Niepokorny generał i jego brygada

Niepokorny generał i jego brygada

5 marca w sali św. Józefa Bilczewskiego Katedry Łacińskiej Słuchacze Lwowskiego Katolickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku spotkali się po raz kolejny ze Zbigniewem Durczokiem. Tym razem tematem spotkania był generał Stanisław Sosabowski, jego brygada i operacja wojskowa „Market Garden”.

Źle przygotowana i przeprowadzona operacja wojskowa skończyła się fiaskiem. Alianci ponieśli potężne straty (ok. 17 000 żołnierzy) nie osiągając zamierzonych celów. Rejon Arnhem został doszczętnie zniszczony. Kozłem ofiarnym stał się gen. Stanisław Sosabowski. Ten polski generał nie szczędził krytyki autorom operacji, w tym marszałkowi Montgomery’emu i generałowi Browningowi. Zapłacił za to utratą stanowiska i wieloletnimi staraniami o odzyskanie dobrego imienia. Poniższy tekst, napisany przez prelegenta opowiada o „niepokornym” generale.

prezes KUTW we Lwowie Marian Frużyński

Do 1940 roku

General Stanisław Franciszek Sosabowski, jeden z najwybitniejszych żołnierzy w historii polskiej wojskowości, urodził się 5 maja 1892 r. w Stanisławowie. Od dzieciństwa był uodporniony na przeciwieństwa losu. Jako dziecko nie mając ciepłego płaszcza biegł do szkoły, aby nie zmarznąć podczas dużych mrozów. Trudne warunki życia ukształtowały jego charakter.

Od wczesnej młodości był związany z Polskimi Drużynami Strzeleckimi. Zorganizował też tajny skauting.

W mundurze austriackim podczas I Wojny Światowej walczył pod Przemyślem i na przełęczy Dukielskiej. Został ciężko ranny w nogę nad rzeką Leśną; rehabilitacja trwała latami. W szpitalu otrzymał awans na podporucznika. Niepodległa Polska zastała go w Lublinie i w listopadzie 1918 wstąpił do tworzącego się Wojska Polskiego. Ze względu na ranę został oficerem sztabowym awansując do stopnia majora. Miał opinię inteligentnego, pilnego, pełnego zalet i temperamentu oficera, który ma skłonność do posiadania własnego zdania. Ukończył Wyższą Szkołę Wojenną i powrócił do Sztabu Głównego. Do służby liniowej wrócił w 1937 r. jako pułkownik.

W kampanii wrześniowej podczas obrony Warszawy dowodził odcinkiem „Grochów”, za co otrzymał Krzyż Virtuti Militari V klasy. Po kapitulacji Warszawy i ucieczce z niewoli przedostał się do Francji. Podczas klęski Francji, w czerwcu 1940 wywalczył miejsce na statkach do Wielkiej Brytanii dla swoich żołnierzy z 4 Dywizji Piechoty.

„Najkrótszą drogą”

Już w lipcu 1940 roku zorganizował pierwszą jednostkę kadrową WP. Pod koniec tego roku wpadł na pomysł utworzenia elitarnej jednostki powietrzno-desantowej.  Sosabowski nie szczędził swoich sił, był zawsze z żołnierzami i w wieku 49 lat oddał swój pierwszy skok ze spadochronem. I tak, w październiku 1941 r., po pokazach ćwiczeń polskich spadochroniarzy powstała 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa, która swą chlubną kartę zapisała nie w Polsce, a w Holandii. Jej dewizą wymyśloną przez Sosabowskiego było „Najkrótszą drogą!” (do Polski), czyli na spadochronach.

Początkowo zakładano udział 1 SBS we wsparciu powstania narodowego w Polsce. Jej żołnierze i oficerowie wierzyli, że pierwsi powrócą do okupowanego kraju. Rekrutowano z niej doskonale przeszkolonych „cichociemnych” wysyłanych do Polski ze specjalnymi misjami.

Brytyjczycy, zwykle niechętni obcokrajowcom, wysoko cenili Sosabowskiego i w 1943 r. proponowali mu awans na generała oraz dowództwo polsko-brytyjskiej dywizji spadochroniarzy pod warunkiem użycia brygady w inwazji na kontynent. Sosabowski odmówił.

3 listopada 1942 r. w Warszawie poświęcono sztandar brygady z napisem „Surge Polonia” – „Powstań Polsko”, który w kwietniu 1944 r. przemycono na wyspy. Matkami chrzestnymi zostały Maria Kann oraz Zofia Kossak. W czerwcu Sosabowski awansuje na generała brygady.

Konferencja w Teheranie w 1943 r., która na kilkadziesiąt lat oddała Polskę w radziecką strefę wpływów, zmieniła sytuację brygady i praktycznie jej użycie w Polsce było bez szans, wbrew obietnicom danym gen. Sikorskiemu. Wiosną w 1944 r. Brytyjczycy zażądali przekazania brygady do ich dyspozycji grożąc przerwaniem dostaw i od czerwca przeszła ona pod rozkazy gen. Browninga, dowódcy brytyjskich wojsk powietrzno-desantowych.

Dowództwo AK po podjęciu decyzji o wybuchu powstania żądało przysłania brygady, powtarzał to gen. Bór-Komorowski 8 sierpnia. Było to jednak nierealne z powodów logistycznych i taktycznych. Brytyjczycy odmówili. Wśród Polaków, którzy chcieli pomóc walczącej stolicy narastało rozgoryczenie i 13 sierpnia odmówili przyjmowania posiłków. Siłą swojego autorytetu sytuację załagodził gen. Sosabowski.

„Market Garden”

Brygada została w końcu użyta w Holandii w największej operacji powietrzno-desantowej aliantów –„Market Garden”.

Plan nakreślony przez marszałka Montgomery’ego zakładał zdobycie kilku mostów i wejście do Zagłębia Ruhry przez Holandię. Był zbyt ambitny, logistycznie niedopracowany, zakładający słaby opór Niemców, nieuwzględniający meldunków holenderskiego ruchu oporu i jak się okazało uwarunkowany pogodą.

Wielu dowódców alianckich wątpiło w powodzenie operacji, ale tylko Sosabowski głośno wyrażał swoje opinie krytykując m.in. strefy zrzutów i brak uwzględnienia oporu Niemców.

Operacja zaczęła się 17 września 1944 r. Polacy weszli do walki 18 i 19 września lądując szybowcami w samym środku walki na północnym brzegu Renu. Główne siły brygady ze zniecierpliwieniem czekały ze względu na pogodę aż do 21 września.

Gen. Sosabowski został zapewniony przez Brytyjczyków, że operacja rozwija się planowo. Obserwując z góry przed skokiem sytuację stwierdził, że lepiej oceniał ją od Brytyjczyków i pomyślał, że „polską brygadę poświęcono na ołtarzu kompletnej klęski Brytyjczyków”. Polaków zrzucono koło wsi Driel. Na kolejne fale desantu Niemcy byli już przygotowani i strzelali do bezbronnych, wiszących na spadochronach polskich żołnierzy oraz do transportowców. Obserwujący to z odległości kilku mil kapitan Langdon mówił potem, że w życiu nie widział nic bardziej przerażającego.

Wylądowało tylko 1067 żołnierzy. Reszta samolotów zawróciła do baz ze względu na złą pogodę. Zrzucono ich dopiero 23 września w Grave – 30 kilometrów od rejonu walk. Pierwotnym zadaniem Polaków miało być opanowanie południowego krańca mostu w Arnhem. Teraz mieli przeprawić się na drugą stronę Renu i pomóc Brytyjczykom. Promu, którym mieli się przeprawiać, wbrew zapewnieniom Brytyjczyków, nie było. W tym czasie Niemcy odbili już Arnhem i resztki Brytyjczyków broniły się w pobliskim Oosterbeck.

Ostrzeliwani przez Niemców Polacy podejmowali beznadziejne i bohaterskie próby przedostania się w pontonach na drugą stronę Renu, w nocy 22–23 września. Następne próby podjęto w łodziach desantowych. Dzięki determinacji udało się przerzucić ponad 200 żołnierzy, którzy od razu wzięli udział w walce podnosząc morale Brytyjczyków. Nie było to jednak wystarczające wsparcie dla słabnących Brytyjczyków. Sosabowski, oceniając realną sytuację krytykował plan operacyjny i decyzje podejmowane w sztabie aliantów. Doradzał jeszcze wspólne uderzenie XXX Korpusu i 1. SBS na Arnhem, które miało szanse powodzenia. Brytyjczycy jednak nie mieli zamiaru dalej walczyć.

25 września zarządzono wycofanie się z Oosterbeck na południowy brzeg Renu. Polacy osłaniali tę operację i w większości przeprawili się wpław, ponieważ brakło dla nich łodzi.

Operacja „Market Garden” zakończyła się w dniu 26 września 1944 roku wielkimi stratami aliantów. Głównym powodem był brak rozpoznania wywiadowczego, zła koordynacja działań wojskowych, brak łączności i po prostu złe dowodzenie Brytyjczyków. Mądrym decyzjom Sosabowskiego, wreszcie świetnemu przygotowaniu spadochroniarzy należy zawdzięczać to, że w tej masakrze zaledwie 23% spośród nich zostało rannych lub zabitych, a około osiemdziesięciu wzięto do niewoli, z czego 2/3 było rannych.

7 października brygada została wycofana do Anglii, a od maja 1945 r., pełniła służbę w brytyjskiej strefie okupacyjnej na terenie Niemiec. W roku 1947 brygada została sprowadzona do Wielkiej Brytanii i tam 18 lipca 1947 roku rozwiązana. Kilku żołnierzy ożeniło się w Holandii i zostało tam na stałe,

Z końcem listopada 1944 roku gen. Browning przedstawił wniosek o zmianę dowódcy brygady. W dniu 25 grudnia 1944 roku spadochroniarze Sosabowskiego podjęli głodówkę na znak protestu wobec odwołania dowódcy. Generał poprosił ich o zaniechanie protestu argumentując, że nie pomoże to w jego sytuacji. Sosabowski opuścił brygadę 27 grudnia 1944 roku. Został obwiniony za niepowodzenie operacji „Market Garden”. Była to zemsta za jego krytyczne uwagi. Sosabowski odpierał te zarzuty, ale niestety nie miał też wsparcia u prezydenta Raczkiewicza i gen. Kopańskiego.

Na emigracji

Został zdemobilizowany w 1948 r. z 300 funtami odprawy. Wybrał życie na emigracji i sprowadził żonę i ociemniałego w powstaniu warszawskim syna. Zarabiał na życie jako prosty robotnik Stan w magazynie fabryki silników elektrycznych. W 1946 r. rząd Polski Ludowej pozbawił go obywatelstwa polskiego, a brytyjskiego nigdy nie przyjął. Status emigranta politycznego uniemożliwił mu obecność na odsłonięciu pomnika ku czci poległych spadochroniarzy w 1965 r., chociaż jak mówił w Radiu Wolna Europa „Dziwiliście się, że mnie tam nie było przy Was – Serce moje rwało się do Was”. Zmarł w 1967 r. w Hillington, a dwa lata później spełniło się jego marzenie i wrócił do Polski – jego prochy pochowano z honorami na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Rehabilitacja po latach

Przywrócenie honoru generałowi i brygadzie było długim procesem. Walczyli o to żołnierze jego brygady i Holendrzy z Driel uważający Polaków za wyzwolicieli. Wśród nich Cora Baltussen, która pierwsza spotkała polskich spadochroniarzy.

W 2006 roku królowa Beatrix odznaczyła Sosabowskiego pośmiertnie holenderskim Orderem Brązowego Lwa, a najwyższym holenderskim odznaczeniem wojennym – Orderem Wojskowym im. Króla Wilhelma I – sztandar jego brygady. Władz polskich na uroczystości nie było.

Senat upamiętnił generała Sosabowskiego i jego spadochroniarzy, wrzesień 2012 roku był miesiącem dowódcy I Samodzielnej Brygady Spadochronowej.

W Driel jest ulica Sosabowskiego i Plac Polski, w Oosterbeck polder imienia generała.

W kraju upamiętniają postać generała i jego brygadę nazwy ulic i szkół, drużyn harcerskich, tablice oraz pomniki. Od 2009 r. 6. Brygada Desantowo-Szturmowa nosi nazwę „6. Brygada Powietrznodesantowa im. gen. Stanisława F. Sosabowskiego”.

Brytyjczyk, major Tony Hibbert walczył o przywrócenie honoru polskiemu generałowi. Wraz z gen. Urquhartem zainicjowali wśród brytyjskich weteranów zbiórkę pieniędzy na ufundowanie pomnika ku czci polskiego generała. 16 września 2006 roku, w 62. rocznicę bitwy pod Arnhem, w Driel odsłonięto pomnik generała Sosabowskiego. Podczas uroczystości Hibbert stwierdził: 62 lata temu nasz generał Browning bezpodstawnie zdymisjonował gen. Sosabowskiego. Przez lata chcieliśmy to naprawić. Nasz rząd na to się nie zdobył. Dlatego sami postawiliśmy mu pomnik. Jest to gest płynący z głębi naszych serc, rząd zaś patrzy przez pryzmat wydatków.

Książki i filmy

O operacji „Market Garden” pojawiło się sporo publikacji i filmów. Najsłynniejszą jest książka Corneliusa Ryana „O jeden most za daleko” i jej ekranizacja pod tym samym tytułem. I w książce i w filmie postać „niepokornego generała” jest, jak na Anglosasów, przedstawiona bardzo wyraziście i oddaje jego charakter i krytyczny stosunek do całej operacji. W filmie generała gra Gene Hackman.

W 2007 r. powstał polski dokument „Honor Generała” opowiadający o poszukiwaniu prawdy i walce Holendrów o honor polskiego generała (link do filmu http://vimeo.com/41627126).

Generał jest autorem wspomnień: Najkrótszą drogą, Droga wiodła ugorem oraz Walczyłem z honorem. Ta ostatnia ma być wykorzystywana podczas kształcenia oficerów Brytyjskich Sił Zbrojnych.

O polskich spadochroniarzach można też przeczytać w książkach Kazimierz. Kordasa: Człowiek spod Arnhem i Zmaganie.

Zbigniew Durczok

Tekst ukazał się w nr 7 (419), 14 – 27 kwietnia 2022

X