejszy koncert w amfiteatrze. Uważamy, że dzieci dzieciom przedstawiły wspaniały, bogaty program artystyczny. Dorośli także głeboko przeżyli te chwile dobrych i ciepłych wrażeń.

Ten specjalny Dzień dziecka był naprawdę błogosławiony, a przyczyniło się do tego wielu dobrych ludzi z Rodziny Rodzin, z Odry-Niemen, z KG RP we Lwowie, z Kurii metropolitalnej, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni – zakończyła Halina Wencak.

Cała impreza miała miejsce 4 czerwca – w dniu pamięci dzieci, które zginęły w tej wojnie na Ukrainie. Dobrze, że w tym dniu w Brzuchowicach wszystkie tu dzieci mogły zapomnieć o wojnie, o wystrzałach i syrenach alarmowych i cieszyć się w pełni dzieciństwem.

Krzysztof Szymański

X