Polskie Termopile – Zadwórze 1920

Polskie Termopile – Zadwórze 1920

Mała wieś Zadwórze, odległa o 33 km od Lwowa, stała się 17 sierpnia 1920 r. miejscem bitwy, która od razu obrosła legendą w dziejach Wojska Polskiego, ale dotąd nie doczekała się opracowania.

W okresie PRL została całkowicie wymazana z pamięci narodowej – nasz film ma przywrócić należne jej miejsce.

Bohaterowie bitwy, którzy polegli niemal wszyscy, to żołnierze specjalnego oddziału WP („lotnego detachementu” wg ówczesnej terminologii) utworzonego w lipcu 1920 r. przez rotmistrza (w przyszłości generała słynnego z kampanii wrześniowej 1939 r.) Romana Abrahama. Byli to głównie pospiesznie wyszkoleni ochotnicy ze Lwowa, młodzi chłopcy pod dowództwem doświadczonych już bojowo oficerów, jak sam Abraham, czy jego zastępca kapitan Bolesław Zajączkowski, który przeszedł cały szlak Legionów.

Po załamaniu się wyprawy kijowskiej na front południowy ofensywy sowieckiej rzucona została słynna I Armia Konna Budionnego, która wkrótce znalazła się pod Lwowem. „Detachement” Abrahama skutecznie opóźniał postępowanie bolszewików, lecz ponosił ciężkie straty. Gdy rtm. Abraham odniósł ciężką ranę, dowodzenie przejął kpt. Zajączkowski, który z resztkami oddziału wycofywał się torami ku Lwowowi. W małej wsi Zadwórze natknął się niespodziewanie na znaczne siły bolszewickie, które skrótami wyszły na tyły polskie, zagrażając miastu niespodziewanym atakiem z marszu.

W tej sytuacji, mimo wielokrotnej przewagi wroga, kpt. Zajączkowski na czele swych ochotników odbił stację kolejową w Zadwórzu i mimo ciężkich strat odparł sześć kolejnych ataków bolszewickich. Po wyczerpaniu amunicji Zajączkowski i inni oficerowie popełnili samobójstwo, a garstka obrońców została podczas walki wręcz rozsiekana szablami przez kozaków Budionnego.

Jednak ich ofiara nie poszła na marne – całodzienny bój zatrzymał znaczne siły wroga, co pozwoliło innym oddziałom polskim wycofać się do Lwowa i wzmocnić jego obronę tak, że miasto przetrwało pomyślnie bolszewickie oblężenie.

„Zadwórzacy” spoczęli nieopodal miejsca swej ostatniej bitwy. Wkrótce po zwycięskim zakończeniu wojny 318 poległym usypano przy torach kolejowych obok stacji kolejowej w Zadwórzu ponad 20-metrowy kurhan i wzniesiono na nim w 1927 r. pomnik w kształcie słupa granicznego zwieńczonego krzyżem. Siedmiu spośród nich, których zwłoki udało się zidentyfikować, wśród nich „polski Leonidas” kpt. Zajączkowski – spoczęło w specjalnej kwaterze na Cmentarzu Orląt Lwowskich.

Dziś oba te miejsca – a już z pewnością cmentarz w Zadwórzu – powróciły do stanu sprzed II wojny i co roku odbywają się na nich uroczystości rocznicowe.

Po moim filmie „Trudne braterstwo” (1998 r.) o sojuszu Piłsudski-Petlura kilkakrotnie jeszcze podejmowałem tematy związane z tym okresem. Od dawna też planowałem realizację dużego filmu dokumentalnego poświęconego ofierze „Zadwórzaków”. Ostatecznie mieliśmy go realizować na 90. rocznicę, uzyskaliśmy już wsparcie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, niestety śmierć jej szefa Pana Andrzeja Przewoźnika, jednej z 96 ofiar tragedii smoleńskiej zniweczyła te plany, gdyż ówczesne władze wolały stawiać pomniki nagrobne sowieckim najeźdźcom w Ossowie, niż uczcić pamięć „Zadwórzaków” – polskich żołnierzy broniących polskiego Lwowa…

Dopiero obecnie, dzięki „dobrej zmianie” w wielu urzędach państwowych idea ta odżyła na nowo: w wyniku konkursu ogłoszonego przez Radę Kombatantów i Osób Represjonowanych uzyskałem dofinansowanie projektu.

Nasz film przedstawi bitwę pod Zadwórzem nie tylko jako bohaterski epizod, ale jako ważki element całej Bitwy Warszawskiej, w szczególności działań obronnych na froncie południowym, które angażując na dłużej I Armię Konną bolszewików umożliwiły powodzenie kontrofensywy sierpniowej.

Dziś nie ma już wśród żywych nikogo, kto mógłby opowiedzieć o wydarzeniach pod Zadwórzem z autopsji, dlatego odwołamy się do relacji współczesnych temu wydarzeniu, a zachowanych w archiwach – zarówno polskich, jak i postsowieckich – oraz poprosimy o wypowiedzi historyków polskich i ukraińskich.

Z udziałem znawcy tej problematyki wybitnego historyka wojskowości pułkownika Tadeusza Krząstka ukażemy miejsce, przebieg i znaczenie bitwy pod Zadwórzem, wykorzystując archiwalne materiały filmowe, fotograficzne i dokumentalne ze zbiorów polskich i ukraińskich oraz specjalnie do filmu wykonane mapy.

Głównym punktem filmu będzie rekonstrukcja wydarzeń na stacji Zadwórze dzięki możliwości wykorzystania grup rekonstrukcyjnych biorących udział corocznie w inscenizacji Bitwy pod Komarowem, z którymi odbyliśmy wstępne uzgodnienia. Samą bitwę przedstawimy więc posługując się własnymi i archiwalnymi zdjęciami z wojny 1920 r. starając się metodami montażu filmowego uzyskać wrażenie dynamizmu i dramatyzmu wydarzeń.

Przedstawimy także dzieje wzniesienia kurhanu z pomnikiem i cmentarza w Zadwórzu za czasów II Rzeczypospolitej, losy tego memoriału w czasach komunistycznych na Ukrainie oraz dzisiejszy wygląd miejsc pochówku bohaterów pod Zadwórzem i we Lwowie, które zostały odrestaurowane dzięki staraniom władz polskich i życzliwości strony ukraińskiej. W tej części filmu rolę prowadzącego przejmie specjalista historyk ukraiński, prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego, z którym pracowaliśmy przy poprzednich filmach.

Zaprezentujemy także historię powstawania legendy „Polskich Termopil”, w czym niemały udział miał cykl 12 obrazów ukazujących bitwę, namalowany w 1936 r. przez jednego z nielicznych jej ocalałych uczestników – Mieczysława Jana Iwanickiego. Rozpowszechniane masowo w II RP w postaci pocztówek, po II wojnie światowej zostały skazane na zapomnienie, podobnie jak sama bitwa i jej bohaterowie, których teraz przywracamy pamięci narodowej. Podejmiemy próbę odnalezienia jeśli nie oryginałów, które prawdopodobnie zostały zniszczone w czasach komunistycznych, to przynajmniej oryginałów pełnego cyklu pocztówek z okresu II Rzeczypospolitej.

I tutaj podwójny mój apel do Czytelników „Kuriera Galicyjskiego”, z którym mam zaszczyt współpracować jako autor artykułów od kilku ładnych lat.

Po pierwsze, właśnie w sprawie owych 12 pocztówek: proszę Państwa o przejrzenie pod tym kątem rodzinnych i wszelkich innych dostępnych zbiorów, może coś się odnajdzie?

Druga prośba jest skierowana do wszystkich, którym bliska jest sprawa pamięci „Polskich Termopil” na Ukrainie o wsparcie finansowe naszego filmu, gdyż uzyskane dofinansowanie sięga ledwie 10% kosztorysu.

Szukam sponsorów w Polsce, nie wstydzę się ich szukać również na Ukrainie. Zdarzało mi się latami walczyć o fundusze na różne projekty filmowe, ale wierzę, że w tym przypadku uda nam się rozpocząć zdjęcia już w tym roku, by w 100. rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami nie zabrakło filmu oddającego cześć „Zadwórzakom”.

Tym, którzy swój wkład w polski triumf w 1920 roku wnieśli ofiarą własnej śmierci.

Jerzy Lubach

Info:
Jerzy LUBACH, pseudonimy literackie „Andrzej Poraj”, „Geoffrey Monk”, urodził się 01.04.1954 w Warszawie. Jest reżyserem i niezależnym producentem filmowy, szefem Studia Filmowego KINIKON, autorem filmów dokumentalnych o tematyce dotyczącej historii, kultury, religii i sztuki.

Pisarz, autor powieści i opowiadań, tłumacz literatury rosyjskojęzycznej, publicysta i autor artykułów dla prasy oraz wydawnictw ukazujących się poza zasięgiem cenzury w PRL („Antyk”, „BAZA”, „Puls”); używał wówczas pseudonimu „Andrzej Poraj”. W okresie III RP publikował na łamach „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie” i „Kuriera Galicyjskiego”.

Założyciel i Prezes Prometejskiego Klubu Przyjaciół Gruzji, członek-założyciel Domu Kaukaskiego w Warszawie. Za działalność na rzecz integracji wojskowej Polski i Ukrainy poprzez realizację filmów o tej tematyce odznaczony polskim medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju” oraz ukraińskim medalem „10-lecia Sił Zbrojnych Niepodległej Ukrainy”, za zasługi na polu upowszechniania wiedzy o historii i kulturze Gruzji odznaczony gruzińskim „Orderem Honoru”.

Tekst ukazał się w nr 14-15 (258-259) 16-29 sierpnia 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X