Okruchy polskości w Galicji

Okruchy polskości w Galicji

Jest w naszej mocy myśleć codziennie o rozwoju sprawy polskiej na Ukrainie i starać się skutecznie działać w tym kierunku. Ażeby Polska i polskość nie zginęły z naszego życia na setki lat i wiele pokoleń, i abyśmy nie zostali w dziejach tej ziemi ostatnimi polskimi Mohikanami. I żeby polskość znów wyrażała się w naszej jedności, a nie była jedynie ubogimi okruchami na obrusie życia.

 

Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam… Tak witamy kogoś z okazji urodzin czy imienin. Tak życzymy człowiekowi długich lat życia. Na pewno, że nie należy śpiewać tak na państwowych świętach, bo każdy patriota (w dobrym znaczeniu tego słowa) chce wierzyć, że jego Ojczyzna chociaż miała początek, ale 

Dzień Niepodległości Polski w Operze Lwowskiej, 11.11.2011 r. (Fot. Julia Łokietko)

nie będzie miała końca, że będzie istnieć wiecznie.

 

Jeszcze Polska nie zginęła… Tak uroczyście, w porywie duszy i serca śpiewali na tej ziemi nasi dziadkowie mniej niż sto lat temu. Polski duch Galicji, miłość do tej ziemi i jej polskiej historii napawała dumą każdego z naszych przodków. A co teraz? Czy jest jeszcze w Galicji Wschodniej ta integralna polska całość, czy możemy mówić tylko o okruchach polskości na tej ziemi?

 

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wziąć pod uwagę wiele różnych rzeczy. Ilość polskich szkół czy chociażby takich, gdzie nauczanie języka polskiego jest na odpowiednim poziomie. Ilość osób, które gotowe są wyznać swą polskość. 

III Konkurs Recytatorski poezji Z. Herberta w szk Nr 10, Lwów 2011 r. (Fot. Julia Łokietko)

Ilość aktywnie działających polskich ośrodków, które liczą najpierw na siebie, na własne zaangażowanie w sprawie polskiej, a nie tylko na wsparcie finansowe Macierzy.

 

Jaki jest stosunek do Polski i Polaków wśród mieszkańców Galicji Wschodniej i obecność Polski w życiu prywatnym i publicznym naszych terenów.

 

O Karcie Polaka raczej nie będziemy mówić, chociażby z tego powodu, że niemal na każdym słupie wisi ogłoszenie o załatwianiu tej procedury. Ile osób skorzystało z takiej oferty dla ułatwienia swych interesów handlowych, można tylko przypuszczać.

Otóż, Polaków mieszka w Galicji nie dwa czy trzy razy mniej, niż przed wojną, a kilkadziesiąt razy mniej. Jako katastrofę można określić ilość czynnych kościołów rzymskokatolickich w porównaniu z latami 30. XX wieku. Wielu Polaków woli się przyznawać do swej polskości tylko w „swoim” towarzystwie, lecz nie w pracy czy publicznie. Polacy często nie wyrabiają wspólnego stanowiska i nie wysuwają wielkich wymagań do władz miejscowych, co doprowadza po prostu do ignorowania ich potrzeb czy pozycji przez samorządy. Czy interesowała kogoś pozycja polskiej mniejszości narodowej w sprawach budowania pomników Bandery czy nazewnictwa ulic w miastach i miasteczkach?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X