Rok 2020. Pamięć podczas pandemii – zakończenie Dmytro Antoniuk i Paweł Bobołowicz w Zadwórzu (fot. Dmytro Antoniuk)

Rok 2020. Pamięć podczas pandemii – zakończenie

Dobiegł końca rok 2020, a wraz z nim kończymy serię publikacji o miejscach pamięci o 1920 roku na terenach obw. lwowskiego i iwanofrankiwskiego, które opracowaliśmy na prośbę Konsulatu Generalnego RP we Lwowie.

W tym odcinku mowa będzie wprawdzie o miejscach pamięci dobrze znanych naszym Czytelnikom, ale bez nich opowieść o tamtych wydarzeniach byłaby niepełną.

Obrońców Lwowa z roku 1920 grzebano przeważnie na dwóch największych nekropoliach miasta: na Cmentarzu Łyczakowskim i Janowskim. Kwatera wojskowa na tym pierwszym jest dobrze znana jako Cmentarz Obrońców Lwowa lub Cmentarz Orląt Lwowskich. Zaczęto go tworzyć już w 1919 roku, aby sprowadzić w jedno miejsce i godnie pochować szczątki Polaków walczących z Ukraińcami w latach 1918-1919. Później, podczas i po wojnie z bolszewikami w 1920 roku, grzebano tu poległych żołnierzy – w tym również nieznanych.

W kwaterze wojskowej Łyczakowa spoczywa ponad 3000 obrońców miasta i wielu z nich poległo właśnie w 1920 roku. Byli to przeważnie kadrowi oficerowie i ochotnicy polegli podczas walk w sierpniu i wrześniu pod Lwowem oraz podczas późniejszej kontrofensywy.

Spoczywają tu między innymi dowódca południowego frontu gen. Wacław Iwaszkiewicz-Rudoszański, organizator i dowódca Armii ochotniczej gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski oraz dowódca oddziału walczącego pod Zadwórzem mjr Bolesław Zajączkowski, który na polu walki ostatnim nabojem popełnił samobójstwo, nie chcąc trafić w ręce wroga. Wraz z nim spoczywają tu również jego czterej podoficerowie, których zwłoki udało się zidentyfikować. W tej kwaterze spoczywa również 194 nieznanych żołnierzy z walk w 1920 roku, których nie udało się zidentyfikować.

Warto tu również wspomnieć lotników amerykańskich z 7 Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki, których wspólny grób i pomnik również jest na Cmentarzu Orląt. Brali oni aktywny udział w ofensywie kijowskiej na wiosnę 1920 roku oraz w walkach w obronie Lwowa i na Wołyniu. Pod Łuckiem 15 lipca 1920 roku zginał kpt. Artur Kelly, a 31 sierpnia pod Lwowem – kpt. T.V. McCallum.

W kwaterze wojskowej na Cmentarzu Janowskim na polu 37 spoczywało 608 znanych z imienia i nazwiska żołnierzy oraz 27 nieznanych obrońców miasta z lat 1918-1920. Na grobach były żeliwne krzyże z zaznaczonymi nazwiskami. Zrealizowany został już projekt wielkiego panteonu obrońców Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich z lat 1918-1920. Wystawiono centralny pomnik z płytą ze stosownym napisem na wspólnym grobie Nieznanych Żołnierzy. Kwatera miała być uroczyście otwarta i poświęcona 1 listopada 1939 roku, ale przeszkodził temu wybuch wojny.

Obok polskiej kwatery położony był panteon żołnierzy ukraińskich, poległych w walkach 1918-1919 roku. Pogrzebano tu również dwóch żołnierzy – Dmytra Danczyła i Leonida Bryndajna – poległych w walkach z bolszewikami w maju 1920 roku.

Zarówno Łyczakowska, jak i Janowska wojskowe nekropolie zostały mocno zniszczone w okresie komunistycznym. Na Łyczakowie Cmentarz Orląt został odbudowany, chociaż nie w pierwotnym stanie, i uroczyście otwarty w obecności prezydentów Polski i Ukrainy latem 2005 roku. Kwatera na Cmentarzu Janowskim wymaga jeszcze wielu prac. Na razie członkowie polskich towarzystw Lwowa opiekują się resztkami tej kwatery i grobami wojskowymi na polu 42 oraz odtwarzają częściowo zachowane nagrobki.

Dowódca I Konnej Armii Siemion Budionny wraz z dowódcą Frontu Południowo-Zachodniego Aleksandrem Jegorowym i Józefem Stalinem nie zważając na rozkazy dowódcy Armii Czerwonej Siergieja Kamieniewa i ignorując rozkazy Lenina kontynuowali natarcie na Lwów, zamiast iść na północ, by połączyć się z wojskami Tuchaczewskiego pod Warszawą. Uważali oni, że „Zawsze Wierne” miasto będzie łatwą zdobyczą i że z obfitymi łupami zdążą pomóc Tuchaczewskiemu. Dlatego po ciężkiej bitwie pod Brodami, po krótkim wypoczynku Budionny ruszył 14 sierpnia 1920 roku na zachód. Ale pod Lwowem czekał na nich pociąg pancerny, 6 Dywizja strzelców, 5 Dywizja piechoty, 240 Pułk ochotniczy i dwie baterie artylerii WP.

Rankiem 17 sierpnia 1 Batalion Strzelców przyjął nierówny bój z bolszewikami pod Nowosiółkami, gdzie został rozbity. Ci, którym udało się uratować, połączyli się pod Zadwórzem z 3 Batalionem, składającym się przeważnie ze słabo przeszkolonych ochotników. Dowodził tymi siłami kpt. Zajączkowski. Polakom udało się wybić czerwonych ze stacji kolejowej Zadwórze. Ale były to jedynie niewielkie siły przeciwnika. Rozumiejąc, że niebawem nadejdą główne siły wroga, kpt. Zajączkowski wydał rozkaz wymarszu o godz. 17:00 przez lasy borszczowickie w kierunku Lwowa. Gdy polski oddział znalazł się na otwartej przestrzeni, dopadła go 6 Dywizja Kawalerii Josifa Apanasenki. Żołnierze Zajączkowskiego większą część amunicji wystrzelali w czasie walk o stację kolejową, dlatego z konnymi kozakami walczyli kolbami karabinów i na bagnety. Niektórzy próbowali poddać się lub prosili o litość, ale tej nie było. Resztka obrońców wraz z kpt. Zajączkowskim zajęli budkę dróżnika nr 287. Tu oficerowie popełnili honorowe samobójstwo, a żołnierzy czerwoni wymordowali. Pod „Polskimi Termopilami” poległo wówczas 318 żołnierzy WP.

W okresie międzywojennym w miejscu ostatecznej walki usypano wysoki kurhan i urządzono symboliczny panteon, który, rzecz jasna, zniszczony został później przez komunistów. Dziś to miejsce zostało odnowione i coroczne obchody pod Zadwórzem są głównymi na Ziemi Lwowskiej, upamiętniającymi obronę Lwowa w 1920 roku. Pod kurhan można dojechać autem, ale należy pytać miejscowych o drogę.

Według historyka Marka Kozubala znaczenie bitwy pod Zadwórzem czasami jest przesadzone. Uważa się, że to ona właściwie uratowała Lwów. Zapomina się jednocześnie o innych walkach w okolicach miasta, które go obroniły i nie dopuściły Budionnego do „Zawsze Wiernego”. Należy jednak oddać szacunek poległym pod Zadwórzem, którzy swoją ofiarą powstrzymali nawałę bolszewicką.

Jak pisze historyk Artur Leinwand, w noc z 17 na 18 sierpnia 1920 roku, gdy pod Zadwórzem ginęli ostatni ochotnicy ze Lwowa, dowództwo Południowego Frontu wydało rozkaz oddziałom z okolic miasta wycofywać się i zajmować pozycje bezpośrednio w okopach otaczających miasto. W samym mieście ogłoszono alarm, miejskie oddziały ochotników postawiono w stan nadzwyczajny i uzbrojono. Żołnierze szykowali się do obrony miasta, a jego mieszkańcy kopali okopy i sypali szańce. Pod Winnikami pozycje zajął 4 Pułk Piechoty i kilka oddziałów ochotników.

19 sierpnia napór bolszewików zaczął słabnąć, a po udanym wypadzie 12 Pułku Piechoty, który zadał dotkliwe straty oddziałom kawalerii bolszewików, mającym opanować miasto, inicjatywa przeszła do WP. Jednak pomimo to, że I Konna Armia wycofała się spod miasta i poszła na północ, na południowo-wschodnich okolicach miasta do końca sierpnia i połowy września walki prowadziła grupa Jakira.

Na miejskim cmentarzu w Winnikach, na pagórku porośniętym lasem ocalały pozostałości przedwojennego obelisku z napisem: „Chwała bohaterom, poległym w obronie Ojczyzny 1918-1920”. Prawdopodobnie pomnik wieńczył krzyż, który zniszczyli komuniści. Pozostała jednak rzeźba orła.

To miasteczko podzieliło los innych, leżących na trasie ofensywy czerwonych latem 1920 roku. Pod koniec sierpnia 8 Dywizja Kawalerii 14 Armii bolszewików zdobyła Rohatyn i błyskawicznym marszem zajęła Mikołajów i Stryj. Zagroziło to rozerwaniem pomiędzy WP od północy i oddziałami Armii URL z południa tego odcinka i zdobyciem złóż nafty w Drohobyczu i Borysławiu. Jednak te wydarzenia miały miejsce już po kontrofensywie WP znad Wieprza, gdy bolszewicy byli w odwrocie spod Warszawy. Siły polskie pod dowództwem płk. Zarzyckiego starały się odbić utracone pozycje.

W Rohatynie bolszewicy skoncentrowali poważne siły. Z Kazania przybyły świeże oddziały kawalerii w ilości tysiąca szabel. Tu również wycofywały się oddziały czerwonych, rozbite przez wojska ukraińskie dowodzone przez Omelianowycza-Pawlenkę w walkach pod Bursztynem. Po zaciętych bojach 37 łęczycki pułk piechoty 9 września zdobył miasto. Bolszewicy starali się jednak odbić go w następnych dniach – tylko ich wysiłki były nadaremne.

W 1935 roku na kwaterze wojskowej miejskiego cmentarza pochowano żołnierzy WP, poległych w walkach o Rohatyn. Wzniesiono pomnik uwieńczony krzyżem, z kobiecą postacią w żałobie i dwiema rzeźbami orłów. Na szczęście ten panteon przetrwał czasy komunistyczne, ale kwatera z grobami wojskowymi została zniszczona – zajęta przez późniejsze pochówki.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 24 (364), 29 grudnia 2020 – 14 stycznia 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X