Spadek Chojeckich

Spadek Chojeckich

Tematy dotyczące życia znanych Polaków, zamieszkujących przed 1917 rokiem Ziemie Kijowską i Przydnieprowską godne są niejednej rozprawy naukowej. Opracowując te rozbudowane wątki, można im poświęcić całe życie – na tyle pasjonujące, porywające i wielowątkowe są dzieje rodzin. Chociaż nie jestem naukowcem to jednak wędrując po tych terenach czuję moralną odpowiedzialność opisując miejsca, w których niegdyś dzięki polskim rodom tętniło życie. Dziś najczęściej nic już nie przypomina dawnych właścicieli, ale jednak ludzie z wdzięcznością wspominają i opowiadają „jak było dawniej za polskiego pana”.

Dziadowszczyzna, Hulaki Wielkie, Tomaszówka – to trzy wioski, wchodzące niegdyś w skład powiatu skwirskiego – dziś leżą w obrębie fastowskiego rejonu w województwie kijowskim. Należały wioski do rodziny Chojeckich, wśród przedstawicieli rodu najbardziej znaną postacią był Jan Nepomucen Chojecki. Działacz polityczny i społecznik uważany był za jednego z największych zwolenników Konstytucji 3 Maja i zarazem nosiciela najbardziej postępowych poglądów. Według informacji Wiktorii Kolesnik, historyka z Winnicy, Chojecki opowiadał się za ograniczeniem władzy szlachty i swawoli magnatów, sprzeciwiał się bezwzględności starostów, nawoływał do zwołania deputacji dla „ułożenia kodeksu Rzeczypospolitej”.

Po upadki Targowicy Jan Nepomucen wraz z żoną Katarzyną z Boreyków i pięciorgiem dziećmi musiał wyemigrować na jakiś czas za granicę. Wrócił na zaproszenie biskupa kijowskiego Cieciszowskiego i zamieszkał w majątku w Fastowie, który dzierżawił, ponieważ rodzinny dwór w Policzyńcach koło Berdyczowa został zrujnowany. W 1810 roku Chojecki wykupił od księcia Grigorija Dołgorukiego Dziadowszczyznę, Golaki (dziś Hulaki Wielkie) i Tomaszówkę i zamieszkał w pierwszej z tych miejscowości. Chociaż nie zachował się do naszych dni wizerunek dworu w Dziadowszczyźnie, to ze słów podróżnika Urbańskiego wiadomo, że były w nim obrazy mistrzów pędzla „szkoły włoskiej, holenderskiej, francuskiej i polskiej, portret Stanisława Augusta pędzla Bacciarellego”. Był chyba i park. Ocalała jedynie fotografia klasycystycznego kościoła św. Trójcy, ufundowanego przez Jana Nepomucena (ukończonego już po jego śmierci w 1817 roku przez wdowę). Świątynię ozdabiały witraże sprowadzone z Paryża, w ołtarzu głównym umieszczono kopię obrazu przedstawiającego św. Trójcy autorstwa Tycjana. W jednym z bocznych ołtarzy był obraz Madonny ze szkoły weneckiej. W krypcie tej świątyni była miejscem spoczynku Chojeckich ze wszystkich majątków.

PZdewastowany grób rodziny Chojeckich w Dziadowszczyźnie (Fot. Dmytro Antoniuk)rzyjechałem na Dziadowszczyznę specjalnie, pamiętając o niej jeszcze z mojej podróży do sąsiedniej Tomaszówki, gdzie zachował się jedyny dworek Chojeckich. Pytania mieszkańców, gdzie stał pański dwór doprowadziły mnie do domu starców. Dyrektorka przyjęła mnie bardzo serdecznie i opowiedziała, że najstarsza część budynku kiedyś należała do jakiegoś pracownika Chojeckich, możliwie zarządcy majątku. Zatelefonowała do kilku znajomych i okazało się, że dwór Chojeckich i park znajdowały się na innym krańcu wsi i obecnie nie ma po nich śladu. Na tym miejscu, jeszcze przed ostatnią wojną wybudowano domy.

 

– Pozostał jedynie obelisk na mogile Chojeckich, – opowiadała pani dyrektor. – Kilka lat wstecz stała na nim jeszcze figura anioła, ale ktoś go ukradł. Pod obeliskiem są długie piwnice i podziemne korytarze. Mój mąż jako małe dziecko właził tam. Obok obelisku był kościół – wysoki i bardzo ładny. Szkoda, że nie zachował się…

Naprowadzony słowami pani dyrektor przedzierałem się przez krzaki wzdłuż rozwalonych stajni, zbudowanych na miejscu kościoła. Zobaczyłem zarośnięty obelisk z czarnego granitu. Sądząc z na pół zatartych napisów, grobowiec przed splądrowaniem mieścił szczątki Elodii z Chojeckich Światopełk-Zawadzkiej (zmarłej w 1911 roku) – wnuczki Jana Nepumucena; Bolesława Chojeckiego z Policzyńców (zmarłego w 1904 roku); żony syna Jana Nepomucena, (Piotra, marszałka szlachty powiatu skwirskiego) – Reginy z Pieńkowskich Chojeckiej (zmarłej 1884 roku) i przedostatniego właściciela Dziadowszczyzny – Ewarysta Chojeckiego (zmarłego w 1882 roku). Widocznie szczątki samego Jana Nepomucena i jego małżonki zostały zniszczone podczas rujnacji kościoła.

Aby odwiedzić wszystkie majątki Chojeckich zajechałem po drodze do malowniczych, położonych wśród jarów i stawków Hulaków Wielkich. Był tu dwór w stylu późnego empire. Wystawił go syn Jana Nepomucena, oficer wojsk polskich, późniejszy marszałek szlachty powiatu skwirskiego Tadeusz Chojecki. Dwór był w części środkowej parterowy, a na obydwu skrzydłach – piętrowy. Składał się z kilku komnat i salonów. Jak wspominała córka ostatniego właściciela, Jadwiga Chojecka, we dworze było kilka starych obrazów: wśród nich „Ułan na widecie” i „Dragon”. Możliwe, że pędzla samego Brandta. W gabinecie na ścianach wisiały portrety członków rodziny, miedzy innymi – Jana Nepomucena, reprodukcja którego umieszczona została w jednym z tomów Romana Aftanazego. Dwór zdobiły perskie kilimy, dębowe XIX-wieczne meble, kandelabry z figurami aniołów. Była tu też obszerna biblioteka. Majątek uzupełniała oficyna, park i sad. W parku były dwa obeliski, wystawione przez Tadeusza na cześć jego rodziców i żony Julii z Czeczelów. Pomiędzy wioską i dworem położony był jar ze stawem.

Nowe klasztorne mury i sad owocowy (Fot. Dmytro Antoniuk)W radzie wiejskiej miejscowości Hulaki Wielkie pamiętano o Chojeckich. Jedna z kobiet nawet zgodziła sie zaprowadzić mnie do jednego z pomieszczeń, gdzie zachowała się stara fotografia majątku Chojeckich. Jednak nie udało się nam jej znaleźć – jak wyglądał dwór Chojeckich zobaczyłem w opracowaniu Aftanazego. Jednak opowiedziano mi o miejscu lokalizacji dworu, gdzie podobno zachowały się fundamenty. O tej porze teren ten pokryty był sporą ilością śniegu i poszukiwanie tego miejsca trzeba było odłożyć do cieplejszych czasów.

Ostatnim punktem tej mini podróży po majątkach Chojeckich była Tomaszówka. Jedynie tu zachował się dwór, wybudowany w 1903 roku przez znanego architekta Waleriana Kulikowskiego dla ostatniego właściciela wioski Zygmunta Chojeckiego. Wcześniej, jeszcze za czasów Jana Nepomucena, w Tomaszówce stał dwór, który spłonął na początku XX wieku. Kulikowski wybudował nową rezydencję w modnym wówczas eklektycznym stylu, z dekorowanymi wieżyczkami i bogato zdobioną fasadą. Dwór był piętrowy. W czasach Chojeckich były tu obrazy „Poseł Wilczek prosi Jana III o pomoc dla oblężonego Wiednia” pędzla Wojciecha Gresona, „Wjazd Jagiełły na zamek Wawelski” Aleksandra Lessera, „Po najeździe Tatarów” Leopolda Loefflera. Oprócz tego były tu portrety Jana i Piotra Chojeckich, niewielka biblioteka i kilka pieców kaflowych. Jeden zachował się do dziś. Kafle własnoręcznie malowała żona architekta, Ewa Kulikowska. Była też autorką figury Archanioła Michała na wieży kijowskiego ratusza.

Dziś, gdy w 2000 roku, szkoła został przeniesiona, lokal zajmują zakonnicy prawosławnego klasztoru moskiewskiego patriarchatu. Zdążyli już zbudować wokół potężne forteczne mury z narożnymi basztami, rozbili sad i założyli fermę strusią. W budowie jest świątynia. Nie całkiem zgadzam się z tym, że są to właściwi spadkobiercy, którzy powinni byli przejąć stary majątek. Jednak na ich korzyść przemawia to, że dość dobrze opiekują się majątkiem. Wprawdzie jeden z pieców został już zamieniony na współczesny, ale za to wymalowali ściany dodając herby Dołgorukich i Chojeckich. Sądząc z otoczenia miejsce to cerkiew wykorzystuje jako ośrodek wypoczynkowy dla hierarchów cerkwi wyższego szczebla. Jednak duchowni dość przychylnie nastawieni są i wobec turystów – wszystkim chętnym udostępniają ksero materiałów o historii wioski i rezydencji.

Opowieść o majątkach nie była by pełną, gdybyśmy nie wspomnieli jeszcze o wiosce Policzyńce, która dziś położona jest na terenie rejonu koziatyńskiego na Ziemi Winnickiej. Od 1730 roku należała do rodu i do dziś stoi tam niegdyś unicka (a dziś prawosławna) cerkiew Przemienienia Pańskiego, wystawiona staraniem Franciszka Kazimierza Chojeckiego w 1770 roku. Wielka szkoda, że dwór w Policzyńcach podzielił losy wielu podobnych miejsc i nie zachował się do naszych czasów.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się nr 8 (180) 30 kwietnia – 16 maja 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X