Pamięć o ks. Janie Szeteli Tablica na kościele w Nowym Mieście (Fot. Konstanty Czawaga)

Pamięć o ks. Janie Szeteli

7 czerwca w Nowym Mieście koło Dobromila obchodzono 20. rocznicę śmierci ks. Jana Szeteli (1912-1994), długoletniego proboszcza miejscowej parafii. Biskup Leon Mały poświęcił tablicę ku czci zasłużonego kapłana na kościele św. Marcina.

„Ta tablica jest znakiem przekazanym następnym pokoleniom, znakiem bogactwa Kościoła, które pozyskało Nowe Miasto za sprawą posługi ks. Szeteli – powiedział biskup Mały. Kazanie wygłosił ks. Jacek Waligóra, administrator parafii i kustosz Sanktuarium NMP Matki Bożej Opatrzności w Niżankowicach, który od prawie 20 lat gromadzi materiały i świadectwa o życiu i posłudze duszpasterskiej ks. Szeteli. Nakładem Wydawnictwa Nemrod w Krakowie została wydana książka ks. dr Jacka Waligóry „Duszpasterz Ojciec Dobroczyńca”. Kaznodzieja podkreślił, że po II wojnie światowej i wymuszonych repatriacjach Polaków do PRL ks. Jan Szetela pozostał ze swymi wiernymi, którzy znaleźli się w granicach Związku Radzieckiego. Mówił o ciężkich warunkach, w jakich pełnił posługę duszpasterską ks. Szetela, ciągłych prześladowaniach ze strony władz komunistycznych i wysokiej duchowości tego niezwykłego kapłana.

Po zakończeniu liturgii duchowieństwo i wierni złożyli życzenia biskupowi Leonowi Małemu, który w tym dniu obchodził 30-lecie kapłaństwa. Sam biskup, który studiował w podziemnym seminarium pod kierunkiem ks. Henryka Mosinga, założyciela świeckiego instytutu św. Wawrzyńca „Pomocników Kościoła”, wspomniał, że ks. Jan Szetela przywoził do Lwowa dewocjonalia, potajemnie dostarczane mu z Polski. Biskup przekazał też portret kapłana jego krewnym, przybyłym z Polski.

Biskup Leon Mały przekazał portret ks. Jana Szeteli jego krewnym z Polski (Fot. Konstanty Czawaga)„Wywieziono go na Sybir, ale wrócił stamtąd do nas – powiedziała 88-letnia parafianka Janina Domka. –To był bardzo dobry kapłan, wychowywał mnie od pierwszej komunii świętej, aż do czasu, gdy wrócił w swe strony rodzinne. Pojechał tam, aby umrzeć”.

W obchodach 20. rocznicy śmierci księdza uczestniczyło wielu wiernych z okolicznych parafii i liczni pielgrzymi z Polski. „Mój zmarły mąż pochodził stąd – powiedziała Janina Tympalska z Przemyśla. – Kiedy przyjeżdżaliśmy do Nowego Miasta, to zawsze odwiedzaliśmy ks. Szetelę, a potem z członkami Towarzystwa Nowego Miasta i regionu pojechaliśmy na jego pogrzeb, do Grodziska koło Strzyżowej. Ciągle przyjeżdżam do Nowego Miasta, chociaż stąd nie pochodzę, ażeby uczcić pamięć o tym kapłanie”.

Po uroczystości w kościele parafialnym biskup Leon Mały poświęcił krzyż na cmentarzu ustawiony na mogile zbiorowej 266 Polaków, więźniów niemieckiego obozu karnego w pobliskiej Przedzielnicy. Ks. Jacek Waligóra opowiedział o odważnej pomoc więźniom ks. Jana Szeteli. Dostarczał im żywność, odprawiał ich pogrzeby, gromadził dane osobowe o zmarłych i zabitych. Obecnie na łamach „Naszego Dziennika” trwa poszukiwanie ich potomków i bliskich.

„To miejsce zostanie wpisane na trwałe na listę miejsc ważnych dla konsulatu generalnego RP we Lwowie” – zapewnił konsul Wojciech Biliński. – Niech to miejsce i krzyż połączy wszystkich tych, którzy działają społecznie, z potrzeby serca, z tymi, którzy działają instytucjonalnie”.

Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w nr 11 (207) za 17-30 czerwca 2014

Ks. Jan Szetela – ten, który wytrwał do końca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X