Ołeksandr Zinczenko: Totalitaryzm jest absurdalny

Ołeksandr Zinczenko: Totalitaryzm jest absurdalny

W Polsce ukazało się tłumaczenie, jedynej ukraińskiej książki o Katyniu.

Ołeksandr Zinczenko w 2011 roku opublikował na Ukrainie książkę, która jest próbą opisania ukraińskiego śladu zbrodni katyńskiej.

Ołeksandr Zinczenko jest historykiem, dziennikarzem, radcą prezesa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Na początku, na polecenie ukraińskiej telewizji „Inter”, pracował nad filmem historycznym poświęconym tragedii katyńskiej. Zrodził się wówczas pomysł, żeby napisać książkę o tej zbrodni.

Promocja pierwszej ukraińskiej książki o Katyniu w Warszawie nie ściągnęła wielu chętnych. Nieszczęśliwie się złożyło, że odbyła się w pierwszym tygodniu wakacji, ale pomimo to, trwające blisko dwie godziny spotkanie wywołało duże zainteresowanie zebranych i gorącą atmosferę. Na promocję przybyło wielu specjalistów parających się na co dzień tematami polsko-ukraińskimi.

Spotkanie otworzył szef polskiego PEN Clubu Adam Pomorski, który pokazując zebranym książkę „Katyń: Śladami polskich oficerów” (tytuł oryg. „Година папуги”), powiedział: „Pan Ołeksandr jest z nami i nisko mu się kłaniamy i dziękujemy za to wszytko. To jest dowód osobisty honorowego obywatela Rzeczypospolitej, pana Ołeksandra Zinczenki”. Rozmowę z autorem książki poprowadziła Bogumiła Berdychowska, która rozpoczęła pytaniem, co tak szczególnego odnalazł on w tej historii, że postanowił nad nią pracować. Autor zarysował zebranym kontekst stanu wiedzy o Katyniu na Ukrainie: jest ogromna asymetria wiedzy historycznej i pamięci w Polsce i na Ukrainie – zarówno Polacy niewiele wiedzą o historii Ukrainy, jak również Ukraińcy o historii Polski. Zinczenko zaznaczył, że na wykładach, gdy wymawia nazwisko Balcerowicz, studenci nie wiedzą o kim jest mowa, podobnie sytuacja przedstawia się z wiedzą o zbrodni katyńskiej. Zinczenko opowiedział, że gdy jego kolega historyk zapytał nad czym pracuje i padła odpowiedź: Katyń. Zareagował nazwą „Chatyń”. Rozmowa odbyła się – co podkreślił Zinczenko – na wydziale historycznym, mniej więcej 350 metrów od miejsca mordu polskich oficerów. Dodał, że był zafascynowany żywą pamięcią. Opowiedział, jak przeprowadzał wywiad z Zofią Bartnicką, żoną zamordowanego w Charkowie Zygmunta Bartnickiego. Zofia w trakcie rozmowy miała 102 lata. Słuchając opowieści, wiedział, że ma początek książki. Pomorski skomentował te słowa, że na pewno wszyscy na sali wiedzą jaka jest różnica między Katyniem a Chatyniem, ale przypomniał, jak Związek Sowiecki, wykorzystując podobieństwo nazw, starał się zmanipulować pamięć o Katyniu. Nixon w 1972 roku odwiedzał Związek Sowiecki, wyraził chęć bycia zawiezionym do Katynia i zaprowadzono go do Chatynia.

Bogumiła Berdychowska zadała pytanie, czy wobec „renesansu” stalinizmu w Rosji, zbadanie zbrodni katyńskiej może mieć wpływ na to, że Ukraina może poradzić sobie z sowieckim dziedzictwem. Zinczenko porównał wyniki badań dotyczących stosunku do Stalina w Rosji i na Ukrainie. W Rosji Stalina ocenia pozytywnie do 52% a na Ukrainie 7%. Zaznaczył, że nawet w najbardziej zsowietyzowanym Donbasie wynosiło ono zaledwie 16%. Różnica zatem miedzy Rosją a Ukrainą jest ogromna. Zinczenko dodał jednak: „Ukraina potrzebuje rozliczenia z historią i poszukiwań prawdy”. Zauważył, że do dziś wiele mitów jest żywotnych nad Dnieprem. Na przykład trzeba przypominać, że II wojna światowa zaczęła się 1 września 1939 roku, a nie 22 czerwca 1941, a trudne tematy stosunków polsko-ukraińskich, to praca na 10-15 lat.

Ołeksandr Zinczenko dokonał prostej i celnej charakterystyki totalitaryzmu. Na pytanie, według jakiego klucza wysyłano oficerów na śmierć lub do łagru, gdzie mieli szansę przeżyć, odpowiedział: „Totalitaryzm jest absurdalny. Nie da się zrozumieć przebiegu tych zdarzeń. W skali jednostkowej czasami była zauważalna logika: Józefa Czapskiego uratowała interwencja ambasady Włoch, Stanisława Swianiewicza uratowała jego wiedza – był dla sowietów cennym źródłem wiedzy o III Rzeszy”. Andrzej Pomorski, gospodarz spotkania, zwrócił uwagę, że próby poznania wszystkich szczegółów i nazwisk,  mordów i deportacji, to specyfika polska, ale i w Polsce są takie miejsca, gdzie polska nauka nie przeprowadziła jeszcze wystarczających badań, na przykład na Chełmszczyźnie.

Zinczenko zwrócił uwagę zebranych na trudności w ustaleniu ofiar na Ukrainie. Bogumiła Berdychowska zapytała, czy istnieje szansa, na to że badania katyńskie wpłyną na podobne dociekania dotyczące innych zbrodni na Ukrainie i czy Ukraina „nada imiona ofiarom”? W odpowiedzi padła astronomiczna liczba, która miała zebranym uzmysłowić bezmiar niewiedzy: w XX wieku dwa reżimy totalitarne zamordowały na terenie Ukrainy 15 milionów ludzi. Spotkanie odbywało się w czasie rocznicy bitwy kijowskiej z 1941 roku. Zinczenko zwrócił uwagę na tę jedną bitwę. W sześć tygodni pochłonęła 600 tysięcy ofiar po stronie sowieckiej. Autor książki podkreślił ogrom strat: jeden tydzień oznaczał 100 tysięcy poległych. Miejsca pochówku większości poległych są nieznane i najprawdopodobniej nie uda się tych miejsc odnaleźć.

Po zakończeniu promocji nie ustały pytania do Ołeksandra Zinczenki i dyskusje toczyły się już w części nieoficjalnej.

Promocja książki „Katyń. Śladami polskich oficerów” odbyła się 1 lipca w siedzibie PEN Clubu w Warszawie. Tłumaczenia dokonała Ola Hnatiuk. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa BOSZ.

Wojciech Jankowski
Tekst ukazał się w nr 13 (233) 17 lipca – 13 sierpnia 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X