Prezentacje książki Tadeusza Olszańskiego po ukraińsku

Okazało się dawno oczekiwane tłumaczenie książek wspomnieniowych znanego polskiego dziennikarza sportowego o Stanisławowie.

Dwa polskie tomy „Kresy Kresów. Stanisławów” i „Stanisławów ciągle żyje” ukazały się jako jedna książka pod tytułem „Kołys’ u Stanisławowi…”. Ukraińskiego przekładu dokonała stanisławowska dziennikarka i poetka, Natalia Tkaczyk.

{youtube}pw8tZrwJpa0{/youtube}

Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku zorganizowało prezentację książki 1 grudnia. Sala stanisławowskiego ośrodka była wypełniona po brzegi. Nie bez powodu, była to bowiem pierwsza prezentacja tak dużej książki opisującej przedwojenny Stanisławów, którego już nie ma. Miasto, o którym pisał Olszański już nie istnieje, ale mieszkańcy Iwano-Frankiwska są spragnieni literatury opisującej historię ich rodzinnego miasta.

Zebranych przywitała Maria Osidacz, dyrektor CKPiDE, która wyraziła radość z tego, że ukazała się ta książka po ukraińsku i przytoczyła cytat z Tadeusz Olszańskiego.

– Kiedy go poznałam, powiedział mi takie, zdanie, które niejednokrotnie cytuję: „Nie ma Stanisławowa, jest Iwano-Frankiwsk ale w Iwano-Frankiwsku nadal najpiękniejszy jest Stanisławów”.

Spotkanie poprowadził Wojciech Jankowski, który uprzednio przeprowadził już dwa wywiady na temat tego tłumaczenia w Kurierze Galicyjskim. Jankowski zapytał na otwarcie spotkania, co współczesny mieszkaniec Iwano-Frankiwska, może znaleźć ciekawego w opowieści, która momentami jest polonocentryczna.

– Czasami mówią, że ta książka jest antyukraińska. Słyszałam takie zarzuty ale ona jest po prostu polonocentryczna. Między antyukraukraińskością, a polonentryzmem jest duża różnica, a sam Tadeusz Olszański ma przychylny stosunek do Ukraińców i na prezentacji w Warszawie zwracał się do ukraińskości współczesnego Frankiwska. Nie musiał tego robić, bo prezentacja odbyła się w Polsce. A co jest interesujące dla współczesnego czytelnika? Jest wiele książek o Stanisławowie, jest wiele wspomnień, jest wiele badań naukowych, ale one wszystkie są w stylu bardzo akademickim. Czasami to jest po prostu chronologia w takim stylu informacyjnym, ale nie ma tam ducha miasta. To co znalazłam w książkach Olszańskiego, to jest to, co czyta się pomiędzy słowami. To jest posmak tego czasu, to jak ludzie wyglądali, jaki był zapach na ulicach, jak biegały dzieci po ulicach, jak wyglądało życie codzienne, relacje między ludźmi, dowcipy tego czasu…

Zupełną niespodzianką dla zebranych, w tym dla Natalii Tkaczyk i prowadzącego spotkanie, był telefon od Tadeusza Olszańskiego.

Proszę Państwa, to że ta książka się okazała jednocześnie teraz wznowieniem w Krakowie i okazuje się po ukraińsku, jest dowodem, że tolerancja dalej rozkwita na naszym Pokuciu, na Podkarpaciu. – powiedział zebranym autor książki – I jest to charakterystyczne dla tych dwóch rzek, które się zbiegają tam właśnie teraz w Iwano-Frankiwsku – dwóch Bystrzyc. Bo tam, gdzie rzeki się zbierają, tam kwitnie przyjaźń i tolerancja.

Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego przeznaczyło zebrane środki na pomoc chorej na epilepsję, małej Anastazji Kobziejewej, która potrzebuje na leczenie około 70 tysięcy euro.

Dwa dni później we Lwowie w Centrum Historii Miejskiej odbyło się kolejne spotkanie z Natalią Tkaczyk. Na prezentację przybyła ze Stanisławowa Maria Osidacz. Byli obecni konsul Marian Orlikowski i Wasyl Rasewycz. Lwowskie spotkanie odbyło się w ramach Klubu Galicyjskiego. Trzecie spotkanie z tłumaczką książki zatytułowane „Kołomyja w literaturze Tadeusza Olszańskiego” odbyło się 8 grudnia w Kołomyi w Galerii Sztuki Switowyd. Wydarzenie kołomyjskie również przygotował Klub Galicyjski i stało się ono składową Tygodnia Literatury Polskiej w Kołomyi. Spotkania we Lwowie i Kołomyi, podobnie jak w CKP, poprowadził Wojciech Jankowski. Wszystkie pozyskane środki ze sprzedaży książki przekazano na pomoc Anastazji Kobziejewej.

Ukraińskie tłumaczenie stanisławowskiej prozy Tadeusza Olszanskiego ukazało się staraniem Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. Zainteresowani mogą nabyć książkę „Kiedyś w Stanisławowie…” w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku.

Albert Iwański
Tekst ukazał się w nr 23-24 (267-268) 16 grudnia – 16 stycznia 2016

Tadeusz Olszański: We mnie wciąż najważniejszy jest Stanisławów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X