Niezłomny obrońca wiary

Niezłomny obrońca wiary

27 grudnia 2022 r. minęła 30. rocznica śmierci biskupa Jana Cieńskiego (1905-1992), niezwykłego kapłana, który przez całe życie służył Bogu i wiernym Ziemi Złoczowskiej.

Urodził się 7 stycznia 1905 r. we wsi Pieniaki, pow. Brody w majątku swego ojca Tadeusza. W 1928 r. ukończył Wydział rolniczy Politechniki Lwowskiej w Dublanach. Należy wspomnieć, że bp Cieński przed wstąpieniem do seminarium duchownego odbył służbę wojskową i zakończył ją w stopniu podporucznika rezerwy kawalerii.

Z rodzinnego domu wyniósł głęboką wiarę i szacunek do nieprzemijających wartości prawdy i dobra. Zapewne te wartości były zalążkiem budzącego się powołania kapłańskiego, które dane mu było formować z łaski Bożej przez 4 lata studiów seminaryjnych. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze lwowskiej z rąk abp. Bolesława Twardowskiego w 1938 r.

Na pierwszą placówkę, jako wikariusz, został skierowany do parafii Wniebowzięcia NMP w Złoczowie, z którą związał się na całe życie – przez 54 lata pełnił tu posługę duszpasterską w dawnym kościele pijarów. Ks. Jan nie wyjechał do Polski, lecz pozostał z wiernymi, aby bronić wiary i Kościoła jak najcenniejszego skarbu. Często narażany był na szykany, a nawet śmiertelne zagrożenie. Świadectwa tych lat mówią o jego niezwykłej ofiarności.

Z czasem trudno było wyobrazić sobie kościół w Złoczowie bez ks. Cieńskiego. On też sam nie widział siebie gdzie indziej. Kapłańska gorliwość kazała mu docierać z posługą do najbardziej oddalonych zakątków parafii, nierzadko pieszo, górskimi szlakami. Pomagał każdemu, bez względu na wyznanie, obrządek czy narodowość. Wiem, że wiara na naszych Kresach przetrwała dzięki takim, jak właśnie on kapłanom, którzy byli dla wiernych oparciem moralnym, drogowskazem i wzorem postępowania. W najtrudniejszym okresie prześladowania religii umiał zdobyć autorytet nawet u władz.

Od jesieni 1945 r. ks. Jan Cieński był jedynym kapłanem rzymskokatolickim w Złoczowie. Po objęciu funkcji proboszcza zamieszkał w ubogiej chacie obok kościoła, w tzw. „organistówce”. Warunki, w jakich tam żył, były bardzo skromne.

Władze komunistyczne często nakłaniały go do przejścia na prawosławie, ale zawsze stanowczo odmawiał. Mówił: „Niech się dzieje wola Boska, ale kościoła i parafii nie zostawię”. W swojej posłudze pasterskiej musiał być niezwykle ostrożny, również z powodu denuncjacji niechętnych mu duchownych prawosławnych. Władze komunistyczne pierwotnie utrudniały mu posługę, próbowały zastraszyć, zniechęcić do działalności duszpasterskiej.

Mimo podeszłego wieku, utrudzony duszpasterz w miarę swoich sił wciąż służył swojej parafii. Jednak choroba postępowała, aż w końcu zupełnie wyłączyła go z czynnego życia kapłańskiego. Zaopatrzony ostatnimi Sakramentami odszedł do Pana 26 grudnia 1992 r.

Ten prawy kapłan Ziemi Złoczowskiej powinien stać się dla nas i przyszłych pokoleń przykładem służby Bogu, Ojczyźnie i człowiekowi. Chociaż minęły lata i zmieniły się czasy, zasady służby Bogu pozostają niezmienne. Zasłużył sobie nie tylko na pokój duszy, ale też na wdzięczną pamięć kolejnych pokoleń Polaków, którzy tu mieszkają.

Na mogile bpa Jana Cieńskiego zawsze leżą wiązanki świeżych kwiatów i palą się znicze. Pamięć o nim i wdzięczność za dzieło jego życia trwają.

Anna Bidna
Złoczów

Tekst ukazał się w nr 2 (414), 31 stycznia – 13 lutego 2023

X