Rok 1920: Pamięć podczas pandemii. Relacja z akcji – zakończenie Grób na cmentarzu w Busku (fot. Dmytro Antoniuk)

Rok 1920: Pamięć podczas pandemii. Relacja z akcji – zakończenie

Tym razem podaję relację z ostatniego wyjazdu do miejsc pamięci i walk z bolszewikami na Ukrainie

Myślę, że warto rozpocząć ten odcinek relacją ze wspólnej podróży do Czarnobyla 24 października br. W tym dniu odwiedziliśmy w dużej grupie to miejsce nie po to, aby zobaczyć następstwa awarii elektrowni atomowej, ale by zapalić tradycyjne biało-czerwone i niebiesko-żółte znicze na grobach poległych w 1920 roku. Bo to miasto Czarnobyl w dniu 26 kwietnia 1920 roku (w dniu awarii kilkadziesiąt lat później) zostało wyzwolone od bolszewików przez desant Flotylli Pińskiej (była to jedyna taka operacja w czasie tej wojny) i przy udziale ukraińskich miejscowych powstańców.

Uroczystości w Czarnobylu (fot. Dmytro Antoniuk)

Na brzegu szerokiej Prypeci zapaliliśmy znicze i ks. Bruno Neumann odmówił modlitwę za zmarłych Polaków i Ukraińców oraz za poległych bolszewików. W tej uroczystości uczestniczyli konsul generalny konsulatu RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz, dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Robert Czyżewski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej Rafał Dzięciołowski, prezes firmy Plastics-Ukraina Ireneusz Derek і dziennikarz Radia WNET Paweł Bobołowicz.

A już po tygodniu znów wyjechałem na podsumowujący przejazd przez Podole, Galicję i Wołyń. Miałem do odwiedzenia 14 miejsc pamięci żołnierzy z 1920 roku, ale jak się okazało, faktycznie tych miejsc było znacznie więcej…

Zacząłem od poszukiwania dębu, pod którym spoczął podporucznik WP Wacław Policzkiewicz, w miejscu zwanym „kurhany” w Korosteniu. Mając zdjęcie archiwalne grobu pod olbrzymim rozłożystym dębem porównywałem stare drzewa w tym miejscu. Nie znalazłem niczego podobnego. Zapaliłem znicze i ruszyłem dalej.

Po noclegu w Krzemieńcu odwiedziłem samotny grób w polu za wsią Komnata. Za wskazanie tego miejsca wdzięczny jestem koledze z Kuriera Galicyjskiego Konstantemu Czawadze, który był na jego ponownym poświęceniu w 2010 roku. Niewielki żelazny krzyż w polu, pod którym na płytach widnieją napisy po polsku i ukraińsku: „W tym miejscu spoczywają żołnierze 18 Dywizji Wojska Polskiego i żołnierze Ukraińskiej Republiki Ludowej, polegli w walce z Konną Armią Budionnego w lipcu 1020 roku”. Grób ten jest ważny z tego powodu, że wspólnie spoczywają tu żołnierze polscy i ukraińscy.

W samym Krzemieńcu również znalazło się miejsce, związane z walkami z bolszewikami. Jest to mogiła Nieznanego Żołnierza na Cmentarzu Bazyliańskim. Odwiedziłem to miejsce po raz pierwszy i, muszę powiedzieć, że swoim położeniem na stokach wzgórza, licznymi artystycznymi grobowcami bardzo przypomina Cmentarz Łyczakowski. Krzemieniec zresztą słynie ze swych cmentarzy. Odwiedziłem również Tunicką nekropolię, gdzie zapaliłem znicz na grobie matki Juliusza Słowackiego Salomei z Januszewskich. Było to przecież w przeddzień Święta Zmarłych.

Na cmentarzach w Zbarażu i Kopyczyńcach również zachowały się mogiły Nieznanego Żołnierza z lat 1918-1920. Ich położenie można już odnaleźć na mapie „Miejsca pamięci wojny 1920 roku na Ukrainie”, która powstała w czasie naszej akcji.

Bardzo okazała jest kwatera wojskowa z lat 1918-1920 na cmentarzu w Czortkowie. Centralny pomnik i większość krzyży wykonano z czerwonego trembowelskiego piaskowca. Naliczyłem 40 pochówków z 1920 roku. A ogółem jest ich znacznie więcej. Teren został niedawno odnowiony i na pewno będzie interesującym obiektem dla wycieczek, odwiedzających tę miejscowość.

Potężna kwatera polska wojskowa w Czortkowie (fot. Dmytro Antoniuk)

Podobna polska kwatera wojskowa z nagrobkami z tegoż piaskowca jest w Brzeżanach, gdzie na głównym pomniku wyryto napis: „Bohaterom walk o Polskę 1918-1920”.

Na Wołyniu
Podczas tego wyjazdu udało mi się nareszcie odnaleźć grób żołnierzy majora Wiktora Matczyńskiego, którzy w lipcu 1920 roku mężnie i długo bronili przed bolszewikami fortu Zagórze (ob. Tarakanów). Majorowi i kilku jego podległym udało się wycofać z fortu, ale kilku żołnierzy pozostało na zawsze w tej ziemi. Miejsce grobu jest symboliczne, leży tam, gdzie kiedyś był niewielki cmentarzyk – dlatego ich tam pochowano. Na krzyżu widniała jeszcze wstążka z akcji „Płomień braterstwa”, umieszczona tam przez polskich harcerzy i ukraińskich płastunów w sierpniu br.

Od dawna planowałem odwiedzić Beresteczko, gdzie nauczycielka języka polskiego Halina Sokalska pokazała mi groby z 1920 roku, które do czasów Chruszczowa jeszcze były i znajdowały się przed wejściem do dawnego kościoła trynitarzy pw. Św. Trójcy. 15 metrów przed wejściem do świątyni zapaliłem na trawniku znicze.

Nazajutrz miałem przerwę, bo był to dzień 1 listopada. Byłem zachwycony możliwością spędzenia tego dnia na Cmentarzu Łyczakowskim, gdzie dołączyłem do akcji „Światełko pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego”, tradycyjnie organizowanej przez Konsulat Generalny RP we Lwowie. Za tę możliwość wdzięczny jestem pani konsul generalnej Elizie Dzwonkiewicz.

Ale komu w drogę, temu czas i już następnego dnia byłem na Lodomerskim cmentarzu we Włodzimierzu Wołyńskim. Znalazłem tam trzy wojskowe pochówki. Pomnik z postacią polskiego żołnierza i szereg grobów należał do poległych w 1919 roku, ale czy dwa obeliski w jednej części nekropolii i groby z betonowymi krzyżami w drugiej są pochówkami z 1920 roku, należy jeszcze wyjaśnić.

Jeden z największych wojskowych cmentarzy miałem szczęście zobaczyć w Kowlu. Na wjeździe do miasta od strony Kamienia Koszyrskiego, po lewej stronie, na wzgórku znajduje się panteon z ponad 100 mogiłami żołnierzy poległych w latach 1919-1920. Proszę tylko nie pomylić tych pochówków z podobnymi mogiłami żołnierzy poległych w czasie pierwszej wojny światowej na miejscowym cmentarzu.

Polski cmentarz wojskowy z lat 1919-1920 w Kowlu (fot. Dmytro Antoniuk)

Trzy krzyże o prawie równoramiennym kształcie, leżące na ziemi za plebanią i kaplicą dominikanów w Kamieniu Koszyrskim, trudno z czymś pomylić. Takie same krzyże stoją na grobach poległych w 1920 roku. Przypuszczam, że w tym miejscu było ich więcej, ale zachowały się tylko te pochówki.

Uroczystości w Ostrogu
W czasie tego wyjazdu miałem szczęście trafić na nabożeństwo przy odnowionej mogile polskich żołnierzy 1919-1920 roku, które odprawili ks. proboszcz Waldemar Szlachta i ks. rezydent Witold Józef Kowalów. Na uroczystościach obecni byli przedstawiciele władz lokalnych Ostroga, konsul generalny konsulatu RP w Łucku Paweł Owad, dyrektor Rezerwatu Historyczno-Kulturowego Mykoła Mańko i prezes Centrum Kulturalno-Oświatowego im. Tadeusza Oskara Sosnowskiego Jarosław Kowalczuk. Nieobecny był jedynie mecenas i odnowiciel ostrogskiej synagogi Grigorij Arszynow, który wspierał również renowację polskiego cmentarza wojskowego. Niestety, zmarł nagle przed kilkoma dniami.

Otwarcie odnowionej zbiorowej mogiły polskiej w Ostrogu (fot. Dmytro Antoniuk)

Z Ostroga pojechałem do miejscowości Daniczów, gdzie na miejscowym cmentarzu miała zachować się mogiła polskich legionistów z lat 1918-1920. W jej odszukaniu pomogła mi miejscowa krajoznawczyni i nauczycielka pani Wira, która pokazała mi stary rosyjski obelisk przy wejściu na cmentarz. Wyjaśniła mi, że jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz stał tu zupełnie inny, wyższy polski obelisk, ale znikł. Miejscowa ludność, aby oznakować to miejsce, przeniosła tu i ustawiła dobrze zachowaną kolumnę z innego – rosyjskiego – pochówku.

Ostatnim punktem na mojej trasie była miejscowość Rokitno, na wschód od Sarnów. Jest to dość „młoda” miejscowość, bo powstała w 1888 roku jako węzeł kolejowy. Ale to właśnie tu zwożono ciała polskich (i nie tylko) żołnierzy poległych w walkach w 1920 roku. Jest tu kwatera z ponad 60 odnowionymi mogiłami, pośrodku której stoi pomnik, na którym wyryto nazwiska, szarże i daty śmierci poległych. Tu też są takie same równoramienne krzyże, jak widziane poprzednio w Kamieniu Koszyrskim.

Zadbany wojskowy cmentarz w Rokitnem (fot. Dmytro Antoniuk)

Jest tu niezwykły grób Żyda z gwiazdą Dawida i nawet… mogiła nieznanego czerwonoarmisty z sowiecką pięcioramienną gwiazdą. Cóż, śmierć równa wszystkich…

Chociaż formalnie był to ostatni punkt na mapie, ale po zakończeniu wędrówki okazało się, że jest jeszcze co najmniej pięć nowych pochówków i miejsc pamięci z 1920 roku. Więc chyba jednak będzie ciąg dalszy…

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 21 (361), 16 – 30 listopada 2020

Dmytro Antoniuk. Autor licznych przewodników po Ukrainie oraz książki w dwóch tomach "Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie". Inicjator dwóch akcji społecznych związanych ze zbiórką środków na remont zamku w Świrzu w latach 2012-2013. Tłumacz z języków polskiego, angielskiego i niemieckiego. Stypendysta Programu "Gaude Polonia" w roku 2016, w ramach którego przetłumaczył księgę Barbary Skargi "Po wyzwoleniu: 1944-1956", która ukazała się po ukraińsku w wydawnictwie "Knyhy XXI". Razem z Pawłem Bobołowiczem był autorem akcji "Rok 1920: Pamięć w czasach pandemii", w wyniku której powstała mapa interaktywna miejsc pamięci na Ukrainie oraz foldery, wydane przez Konsulaty RP we Lwowie i Winnice. Od listopada 2020 roku jest autorem i prowadzącym audycji radiowej na Radio WNET - "Wspólne Skarby". Stały autor Kuriera Galicyjskiego od 2008 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X