Odkrywając piękno Obczyn Bukowińskich w Rumunii

Języki polski, rumuński i ukraiński brzmiały podczas międzynarodowych spotkań krajoznawczych, które w dniach 1–3 lipca odbywały się w Obczynach Małej i Wielkiej – malowniczych pasmach górnych w Karpatach Wschodnich, przy granicy rumuńsko-ukraińskiej.

Organizatorem II rajdu „Do Tronu Stefana Wielkiego” oraz pierwszej „Biesiady Bukowińskiej” było Stowarzyszenie OBCZYNY w Pojanie Mikuli. Większość tej wioski jest zamieszkana przez potomków Górali Czadeckich, którzy przywędrowali tam ponad 200 lat temu, ale zachowali swoją tożsamość. Za sprawą członka zarządu Stowarzyszenia Wojciecha Krysińskiego oznakowane szlaki turystyczne prowadzą stąd przez lasy do pobliskich wiosek Pleszy i Nowego Sołońca, gdzie można się porozumieć po polsku, oraz do założonej przez Ukraińców z Galicji wsi Majdan i huculskiej wsi Czumurna. Urząd komuny (gminy) znajduje się w sąsiedniej rumuńskiej wsi Monastyr Humor.

Prawie nienaruszone przez człowieka okoliczne lasy, unikalne prawosławne klasztory malowane i świątynie katolickie dwóch obrządków, barwiste kramy z upominkami i wyrobami regionalnymi – to wszystko można zobaczyć w ciągu jednego dnia, a również posmakować dania bukowińskiej kuchni z naturalnych składników. Lukaş Iuraszek, prezes Stowarzyszenia OBCZYNY, wyjaśnia gościom jak lepiej zobaczyć bezkonfliktową zjednoczoną Europę w miniaturze. Samochodem, autostopem, na pieszo.

Wzdłuż potoku Humor z licznymi wodospadami na ponad 8 kilometrów jest rozciągnięta wieś Pojana Mikuli, skąd przez dwie godziny wspinamy się na grzbiet do miejsca zwanego Polaną Jabłka. Według przekazań, na najwyższym z trzech kamiennych tarasów, dziś przykrytych ziemią i zarośniętych leśnymi kwiatami, kiedyś siedział gospodarz mołdawski Stefan Wielki i czynił sądy. Z Przełęczy Czumurna do tego miejsca trzeba iść przez góry i doły dwie i pół godziny. Też przez las, gdzie nie spotykamy żadnego człowieka. Są widoczne świeże ślady wieprzów, saren, innych zwierząt. Lukaş Iuraszek stwierdza, że dookoła Pojany Mikuli stale zamieszkują trzy niedźwiedzicy. Na razie dookoła jedynie głośny i nieustający ptasi śpiew, który kolega Wojtek Jankowski nagrywa dla fonoteki Radia Wnet.

Czekaliśmy długo na Wojewodę Stefana, ale się nie pojawił. Do pustego Tronu przymierzali się różni i my też. Obok, nad ogniskiem, grzał się kociołek z herbatą. Powietrze było duszące, las powoli cichł przed burzą. Oczekiwaliśmy, że gospodarz zdąży do nas dołączyć, ale widocznie nie chciał zamoczyć szat… Coś się jednak zmieniło, bo trawy porastające Obczyny były w tym roku bardzo wysokie i nie było słychać pobekiwania owiec. Pobliskie styny były puste. A cichy las pogłębiał wrażenie opuszczenia… Pogoda okazała się dla nas łaskawa, dopiero gdy wszyscy zeszli wieczorem w doliny, z nieba zaczął padać deszcz. Groźne pomruki burzy nie okazały się takie straszne. A może w ten sposób Wojewoda przestrzegał przed próbami przejęcia jego Tronu?

Natomiast na Przełęczy Czumurna spotkaliśmy w tym dniu miejscowych Hucułów, którzy przyszli tam na piwko. Jeden z nich przeszedł z gwary huculskiej na polski. Stale wyjeżdża do Niemiec, gdzie pracuje razem z Polakami. Razem z Wojtkiem Krysińskim pogadaliśmy także z Hucułem Wasylem, który sprzedaje pisanki. Poznaliśmy go tam kilka lat temu podczas wyjazdu dziennikarzy z Polski do Rumunii.

Po zakończonym rajdzie „Do Tronu Stefana Wielkiego” pod dźwięki trombity rozpoczęto pierwszą Biesiadę Bukowińską. Spotkanie odbyło się w siedzibie Stowarzyszenia OBCZYNY w Pojanie Mikuli. Przybyli białostocczanie, czumurczanie, humoranie, klasztoranie, lwowianie, majdańczanie, mikulanie, suczawianie i warszawiacy. Poruszano problemy rozwoju turystycznego okolic Obczyn Wielkiej i Małej. Rozmawiano o Wojewodzie Stefanie Wielkim zastanawiając się, jak naukowo uzupełnić legendy o jego obecności w Obczynach. Zastanawiano się nad fenomenem zachowania elementów kultury pokuckiej w małej bukowińskiej wsi Majdan. Nowością dla zebranych była informacja Michała Tkacza z Majdanu, że po II wojnie światowej 25 rodzin ukraińskich z tej wioski wyemigrowało do Czech. Spotkanie krajoznawcze zakończyło się po zmroku, a jego uczestnicy postanowili powtórzyć spotkanie za rok z nadzieją na znalezienie odpowiedzi na postawione pytania oraz obiecali przygotować nowe tematy do dyskusji krajoznawczej.

Okazało się jednak, że to nie wszystko. Następnego dnia do udziału w Biesiadzie dołączyli również primar (wójt) komuny (gminy) Monastyr Humoru Constantin Mołdowan, sekretarz Florinel Andrieş. Biesiadników odwiedziła znana folkowa pieśniarka bukowińska Angelica Flutur, Hucułka z pochodzenia, oraz znakomity fotograf rumuński Marius Vasiliu. Rozmawiano o współpracy pomiędzy naszym Stowarzyszeniem a miejscowymi artystami mającej na celu wzbogacenie doznań przez odwiedzających Bukowinę gości.

Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w nr 13 (257) 15 lipca – 15 sierpnia 2016

{gallery}gallery/2016/tron_stefena_wielkiego{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X