Polska ma swoje fantastyczne momenty w sporcie, w polityce i w innych dziedzinach życia

Z Rimvydasem Valatką, redaktorem naczelnym tygodnika Veidas, rozmawiał Wojciech Jankowski.

Jak ocenia Pan forum polsko-litewskie?
Jedni mogą powiedzieć, że nie było żadnych zmian. Z drugiej strony myślę, że to jest bardzo dobre spotkanie. Spotkaliśmy się po 20 czy nawet po 25 latach. To nowe pokolenie dziennikarzy z Polski i Litwy tu się spotkało. Wymieniliśmy się kontaktami i w przyszłości będziemy jeszcze rozmawiać. Będziemy konsultować się odnośnie naszej wiedzy o tym, co dzieje się w Polsce i na Litwie. Myślę, że to co mówię, jest utopią, ale w naszej pracy utopia jest metodą pracy [śmiech].

Byłoby źle, gdyby to spotkanie było pierwszym i ostatnim, a jeśli będziemy to kontynuować, to będzie wspaniale.

Czy zgadza się Pan z opinią, że Polska i Litwa się oddalają i coraz mniej wiedzą o sobie?
I tak, i nie. Mój kolega z Telewizji Litewskiej mówił, że dla Litwinów wydarzenia w Polsce nie są ciekawe. To nieprawda. To jest ciekawe, i w moim tygodniku wszyscy komentatorzy to Polacy: Aleksander Radczenko, Zygmunt Kolonowski, Jacek Komar, Andrzej Pukszto i inni. Moi czytelnicy czytają komentarze polskich dziennikarzy. Wydaje mi się, że następuje tu stagnacja w myśleniu, niestety. Gdy byłem dzieckiem, to na Litwie mówili tak: „kurica nie ptica, Polska nie zagranica”. To nieprawda. Polska ma swoje fantastyczne momenty w sporcie, w polityce i w innych dziedzinach życia. Tomas Pačėsas był trenerem koszykówki w Gdyni. Mieszkał w Polsce dwanaście lat. To jest teraz wielki fan Polski. On mówi tylko o Polsce. Ale następuje rutyna i stagnacja w naszym myśleniu o sobie i to spotkanie ma zniweczyć tę stagnację w naszych głowach.

Dziś pojawiła się diagnoza strony polskiej, że niebezpiecznym czynnikiem w naszych relacjach jest rosyjska propaganda i rosyjski wpływ. Czy to jest słuszna diagnoza? Czy może Polacy przesadzają?
Formalnie tak! Nieformalnie – uważam, że wszyscy ludzie na Litwie i w Polsce to są ludzie Europy, nie Wschodu. To są ludzie Zachodu. Formalnie tak – ludzie włączają rosyjską telewizję, ale gdyby musieli decydować: Europa albo Rosja, myślę, że wszyscy w Solecznikach, Niemenczynie i w innych miejscach wybrali by Europę, nie Rosję. Nasi politycy, i z lewicy, i z prawicy, myślą, że ludzie w Solecznikach są w strefie wpływów Rosji. I my tu dziś tak mówiliśmy. Może tak jest, ale gdyby armia rosyjska weszła na Litwę, to myślę, że byłoby tak jak w powieściach Józefa Mackiewicza, który mieszkał niedaleko Wilna i w jego powieściach jest dużo prawdy.

Myślenie schematyczne, rutyna nie są dobre, gdy mówimy o mieszkających tu ludziach. Jutro odbędzie się tu święto narodowe. Polacy, Rosjanie i Litwini to obywatele Litwy. I Polacy wyjdą na ulice z flagami Litwy. To wspaniałe – 26 lat temu to było nie do pomyślenia. Jest dużo Polaków, którzy mówią o Litwie jak o ojczyźnie – i to jest dobre.

Rozmawiał Wojciech Jankowski
Tekst ukazał się w nr 5 (249) 18-30 marca 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X