Polskim profesorom w hołdzie

Społeczność polska Lwowa 4 lipca zebrała się pod krzyżem na Wzgórzach Wuleckich, aby oddać hołd pomordowanym przed 75 laty polskim profesorom lwowskich uczelni.

Gdy przed ponad 5 laty ruszyła budowa wspaniałego monumentu ku czci pomordowanych przez hitlerowców w lipcu 1941 roku profesorów uczelni lwowskich, Lwowiacy przyjęli te działania z entuzjazmem. Nareszcie – spodziewano się – kwiat polskiej nauki doczekał się godnego upamiętnienia. Jednak ceremonia otwarcie była całkowitą żenadą. Nie padło ani razu słowo „polscy”, określające pomordowanych; nie dopuszczono do głosu przybyłych na uroczystości żyjących jeszcze wtedy członków ich rodzin i inne osoby, mające konkretne wypowiedzi. Wszystko to w imię tzw. „poprawności politycznej”, aby nie drażnić polskością obecne władze lwowskie, które pozostają w „dobrych” stosunkach z władzami Wrocławia, będących głównym fundatorem monumentu. Do dziś ten obiekt pozostał bezimienny, bez symboli religijnych, nie wiadomo komu poświęcony.

{youtube}xwRvK9ydXvU{/youtube}

Od tej chwili władze miasta, „gospodarze” monumentu – Politechnika Lwowska, goście z Politechniki Wrocławskiej i innych miast polskich swoje uroczystości mają w dniach poprzedzających kolejne rocznice tragedii, a Lwowiacy gromadzą się 4 lipca, aby wspólną modlitwą, wiązankami kwiatów i zapalonymi zniczami udekorować skromny obelisk wystawiony w latach 90. XX wieku przez Eugeniusza Cydzika i Polskie Towarzystwo Opieki nad Grobami Wojskowymi. Tu przynajmniej napisano komu poświęcone jest to miejsce pamięci i wymienieni są wszyscy, którzy w tej tragicznej nocy i w dniach następnych zostali na Wzgórzach Wuleckich rozstrzelani.

W tym roku zgromadziło się tu około 100 osób ze Lwowa i gości z Polski. Na uroczystość przybył ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin w towarzystwie konsula generalnego RP we Lwowie Wiesława Mazura, zastępcy konsula generalnego Katarzyny Sołek i konsula Mariana Orlikowskiego. Przybyli prezesi KTPZL Emil Legowicz, FOPnU Emilia Chmielowa, PTOnGW Janusz Balicki, Orła Białego Sergiusz Litwinenko, fundacji Dajmy Nadzieję Irena Hałamaj. Kwiaty i znicze składali również przedstawiciele Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorców, zespołu tanecznego „Weseli Lwowiacy” i osoby prywatne. Uroczystości były przygotowane staraniem PTOnGW, prezes którego powitał zebranych i głos przekazał kapłanom. Po raz pierwszy w modlitwie, prowadzonej przez franciszkanów o. Władysława i o. Pawła udział wziął kapłan z cerkwi prawosławnej o. Jarosław.

{gallery}gallery/2016/wuleckie{/gallery}

Ambasador Polski na Ukrainie zabierając głos, podkreślił, że dla niego osobiście najważniejszy element uroczystości ku czci pomordowanych polskich profesorów jest właśnie w tym miejscu, pod tym krzyżem i cała historia jego powstania, która toczyła się podczas obecności ambasadora we Lwowie, jeszcze jako konsula, jest mu dobrze znana. Ambasador podkreślił: „Polska społeczność Lwowa zawsze starała się o zachowanie świętości tego miejsca, o zachowanie pamięci i o godność tych, którzy zostali tu zamordowani – godność, wyrażającą się w prawdzie o ich śmierci. Jest to wielka zasługa państwa, Polaków, polskiej społeczności miasta, która przeniosła tę pamięć przez najgorsze czasy sowieckiej dominacji i przez trudne czasy kształtowania wspólnego spojrzenia na tę pamięć o morderstwie lwowskich profesorów.

Państwo jesteście skarbnicą tej prawdy, jesteście uczestnikiem tych wydarzeń, który będzie pilnował, aby prawda była wypowiadana w tym miejscu co roku w rocznicę wydarzeń. Jestem przekonany, że będą państwo stróżami prawdy i będą państwo przykładem wierności prawdzie, polskiej historii i tej tragedii, która wydarzyła się na tej ziemi. Za to wszystko pozwolę sobie, w imieniu państwa polskiego, którego jestem reprezentantem, państwu serdecznie podziękować”.

Na zakończenie ambasador Henryk Litwin pożegnał się z Lwowiakami, ponieważ kończy się jego kadencja dyplomaty na Ukrainie. – Więź z lwowskimi Polakami pozostanie mi na zawsze – zakończył swoją wypowiedź ambasador Litwin.

Następnie przy odgłosach werbli w wykonaniu muzyków z orkiestry wojskowej „Surmy Galicji” u stóp pomnika, przy którym straż zaciągnęli harcerze i strzelcy, zostały złożone kwiaty i zapalone znicze. Na zakończenie uroczystości zabrzmiała melodia „Śpij żołnierzu…”, a zebrani odśpiewali „Rotę” Marii Konopnickiej.

Krzysztof Szymański

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X