Pamiętając o Lwowie

Pamiętając o Lwowie

Dziedzictwo kulturowe jest tym, co pozostawili nam ci, którzy byli przed nami. Możemy to dziedzictwo odrzucić lub uznać za swoje i pielęgnować pamięć o nim, rozwijać poprzez działanie i kulturę języka, dopisując do niego nowe rozdziały, które staną się dziedzictwem tych, którzy przyjdą po nas.

„Zdaliśmy właśnie maturę i świat leżał u naszych stóp. Byliśmy najmądrzejsi pod słońcem, a tak przynajmniej wówczas nam – młodym durniom – się zdawało. Młodość szumiała w nas i wrzała jak ukrop. Życie objawiało się jasne, młode i możliwe, wszystko leżało w zasięgu dłoni, nigdy nie byliśmy szczęśliwsi i głupsi” – pisał w odległej Australii u schyłku lat 60. XX wieku polski pisarz Andrzej Chciuk (1920, Drohobycz – 1978, Melbourne) wspominając Drohobycz i Lwów sprzed II wojny światowej – miasta Wielkiego Księstwa Bałaku.

W Krakowie zakończył się właśnie cykl spotkań „W drodze ku Niepodległości Lwów 1918” w ramach Festiwalu Kultury Pamięci. Został zorganizowany przy współpracy Biblioteki Jagiellońskiej, „Chimery”, Instytutu Pamięci Narodowej, Fundacji Ocalenia Kultury Kresowej „Chawira”, Komisji Wschodnioeuropejskiej Polskiej Akademii Umiejętności (PAU), Krakowskiego Klubu Wtorkowego, Ogólnopolskiego Okręgu Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. Orląt Lwowskich, Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich i Stanicy Kresowej. W 95. rocznicę polsko-ukraińskich walk o Lwów, które rozpoczęły się po proklamowaniu 1 listopada 1918 r. powstania Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL) ze stolicą we Lwowie, począwszy od 17 listopada w Krakowie zorganizowano kolejno koncert „Orlątko”, projekcje filmowe objęte cyklem tematycznym Kino Stanicy Kresowej: „Abp. Józef Bilczewski”, reż. Krzysztof Żurowski (20 XI), „Droga do…”, reż. Bogusław Dąbrowa-Kostka (21 XI), „Cienie”, tegoż samego autorstwa (25 XI), „Tam gdzie lwowskie śpią orlęta” (27 XI) – reportaż filmowy powstały przy okazji otwarcia Cmentarza Orląt Lwowskich w czerwcu 2005 r.

22 listopada, w 95. rocznicę wkroczenia do Lwowa polskich oddziałów wojskowych, w Bazylice Mariackiej odbyła się msza za Orlęta Lwowskie, a dzień później w siedzibie PAU przy ul. Sławkowskiej miała miejsce debata Lwów 1918, zorganizowana przez Stanicę Kresową i Komisję Wschodnioeuropejską PAU. Jej uczestnicy wysłuchali referatów: „Geneza wojny o Lwów” prof. nadzw. Czesława Partacza z Politechniki Koszalińskiej, „Losy ludności cywilnej Lwowa w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918–1919” dr. Pawła Należniaka z Instytutu Pamięci Narodowej, „Trzeci element: Żydzi w dobie walk polsko-ukraińskich o Lwów 1918–1919” dr. hab. Andrzej A. Zięby z Uniwersytetu Jagiellońskiego i zapoznali się z prezentacją multimedialną: „Listopadowe rozrachunki. Wokół mitu obrony Lwowa”, przedstawioną przez Tomasza Kubę Kozłowskiego z Domu Spotkań z Historią w Warszawie.

Czesław Partacz ukazał szerszy kontekst konfliktu polsko-ukraińskiego starcia o Lwów i Galicję Wschodnią. Wskazał na to, że w sensie potencjału tak demograficznego jak i kulturowego Polacy we Lwowie – stolicy całej Galicji, przeważali tak nad Żydami jak i nad Ukraińcami, z których znaczna część nazywała siebie samych mianem Rusinów. „Tutaj należy podkreślić, a czynię to jako historyk zajmujący się dziejami relacji polsko-ukraińskich, że Franciszek Bujak profesor historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w wydanym w 1908 r. we Lwowie I tomie „Galicji” z jednej strony wskazywał, że elitom społecznym galicyjskich Rusinów co prawda brakowało jeszcze sporo atutów, by osiągnąć możliwość stworzenia czegoś więcej w szerszym wymiarze politycznym, ale z drugiej zauważał, że dynamika rozwoju ukraińskiego ruchu narodowego była potężna. I dlatego – jak radził, trzeba się z Rusinami porozumieć”.

Już w 1890 r. miała miejsce tzw. ugoda polsko-ruska, którą Namiestnik Galicji Kazimierz Badeni zawarł z narodowcami ukraińskimi, kierowanymi przez Juliana Romańczuka. Później młodsze pokolenie ukraińskich działaczy narodowych porozumienie to zerwało. Doszło wtedy – w I. dekadzie XX w. do zaostrzenia relacji polsko-ukraińskich. W I. połowie 1914 r. w efekcie polsko-ukraińskich negocjacji, prowadzonych z udziałem arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego, ustalono, że ulegnie zmianie ordynacja do sejmu galicyjskiego, w duchu korzystnym dla Ukraińców, oraz że we Lwowie powstanie ukraiński uniwersytet państwowy. Tych ustaleń nie udało się już zrealizować wskutek wybuchu I. wojny światowej. Po stronie Austro-Węgier walczyły w niej polskie formacje wojskowe – Legiony Józefa Piłsudskiego i oddziały ukraińskie – ukraińscy Strzelcy Siczowi. W 1916 r. ukraińska reprezentacja parlamentarna w Wiedniu, kierowana przez Juliana Romańczuka, przedstawiła projekt utworzenia ukraińskiego kraju koronnego z Galicji Wschodniej, Bukowiny i Rusi Podkarpackiej. W sierpniu 1918 r. z pomysłu tego zrezygnowano, stawiając na tworzenie struktur niepodległego ukraińskiego państwa ze stolicą we Lwowie.

Paweł Należniak w swoim wystąpieniu uzasadnił dlaczego Polacy mogą zawdzięczać przynależność Lwowa do Polski w okresie do 1939 r. lwowskim dzieciom i młodzieży – Orlętom Lwowskim i lwowskim kobietom, ofierze ich krwi, walczącym o miasto w ramach oddziałów ochotniczych, zanim 22 listopada 1918 r. wkroczyły tam polskie regularne oddziały wojskowe. Wskazywał też na szereg paradoksów tych dni, kiedy to z jednej strony trwały polsko-ukraińskie walki, przy znaczącej przewadze strony ukraińskiej, a z drugiej strony działały teatry, kawiarnie i trwały negocjacje pomiędzy Polakami i Ukraińcami. 16 listopada arcybiskupi Lwowa: obrządku łacińskiego – Józef Bilczewski i greckokatolickiego – Andrzej Szeptycki, wystosowali wspólny list do polityków polskich i ukraińskich o wzajemne ustępstwa i zaprzestanie przelewu krwi, co doprowadziło obie strony do zawieszenia broni, trwającego w praktyce do 21 listopada.

Andrzej A. Zięba w referacie o sytuacji żydowskich mieszkańców Lwowa, w ramach polsko-ukraińskich walk o to miasto, starał się wskazać na przyczyny tego, dlaczego po wkroczeniu do Lwowa wojsk polskich doszło do zamieszek i rabunków sklepów żydowskich w tych częściach Lwowa, w których ludność ta przeważała, co później zostało określone mianem pogromu lwowskiego. Wskazał m.in. na to, że strona polska już sam fakt próby pozostania w neutralności w konflikcie polsko-ukraińskim ze strony miejscowych Żydów uznała za sprzyjanie Ukraińcom, chociaż, jak podkreślił, polskie władze Lwowa uczyniły wszystko co możliwe, by zamieszki te szybko opanować.

Wątek ten powrócił również w prezentacji Tomasza Kuby Kozłowskiego, znakomicie zilustrowanej oryginalnymi materiałami ikonograficznymi. Znaczące w tej prezentacji były pytania, które jako zachętę do przemyśleń jej autor starał się zadać: dlaczego w tak polskim mieście, o tak wielkiej skali kulturowej i demograficznej przewagi, strona polska dopuściła do tego co stało się 1 listopada 1918 r. i czy w tym kontekście nie można było ograniczyć skali daniny krwi Orląt Lwowskich. Za jedną z przyczyn tego, że stało się inaczej, uznał skłócenie pomiędzy różnymi polskimi kręgami decyzyjnymi, które wiedziały dużo o planach ukraińskich, ale zabrakło im woli współpracy, by do realizacji tych planów nie dopuścić.

Referaty, a zwłaszcza prezentacja Tomasza Kuby Kozłowskiego, wywołały dość żywą reakcję ze strony słuchaczy. Pytano m. in. o to czy zasadne jest używanie w kontekście polskiej obrony Lwowa określenia „mit” – jako synonimu czegoś nieprawdziwego, bajkowego. Piszący te słowa zwrócił w tej dyskusji uwagę na to, że mitu nie należy traktować jako fikcji, a tak jak zdefiniował go polski antropolog Bronisław Malinowski – jako rodzaj opowieści, narracji, w ramach, której dane pokolenie przekazuje następnemu najistotniejsze wartości i treści, które są nieustannie regenerowane i pozwalają trwać danym społecznościom, podtrzymywać ich tożsamość, w wymiarze czasowym dłuższym niż życie jednego pokolenia.

Integralną częścią krakowskiego Festiwalu Kultury Pamięci i jego dopełnieniem był „Śpiewnik Lwowski” w „Chimerze” i prelekcja dr. Pawła Należniaka – „Cmentarze Obrońców Lwowa” w ramach Krakowskiego Klubu Wtorkowego. Całość przedsięwzięcia skłonić może do refleksji, że w ramach kultury pamięci trzeba zaakceptować istnienie wielu często sprzecznych ze sobą opowieści, które wynikają z głęboko ludzkiej potrzeby szukania zrozumienia własnej przeszłości i tej indywidualnej, i tej zbiorowej. Opowieści, świadectw kulturowych o Lwowie, tych utrwalonych, na co zwrócił uwagę Tomasz Kuba Kozłowski, są setki tysięcy. Powstają nowe. Każdy kto kocha, to, co kocha, tworzy swą własną opowieść o przedmiocie/podmiocie swojej miłości. Pewnie też dzięki temu może żyć i tworzyć nowe, oryginalne dzieła, ważne dla niego i dla innych. Lwów to rodzinne miasto m.in. poety Zbigniewa Herberta i polskiego kompozytora i pianisty żydowskiego pochodzenia Alfreda Longina Schütza, który nocą z 17/18 maja 1944 r., na kilka godzin przed decydującym szturmem żołnierzy gen. Władysława Andersa, skomponował melodię „Czerwonych maków na Monte Cassino”.

Lwów to miasto tych, którzy mieszkają w nim teraz, tych, którzy kiedykolwiek czuli się z nim związani i tych, którzy do niego z różnych powodów na krócej lub dłużej przybywają. To także i moje miasto, tak z powodów rodzinnych, osobistych jak i zawodowych. We wrześniu 2009 r. spotkałem się w moim Lwowie z „dotknięciem” istnienia przeczucia „mitu”, wnikającego w głębsze wymiary rzeczywistości, słuchając na dawnym Bernardyńskim placu autorskiej pieśni miejscowego ulicznego barda – Mykoły Traczuka: „Ty szedewr Bożyj”/„Tyś skarbem Bożym” (słowa ukraińskie w transkrypcji, wolny przekład cytowanego fragmentu własny):

Ty poluby mene, ja brat
Prosty meni krasa sestryce
W tobi je wicznyj Bożyj ład
Powir meni moja sestryce

Tobi spiwaju u switanku
Na perehodi w wicznyj Lwiw
Wsi bidy tut składy na hanku
Tebe załyszyw hnit i hniw

Pokochaj mnie – jestem bratem
Przebacz mi siostro urodziwa
W tobie jest wieczny Boży ład
Zaufaj mi o siostro miła

Tobie zaśpiewam o poranku
W pasażu do wiecznego Lwowa
I swe niedole składam na ganku
Swój gniew i ból powierzę tobie

Tadeusz Filar
Tekst ukazał się w nr 23–24 (195–196) za 20 grudnia 2013–16 stycznia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X