Polski ksiądz odnawia wołyńską wieś

Polski ksiądz odnawia wołyńską wieś

Odległość od poleskiej wioski Zamłynie do granicy to rzut beretem. Kilka kilometrów i już Polska, UE. W pierwszym momencie pobytu osada sprawia wrażenie zabitej deskami „dziury”. Po krótkim czasie jednak imponujące piękno przyrody, czyste powietrze i krystaliczna rzeczka tak oczarowują, że powrót do gwarnego miasta zupełnie nie wabi.

Bogate w zwierzynę lasy, urodzajna ziemia, od dawna przyciągały ludzi. Z pewnością, pierwszym, kto ocenił walory tej okolicy był młynarz, który na brzegu rzeki Neretwy postawił młyn. Miejscowa ludność od niego nazwała tę okolicę Zamłyniem. W 1883 roku w miejscowości było już 30 chat, a po 80. latach we wsi mieszkało 723 osoby, działała przychodnia, biblioteka, szkoła początkowa i szpital dla gruźlików. Złoty wiek Zamłynia zakończył się w 2000 roku po zamknięciu szpitala, w którym pracowało wielu mieszkańców wsi. Wieś zaczęła podupadać i ludzie wyjeżdżali za pracą. Zmniejszyła się ilość dzieci – więc zamknięto szkołę. W tym czasie liczba ludności lekko przewyższała 200 osób.

We wsi na pograniczu powstanie Międzynarodowe Centrum Ekumenicznej Integracji
W 2002 roku szpital przekazano diecezji łuckiej kościoła rzymskokatolickiego. Gdy w 2002 roku do Zamłynia przybył z Polski ksiądz Jan Buras, budynek sprawiał straszne wrażenie: brak okien, drzwi, a chaszcze dochodziły pod same ściany. Jednak ks. Jan nie z tych, których zniechęcają trudności. Na liście jego „dobrych spraw” na Ukrainie jest odnowienie kilku zrujnowanych kościołów, w odbudowę których już nikt nie wierzył. Jak sam powiedział – poczuł inspirację Ducha Świętego.

Funduszy na remont i uporządkowanie terenu wokół brakowało. Ale są dobrzy ludzie na świecie. Pomogli przyjaciele i znajomi, wdzięczni parafianie i rodzina z Polski. Dziś wiele już zrobiono: odnowiono część pokoi mieszkalnych, stołówkę, zainstalowano ujęcie wody i kanalizację, w uporządkowanym parku ustawiono zaciszną altankę z kominkiem, plac gier sportowych. W parku ks. Jan posadził egzotyczne drzewa i krzewy, przywiezione z Polski. Powoli, krok po kroku, ks. Buras wprowadza w życie swoją fantastyczną wizję – w maleńkiej wiosce otworzyć Międzynarodowe Centrum Ekumenicznej Integracji.

„Przede wszystkim chcę wykończyć budynek, gdzie przyjeżdżać mogłaby młodzież różnych konfesji i wiary, – opowiada ksiądz. – Zamłynie leży w centrum geograficznego trójkąta, wokół którego są Polska, Ukraina i Białoruś, a i do Słowacji stąd nie tak daleko. Planuję stworzyć tu miejsce spotkań mieszkańców krajów słowiańskich. Celem spotkań miałoby być poszukiwanie wspólnych punktów, studia nad kulturą narodową i nauczanie tolerancji”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X