Odsiecz wiedeńska

Odsiecz wiedeńska

Niezwykle bogaty w wydarzenia historyczne jest wrzesień, ale niewątpliwie największe znaczenie ma wśród nich odsiecz wiedeńska. Była to bitwa narodów, wyznań i światopoglądów.

Odbyła się 12 września i połączone siły Świętej Ligi polsko-austriacko-niemieckie zwyciężyły armię Porty Kara Mustafy. Po tej porażce wojska tureckie przestały zagrażać Europie.

Imperium Osmańskie założone przez Osmana I w połowie XII wieku za główny cel rozwoju wytyczyło sobie podboje kolejnych ziem i narodów. Aby tego dokonywać trzeba było być i potęgą wojskową i uprawiać wyrafinowaną dyplomację. Turcy w jednym i drugim byli mistrzami. Od połowy XVII wieku postawili sobie za cel podbój Europy. Ziemie dzisiejszej Bułgarii, Bałkanów, Rumunii, Mołdawii, zajęte wcześniej, stały się zapleczem wypadowym do dalszej ekspansji. Pierwsi na ogień poszli Węgrzy, którzy stracili część terytorium w latach 1662- 64. Następnie Turcy pokonali Siedmiogród. W roku 1672 przez nieudolność króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego zajęli Podole. Kozacy z Doroszenką uznali zwierzchnictwo Turcji, podporządkowując jej Ukrainę. Z tego powodu w latach 1677-1681 wybuchł konflikt rosyjsko-turecki. Po zajęciu przez Turków Czechryna w 1678 podpisano traktat pokojowy. Dyplomatycznie wykorzystywali oni też antyhabsburskie powstanie Tökölyego na Węgrzech do osiągnięcia swoich celów.

Walery Eljasz Radzikowski, Śmierć hetmana Stanisława Żółkiewskiego pod Cecorą (polonistika.upol.cz)

Stosunki polsko-tureckie
Do początków XVII wieku wzdłuż granicy polsko-tureckiej obserwowano najazdy Tatarów i najazdy kozaków na tereny zajęte przez Portę. Nie były to jakieś wielkie oddziały. Przeważnie chodziło o grabieże i uprowadzanie ludzi w jasyr. Z tego powodu dochodziło do starć politycznych, łagodzonych przez kolejne poselstwa.

Strefą sporną dla obu stron były ziemie Wołoszczyzny i Mołdawii (kiedyś pod silnymi wpływami Polski). W latach 1620-21 doszło na tym tle do wojny. Polska została pobita pod Cecorą, a wojska tureckie pod Chocimiem. Ale były to konflikty lokalne. Inaczej stało się po 1672 roku, po podpisaniu haniebnego pokoju w Buczaczu (nie uznanego zresztą przez sejm polski). Sobieski, jeszcze jako hetman koronny, pobił znów armię turecką pod Chocimiem. Jako wódz, polityk i przyszły król wyczuł potęgę i zamiary Imperium Osmańskiego i zorientował się, że Polska samotnie nie będzie w stanie przeciwstawić się tej potędze. Nadszedł czas montować koalicję.

Działania dyplomatyczne
Montować koalicję antyturecką w tamtych czasach nie było łatwo. Europa była podzielona. Rosja, choć była przeciwnikiem Turcji, nie była w najlepszych stosunkach z Polską. Potencjalny koalicjant – Francja – o poparcie, której walczyło bardzo mocne w Polsce stronnictwo francuskie, była w dobrych stosunkach z Turcją (dzięki konfliktowi z Rosją). Stronnictwo francuskie na dworze króla Jana III pojawiło się za sprawą Marii Kazimiery d’Arquien – Marysieńki. Jeszcze nim Jan Sobieski został Janem III planowano na tronie polskim osadzić księcia Conti – Franciszka Ludwika de Burbon. Planom tym stanęła na przeszkodzie szlachta, która na sejmie wybrała królem Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Francja więc nie chciała się angażować w te intrygi. Dopiero, gdy Turcy rozpoczęli koncentrację wojsk z zamiarem zdobycia Austrii, o przymierze z Polską zaczął zabiegać Leopold I Habsburg. Zaledwie 1 kwietnia 1683 roku zawarto przymierze, które z powodu poparcia go przez papieża Innocentego XI zostało nazwane Świętą Ligą.

Wielki wezyr Kara Mustafa (Fot. bucurestiivechisinoi.ro)Siły stron
Imperium Osmańskie zebrało na planowaną wyprawę niespotykane dotąd siły – około 200 000 doborowego żołnierza – konnicy, piechoty, artylerii. Po drodze z ziem lennych – Mołdawii i Wołoszczyzny dołączyły też liczne oddziały. Po koncentracji w Adrianopolu 31 marca armia Mehmeda IV ruszyła w kierunku Belgradu. Tu decydowały się losy: czy ta armia ma ruszyć na tereny Polskie i zdobyć jak najwięcej, czy ruszyć na Węgry i Austrię. Wodzem wojsk polskich był Jan III Sobieski – pogromca Turków. Walczyć z nim nie było łatwo. Wybrano więc, zdawało by się wyjście lepsze – kampanię na Węgrzech i w Austrii, które nie miały doświadczonych dowódców. Tym bardziej, że na Węgrzech można było też liczyć na oddziały powstańcze Tökölyego. Tak więc – cel Wiedeń. Wodzem całej kampanii został wielki wezyr Kara Mustafa. Sprzymierzeni, szczególnie Austriacy, z powodu opóźnionej mobilizacji zdołali zebrać tylko 32 000 korpus, wysłali go na ochronę granic od strony ataku. Dowodził nimi Karol Lotaryński. Posiłkował oddziały polski korpus wojsk zaciężnych w ilości 20 000 pod dowództwem Hieronima Lubomirskiego, wysłany tam przez króla Jana. Wojska niemieckie, uwikłane w konflikt z Francją, podchodziły dopiero pod Wiedeń.

Przebieg działań wojennych
Do ostatniego momentu nie było wiadomo w którą stronę pójdzie atak wojsk tureckich. Dopiero, gdy na wezwanie Mehmeda IV oddziały tatarskie z Kamieńca Podolskiego i okolic opuściły swe koszary stało się jasne, że celem ataku nie będzie Polska. Sobieski, chcąc ubezpieczyć się przed niespodziewanym atakiem, rozkazał wojsku w ilości około 20 000 zgrupować się w okolicach Trembowli i tam czekać na dalszy rozwój wypadków. Wojskami dowodził hetman Stanisław Jabłonowski. Sam Jan III zgrupował w okolicach Krakowa 25 000 wojska pod dowództwem hetmana polnego Mikołaja Hieronima Sieniawskiego. Karol Lotaryński I postanowił nie czekać na oblężenie Wiednia i wyruszył naprzeciw armii Kara Mustafy. Po stoczeniu kilku potyczek powoli wycofywał się w głąb kraju. W tym czasie Leopold I ze sztabem wycofał się do Pasawy. 4 lipca 200 000 armia turecka z oddziałami mołdawskimi, wołoskimi i węgierskimi otoczyła Wiedeń. 16 zaczęło się oblężenie. 11 lipca kurier z Wiednia jest u Sobieskiego z prośbą o pomoc. 12 lipca kurier z rozkazem wymarszu na Wiedeń pędzi do Trembowli. 15 sierpnia Sobieski, nie czekając na chorągwie litewskie, rusza na Wiedeń przez Częstochowę, gdzie się zatrzymał na krótką modlitwę o błogosławieństwo.

Mariusz Kozik, Husaria (Fot. img339.imageshack.us)

Obie armie spotykają się pod Tulln nad Dunajem. Tam Sobieski przejmuje dowództwo całością odsieczy. Wraz z wojskami austriackimi i niemieckimi dysponował około 67 000 armią (w tym 31 000 jazdy). Jan III zaplanował nadejście wojsk w taki sposób. Wojska austriackie, niemieckie i część polskich pod dowództwem Karola po przeprawie przez Dunaj, 40 km od Wiednia, z dużym szumem ma podejść do miasta i zacząć działania zaczepne. Sam Sobieski z 14 000 jazdy i częścią artylerii (26 dział z wyposażeniem) podejdzie wroga od strony najmniej spodziewanej – od Lasku Wiedeńskiego. Teren ten był bardzo trudny do sforsowania, ale dzięki węgierskim i austriackim przewodnikom manewr się udał. 10 września Sobieski już oglądał oblężony Wiedeń.

Wiedeń był miastem silnie ufortyfikowanym. Początkowo jego załoga składała się z 11 000 żołnierzy i 5 000 ochotników. Ale po dwóch miesiącach oblężenia zdolnych do obrony pozostało około 5 000. Oblężenie poważnie naruszyło fortyfikacje. Na naradzie postanowiono nie czekać, tylko od razu uderzać na wroga.

Pauwel Casteels, Bitwa pod Wiedniem (Fot. rp.pl)

Bitwa
Bitwa rozpoczęła się rankiem 12 września. Kara Mustafa był pewien wartości swoich wojsk, dlatego nie poczynił większych przygotowań do obrony, np. obóz turecki nie doczekał się jakiegokolwiek wzmocnienia. Niemcy i Austriacy walczyli na stokach wzgórz, spadających ku miastu. Teren był silnie obsadzony wojskiem tureckim. Teren ataku Sobieskiego, przez zarośla Lasku Wiedeńskiego był słabo broniony, bo nie spodziewano się ataku z tej strony. Polacy wyszli na skraj lasu po południu, gdy świecące słońce oślepiało Turków. Przed sobą mieli łagodny stok, tabory i wojsko, nastawione w kierunku miasta. 6 km frontu husarii stało gotowe do ataku. Sobieski wysyła chorągiew Zbierzchowskiego na rozpoznanie terenu. Chorągiew łukiem przebiega pomiędzy stanowiskami tureckimi. Kara Mustafa, sądząc, że są to główne siły w ataku, wysyła na nich główne siły tureckiej kawalerii. Turcy, goniąc Zbierzchowskiego, trafiają pod ogień artylerii Sobieskiego. Załamało to szyki kawalerii tureckiej i w tym momencie rusza z lasku główny atak kawalerii polskiej. O godzinie 18:00 Jabłonowski i Sieniawski prowadzą swoją husarię do ataku.

Zrazu wolno, potem nabierając tempa, wreszcie z łoskotem skrzydeł, hukiem bitewnym i drżeniem ziemi, husaria przeleciała cały teren od linii Lasu Wiedeńskiego po rzeczkę Wiedenkę, zmiatając wszystko przed sobą po drodze. Pierwsza konnica tatarska, potem załogi obozów, piechota janczarska oblegająca Wiedeń, także wielki wezyr rzucili się w popłochu do ucieczki, brodząc wpław przez wody Wiedenki. Sobieski jednakże zatrzymał swe wojska przed tą rzeczką, była już bowiem zbyt późna pora, by gonić dalej wroga. Zwycięstwo zresztą było już pełne: Wiedeń ocalony, mieszkańcy miasta witali radośnie swych wyzwolicieli, a wielki główny obóz turecki otoczony był przez żołnierzy.

Bitwa o Wiedeń trwała 12 godzin. Przez 11, 5 godziny trwał ostrzał artyleryjski i potyczki na poszczególnych odcinkach, a sama szarża husarii pół godziny. Po dwu miesiącach oblężenia, ostrzału, bombardowań i podkopów Wiedeń został ocalony, mieszkańcy miasta witali radośnie swych wyzwolicieli, a wielki główny obóz turecki otoczony był przez żołnierzy.

Józef Brandt, Powrót spod Wiednia. Tabor (Fot. Muzeum Sztuki, Łódź/pinakoteka.zascianek.pl)

Po bitwie
Straty Turków w bitwie wyniosły około 10 000 zabitych i 5 000 rannych żołnierzy, a sprzymierzeni stracili ok. 1 500 zabitych i ponad 2 500 rannych. Znaczna część armii tureckiej zdołała z poczuciem sromotnej klęski ujść z pogromu, tracąc jednak część uzbrojenia, wszystkie działa oraz zapasy wojenne. Od pogromu wiedeńskiego tureckie imperium osmańskie już się tylko cofało, a wielki wezyr Kara Mustafa za przegraną bitwę wiedeńską i nieudaną wyprawę wojenną, został z rozkazu sułtana uduszony zielonym sznurem.

W nocy, w zdobycznym namiocie wezyra, król Polski napisał dwa listy. Jeden do papieża Innocentego XI ze słowami Venimus, vidimus et Deus vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył), drugi do swojej żony Marysieńki zaczął od słów Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony, dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały. Do listu papieskiego dołączył zielony sztandar proroka, natomiast w ślad za listem do Marysieńki król Jan III Sobieski odprawił do Krakowa 400 wozów z bronią, siodłami, namiotami, arrasami, tkaninami, ubiorami i innymi cennymi przedmiotami, zdobytymi przez husarię w wielkim obozie tureckim. Część tego bagażu do dziś można oglądać na Wawelu.

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 16 (116) 31 sierpnia – 17 września 2010

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X