Nie żyje Mirosław Rowicki fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski

Nie żyje Mirosław Rowicki

Z głębokim żalem żegnamy naszego Kochanego Szefa, Człowieka o gołębim sercu, Mirosława Rowickiego, redaktora naczelnego i założyciela Kuriera Galicyjskiego, który odszedł do Pana 9 lipca bieżącego roku.

Mirosław Rowicki cieszył się autorytetem wśród Polaków na Ukrainie, w środowiskach ukraińskich i w Polsce. Posiadał wyjątkowy dar zjednywania osób o odmiennych poglądach i nie odmawiał nikomu uwagi, nawet jeżeli z kimś się nie zgadzał. Z każdym rozmawiał, nie odtrącał nikogo. Czasem nawet niektórzy wykorzystywali Jego dobroć.

Mirek zawsze stawał po dobrej stronie. W komunistycznej Polsce był tam, gdzie byli porządni ludzie. Był w Solidarności. Nikt z nas nigdy nie usłyszał nienawistnego słowa o ludziach tamtego reżimu.

Przygoda Mirka z Ukrainą wcale nie zaczęła się od dziennikarstwa. Przyjechał tu jako przedsiębiorca, ale jego zamiłowanie do historii, Kresów, ziemi stanisławowskiej i lwowskiej nie pozwoliło mu ograniczać się jedynie do tej pracy. Pragnął stworzyć polską gazetę. Na początku było to „Z grodu Rewery” wydawane w Stanisławowie. Kurier Galicyjski ukazał się po raz pierwszy 15 sierpnia 2007 roku. Od tamtego czasu pismo ukazywało się regularnie. Z czasem rozrosło się do portalu, kanału TV, radia i studia filmowego.

Praca i zaangażowanie Mirka zostały zauważone przez Rzeczpospolitą Polską. W 2015 roku otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Redaktor naczelny Kuriera Galicyjskiego był orędownikiem polsko-ukraińskiego dialogu i pojednania. W 2018 roku został odznaczony orderem „Za Rozbudowę Ukrainy”.

Mirku, Twoje dzieło to nie tylko czasopismo, portal internetowy, czy nagrania wideo i audio. To zapis życia Polaków we Lwowie i na Ukrainie. Dzięki Tobie powstawał i powstaje dokument dla nas i dla potomnych. Postaramy się kontynuować rozpoczętą przez Ciebie pracę!

To niepowetowana strata dla środowiska polskiego na Ukrainie.

Łączymy się w bólu z Rodziną, Bliskimi i Przyjaciółmi.

W imieniu redakcji Kuriera Galicyjskiego
Wojciech Jankowski

Ci, których kochamy, nie umierają nigdy,
bo miłość to nieśmiertelność…
Emili Dickinson

9 lipca 2020 roku odszedł do Pana
założyciel i redaktor naczelny Kuriera Galicyjskiego

ŚP MIROSŁAW MACIEJ ROWICKI

Straciliśmy nie tylko naszego kierownika, ale osobę serdeczną, delikatną i przyjazną wszystkim,
wielkiego miłośnika historii Kresów i orędownika Rzeczypospolitej jagiellońskiej,
a przy tym osobę niezwykle kompetentną w sprawie, którą prowadził przez ostatnie 13 lat.
W swojej działalności zawsze poszukiwał tego co łączy i negował wszelkie podziały.
Ta strata dotknęła nas jak jego rodzinę, którą czuliśmy się w redakcji Kuriera Galicyjskiego:
to tak, jakbyśmy stracili ojca.

Rodzicom, synowi z rodziną i wszystkim, którzy odczuli boleśnie tę utratę
składamy wyrazy szczerego i głębokiego współczucia.

zespół redakcji
Kuriera Galicyjskiego

 

Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. (…)
Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.”
(1 Kor 15,51.53)

Z głębokim żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci
śp. Mirosława Rowickiego
założyciela, wydawcę i redaktora naczelnego „Kuriera Galicyjskiego”,
największej polskiej gazety na Ukrainie,
wieloletniego członka Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich,
założyciela koła SDP we Lwowie,
inicjatora wielu wydarzeń medialnych, naukowych i międzynarodowych,
wieloletniego działacza Solidarności,
odznaczonego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W osobie Zmarłego żegnam człowieka niezwykle zasłużonego dla polskiej dyplomacji, zaangażowanego w budowanie mostów między
Rzeczpospolitą Polską a Ukrainą,
niestrudzonego działacza na rzecz zbliżenia obu krajów.

Chylę czoła przed śp. Panem Mirosławem.
Rodzinie, współpracownikom oraz wszystkim Rodakom
składam najgłębsze wyrazy współczucia.

Jan Dziedziczak
Sekretarz Stanu
Pełnomocnik Rządu do Spraw Polonii i Polaków za Granicą

 

 

Z głębokim bólem i smutkiem zawiadamiamy, że 9 lipca 2020 roku
zmarł nagle nasz wielki przyjaciel i współpracownik w polskiej sprawie

śp. Mirosław Rowicki

założyciel i redaktor naczelny „Kuriera Galicyjskiego”,
największego i najważniejszego polskiego czasopisma na Ukrainie.

Mirek był głęboko zaangażowany w kwestię prowadzenia dialogu
polsko-ukraińskiego, zbliżenia między Polakami i Ukraińcami.
Inicjował wiele wydarzeń kulturalnych, politycznych i naukowych,
stworzył wiele instytucji polskich i polsko-ukraińskich.

W jego bogatym dorobku jest, by wymienić najważniejsze osiągnięcia,
koncern medialny w postaci dwutygodnika, radia,
telewizji i portalu internetowego, wydawnictwo książkowe,
studio filmowe czy polsko-ukraiński klub dyskusyjny Klub Galicyjski.

Przy tym wszystkim był niezwykle powściągliwym i skromnym człowiekiem.

Mirku, zostawiłeś po sobie wielkie dzieło.
Czując się jego spadkobiercami,
obiecujemy je kontynuować.

Składamy najszczersze kondolencje Rodzinie,
Bliskim i Redakcji „Kuriera Galicyjskiego”

Zarząd i Zespół
Fundacji Wolność i Demokracja

 

 

Z ogromnym żalem informujemy o śmierci

Mirosława Rowickiego,

odznaczonego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, działacza Solidarności, którego represjonowały w latach 80. władze komunistyczne, założyciela i redaktora naczelnego dwutygodnika „Kuriera Galicyjskiego”, największej polskiej gazety na Ukrainie. Mirosław Rowicki był inspiratorem wielu działań na rzecz dialogu i służących zbliżeniu Polski i Ukrainy, w tym spotkań w Jaremczu tradycyjnie gromadzących polityków i dyplomatów, a także naukowców, dziennikarzy i analityków obu krajów.

Niech spoczywa w pokoju!

Rodzinie, bliskim i współpracownikom Zmarłego składamy szczere kondolencje.

Zespół Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Kijowie

 

…Nie umiera ten, który trwa w pamięci żywych...” (Mt1,1-18)

Z wielkim żalem żegnamy
wspaniałego człowieka i przyjaciela Lwowa,
założyciela i wydawcę „Kuriera Galicyjskiego”.
Osobę szlachetną, życzliwą, o ogromnym sercu

Mirosława Rowickiego

Wyrazy szczerego współczucia Bliskim
oraz wszystkim Go znającym
składa

Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie
Eliza Dzwonkiewicz
wraz z zespołem konsularnym i pracownikami

 

 

Trzeba nam wielkich ludzi, tym bardziej kiedy wspaniali odchodzą…

Na początku było słowo… a Mirek rozumiał i cenił wagę słowa, chociaż nie zawsze mógł je prezentować w pierwszej osobie. W swojej przyjaznej ludziom i serdecznie ukierunkowanej, wrażliwości był zarówno wizjonerem wielkich koncepcji, jak i człowiekiem codziennej, mrówczej pracy organicznej. Był mądry i elastyczny, stąd wiele z jego przemyśleń docierało do nas firmowane dziennikarskim pseudonimem, bo On sam jako naczelny redaktor i człowiek wchodzący w różne stosunki z szeroko pojętą władzą rozumiał potrzebę niepersonifikowania idei z redakcyjną funkcją. Umiał przyciągać i zachęcać, potrafił zachować dystans, ale jednocześnie wyraźnie artykułować własne przekonania i twardość kręgosłupa swojej hierarchii postrzegania i analizowania ludzi oraz świata.
Patrzył daleko do przodu i potrafił dochować wierności temu, co w swojej przenikliwości widział daleko, hen… za horyzontem. Rozumiejąc wagę oraz znaczenie słowa i ojczystej mowy podjął się mozołu przywracania im wartości w trudnym kresowym wymiarze, gdzie rola słowa wszędzie, za wyjątkiem Kościoła, powoli traciła na sile. Potrafił znaleźć dobrych współtowarzyszy dziennikarskiej drogi i skutecznie z nimi współdziałać.
Działał na styku dwóch kultur i różnych systemów władzy. Umiał się w tych warunkach znaleźć i, nie tracąc celu z oczu, dobrze zachować. Wymagało to wiele serca i rozumu. Miał w sobie, w sposobie patrzenia na świat jedno i drugie. Umiał z nich korzystać i dzielić się z ludźmi.
Szedł długo ciężką drogą, na której nie zawsze był wspierany, tak jak na to zasługiwał, on i jego dzieło. Mówiono o nim dużo i dobrze, ale czasami, kiedy trzeba było wesprzeć, fizycznie oraz materialnie, to bywało różnie, czasami mało optymistycznie. Potrafił pokonywać takie przeszkody i nie żywił urazy.
Kochał Redakcję! Rozumiejąc wagę słowa wspierał także obraz i dźwięk. Nie bał się nowych technologii, elektronicznego przekazu i działania. Zdawał sobie sprawę, że nowe techniki pracy medialnej są domeną ludzi młodych. Wspierał ich, a dziennikarska młodzież potrafiła się mu odwdzięczyć pracą i szacunkiem.
Był instytucją, często o wiele ważniejszą od tych, co uważali siebie za znaczących i mieli ordery. Potrafił być skromny, ale zdawał sobie sprawę, że tworzy siłę i nowy wymiar polskiej obecności.
Za wszystko, czego już dokonał i za to, czego podwaliny stworzył,
dziękuję mu z całego serca.

Jaroslaw Drozd
były Konsul Generalny RP we Lwowie
Warszawa 12.07.2020

 

Ostatni wieczór naszego życia jest pierwszym porankiem naszej wieczności
św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Z żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci

śp. Mirosława Rowickiego

zasłużonego dla Polski i Polaków dziennikarza, działacza społecznego,
działacza Solidarności w latach 80. represjonowanego przez władze komunistyczne,
założyciela, wydawcę i redaktora naczelnego dwutygodnika „Kurier Galicyjski”
– największej polskiej gazety na Ukrainie,
orędownika spraw Polaków mieszkających
na Ukrainie oraz dobrosąsiedzkich relacji polsko-ukraińskich.

Żegnam wybitnego Polaka, który swoje życie poświęcił sprawom Polski i Polaków,
inspiratora wielu działań i inicjatyw służących dialogowi
i zbliżeniu Polski oraz Ukrainy,
za zasługi dla Ojczyzny odznaczonego
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Żegnam wspaniałego człowieka, oddanego Polsce,
który swą osobowością, pasją, entuzjazmem i mądrością zjednywał sobie ludzi.

W bolesnych chwilach smutku i żałoby
przekazuję wyrazy głębokiego współczucia

Rodzinie, Bliskim i Przyjaciołom
Zmarłego

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie.

Marszałek Województwa Podkarpackiego
Władysław Ortyl
wraz
z Zarządem Województwa Podkarpackiego

 

Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci

Mirosława Rowickiego

założyciela i wieloletniego redaktora naczelnego „Kuriera Galicyjskiego”,
osoby niezwykle zaangażowanej w tworzenie inicjatyw dążących do zbliżenia i dialogu
między Polakami i Ukraińcami oraz promocję kultury polskiej.

Składamy wyrazy współczucia Rodzinie, Bliskim oraz zespołowi Redakcji Kuriera Galicyjskiego.

Robert Czyżewski, Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie
wraz z całym zespołem

 

 

Z głębokim żalem i ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci wielkiego Przyjaciela Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku (d. Stanisławowie), założyciela i redaktora naczelnego Kuriera Galicyjskiego

Mirosława Rowickiego

Odchodzi od nas Człowiek o nieocenionych zaletach charakteru, wielki miłośnik historii Kresów, orędownik polsko-ukraińskiego dialogu i pojednania. Pozostanie w naszej pamięci jako Osoba pełna pasji, oddana sprawom najważniejszym, a przede wszystkim przepełniona dobrem i życzliwością dla innych.
Będzie nam Ciebie brakowało, Mirku… Odpoczywaj w pokoju.

Łączymy się w smutku z rodziną, bliskimi i współpracownikami.

Zespół Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku

 

Nikt nie zastąpi Mirka, przyjaciela, szefa, organizatora, siły sprawczej

Mówić o Mirku w czasie przeszłym nie sposób. Pisać o nim chyba jeszcze trudniej, bo słowo spisane ma w sobie coś ostatecznego, tak jak ostateczna wydaje się śmierć. Ale nie chcę i nie potrafię o Mirku w ten sposób myśleć, nie chcę umiejscawiać go w kontekście tego, co zamknięte, bo jest on człowiekiem, który otworzył nam wiele drzwi, ale żadnych za sobą nie zatrzasnął.
Owszem, mam do niego dziś wielki żal o to, że nie dotrzyma słowa i nie wypije ze mną kolejnej kawy, a przecież jeszcze niedawno się na nią umawialiśmy. Ile tych kaw było? Nie zliczę. I co ciekawe nie pamiętam tej pierwszej. Rozsądek podpowiada, że był taki etap mojego życia, gdy nie znałam Mirka, ale zarazem wydaje się, że znaliśmy się od zawsze i na zawsze. Mam też do niego pretensje o to, że nie zrealizujemy planów, które snuliśmy przy kawiarnianych stolikach i podczas telefonicznych rozmów. Tego się nie robi przyjaciołom, nie zostawia się ich w pół zdania, myśli i marzenia.
Ale skoro już tak się stało, to po chwili złości i żalu nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnieć sobie te nasze dysputy i pogawędki i zastanowić się nad tym, że przecież nie wolno niczego przekreślać. Mirek miał w sobie zawsze tyle optymizmu, że nietaktem byłoby pozwolić, aby smutek wygrał z jego wiarą w to, że wszystko jest możliwe. Zawsze był pewien, że się uda: i napisać tekst do kolejnego numeru Kuriera, choć twierdziłam, że za nic w świecie nie dam rady, i zorganizować kolejną konferencję w Jaremczy, i nakręcić film, i wydać książkę, a co najważniejsze – zebrać grupę ludzi, którym leży na sercu dobro dwóch państw, Polski i Ukrainy. Doprowadzić do stworzenia środowiska, grupy osób potrafiących ze sobą rozmawiać, patrzących w tym samym kierunku, bez nienawiści, pełnych woli porozumienia.
Mirek zawsze miał w sobie szacunek dla drugiego człowieka, czas, by go wysłuchać, uczciwość i dobro, którymi się z nami dzielił. I miał ogromny dar przyciągania podobnych do siebie optymistów, a może i idealistów, dzięki czemu zrozumieliśmy, że wbrew pozorom nie jest ich wcale mało. Potrafił połączyć nas w jednym kręgu, który teraz musi okazać się silniejszy, niż śmierć. Ta postawiła nas wobec trudnego, ale nie niemożliwego zadania – kontynuowania tego, co rozpoczął Mirek, współdziałania na rzecz porozumienia, zbliżenia i pojednania, kreślenia celów i ich osiągania.
Nie uważam, że jesteśmy dziś to winni tylko Mirkowi – winni jesteśmy też samym sobie. Dostaliśmy od Mirka i dzięki Mirkowi wspaniałe narzędzia. Poznaliśmy się, nauczyliśmy się współpracować, ufać sobie, wiemy, jak do siebie dotrzeć i gdzie możemy się odnaleźć. Nie możemy tego potencjału zmarnować.
Nikt nie zastąpi Mirka, przyjaciela, szefa, organizatora, siły sprawczej. To nie jest możliwe. Ale w zasięgu naszych możliwości leży dziś podążanie drogą, którą wytyczył nasz serdeczny druh. Niech nie cichną rozmowy, które rozpoczęliśmy przed wieloma laty. Słuchajmy siebie nawzajem, planujmy i realizujmy nasze zamierzenia, a Ty, Mirku, wspieraj nas z tej Drugiej Strony. To, że odszedłeś ze znanego nam świata nie sprawia, że zniknąłeś. Zawsze będzie dla Ciebie miejsce i filiżanka dobrej kawy. Nie zapominaj o nas, bo my na pewno nie zapomnimy o Tobie.

Agnieszka Sawicz

 

Wierzę w kontynuację wielkich i małych pomysłów Mirka

Kochani,
Zaledwie przed chwilą otrzymałem tragiczną wiadomość. Nie mogę uwierzyć, że nie spotkam się już z Mirkiem, z którym jeszcze w ubiegłym tygodniu, telefonicznie planowaliśmy najbliższą przyszłość wydawniczą i spotkania polsko-ukraińskie, które były tak ważne dla wzajemnych relacji.
Mówił mi wtedy słabym już głosem, że źle się czuje, ale nie podejrzewałem, że tym razem przegra prowadzoną dzielnie od lat walkę. Przeczył temu zapał i wypowiadane pomysły na przyszłość.
Nie mogę uwierzyć, że nie zobaczymy już Jego zawsze uśmiechniętej twarzy, otwartych w powitaniu ramion i nie usłyszymy pełnych sympatii słów, którymi obdarowywał wszystkich.
Nie wiem dlaczego, ale nagle przypomniałem sobie okładkę słoweńskiej gazety, którą kupiłem jadąc na pogrzeb Jana Pawła II – czarna pierwsza strona z prostym, białym napisem: AMEN. To „Amen” znaczyło koniec ziemskiego życia, ale jak się później okazało, ciąg dalszy rozpoczętego dzieła. Chciałbym wierzyć, że tak samo będzie z kontynuacją wielkich i małych pomysłów Mirka. Większość z nas od wielu lat uczestniczyła w nich, wspomagała i ubogacała. Dzisiaj zwracam się z prośbą do Was wszystkich, abyście nie ustawali w kontynuacji tego co rozpoczął Mirek. Niech to będzie nasze podziękowanie za lata wspaniałej współpracy, za możliwość zachwytów „Zieloną Ukrainą”, za polskiego ducha, który otaczał redakcję Kuriera, za wiele tak szczerych przyjaźni polsko-ukraińskich, jakie rodziły się za przyczyną Mirka.
Zwracam się też z prośbą o dalsze wsparcie do wszystkich, którzy instytucjonalnie wspierali projekty Mirka, szczególnie sprawę Kuriera Galicyjskiego, wieloletnią już konferencję w Jaremczu, uświetnioną odbudową dawnego obserwatorium na Popie Iwanie i budową ośrodka wymiany studentów w Mikuliczynie.
Niech nasze środowisko, skupione wokół Mirka Rowickiego i Kuriera Galicyjskiego, nadal podtrzymuje to dobro jakim ON wszystkich obdarował.
Niech dobry Bóg pozwoli, aby Jego duch był zawsze pośród nas.

Andrzej Klimczak
Redaktor Naczelny
„Forum Dziennikarzy”

 

 

Mirosław Rowicki – po prostu Mirek, nasz wielki przyjaciel!

9 lipca dotarła do nas nadzwyczaj smutna wiadomość o śmierci Mirosława Rowickiego, członka-założyciela naszego karpackiego Stowarzyszenia.
Pamiętamy dzień naszego głębszego poznania się i zawartej od razu przyjaźni, gdy w lutym 2016 r. zakładaliśmy Stowarzyszenie „Res Carpathica” oraz jego wielką życzliwość okazaną naszej planowanej karpackiej działalności. Jako redaktor naczelny „Kuriera Galicyjskiego” wspierał ją i inspirował do dalszej, umieszczając na łamach tej jedynej w swoim rodzaju gazety – będącej Jego dziełem o nieprzecenionym znaczeniu i zasługach dla Kresów i Karpat Wschodnich – sprawozdawcze teksty z podejmowanych tam przez nas przedsięwzięć.
Nasze robocze spotkania – czy to w Stanisławowie, Lwowie, czy Warszawie – były jednocześnie spotkaniami na wskroś przyjacielskimi, podczas których mogliśmy doświadczyć rad Człowieka nadzwyczaj Życzliwego, Otwartego, Tolerancyjnego, i choć Wyrozumiałego wobec ludzi i spraw świata, to zawsze dobitnie stojącego po stronie Dobra.
Mirku! Już teraz bardzo nam Ciebie brakuje, a będzie coraz więcej – Twojego ciepła, serdeczności, czasu, który nam poświęciłeś. Twoja obecność wśród nas i współpraca z Tobą była dla nas prawdziwym zaszczytem. Niech Ci dzwonią lwowskie dzwony! Niech Ci szumią Prut i Czeremosz! Spoczywaj, Przyjacielu, w Pokoju!

Z Rodziną i Bliskimi Mirka oraz Członkami kolegium Redakcyjnego Kuriera Galicyjskiego łączymy się w bólu i najżyczliwszej o Nim pamięci.

Jan Skłodowski
prezes Stowarzyszenia „Res Carpathica”
Warszawa

 

Odszedł dziś we Lwowie Mirosław Rowicki.
Dobry i bliski mi przyjaciel. Cudowny człowiek, którego drzwi redakcji we Lwowie zawsze były dla mnie otwarte. Założyciel i redaktor naczelny Kuriera Galicyjskiego, przez ponad dekadę naszej znajomości imponował mi swoją wiedzą, empatią, spokojem ducha i zaradnością. Jego poczucie humoru, fenomenalne opowieści o Kresach i życiu potrafiły rozpalić wyobraźnię do białości. Mirek wspierał mnie i doradzał w wielu moich podróżach po Wschodzie, zawsze szczerze ciesząc się z każdego mojego sukcesu. Zawdzięczam mu bardzo wiele i nie potrafię znaleźć słów, które mogłyby opisać żal po stracie tak wspaniałego człowieka.
Szczerze i z głębi serca łączę się w smutku z rodziną, moimi koleżankami i kolegami z redakcji Kuriera, oraz tymi, którzy mieli szczęście Go poznać.
Byłeś zawsze skromny, przyjazny i uczynny. Żegnaj, Przyjacielu, i spoczywaj w pokoju. Będzie nam wszystkim bardzo Ciebie brakowało. RIP

Piotr Apolinarski
fotoreporter wojenny i dziennikarz

 

 

Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci

Mirosława Rowickiego

Założyciela i redaktora naczelnego Kuriera Galicyjskiego,
wspaniałego dziennikarza, osobę wyjątkowo wrażliwą i szlachetną
W zmarłym utraciliśmy wielkiego Człowieka o wielkim sercu…

Rodzinie, Bliskim i współpracownikom w redakcji

składam serdeczne wyrazy szczerego żalu i głębokiego współczucia
Jan Sabadasz
Prezes Zarządu
Fundacji Dziedzictwo Kresowe

 

 

Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci
naszego przyjaciela, redaktora naczelnego Kuriera Galicyjskiego

Mirosława Rowickiego

Łączymy się w smutku z rodziną, bliskimi i współpracownikami

Redakcja Lwowskiego Biuletynu Informacyjnego

 

 

Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o odejściu
Założyciela i redaktora naczelnego Kuriera Galicyjskiego

Mirosława Rowickiego

Składamy wyrazy głębokiego współczucia rodzinie i bliskim

Zarząd i Członkowie Oddziału Stołecznego
Towarzystwa Miłośników Lwowa
I Kresów Południowo-Wschodnich

 

 

 

„Czas jest tym, czego nie możemy pożyczyć,
ani zaoszczędzić.
Jedyne, co możemy z nim zrobić,
to z niego korzystać”
Beniamin Franklin

Mirosław Rowicki

był Człowiekiem, który umiał korzystać z przeznaczonego Jemu czasu.
Gdy przybył na Ukrainę, od razu zaangażował się w życie Polaków. Pokochał Lwów, a Lwów pokochał Jego.
Trudno przeliczać całe dobro, które Jemu zawdzięczamy.

Inteligentny, życzliwy, uśmiechnięty gotów był pomóc każdemu w miarę swych możliwości.
Takim zachowamy Go w naszej pamięci.

Teresa Dutkiewicz
Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie

 

 

 

Wiadomość o śmierci

Mirosława Rowickiego

głęboko nas zasmuciła.
Opuścił nas człowiek o wspaniałym sercu i nieprzeciętnym umyśle.
Człowiek pogodny i życzliwy, a zarazem znakomity organizator.
Człowiek, bez którego nie powstałby „Kurier Galicyjski”
i wszelkie inicjatywy z nim związane,
bez którego nie byłoby znakomitych, polsko-ukraińskich spotkań w Jaremczu.
I bez którego nie rozwijalibyśmy projektu stworzenia filmu
o obronie Lwowa we wrześniu 1939 r.

Składamy serdeczne wyrazy współczucia rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom.

Piotr Kościński
Fundacja Joachima Lelewela, Warszawa

 

Drodzy Koledzy!

Z głębokim smutkiem przyjęłam wiadomość o śmierci naszego Drogiego Szefa –

śp. Mirka Rowickiego

Odszedł do Pana wspaniały człowiek Słowa,
orędownik pojednania polsko-ukraińskiego,
Redaktor, którego działalność doceniało wielu – nie tylko na Kresach i w Polsce.

Cześć Jego Pamięci!

Łącząc się w bólu, zapewniam o modlitwie.

Pozdrawiam w Panu,
Irena Kulesza z Mężem Zbyszkiem

 

„Dla Ciebie teraz połoniny niebieskie”

Z wielkim żalem i smutkiem żegnamy naszego Przyjaciela
śp.
MIRKA ROWICKIEGO

Rodzinie i najbliższym składamy najszczersze wyrazy współczucia

Fundacja dra Mosinga

 

Lwowska Miejska Dziecięco Młodzieżowa Społeczna Organizacja „Polski Zespół Pieśni i Tańca „Lwowiacy” z ubolewaniem składa kondolencje Rodzinie, Bliskim i redakcji „Kuriera Galicyjskiego” z powodu przedwczesnej śmierci
Redaktora Naczelnego

Mirosława Rowickiego

Cześć Jego pamięci

prezes LMDMSO
oraz kierownik artystyczny
PZPiT „Lwowiacy”
Stanisław Durys

 

 

śp. Mirosław Rowicki

odszedł z tej ziemi padołu
wspaniały człowiek, patriota, który pełnią duszy i serca krzewił i pielęgnował polskość na naszej ziemi.
Dla nas, Polaków, to niepowetowana strata.

Składamy wyrazy żalu i głębokiego współczucia rodzinie, bliskim i współpracownikom.

UTW i chór „Lutnia”

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X