Staram się nie popełniać tych samych błędów…

Wbrew założeniom rządu Ukrainy o wzmożeniu nauki w szkołach w języku ukraińskim uczennica Szkoły średniej nr 24 im. Marii Konopnickiej we Lwowie Maria Szamborska udowodniła, że nawet ucząc się w tzw. „polskiej” szkole można znaleźć się wśród laureatów obwodowej olimpiady z języka ukraińskiego. Jak osiągnęła tak wysokie III miejsce, uczennica 11 klasy opowiedziała Czytelnikom Kuriera Galicyjskiego.

Opowiedz o sobie.
Mieszkam z mamą, tatą i babcią. Mam młodszego o półtora roku brata. Uczy się też w tej szkole. Z bratem wspieramy się nawzajem. Nie przeszkadzamy sobie w naszych zainteresowanych czy zajęciach. Brat nie podziela mojego zainteresowania językami. Interesują go bardziej nauki ścisłe.

Język ukraiński jest ci bliski?
Naturalnie. W tym środowisku urodziłam się i żyję swoje już 16 lat. Lubię ten język. Uczestniczyłam w olimpiadach wiedzy o języku ukraińskim i literaturze. Uwielbiam zarówno literaturę ukraińską jak i polską. Uważam, że w poznawaniu języka bardzo ważne jest zapoznanie się z literaturą w tym języku. W literaturze przedstawiona jest kultura danego narodu i bez jej poznania wiedza o danym narodzie jest niepełna.

Na olimpiadzie obwodowej zdobyłaś trzecie miejsce. Czy było to trudne?
Było to dość trudne. Trzeba było dobrze się przygotować i uzupełnić swoją wiedzę, jak zresztą przed każdą olimpiadą. Uczestniczyło w niej wielu uczniów, którzy byli bardzo dobrze przygotowani i mieli szerokie wiadomości – o wiele lepsi ode mnie. Ale nie stresowało mnie to, przeciwnie, stymulowało do większego wysiłku.

Wobec tego, jaką literaturę lubisz czytać?
To zależy od wielu rzeczy. Zależy od autora, utworu czy nawet nastroju, w którym jestem. Najbardziej sobie cenię „Boską Komedię” Dantego, „Wojnę i pokój” Tołstoja czy „Przedwiośnie” Żeromskiego. Ale podoba mi się też twórczość Tokarczuk i innych autorów. Wybór lektury zależy od tematyki. Nie lubię powieści wojennych i literatury faktu. Ciężko czyta się dokładne opisy wydarzeń.

Mój wybór utworów często zależy od nastroju. Czasem też od tego, co o książce mówią inni. Przy czym nie zraża mnie, gdy ją ktoś krytykuje, wówczas sama chcę się przekonać i wyrobić własną opinię. Często jednak opieram swój wybór na podpowiedziach innych.

Jakie wolisz czytać książki: papierowe, e-booki czy słuchać audio-booków?
Uwielbiam czytać książki w tradycyjnym wydaniu. Ale, niestety są teraz bardzo drogie i interesujące mnie tytuły ściągam w e-bookach. Czasami, gdy nie mam możliwości czytania, słucham audio-booka. Ważne jest dla mnie by widzieć tekst utworu. Pozwala mi to lepiej zagłębić się w lekturze i lepiej wyobrazić sobie opisane wydarzenia oraz głębiej je przeżyć.

Jakie masz hobby?
Właściwie to mam dużo zainteresowań. Lubię nauki humanistyczne. Ale moim największym hobby jest nauka języków obcych. Uczę się polskiego, bo jestem z pochodzenia Polką. Angielski jest moją pasją, bo otwiera świat dla każdego człowieka. Dzięki temu językowi poznałam wielu przyjaciół na całym świecie, brałam udział w wielu programach wymiany uczniów i zdobyłam bardzo cenne dla mnie doświadczenia. Uczę się też języka chińskiego. Naukę zaczęłam w wieku 13 lat. Od dzieciństwa ciągnęło mnie do kultury Dalekiego Wschodu i chciałam poznać te języki. Gdy dowiedziałam się, że we Lwowie są kursy języka chińskiego, poprosiłam rodziców, abym mogła się go uczyć. Początki były trudne. Zresztą każdy język obcy jest trudny do nauki. Ale dziś, gdy spoglądam wstecz, na swoje pismo na przykład, to widzę różnicę. Nie było mi trudno, bo byłam bardzo zainteresowana tą nauką. Nie czytam jeszcze książek, szlifuję język ustny i poznaję kolejne litery i zwroty. Oglądam też filmy w oryginale. Przyznaję, że nie wszystko jeszcze rozumiem, ale zależy to od poziomu języka w filmie. Początkowo trochę mnie to denerwowało, że trafiam na coś czego nie rozumiem, ale jest tego coraz mniej. Z czasem zaczęłam się cieszyć, że czegoś nie wiem i muszę to poznać. Uważam, że kolejny dzień jest udany, gdy uda mi się dowiedzieć coś nowego.

Trzeba też uważać na to, żeby nie popełniać tych samych błędów. Poprawiając błędy rozwijamy się, poznajemy coś nowego i stale się uczymy.

W czerwcu tego roku byłam na kilku początkowych lekcjach języka koreańskiego, ale nie kontynuuję tej nauki, bo jest bardzo absorbująca. Może wrócę do niego, gdy już będę studiować w Polsce.

Gdzie we Lwowie można nauczyć się tego języka?
Zaczęłam naukę w centrum lingwistycznym. Obecnie mam zajęcia on-line, bo moja nauczycielka pracuje w Chinach na Uniwersytecie w mieście Xi’an. W ciągu ostatnich trzech lat brałam udział w imprezach z okazji chińskich świąt, organizowanych we Lwowie. W tym czasie poznałam chińskich studentów lwowskich uczelni i miałam możliwość praktycznego doskonalenia języka.

Uczę się języków obcych nie tylko ze względu na przyszłość, bo mogą mi się przydać, np. przy otrzymaniu lepszej pracy, ale w ten sposób poszerzam swoją wiedzę o innych narodach, ich kulturze i tradycjach. Jestem przekonana, że im więcej człowiek zna języków, tym lepiej rozumie innych, rozumie ich poglądy i staje się bardziej na ludzi otwarty.

Jak zareagowali twoi koledzy w szkole, gdy dowiedzieli się, że uczysz się chińskiego?
Wszyscy byli zainteresowani, pytali co i jak, prosili, żebym im coś napisała po chińsku. Pytali mnie: po co mi to, czy jest to trudny język, jak będzie po chińsku to czy tamto? Ale gdy spotykam kogoś, kto rozmawia w języku, którego nie znam, też jestem zainteresowana zwrotami i określeniami w tym języku. Też zadaję podobne pytania.

Wspominałaś, że piszesz po chińsku. Czym piszesz?
Piszę zwykłym długopisem. Pisanie liter chińskich pędzelkiem – to prawdziwa sztuka kaligrafii. Teraz to tylko bardzo niewielu ludzi umie pisać kaligraficznie litery chińskiego alfabetu.

Ostatnio modne stało się tatuowanie chińskich hieroglifów. Co o tym sądzisz?
Według mnie – jest to wyraz stagnacji intelektualnej. Jeżeli człowiek nie rozumie, co sobie wytatuował, to może trafić do niezręcznej sytuacji, bo może okazać się, że jest to jakieś głupstwo lub coś śmiesznego, czy wulgaryzmy. Nie jestem zwolenniczką takiego ozdabiania siebie. Człowiek inteligentny powinien rozumieć sens takich rzeczy.

Co masz zamiar robić po ukończeniu szkoły?
Mam zamiar studiować w Polsce. Wybieram się na studia prawnicze, po ukończeniu których chciałabym zostać prokuratorem.

A więc lubisz kryminały…
Tak, coś w tym jest. Jest to taka lekka lektura, przy której dobrze się odpoczywa. Mój ojciec jest prawnikiem i podpowiada mi czasem jakąś literaturę. W lecie spróbowałam czytać „Ogólną teorię państwa i prawa”. Pomyślałam, że jeżeli teraz się z tym zapoznam, to będzie mi lżej na studiach. Uważam, że jeżeli ma się jakieś plany, to trzeba poznać wszystkie ich aspekty i może okaże się, że trzeba te plany zmienić.

Jak radzisz sobie z innymi przedmiotami, bo rozumiem, że z języków jesteś super?
Nie lubię mówić, że jestem super, bo są osoby, które wiedzą coś lepiej ode mnie. Są rzeczy do których mam zdolności, ale jeszcze nie wszystko poznałam.

Czy uważasz, że w przyszłości język chiński ci się przyda?
Dlaczego by nie? Przecież można robić tłumaczenia tekstów, dokumentów czy obsługiwać prawnie jakieś firmy chińskie. Można też być prawnikiem w takiej firmie. Jest to dobra perspektywa, bo coraz więcej firm chińskich wchodzi na rynek europejski i znajomość ich języka jest poszukiwana.

Czym lubisz się zajmować w czasie wolnym, jeżeli taki masz?
Chodzę jeszcze na siłownię, bo uważam, że jest to dobre dla zdrowia. Teraz chodzę do szkoły co drugi dzień. Jest to dla mnie dobre, bo mogę odwiedzać inne zajecie w pierwszej połowie dnia. Przed kwarantanną było o to trudniej, ale jeżeli się chce, to zawsze znajdzie się czas na dodatkowe zajęcia. Latem na wakacjach miałam więcej czasu na spotkania z koleżankami i kolegami, obecnie coraz rzadziej mam na to czas. Ale zawsze jesteśmy w kontakcie przez sieci.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy ci powodzenia w twoich planach życiowych.

Rozmawiał Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 20 (360), 30 października – 16 listopada 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X