Prezentacja książki o losach Niemców galicyjskich

Prezentacja książki o losach Niemców galicyjskich

Kolejne spotkanie miłośników historii i bibliofilów we lwowskiej obwodowej naukowo-pedagogicznej bibliotece zostało poświęcone nowej publikacji Ołeny Serpeń o losach Niemców galicyjskich. Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Biblioteka innowacyjna” i klubu dyskusyjnego „Wybitne postacie Ukrainy”. Inicjatorem i moderatorem spotkania i omówienia nowej publikacji Ołeny Serpeń wystąpił dawny przyjaciel biblioteki, miłośnik historii Lwowa Marko Simkin, znany lwowski dziennikarz, specjalista od spraw międzynarodowych, kulturolog, działacz społeczny. Spotkanie przygotowała i prowadziła Oksana Kumec’ka, dyrektor biblioteki naukowo-pedagogicznej. W przygotowaniu spotkania wzięła udział też Natalia Zwolska, która pełni funkcję kuratora (kierowniczki) klubu „Wybitne postacie Ukrainy”. Pełny tytuł prezentowanej książki brzmi: „Opowiadają Niemcy galicyjscy. Dokumenty historyczne, wspomnienia świadków, referaty naukowe. 20 historii”. Publikacja została przygotowana i wydana w wydawnictwie Politechniki lwowskiej, lecz sama autorka już od 25 lat mieszka i pracuje w Niemczech, gdzie właśnie w znacznej mierze zbierała odpowiednie materiały dla swej książki.

Oksana Kumećka i Marko Simkin, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Ołena Serpeń również dołączyła on-line ze swego mieszkania w Niemczech do spotkania we lwowskiej bibliotece i bardzo emocjonalnie w języku ukraińskim opowiadała o swojej pracy nad książką, poszukiwaniem materiałów i świadków historii galicyjskich Niemców. Spotkanie z autorką byłoby na pewno sprawą bardzo nieprostą, jakby nie entuzjazm Marka Simkina, który znał Ołenę Serpeń jeszcze w czasach, kiedy mieszkała we Lwowie przy ulicy Zielonej i który utrzymuje z nią twórcze kontakty literackie po dzień dzisiejszy.

Właśnie Marko Simkin w słowie wstępnym do prezentacji  książki przybliżył zebranym postać autorki. Opowiadał również o niemieckich mieszkańcach Lwowa i Galicji w dalekim średniowieczu, za czasów królów Danyła i Łewa. M. Simkim również jest zainteresowany tym tematem, jako aktywny propagator we spółczesnym Lwowie idei wielonarodowościowej historii naszego miasta, jego kultury i sztuki, która formowała się przez wieki pod wpływem tradycji różnych narodów i grup etnicznych. Między innymi w 2022 roku we Lwowie została wydana jego książka „Pamięć historyczna o Niemcach, Żydach i Ormianach w państwie króla Danyła”.

Otóż moderator spotkania przybliżył zebranym postać Ołeny Serpeń, która urodziła się we Lwowie i jest absolwentką ukrainistyki uniwersytetu w Doniecku. Przez lata pracowała we Lwowie jako dziennikarka, współpracowała również z brytyjską rozgłośnią BBC. Jest też autorką pieśni, pisze wiersze, uczestniczyła w festiwalach muzycznych w Ukrainie, współpracowała we Lwowie z radiem „Promiń” i „Hałyczyna”. W latach 90. wyjechała na studia do Anglii, jest absolwentką uniwersytetu w Manchester. Wyszła za mąż za Niemca i odtąd już 25 lat mieszka w Niemczech. W 2016 roku nagrała album muzyczny własnych pieśni pt. „Lwów”.

Przez lata zbiera materiały o galicyjskich Niemcach, ich publikacja stała się sensacją w wielu krajach. We Lwowie zaś i w Ukrainie jej publikacje były dotąd mało znane, a o historii galicyjskich Niemców przez wiele lat w ogóle u nas nie mówiono lub mówiono tylko negatywnie. Ołena Serpeń bardzo emocjonalnie odpowiadała na pytania obecnych o pracę nad książką, która składa się z kilku części. Mianowicie chodzi w niej o historię Niemców w Galicji od XIII wieku, ale większa część materiałów jest poświęcona niemieckim koloniom w Galicji od czasów przyłączenia naszego kraju do Austrii, czyli od roku 1772. Właśnie wtedy do Galicji zostały przesiedlone setki tysięcy Niemców, powstały liczne wiejskie kolonie niemieckie. Kres rozwoju tych oaz położyła II wojna światowa, okupacja sowiecka, a później niemiecka, kiedy galicyjskich Niemców masowo w zimie 1939–1940 roku przymusowo wysiedlono do Niemiec hitlerowskich. Wysiedlenie było następstwem jednego z tajnych punktów niechlubnej pamięci tzw. „paktu Ribentrop – Mołotow”.

W 1900 roku według statystyk austriackich w Galicji mieszkało 212.327 etnicznych Niemców, co stanowiło 2,7%  mieszkańców kraju, czyli Królestwa Galicji i Lodomerii. W latach 1939–1940 wysiedlono z sowieckiej strefy okupacji około 60.000 etnicznych Niemców (tzw. niemiecka propagandowa akcja „Heim ins Reich”). Reszta galicyjskich Niemcowa (których Sowieci nie wywieźli na Syberię) uciekła przed Sowietami w 1944 roku. W ten sposób galicyjscy Niemcy osiedlili się w powojennej Republice Federalnej Niemiec, ale też rozproszyli się po całym świecie.

Opowiadając o losach galicyjskich Niemców jako wspólnoty i o niektórych najbardziej znanych działaczach tej grupy etnicznej, Ołena Serpeń między innymi powiedziała:

– Temat powstania niemieckich kolonii w Galicji, ich wpływ na ogólny rozwój gospodarki wiejskiej, w końcu tragedia wysiedlenia tych ludzi z ich małej ojczyzny, nie znalazła w Ukrainie swoich badaczy. Mało kogo interesują też prywatne historie lwowskich, stanisławowskich czy stryjskich rodzin niemieckich. Podczas jednego z moich wyjazdów do Lwowa, jeździłyśmy z koleżanką po miasteczkach i wsiach, gdzie przed II wojną światową mieszkały liczne grupy galicyjskich Niemców. Odwiedziłyśmy dawne Annaberg, Wiesenberg, Weinbergen, Gelsendorf i inne, oglądaliśmy dawne niemieckie kirchy, cmentarze, na przykład w Szczercu… Zrobione zdjęcia pokazałam w Niemczech, napisałam artykuł, opublikowany w gazecie „Schwabische Post” pod tytułem „Auf der Spur der Lemberger Schwaben”. Był rok 2016. Otrzymałam listy od Niemców, potomków wysiedlonych z Galicji. W ten sposób poznałam wiele takich osób, wstąpiłam do koła przyjaciół Towarzystwa Niemców Galicyjskich (Das Hilfskomitee der Galiziendeutschen e. V). Okazało się, że organizacja ta istnieje od 1946 roku i zajmowała się najpierw pomocą ludziom, wyrzuconym ze swojej małej ojczyzny. Założył Towarzystwo wspaniały człowiek pastor Teodor Zeckler, który przed wojną mieszkał w Stanisławowie i był superintendentem Galicyjsko-Bukowińskiego kościoła protestanckiego. Obecnie jego imię nadano jednej z ulic w Iwano-Frankiwsku. Towarzystwo wydawało czasopismo „Blickpunkt Galizien”, które ukazuje się trzy razy w roku. Każdy numer zawiera unikatowe materiały, wspomnienia ludzi, którzy urodzili się i wyrośli w Galicji, we Lwowie, Stryju, Skolem, Majdanie, Kołomyi i wielu innych miasteczkach i wsiach. Towarzystwo prowadzi konferencje naukowe, zajmuje się badaniem historii i kultury galicyjskich Niemców i ich sąsiadów – Ukraińców i Polaków. Przeczytałam czasopismo od pierwszego numeru, wydanego w 1948 roku i zrozumiałam, że my we Lwowie nic nie wiemy o tych ludziach, byli oni po prostu wykreśleni ze lwowskiej, galicyjskiej, ukraińskiej historii. Zrozumiałam również, że w Galicji przez kilka wieków mieszkała znaczna etniczna grupa z własną historią, kulturą, tradycjami… Dzięki spotkaniom z ludźmi i pracy w archiwach zebrałam dużo materiałów i postanowiłam, że ludzie we Lwowie też mają prawo poznać prawdę o galicyjskich Niemcach. Tak zrodziła się moja książka w języku ukraińskim „Opowiadają Niemcy galicyjscy”. Wydana została dość skromnym nakładem. Książkę zamawiają jednak ludzie z całego świata, także biblioteki naukowe. Między innymi w Niemczech jest biblioteka, która przechowuje materiały dotyczące Niemców ze wszystkich krajów Europy Wschodniej. Jest to bardzo obszerny temat w literaturze i historii niemieckiej, który w Ukrainie praktycznie nie jest znany.

Na zakończenie Ołena Serpeń na prośbę obecnych dokładnie opisała historię przesiedlenia Niemców do Galicji w końcu XVIII wieku, czyli za czasów cesarzowej Marii Teresy i jej syna cesarza Józefa II. Otóż, po przyłączeniu Galicji w 1772 roku do Imperium Austriackiego (I rozbiór Polski), do nowego kraju koronnego, mianowicie Królestwa Galicji i Lodomerii, wysyłano tam austriackich urzędników, również rzemieślników, kupców. Ta grupa Niemców osiedliła się w większych miastach, przede wszystkim we Lwowie. Był to tak zwany pierwszy okres kolonizacji kraju za czasów cesarzowej Marii Teresy (1774–1781). W tym czasie podróż do Galicji odbył jej syn i następca tronu, przyszły cesarz Józef II. Był on szokowany tym co zobaczył, od fatalnego stanu dróg począwszy do prymitywnej gospodarki wiejskiej. Józef II postanowił wysłać do Galicji najpierw chłopów niemieckich, osiedlić ich w osobnych koloniach, na konfiskowanych dawnych klasztornych i państwowych ziemiach (tzn. królewszczyznach). Koloniści otrzymali pomoc państwową w osiedleniu na nowym miejscu, ale też przynieśli ze sobą nowe technologie, europejskie doświadczenie prowadzenia gospodarki, obróbki ziemi. Cesarz Józef II przeznaczył na ten cel znaczne fundusze. Koloniści otrzymywali nie tylko ziemie, ale też zabudowania gospodarcze, zboże na zasiewy, żywy inwentarz, a nawet opłacano im z kasy państwowej podróż na nowe miejsce. Oczywiste, że byli ludźmi wolnymi, a nie chłopami pańszczyźnianymi. Cesarz Józef II marzył, by podnieść poziom ekonomiczny i kulturalny nowej zacofanej prowincji do poziomu metropolii. Pierwsza fala kolonistów przybyła w latach 1781–1785, następna – w latach 1785–1802 (już za cesarza Leopolda I ) i ostatnia – w latach 1802–1805. Przesiedlenie trwało do 1830 roku, później zakładano kolonie filialne. Już w 1780 roku liczba kolonistów sięgnęła 14.400 osób, zaś w 1900 roku w Galicji mieszkało 212.327 etnicznych Niemców. W 1938 roku w przeddzień II wojny światowej na terenie Galicji (województwa lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie i krakowskie) znajdowało się 161 niemieckich wsi-kolonii.

Wykład Ołeny Serpeń był nie tylko bardzo interesujący, ale wywołał prawdziwą sensację. Prelegentka poruszyła temat mało znany, wymazany z naszej wspólnej historii. Obecnie dzięki entuzjastom ta wykreślona strona jest przywracana współczesnym mieszkańcom Lwowa. Jest w tym też znaczna zasługa pracowników naukowo-pedagogicznej biblioteki na czele z dyrektorką Oksaną Kumec’ką i Natalią Zwolską.

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 8 (444), 30 kwietnia – 16 maja 2024

X