Pieszo do Ślicznej Gwiazdy miasta Lwowa

Pieszo do Ślicznej Gwiazdy miasta Lwowa

Procesja ulicami Lwowa z relikwiami św. Jana z Dukli (Fot. Konstanty Czawaga)

29 czerwca w uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła, świątynia mimo rannej godziny wypełniła się, bo kto tylko mógł wraz z pielgrzymami przyszedł na Eucharystię. W homilii ks. proboszcz Michał Bajcar przedstawił historię miasta i parafii, do której przynależy 130 rodzin, a na zakończenie powiedział: „ta świątynia wkrótce będzie miała 600 lat. Iluż tu ludzi przeszło i jaki był cel ich przybycia? Wielu szukało wsparcia św. Apostołów Piotra i Pawła, ale byli też tacy, którzy niszczyli tę ziemię. Wy idziecie na wschód, a wasza obecność ma tutaj szczególny wymiar, pielgrzymujecie by dziękować za dar Kościoła. Donieście to dziękczynienie i od nas przed tron Pani Łaskawej, Ślicznej Gwiazdy Miasta Lwowa”.

Pięknie brzmiały w tej świątyni nasze pieśni wielbiące Maryję, ale szczególnie uroczyście wykonywane przez solistów zespołu Jagiellonia, działającego przy parafii. Świąteczna atmosfera przeniosła się także na czas posiłku, były życzenia i prezenty z Polski dla tutejszych dzieci.

Tak odświętnie i radośnie rozpoczął się piąty dzień. Wyjątkowo w tym dniu towarzyszyło nam dużo dzieci. W godzinach popołudniowych, gdy przechodziliśmy przez Obroszyn, dołączyła do nas grupa dzieci. Radośnie rozmawiając i śpiewając, przeszła prawie 4 km odcinek aż do Basiwki. Kilkunastominutowy odpoczynek wypadł nam w świątyni greckokatolickiej p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Z niedowierzaniem patrzyliśmy jak wiele prac upiększających w świątyni i obejściu wykonano w ciągu minionego roku. I tak dotarliśmy do Godowicji. Po nocy spędzonej w ukraińskich rodzinach nastąpił pogodny poranek, który opromieniało słońce i myśl, że za kilka godzin nastąpi zwieńczenie naszego sześciodniowego pielgrzymowania. Bowiem do Lwowa było tylko 20 km.

We Lwowie, już na ulicy Stryjskiej, dołączyła do nas grupa pielgrzymów, która przyjechała z Rzeszowa autokarem. Idąc ulicami Lwowa, już w dużej grupie, odmawialiśmy radosne tajemnice różańca świętego w intencji naszych ojczyzn – Polski i Ukrainy, prosząc o opiekę świętych i błogosławionych, którzy pracowali przez wieki na tej ziemi. Śpiew pieśni maryjnych i bardzo częsta informacja naszych kapłanów skąd i dlaczego idziemy, doprowadziły nas do cmentarza na Łyczakowie.

Rozważania męki Jezusa Chrystusa w stacjach Drogi Krzyżowej tak mocno łączyły się z losami wielu ludzi, których mogiły mijaliśmy. Zakończenie tego nabożeństwa nastąpiło na cmentarzu Orląt Lwowskich. Kończyliśmy pieśnią „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana”, po której nastąpiła cisza, bo słowami nie da się wyrazić bezmiaru ofiary, którą złożyli na ołtarzu Ojczyzny leżący w tych białych mogiłach bohaterscy obrońcy Lwowa. W drodze powrotnej odmówiliśmy Anioł pański przy mogile Marii Konopnickiej, chwila zadumy przy grobowcach Gabrieli Zapolskiej i autora Katechizmu polskiego dziecka Władysława Bełzy.

Po odpoczynku ruszyliśmy ze śpiewem w stronę kościoła bernardynów. O godzinie 15:00 rozpoczęła się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem JE ks. abpa Mieczysława Mokrzyckiego. Po zakończeniu Eucharystii, ulicami miasta przeszła piękna procesja z relikwiami św. Jana z Dukli, ubogacona pieśniami w wykonaniu orkiestry i wiernych. Po wejściu do katedry odbyła się wzruszająca uroczystość powitania relikwii przez abpa Mieczysława Mokrzyckiego, który powiedział m.in.: „…nie mogłeś pozostać w swoim kościele, w którym przez tyle lat posługiwałeś, ale przyszedłeś do katedry, matki kościołów. Ufamy, że będziesz się tu czuł dobrze. Pozostałeś na zawsze patronem miasta Lwowa. Prosimy cię, opiekuj się dalej miastem, opiekuj się wszystkimi jego mieszkańcami, wszystkimi wiernymi, którzy będą uciekać się pod Twoją obronę. Chroń nas, jak kiedyś chroniłeś od wszelkich niebezpieczeństw i od wszelkich zasadzek: od moru, głodu, ognia i wojny…”.

Tak zakończyła się czwarta piesza pielgrzymka z Rzeszowa do Lwowa w roku jubileuszowym archidiecezji lwowskiej 2012. Uczestnictwo w niej, zwłaszcza teraz, gdy tak atakowany jest Kościół katolicki, było wielką łaską. Mogliśmy rozważać, że „Kościół jest naszym domem”, a podążając przez miasta i wioski za krzyżem Chrystusowym dawać świadectwo „Jezus Chrystus, wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”.

ks. Władysław Jagustyn

Tekst ukazał się w nr 18 (166) 28 września–15 października 2012

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X