Oleh Hrytsaienko: Unia Europejska pozostaje priorytetem ukraińskiej polityki zagranicznej

Oleh Hrytsaienko: Unia Europejska pozostaje priorytetem ukraińskiej polityki zagranicznej

Z Olehiem Hrytsaienko, pracownikiem ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych rozmawia Dariusz Materniak.

Jak oceniłby Pan postęp w rozmowach na temat przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej?
Niekoniecznie chciałbym oceniać postęp, czy aktualny stan tych rozmów, raczej odniósłbym się do skali wspólnej praca, jaka została do tej pory wykonana, zarówno po stronie unijnej, jak i po stronie Ukrainy. Jest to bowiem olbrzymi dorobek. Wiadomo, że wciąż pozostaje do rozwiązania wiele problemów, Unia Europejska stawia duże wymagania i krytykuje te dziedziny, w których nie ma zadowalających rezultatów, ale wciąż posuwamy się naprzód. Wiele do zrobienia zostało jeszcze w kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości na Ukrainie, zarówno w tej, jak i w innych sprawach na bieżąco konsultujemy się z naszymi partnerami w Brukseli. Tą drogą wprowadzono między innymi zmiany w konstytucji dotyczące zwiększenia niezależności sądów, a także zmiany w ustawie o prokuraturze. Również ostatnie ustawy antykorupcyjne, a także dotyczące kwestii niedyskryminacji zostały uchwalone po szerokich konsultacjach na forum UE i Rady Europy.

Minister Kożara stwierdził ostatnio, że najpoważniejszym aktualnie problemem w rozmowach z UE jest sprawa byłej premier Julii Tymoszenko. Jak Pana zdaniem można tą sprawę rozwiązać?
Trudno mi się wypowiadać na ten temat, jako że nie jestem prawnikiem. Jako dyplomata, mogę powiedzieć, że zdajemy sobie sprawę, że jest to poważny problem w stosunkach między UE a Ukrainą. Prowadzimy w tej sprawie rzetelny i szczery dialog z UE, bardzo doceniamy rolę misji Cox-Kwaśniewski. To polityczna strona tego zagadnienia. Z drugiej strony, problem ten można rozpatrywać także w aspekcie prawnym. Osobiście mam nadzieję, że jakikolwiek będzie rozwiązanie tej sprawy, będzie ono w zgodzie zarówno z ukraińskim prawem, jak i ze standardami demokracji i rządów prawa jakie obowiązują w Unii Europejskiej.

Sporo mówi się ostatnio o wyborze, jaki dokonała Ukraina, decydując się na integrację z Unią Europejską. Na ile jednak ukraińskie społeczeństwo jest zdecydowane na ten kierunek integracji i jak powinna wyglądać polityka Ukrainy wobec Rosji?
Gdyby przeprowadzić badania, wiele osób z pewnością stwierdziłoby, że chcieliby, aby Ukraina wstąpiła do Unii Europejskiej. Jak na razie jednak, mowa jest o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej. Dążąc do nawiązania bliższych relacji z Unią Europejską, Ukraina nie może odwracać się jednak od krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, sąsiadujących z nią na wschodzie. Również z tymi krajami posiadamy umowy o wolnym handlu, analogiczne do tych, które mamy zamiar podpisać z Unią Europejską. Polityka ukraińska wobec Rosji i krajów Unii Celnej powinna być zrównoważona i pragmatyczna, gdyż tylko w tym przypadku może być skuteczna. Co więcej, dobre relacje Ukrainy ze wschodnimi sąsiadami są także w interesie Unii Europejskiej, gdyż także Rosja deklaruje, że chce budować wspólny obszar gospodarczy z krajami UE, a Ukraina może w tym pomóc. Co do członkostwa w Unii Celnej, Ukraina chce uczestniczyć w pracach tej organizacji w charakterze obserwatora. Nie będziemy tam co prawda mieli prawa głosu, ale będziemy mogli wysuwać własne propozycje oraz na bronić swoich interesów. Wszystko sprowadza się do znalezienia stanu równowagi – chcemy dążyć do integracji z Europą, ale nie możemy zapominać, że Rosja jest dla nas wielkim rynkiem zbytu, generującym znaczące zyski dla naszej gospodarki. I chociaż polityczna integracja z krajami Unii Celnej jest wykluczona, to korzyści ze współpracy i integracji w sferze ekonomicznej są trudne do przecenienia.

W stosunkach pomiędzy Ukrainą, a Rosją pozostaje nadal do rozwiązania kwestia cen gazu, jakie płaci Ukraina. Czy Ukraina będzie nadal prowadzić rozmowy z Rosją czy będzie szukać możliwości dywersyfikacji?
Ukraina już jakiś czas temu rozpoczęła poszukiwania alternatywnych źródeł zaopatrzenia w gaz ziemny. Jak wiadomo, podpisaliśmy z firmami zachodnimi pierwsze porozumienia dotyczące poszukiwania gazu łupkowego. Prowadzimy także rozmowy z Turcją, aby była możliwość transportu gazu skroplonego statkami przez cieśniny łączące Morze Czarne i Śródziemne. Te działania mają wpływ także na stanowisko Rosji, dlatego wydaje mi się, że wcześniej czy później uda nam się osiągnąć zadowalające obie strony porozumienie.

 

A jak oceniłby Pan możliwości rozwoju stosunków Ukrainy z państwami trzecimi? Chodzi tak zwany „trzeci wektor” w polityce ukraińskiej, czyli głownie o relacje z Chinami. Na ile są one ważne dla Kijowa?
Bezsprzecznie, priorytetem ukraińskiej polityki zagranicznej pozostaje integracja z Unią Europejską i podpisanie umowy stowarzyszeniowej. Niestety, w okresie bezpośrednio po „pomarańczowej rewolucji”, ten „trzeci wektor” naszej polityki zagranicznej, jakim są relacje z Chinami i krajami Azji w ogóle, został zepchnięty na dalszy plan. Jednym z pierwszych działań prezydenta Janukowycza po jego wyborze na to stanowisko było odbudowanie tych relacji, co w znacznym stopniu udało się zrealizować – nawiązać współpracę gospodarczą, a także pomiędzy partiami politycznymi. Kluczowe rzecz jasna są chińskie inwestycje na Ukrainie, chcemy także rozwijać stosunki na najwyższym politycznym szczeblu, gdyż zawsze sprzyjają one współpracy gospodarczej.

Jak z perspektywy Ukrainy wygląda ocena programu Partnerstwa Wschodniego?
Oceny tej inicjatywy są jak wiadomo różne, często bardzo skrajne. Wiem, że Unia Europejska pozytywnie ocenia ten program, o czym mówił m.in. komisarz ds. rozszerzenia Stefan Fule. Ukraina od samego początku nie miała wielkich iluzji co do tego programu, od początku staliśmy na stanowisku, że Partnerstwo Wschodnie nie może stać się zamiennikiem członkostwa w Unii Europejskiej. W każdym razie, jak na razie w ramach Partnerstwa Wschodniego są realizowane projekty, mogłoby być ich rzecz jasna więcej – i tu sprawa rozbija się o kwestie finansowe, jednak ogólnie rzecz biorąc wydaje się, że inicjatywa ta będzie miała pozytywny wpływ na dążenie Ukrainy i pozostałych krajów do zbliżenia z UE. Zgodziłbym się z komisarzem Fule, że Partnerstwo Wschodnie powinno stać się raczej szansą na zbliżenie społeczeństw, a nie kolejnym biurokratycznym narzędziem.

Chciałbym jeszcze zapytać o relacje polsko-ukraińskie – jaki jest ich stan w Pana ocenie? Pytanie to jest aktualne zwłaszcza teraz, w związku ze zbliżającą się rocznicą zbrodni wołyńskiej.
Można z całą pewnością stwierdzić, że stosunki polsko-ukraińskie aktualnie są na bardzo dobrym poziomie. Zarówno między prezydentami, rządami jak i ministerstwami spraw zagranicznych. Wsparcie ze strony Polski na forum europejskim ma kluczowe znaczenie dla Ukrainy w związku z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej. Odnosząc się zaś do sprawy Wołynia i radykalnych środowisk, jakie funkcjonują zarówno po stronie polskiej jak i po ukraińskiej, uważam, że poważnego zagrożenia dla naszych relacji w związku z tym nie ma. Siły radykalne występują wszędzie, tak u nas, jak i w zachodniej Europie, ale ich wpływ na relacje między państwami jest marginalny. Wydaje mi się jednak, że mniej powinniśmy skupiać się na historii, bo próby znalezienia odpowiedzi na pytanie „kto miał rację” do niczego nie doprowadzą. Ogólnie rzecz biorąc, więcej nas łączy, niż dzieli, trzeba o tym pamiętać tym bardziej, że zarówno Polska jak i Ukraina są krajami o kluczowym znaczeniu dla sytuacji w naszym regionie.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: polukr.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X