Polacy Lwowa uczcili 79. rocznicę zamordowania polskich profesorów

W południe 4 lipca na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie przedstawiciele organizacji polskich ziemi lwowskiej zgromadzili się przed symbolicznym pomnikiem z krzyżem, który w 1991 roku ufundowały rodziny zamordowanych tam polskich profesorów wyższych uczelni miasta.

– Tradycyjnie przychodzimy do tego pomnika, ponieważ jest on tym pierwszym oznaczeniem tego miejsca, bo w czasach radzieckich podejmowano nieudolne próby postawienia tutaj pomnika – powiedział prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie Janusz Balicki. – Jest to mogiła symboliczna, ale dla nas ma znaczenie to, że wypisane tutaj nazwiska przybliżają postacie niewinnie straconych profesorów lwowskich uczelni.

– Spotykamy się w tym bardzo ważnym miejscu, w którym wspominamy kwiat lwowskiej inteligencji – zabrała głos konsul generalny RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz. – To jest miejsce symboliczne z wielu powodów. Polaków, polski kwiat stracono w wielu miejscach. Wcześniej Niemcy aresztowali polskich profesorów w Krakowie. Kilka lat później podobne wydarzenie miało miejsce we Lwowie. To nie byli zwykli ludzie. To byli ludzie, którzy mieli ogromny potencjał, który mogli jeszcze wykorzystać w tych czasach, w których żyli, i później, w czasach powojennych. Ale plan był taki, żeby Polska nigdy się nie podniosła, żeby zniszczyć nasz naród. Niestety doświadczaliśmy podobnych doświadczeń również ze strony innego okupanta i przez wiele-wiele lat musieliśmy bardzo mocno nie tylko płakać po tych zamordowanych, ale również odczuwaliśmy i odczuwamy do dzisiaj skutki tych wydarzeń. I mamy bardzo ważne zadanie. Naszym zadaniem jest pielęgnować pamięć o poległych, nie dać zapomnieć tak ku przestrodze, jak i z wdzięczności dla wszystkiego tego, czego oni dokonali. Ale też naszym zadaniem jest wychowywać kolejne pokolenia także do tego, żeby służyć Polsce w czasach pokoju. By poprzez naukę budować potencjał naszej Ojczyzny. I to jest bardzo ważne zadanie. I myślę, że w miejscu, gdzie zginął kwiat polskiej inteligencji, powinniśmy bardzo mocno o tym pamiętać. Motywować młodych ludzi do tego, żeby oni podejmowali zadanie też na niwie nauki.

Składając podziękowanie Polskiemu Towarzystwu Opieki nad Grobami Wojskowymi, wszystkim Polakom ze Lwowa za pamięć i pielęgnację tego miejsca Eliza Dzwonkiewicz zaznaczyła też, że miejsce to jednocześnie zobowiązuje młodych ludzi do tego, żeby ta pamięć nie zginęła i żeby wspierać tych, którzy przez lata ją zachowywali, przejmować to zadanie i być tutaj, pamiętać.

– Gromadząc się dzisiaj w 79. rocznicę zamordowania profesorów uczelni lwowskich, naszych rodaków, chcemy przez naszą pamięć i modlitwę podziękować Bogu za tych wszystkich, którzy oddali własne życie za prawdę, za wiarę, za Ojczyznę naszą – powiedział o. Paweł Odój OFM Conv., proboszcz parafii św. Antoniego, który przewodniczył tradycyjnej modlitwie lwowskich Polaków.

Na zakończenie tej skromnej uroczystości złożono kwiaty, zapalono znicze i tradycyjnie zaśpiewano „Rotę”.

{youtube}eK3gzbCXmsQ{/youtube}

– Dzisiejszy dzień jest takim dniem specjalnym w naszej rodzinie – powiedział dla Kuriera Galicyjskiego Stefan Adamski, harcmistrz, przewodniczący Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. – Dziadek mój był profesorem. Wielu jego kolegów tutaj poległo. Zawsze było pytanie, gdzie oni się podziali, różne są rozmowy. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w tym dniu, kiedy ta tragedia się stała, nie przyszli tutaj, nie upamiętnili. Już my się wszyscy wybierali z domu, wzięliśmy kwiaty, a tu wnuczka Karolinka: a ja chcę też być tam z wami! A tu mówi: dziadziu, ale ja nic nie widzę, wieź mnie na barana. Wzięła za rączkę, poszła razem ze mną kwiaty złożyć. I to jest chyba najlepsze wychowanie przez przykład. Nie idź, stań i połóż kwiaty sam, tylko za rączkę weź i pójdźcie razem. I widzę, że ona to naprawdę przeżyła. Będzie to pamiętała, będzie to wspominała. Mam nadzieję, że to jest droga do tego, żeby pamięć o profesorach, o tych wszystkich wydarzeniach we Lwowie nie zginęła. To się przekazuje też trochę starszym. Przyszedł także syn i jego kolega, którzy przyszli posłużyć na warcie by oddać w ten sposób hołd.

W składzie przedstawicieli jednostki im. kapitana Zajączkowskiego we Lwowie Związku Strzeleckiego im. Józefa Piłsudskiego był też Bogusław Chodakowski. Wspomniał, że po raz pierwszy był przy tym pomniku jeszcze jako dziecko:

– Pewnego razu szliśmy tutaj z mamusią. Powiedziała mi, że tutaj zostali rozstrzelani lwowscy profesorze. Następnie po raz pierwszy usłyszałem bardziej dokładnie o tym wydarzeniu na lekcji historii w szkole im. św. Marii Magdaleny we Lwowie, a nauczycielem w owym czasie był śp. Ryszard Vincenc. Dzisiejsze wydarzenie jest upamiętnieniem i utrwaleniem tej pamięci o tragedii, która miała tu miejsce.

Eliza Dzwonkiewicz, która uczestniczyła 3 i 4 lipca br. w obu wydarzeniach na Wzgórzach Wuleckich, powiedziała dla Kuriera Galicyjskiego:

– Jesteśmy w miejscu tak wzruszającym z powodu, że jest to pierwsze miejsce, w którym polska ludność Lwowa upamiętniła zamordowanych profesorów i ich rodziny. Mi się wydaje, że wszystko to, co jest robione tak zupełnie społecznie, oddolnie, nie z jakiegoś rozkazu, ma największą wartość. Bo to świadczy o takiej głębokiej potrzebie serca, żeby zachować w pamięci tych, którzy zostali tutaj pomordowani. Rzeczywiście nie ukrywam, że bardzo by mi zależało, by te uroczystości oficjalne, które organizują władze Politechniki Lwowskiej wspólnie z uczelniami w Polsce, z Wrocławiem, świętować razem. Bo tak naprawdę ten mord dotknął nie tylko społeczność polską, ale on dotknął cały świat nauki. To był cios zadany społeczeństwu Lwowa i społeczeństwu polskiemu, wszystkim, którzy wtedy tutaj też studiowali. Ja nie rozumiem, dlaczego są dwie daty obchodów i nie można się porozumieć w tej kwestii oraz uznać jedną za właściwą. Teraz są dwa pomniki. Jeden jest bardziej symboliczny, jest duży, monumentalny, a drugi jest ten społeczny. Wydaje mi się, że wzajemnie się szanując należało by złożyć kwiaty pod jednym i pod drugim pomnikiem najlepiej jednego dnia. Mamy cały rok do 80. rocznicy i będziemy nad tym pracować – obiecała polski dyplomata.

Konstanty Czawaga
Fot. Andrzej Borysewycz
{gallery}gallery/2020/Wzgorza_Wuleckie{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X